Dziś chcę Wam w dość nietypowy jak dla mnie sposób, przedstawić swoje denko. Czym będzie różnić się od poprzednich? Oprócz zdenkowanych kosmetyków pokażę Wam też nowe produkty, które zastąpiły pustaki. Do dzieła!
Zacznijmy od kosmetyków bez których nie wyobrażam sobie codziennego makijażu - czyli od BB creamów. Kiedyś wspominałam Wam, że nie potrafię obejść się tylko jednym bebiszonem, mam kilka otwartych i w zależności od tego, czego moja skóra potrzebuje danego dnia (i jak wygląda), to sięgam po konkretny BB. Z tego względu prawie jednocześnie skończyły mi się dwa bebiki z tej samej firmy - Holika Holika. Oba bardzo polubiłam. Clearing Petit BB już Wam przedstawiałam, więc odsyłam do recenzji - KLIK. Milky Veil Pore Cover BB kupiłam z czystej ciekawości, ponieważ nigdy o nim nie słyszałam. Przyznaję, iż był to udany zakup, mimo że jest ciut ciemny (po wyciśnięciu z z tubki wydaje się być bardzo ciemny, ale potrafi się przystosować - to opinia typowego bledziucha). Na co wymieniłam tych dwóch przyjemniaczków? Skusiłam się na Innisfree Jejubija anti-trouble BB (wydaje mi się, że miałam już odlewkę, chociaż pewnie coś w nim zmienili) oraz na Skin79 Intense Classic Balm. Ten drugi kupiłam całkowicie w ciemno, nie znałam go do tej pory, ale skusiły mnie opinie na KWC. Trzymajcie kciuki za owocną znajomość ;)