Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2006. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2006. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 sierpnia 2014

Carlos Ruiz Zafón "Cień wiatru"
Książka, która zmieniła życie

Carlos Ruiz Zafón
Cień wiatru
Wyd. Muza
2006
522 strony
Wszystko zaczęło się od książki.

Był 1945 rok. Daniel wraz z ojcem żył w niewielkim barcelońskim mieszkaniu położonym tuż nad należącym do nich antykwariatem specjalizującym się w sprzedaży zarówno rzadkich egzemplarzy dla bibliofilów, jak i książek używanych[1]. Tego czerwcowego dnia ledwie zaczęło świtać, gdy księgarz Sempere wyciągnął dziesięcioletniego chłopca z łóżka, chcąc pokazać mu coś wyjątkowego.

Choć to niezwykła pora na przechadzkę, miasto było jeszcze opustoszałe, po pokrytych mgłą ulicach snuli się tylko gdzieniegdzie nocni stróże[2], a latarnie rzucały nikłe światło, to żaden z bohaterów nie przypuszczał, jak wielkie znaczenie będzie miał ów poranek, jak wiele zmieni w życiu, zwłaszcza młodszego z nich.

piątek, 20 września 2013

Jeffery Deaver "Zegarmistrz"
Tik-tak, tik-tak

Jeffery Deaver
Zegarmistrz
Wyd. Prószyński i S-ka
2006
292 strony
cykl z Lincolnem Rhyme i Amelią Sachs, tom 7

Niezbyt często zdarza mi się czytać poszczególne tomy cykli kryminałów po kolei. Zwykle, z różnych przyczyn, dopadam je "na wyrywki". Do nielicznych wyjątków należy seria Stiega Larssona Millenium oraz cykl autorstwa Camilli Läckberg rozgrywający się we Fjällbace. Całkiem nieźle szło mi też czytanie kolejnych tomów o Lincolnie Rhyme'ie i Amelii Sachs. Jeffery Deaver stworzył naprawdę ciekawe postaci i fabuły sprawiając, że to jego nazwisko znalazło się w czołówce najlepszych literatury kryminalnej. Wciągnęłam się w tę serię przeogromnie. Wyobraźcie sobie więc moje rozżalenie, gdy nagle się okazało, że w zasięgu rąk brakuje mi Zegarmistrza, siódmej części cyklu. Nie miałam tyle cierpliwości, by czekać na zmianę tego stanu, więc połknęłam część ósmą i dziewiątą, by w końcu, po roku a może i dwóch kolejnych latach, zasiąść do lektury brakującego tomu.

Rhyme'a i Sachs polubiłam jeszcze zanim natknęłam się na Deavera. Najpierw natrafiłam na film, z Denzelem Washingtonem, do którego mam słabość i Angeliną Jolie, którą lubię w tych chwilach, w których nie bywa Larą Croft. Kolekcjoner kości był odpowiednio mroczny, bym zainteresowała się twórczością autora, który tę mroczność nakreślił na papierze. Strzał w dziesiątkę. Przeczytałam książkę i jak narkoman na głodzie - chciałam więcej. Za co cenię Deavera, o tym za chwilę. Skupmy się na razie na fabule Zegarmistrza.

sobota, 17 sierpnia 2013

Maxime Chattam "W ciemnościach strachu"
Kobieta ze skalpem w dłoni

Maxime Chattam
W ciemnościach strachu
Wyd. Sonia Draga
2006
496 stron
Coś niezdrowego ciągnie nas do zgłębiania umysłów psychopatów, zaczytywaniu się w opisach niezwykle szokujących i brutalnych przestępczych uczynków. Zaciskamy zęby, odkładamy na moment lekturę z obrzydzenia nie mogąc przewrócić kolejnej kartki, po ciele przebiegają nam dreszcze niepokoju. Czytamy jednak dalej. Mimo wylewających się spomiędzy okładek oceanów bólu, mimo scen tak przerażających, że aż trudno sobie wyobrazić, by ktokolwiek mógł chcieć wprowadzić je w czyn. Nigdy, przenigdy, nie chcielibyśmy znaleźć się na miejscu bohaterów. Nocą skóra nam cierpnie, gdy do uszu docierają podejrzane dźwięki. Najmniejszy choćby szelest. Tacy odważni jesteśmy. Siedzimy bezpiecznie w łóżkach i karmimy się strachem innych. Jakie to chore. Jakie fascynujące.

Styczeń. Nowy York. Brooklyn. Okutani w płaszcze i szale świadkowie zdarzenia nie wierzą własnym oczom. Oto przez park biegnie kobieta. Naga. Rozhisteryzowana. Przebiega przez zagajnik. Wprost na drogę. Prawie wpada pod samochód. Biegnie jednak dalej. W stronę jeziora. Upada. Stacza się ze zbocza. To jakieś dziesięć metrów wśród drzew i trzcin. W końcu zatrzymuje się pośród traw. Leży z podkurczonymi nogami. Ramiona przyciska do piersi. Jeszcze oddycha. W jej oczach widać światło księżyca. I przerażenie. Przerażenie, którego nie da się opisać.

środa, 5 czerwca 2013

Elizabeth Flock "Emma i ja"
Kurczaczek

Elizabeth Flock
Emma i ja
Wyd. Mira
2006
384 strony
Carrie Parker ma osiem lat, młodszą siostrę i paskudne życie. Tragicznie zmarłego ojca zastąpił Richard, agresywny nieudacznik, w którego żyłach krąży więcej alkoholu niż krwi. Dziewczynka nie ma co liczyć na matkę. Terroryzowana, maltretowana kobieta nie stanowi żadnego oparcia dla córek, krzykiem wymuszając posłuszeństwo jedynie pogłębia ich strach. Cała trójka podporządkowana jest woli Richarda, każda próba buntu ściąga na nią gniew pana i władcy.

czwartek, 23 maja 2013

Diane Setterfield "Trzynasta opowieść"
Każdy ma jakąś historię

Diane Setterfield
Trzynasta opowieść
Wyd. Amber
2006
344 strony
Historie umierają z chwilą, gdy ostatni z jej uczestników pożegna się ze światem. By tak się nie stało, ludzie przez lata ustnie przekazywali sobie opowieści, utrwalali je obrazem, symbolem, w końcu zaś słowem. Są historie bezpowrotnie zabierane do grobu, już nikt ich nie przekaże dalej. Nie wskrzesi. Nie odkopie. Nie nada im drugiego życia. Bywa jednak i tak, że zbliżający się koniec motywuje do zdobycia się na szczerość, podzielenia historią, którą przez lata ukrywaliśmy przed światem. Ze strachu. Ze wstydu. Z sobie tylko znanych powodów.

Życiorys Vidy Winter skrywa w sobie wiele tajemnic. Ta ogromnie popularna pisarka, wytworami swojej fantazji przez wiele lat karmiła nie tylko czytelników, ale i dziennikarzy oraz zwykłych ciekawskich. To, że tamci zadają ciągle takie same pytania, nie znaczy przecież, że musimy udzielać stale takich samych wyświechtanych odpowiedzi.[1] Trudno stwierdzić, czy w którejś z licznych biografii kryje się choć ziarno prawdy. Owiana legendą postać panny Winter, żyje na uboczu w wielkim domu otoczonym tajemniczym i ogromnym ogrodem. Już sama jego wielkość przytłaczała. (...) W żywopłotach, które wyglądały na zwarte, kiedy patrzyło się na nie wprost, z boku odsłaniały się skośne przejścia. Łatwo można było wejść w krzewiaste zarośla, ale z trudem udawało się z nich wydostać.[2] 

środa, 20 marca 2013

Simon Beckett "Chemia śmierci"
Skrzydlate zwłoki

Simon Beckett
Chemia śmierci
2006
Wyd. Amber
248 stron
Nie każdy zapuszcza korzenie tam gdzie się urodził. Wędrujemy za pracą, głosem serca lub dla zwykłej chęci spróbowania czegoś nowego w innych okolicznościach przyrody. Przeprowadzka bywa też ucieczką. Od ludzi, miejsc, wspomnień. Niekiedy trudno zacząć nowy rozdział, gdy znajome kąty przypominają o tym, co z pamięci usiłujemy wyrzucić, gdy ludzie znają nasze historie na wylot, a my widzimy to w ich gestach, spojrzeniach, słowach. Przeszłość zdaje się być cieniem przywiązanym do naszych stóp. Cieniem o wadze kuli do kręgli, ciągnącej na dno, nie pozwalającej na rozłożenie skrzydeł, nowy start.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Sarah Waters "Pod osłoną nocy"
Kontrowersje uczuć

Sarah Waters
Pod osłoną nocy
Wyd. Prószyński i S-ka
2006
367 stron
Przenieśmy się do roku 1947. Do Londynu. To właśnie tam mieszkają nasi bohaterowie: Kay, Helen i Viv oraz jej brat Duncan. Wojna już się skończyła. Czas zapomnieć o przykrych chwilach i rozpocząć nowe życie w powojennej rzeczywistości. Niestety przeszłość jak to przeszłość, nie daje jednak o sobie zapomnieć, a jej konsekwencje zwykle odczuwalne są dość długo. Tym bardziej, gdy w grę wchodzą uczucia. Te, jak wiadomo, rządzą się własnymi prawami i za nic mają upływ czasu, nowe rozdziały czy wszelkie próby zepchnięcia ich na boczny tor.

niedziela, 23 grudnia 2012

Hanna Kowalewska "Maska Arlekina"
Anioł z jednym skrzydłem

Hanna Kowalewska
Maska Arlekina
Wyd. Zysk i S-ka
2006
300 stron
Gdybyś wtedy nie wyjechała na ten pieprzony obóz, to wszystko potoczyłoby się inaczej.[1]

Są ludzie, którzy nie potrafią żyć sami. Do takich należał Filip, mąż Matyldy.Malinowskiej-
Just. Był wszechstronnie utalentowany, potrafił niemal wszystko, ale tego jednego nie, nie umiał obyć się bez drugiego człowieka.[2] Matylda wyjechała na dwa tygodnie. Filip, nazywany przez znajomych Świrem, najpierw szukał towarzystwa kolegów, w końcu jednak wylądował u swojej dawnej kochanki, Olgi. Malinowska nigdy tak naprawdę nie odkryła, co zdarzyło się tamtej nocy sprzed ponad dziesięciu laty, gdy Świr wyszedł przez okno na czwartym piętrze akademika[3]

środa, 12 grudnia 2012

Hanna Kowalewska "Góra śpiących węży"
Rodzinne tajemnice

Hanna Kowalewska
Góra śpiących węży
Wyd. Zysk i S-ka
2006
454 strony
Magia prozy Hanny Kowalewskiej wciąż unosi się w moim pokoju. Tym razem za sprawą kontynuacji powieści Tego lata w Zawrociu, czyli Góry śpiących węży. Znowu zajrzymy do starych kątów, odkryjemy kolejne tajemnice. Znów będzie pięknie, ciekawie, choć nieprzyjemnych tematów nie zabraknie.

środa, 12 września 2012

Edyta Czepiel "Jasne błękitne okna"
Przez błękitne okna

Edyta Czepiel
Jasne błękitne okna
Wyd. MUZA S.A.
2006
368 stron
Jakiś czas temu pisałam Wam o swoim zachwycie filmem Jasne błękitne okna w reżyserii Bogusława Lindy (KLIK). Niedawno udało mi się przeczytać książkę Edyty Czepiel inspirowaną tymi samymi wydarzeniami.

Beata i Sygita zaprzyjaźniają się jako nastolatki. Wiele je różni, są jednak wydarzenia, które potrafią połączyć nawet tak odległe światy i tak właśnie było w tym przypadku. Po wkroczeniu w dorosłość, drogi przyjaciółek się rozchodzą. Sygita wychodzi za mąż, rodzi córeczkę i swoje życie układa w rodzinnej miejscowości. Celem Beaty jest zrobienie kariery w środowisku gwiazd. Rola Moniki w znanym serialu staje się przepustką do świata, o którym tak marzy. Gdy Sygita widzi występ przyjaciółki w telewizji, chwyta za telefon. Po krótkiej rozmowie znajomość odżywa. Mija niewiele czasu, gdy Beata staje w progu domu koleżanki. Wielka radość szybko jednak zostaje zepchnięta na bok, przez piętrzące się problemy. Sygita jest ciężko chora. Beata przeżywa swój prywatny dramat, o którym nie chce opowiedzieć nawet przyjaciółce.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Ian McEwan "Przetrzymać tę miłość"
Przetrzymać tę książkę...

Ian McEwan
"Przetrzymać tę miłość"
Wyd. Świat Książki
2006
240 stron
Gdybym miała stworzyć ranking pisarzy, którzy tworzą dzieła najbardziej "nierówne", to Ian McEwan byłby w nim numerem jeden. To on napisał rewelacyjną Pokutę, świetny Betonowy ogród, dobry Amsterdam, ale i przeciętne Ukojenie czy słabe Na plaży Chesil. Niedawno próbowałam przeczytać Solar. Początek był świetny i przezabawny. Po nim nastąpiły strony nudnych, technicznych wywodów i w końcu zniechęcona oddałam książkę do biblioteki. Postanowiwszy dać autorowi jeszcze jedną szansę, przytargałam do domu Przetrzymać tę miłość.

Historię opisaną w tej niewielkiej książeczce znałam już wcześniej z filmu Rogera Mitchella o tym samym tytule. Film podobał mi się przeogromnie, trudno więc się dziwić, że apetyt przed lekturą powieści miałam spory.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Martyna Wojciechowska "Przesunąć horyzont"
Zakładniczka własnych marzeń

Martyna Wojciechowska
Przesunąć horyzont
Wyd. Otwarte
2006
260 stron
Literaturę górską znam bardzo słabo, właściwie wcale. Kilka pozycji mam w planach, za sobą zaś jedynie dwie książki Anny Czerwińskiej z cyklu GórFanka. Na książkę Martyny Wojciechowskiej Przesunąć horyzont polowałam już od dawna. W końcu udało mi się ją wypożyczyć z "mojej" bibliotece.

Bardzo cenię dokonania autorki. Już nie mogę się doczekać, kiedy dorwę w swoje ręce trzecią część Kobiety na krańcu świata. Dwie poprzednie bardzo mi się podobały. Martyna Wojciechowska ma talent do wyszukiwania ciekawych historii i niebanalnych osobowości. Jeśli dodać do tego styl pisania, rzeczowy, ale i plastyczny, bez zbędnych ozdobników, a jednak oddający wszystkie emocje towarzyszące wyprawom, to czego chcieć więcej? Pięknych zdjęć? Są i zdjęcia. Książki pani Martyny są pięknie wydane, a fotografii jest naprawdę mnóstwo.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...