Kochane, dalej nie ogarniam swojego wolnego czasu. W dodatku los nie rozpieszcza. Rok 2013 nie był dobry dla mnie i mojej rodziny. Myślałam, że nowy 2014 będzie lepszy, ale już zaczął się bardzo źle. Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko się odmieni. Liczę, że u Was jest lepiej :*
Przejdźmy do treści dzisiejszej notki. Za pewna każda z Was natrafiła chociaż na jeden post na blogach o pudełkach - czy to Shiny czy Glossy Box. Raz skusiłam się na Shiny, ale nie do końca byłam zadowolona. Jakoś te pudełka mi nie leżą - mam wrażenie, że są coraz gorsze i zawartość nie jest przemyślana. Zawsze śledzę zawartość pudełeczek z nadzieją, że może tym razem trafi się coś ekstra i zamówię paczkę z wiadomą zawartością. Nawet nie wiedzie jak bardzo się ucieszyłam, gdy Tonia (KLIK!) poinformowała mnie, że istnieje azjatycki odpowiednik pudełka niespodziewajki. Podjarałam się i trułam mojemu Benkowi, żeby zrobił mi przelew - nie tylko eBay jest dla mnie czarną magią, paypal też. Przelew poszedł, a ja z niecierpliwością czekałam na mojego pierwszego Memeboxa <3 Pudełko uważam za naprawdę udane mimo, iż produktów zupełnie nie znam. Pudełko kosztowało mnie 21$ plus 6,97$ za przesyłkę. Zapraszam w podróż wgłąb Memeboxa #4.