Dzisiejszy post jest prawdziwym dowodem na to ze kobieta zmienna jest. Nigdy nie bylam wielka fanka nakryc glowy i noszenie ich bylo dla mnie raczej kara niz elementem ktory mial by w jaki kolwiek sposob ozdabiac moj stroj. Pamietam jak wychodzac do szkoly zmuszana przez mame do zalozenia czapki czekalam tylko na to az nie bedzie widac mnie z okna i zdejmowalam czape chowajac ja gleboko w plecaku.
W tym roku moja nienawisc do nakryc glowa zamienila sie w bezgraniczna milosc, nosze welniane czapy, bejsbolowe i cos co chyba najbardziej mnie uwiodlo kapelusze. Dzis mam na sobie bordowy ale do pokazania w kolejce czeka juz drugi w nieco innym stylu.
Co myslicie o nakryciach glowy? Ja dzoszlam do wniosku ze trzeba do nich poprostu dorosnac i teraz wiem ze kazda "dama" powinna miec w swojej szafie kilka kapeluszy. Kazda nawet najzwyklejsza stylizacja nabierze wygladu i tego "czegos".
xxx
Ewela
Today's outfit is a real proof that woman is changing every day. I never been a fan of hats .
When I was teenager I always carry my hat in the bag not on my head like my mom told me to.
This year I'm totally obsessed with hats! I love them all beanies, baseball caps and wool hats. Today I'm wearing this burgundy one but one more is waiting for a debut on the blog.
What you think about hats? I think you need to grow up to wear them and I know that every "lady" should have at list one hat in their wardrobe. Every boring outfit will look special with a nice hat.
Hat: h&m
Bag: next
Boots: primark
Ring: primark
Shorts: sh
Cardigan: random shop in Manchester