Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bead crochet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bead crochet. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 września 2014

czerwono-fioletowa spiralka

do tej pory jakoś zupełnie omijała mnie chęć na robienie sznurów z koralików różnych wielkości. ale gdy tylko zobaczyłam zawartość paczki od Preciosy, od razu spłynęła na mnie wena ;) z tejże paczki pochodzą czerwone koraliki w rozmiarze 8/o w wersji opaque oraz 7/o silver-lined z kwadratowym otworem (nadal zachwycam się efektem, jaki daje ten kształt otworu, koraliki mienią się jak cyrkonie!), dodałam do nich nieco koralików 11/o kryształowych z fioletowo-purpurowym otworem, a także 12/o opaque w kolorze szaro-fioletowym. no i wyszydełkowałam sznur na 6 w rzędzie :) darowałam sobie dopasowywanie metalowych końcówek i w celu zakończenia sznura użyłam ooogromnych transparentnie czerwonych koralików rozmiaru 32/o, myślę, że całkiem nieźle spełniły się w tej roli :)
całkowita długość sznura z przyległościami w postaci zapięcia, to 48cm.






z moim sznurem postanowiłam wziąć udział w zabawie w cykliczne kolorki, której pomysłodawczynią jest Danutka. kolorem na wrzesień jest czerwień i zgodnie z zasadami zabawy powinnam wspomnieć o swoich upodobaniach co do czerwieni. cóż, jest to mój prawie ulubiony kolor, który (moim zdaniem) doskonale komponuje się z moim ukochanym fioletem, co zresztą dało się zauważyć powyżej ;) czerwień zdecydowanie najchętniej nakładam na paznokcie, a moje ulubione obuwie to czerwone trampki :))


jeśli i Wy chcecie przyłączyć się do zabawy, wystarczy kliknąć TU, by zapoznać się z zasadami:)


środa, 27 sierpnia 2014

najeżony post

kiedy pierwszy raz zobaczyłam koraliki rizo, pomyślałam "a może by tak kulkę z nich...?" i na długi, a nawet bardzo długi czas, na samym myśleniu się skończyło. gdy koraliki odleżały swoje i nabrały mocy urzędowej, w końcu postanowiłam zrealizować pomysł z zamierzchłych czasów ;) powstały kolczyki-jeżyki z rizo w kolorze iris blue, wykończone 4-milimetrowymi kryształkami fire polish w tym samym kolorze. średnica najeżonych kuleczek wynosi ok. 20mm, a całkowita długość kolczyków to 45mm.





moim drugim pomysłem na coś najeżonego była bransoletka. i w taki właśnie sposób wykorzystałam koraliki solo pressed beads, które stanowiły część zawartości paczki od Preciosy. bransoletka powstała na 4k w rzędzie, jest przyjemnie ciężka i "lejąca", średnica takiego najeżonego sznura to 12mm. aparat niestety miał inną wizję koloru koralików przy pochmurnej aurze, więc musicie sobie wyobrazić, że - zamiast wściekłej pomarańczy - są koralowe i lekko transparentne, ciekawie załamujące światło. bransoletkę mam zamiar nosić w zestawie z kilkoma innymi sztukami z mojej tęczowej kolekcji, np. tak


lub tak

 


a kolejny post... będzie dla Was! zachowajcie czujność ;))


wtorek, 12 sierpnia 2014

etui ambitniej

gdy zaczął zbliżać się termin wymiany telefonu, ja zaczęłam oczywiście myśleć o nowym etui :) tym razem postanowiłam, że będę nieco ambitniejsza i etui będzie posiadało wzór. po nabyciu nowego smartfona i wykonaniu próbki, okazało się, że etui będzie na... 86 koralików w rzędzie. trochę dużo, no ale przecież nie takie rzeczy się robiło ;) rozrysowałam wydumany wcześniej wzór i przystąpiłam do pracy. ponownie postanowiłam, że rogi etui będą zaokrąglone, więc etui zaczyna się od 76k i stopniowo rozszerza się do 86. wzór, jak wspomniałam, jest mój własny i wyjątkowo nie wędruje do zakładki z wzorami, bo nie sądzę, by ktoś dobrowolnie chciał nawlekać sekwencję na 5676 koralików ;) mnie dodatkową dumą napawa fakt, że w nawlekaniu tego tasiemca (nawleczone koraliki miały ok. 9 metrów długości) nie popełniłam ani jednej pomyłki :)) to dość ciekawe, zważywszy na fakt, że obecnie robię coś o sekwencji 1,1,1,1,1,3 i na odcinku 8cm gotowego sznura miałam już 3 pomyłki :D
do wykonania etui wykorzystałam koraliki preciosa w rozmiarze 11/o w kolorze oczywiście czarnym, a wzór stanowią koraliki popielate w wersji silver lined z kwadratowym otworem, które przepięknie mienią się i migoczą (pochodzą z recyklingu po pierwszym etui), a czego oczywiście nie widać na zdjęciach :/ w połączeniu z czarnymi koralikami dały bardzo ciekawy efekt - patrząc na etui na wprost wzór wygląda jedynie jak jaśniejsza, transparentna poświata, dopiero przy spojrzeniu pod innym kątem lub poruszaniu pokrowcem, koraliki zaczynają migotać ukazując wszystkie zawijasy i detale :)
"rozpłaszczone" etui ma wymiary 13,2 x 8cm.

etui jest dwustronnie wzorzyste ;) i wzór z każdej strony jest inny. pierwsza strona (która chyba podoba mi się bardziej ;)):






druga strona:



dół:


no i na końcu zdjęcie bez ostrości, które chyba najlepiej oddaje efekt mienienia się koralików:





piątek, 25 lipca 2014

owocowa mgiełka

w ostatnim czasie pochłonęło mnie tworzenie wymiankowych drobiazgów - o tym wkrótce. by jednak do czasu dotarcia rzeczonej wymianki blog nie pokrył się kurzem, postanowiłam (jak zwykle ;) ) zrobić łatwy, szybki i przyjemny przerywnik. wybór padł na naszyjnik w typie moich paciorkowców, ale tym razem postawiłam na znacznie bardziej zwiewną i delikatną formę, a wszystko to dzięki wykorzystaniu nici monofilowych, które zalegały u mnie już od długiego, bardzo długiego czasu ;)
do wykonania naszyjnika wykorzystałam czeskie koraliki w rozmiarach od 15/o do 8/o, w różnych wariantach kolorów żółtego, pomarańczowego, czerwonego, różowego, fioletowego i brązowego, w sumie mieszankę stworzyłam dosypując po trosze z 55 paczuszek :D nie przewidziałam, że w gotowym naszyjniku nici monofilowe aż tyle stracą z długości, więc by naszyjnik przedłużyć, dodałam szklane perły w kolorze liliowym ;) całość wykończyłam półfabrykatami w kolorze złotym.







forma takiej mgiełki spodobała mi się na tyle, że już tworzy się kolejna wersja kolorystyczna :)
ponieważ naszyjnik w 100% wykonany jest z koralików Preciosa i moim zdaniem całkiem nieźle wpisuje się w wakacyjną gamę kolorystyczną, postanowiłam zgłosić go na konkurs organizowany przez producenta.
kliknięcie TU przeniesie Was na stronę konkursową, gdzie można zobaczyć pozostałe konkursowe tematy. nagroda jest niebagatelna - to aż 1kg czeskich koralików, dla czterech osób w każdym miesiącu!



przepis na taki naszyjnik, o czym nie raz i nie dwa wspominałam ;) - znajduje się na biserze TU.

niedziela, 15 czerwca 2014

od zmierzchu do świtu*

*zbieżność tytułu posta z tytułem filmu, a zwłaszcza z nazwą mojej ulubionej knajpy - jest zupełnie przypadkowa ;)

dzisiaj trzecia, ostatnia już część zamówienia, w którym główną rolę grała czerń (część I klik - moja największa duma ;) część II klik). tym razem padło na dwie bransoletki, o wymiarach identycznych, jak bransoletka z TEGO posta, czyli długość 18cm i aż 45 koralików w rzędzie, co daje 4,3cm szerokości, wykończenie ponownie stanowią solidne końcówki.
  
bransoletka nr 1, czyli tytułowy zmierzch - wykonana z koralików opaque jet w rozmiarze 11/o





i bransoletka nr 2, czyli oczywiście świt - z koralików silver lined crystal 11/o




poniedziałek, 26 maja 2014

flow + wzór

niespodziewanie i sporo przed terminem przyszło do nas lato, którego fanką nie jestem ;) ale toleruję je ze względu na te wszystkie kolory, jakie nas w tym czasie otaczają. esencję tych wszystkich barw zamknęłam w poniższej bransoletce. taaaaak, znowu tęcza :P bransoletka wyszydełkowana jest według mojego własnego, płynącego wzoru na 13 koralików, w sześciu, dość oczywistych kolorach ;) ale dzięki falistemu wzorowi z każdej strony wygląda inaczej. wzór znajdziecie na końcu posta, jak i w zakładce u góry, razem z kilkoma innymi moimi schematami







niebawem pojawi się też flow w nieco innej wersji, nie tylko kolorystycznej :)


poniedziałek, 31 marca 2014

długi, czarny, kręty...

...jak wąż boa, oczywiście ;) jednak mimo niezbyt dokładnego cytatu Wieszcza, tematem dzisiejszego posta nie będzie bynajmniej róg Wojskiego, ani żaden inny ;) dziś część druga zamówienia, w którym główną rolę gra czerń (część I klik). tym razem miałam zrobić lariat, ale taki, by dało go się nosić także, jako zwykły naszyjnik. postawiłam więc na "lariat kreatywny" ;) w którym ozdobne końcówki mocowane są za pomocą karabińczyków, po ich odpięciu zwiększa się ilość możliwych kombinacji, co do noszenia sznura.
sznur powstał z czarnych koralików preciosa 2,3mm na 5 koralików w rzędzie, jego długość to 120cm, końce w formie gronek z najróżniejszych koralików dodają mu 10cm.










a w ostatnim czasie zostałam dwukrotnie oznaczona wyróżnieniem Liebster Blog Award, za które bardzo dziękuję :)



zgodnie z zasadami powinnam wyróżnić kolejne 11 osób, zadając im 11 pytań, ale zwalniam się z tego obowiązku, ponieważ już kilkukrotnie to wyróżnienie otrzymywałam. z przyjemnością jednak odpowiem na pytania dziewczyn, bo wiem, jakie wymyślanie pytań potrafi być trudne :D

pierwsze wyróżnienie przywędrowało do mnie od Kasi
1. Herbata czy kawa? 
zdecydowanie herbata, kawa absolutnie mi nie smakuje i nie dodaje energii ;)
2. Góry czy morze?
od zawsze marzę o wyjeździe w góry, a mieszkam 110km od morza
3. Pies czy kot?
mieszkam z wielkim, czarnym kociskiem i jestem typową kociarą, która musi zagadać do każdego nieznajomego napotkanego kota :D niektóre nawet do mnie podchodzą i dają się głaskać :D ale kocham wszystkie zwierzęta (miałam też np. szczurki, które według mnie są jednymi z najpocieszniejszych stworzeń)
4. Czy lubisz czytać?
uwielbiam!
5. Ulubiona książka do której lubisz wracać ? 
w tej chwili jestem w połowie "Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz, do której powróciłam po jakichś... 15 latach :) polecam, cudowne, pełne ciepła książki (teoretycznie dla młodzieży ;)), zawsze chciałam być jedną z Borejkówien lub chociaż wypić z nimi herbatę i posiedzieć przy ich kuchennym stole :D
6. Czy lubisz gotować? 
umiem, ale nie lubię
7. Czy preferujesz polskich producentów? 
jeśli produkt spełnia moje oczekiwania, to nie ma dla mnie znaczenia, kto jest producentem
8. Czy lubisz chodzić do ciucholandów? 
nie lubię kupować ubrań, w ogóle się nie odnajduję w typowych sklepach odzieżowych, a co tu mówić o ciucholandach, w których panuje jeszcze większy chaos :D
9. Wolisz relaks bierny czy czynny?
jedno na zmianę z drugim
10. Czy lubisz kuchnie polską?
owszem, choć chętnie poznaję nowe smaki
11. Złoto czy srebro? 
zdecydowanie srebro

drugim wyróżnieniem obdarowała mnie Bunia
1. Jakie jest Twoje motto życiowe?
mam jedno ulubione zdanie, ale zawiera niecenzuralne słowo, więc może lepiej zachowam je dla siebie ;)
2. Gdy masz zły dzień to co poprawia Ci humor? (poza koralikami)
muzyka! dużo szybkich gitar i mocnych bębnów lub dla odmiany - okłady z mruczącego kota
3. Czym jest dla Ciebie szczęście?
milionem drobiazgów, które wywołują uśmiech
4. Gdzie znajdujesz inspirację do swej twórczości?
chyba głównie w mojej własnej głowie ;)
5. Wymarzony urlop?
góry, blisko czeskiej granicy, by móc przy okazji odwiedzić Pragę ♥
6. Jeśli mogłabyś spełnić swoje jedno życzenie to czego byś sobie życzyła?
zachowam to dla siebie, bo jeszcze się nie spełni ;)
7. Od czego zaczęła się Twoja przygoda z tworzeniem?
zaczęła się od bycia córką swojej Mamy i wnuczką swojej Babci ;) moja Mama odkąd pamiętam dzierga na drutach, jak byłam dzieckiem, to również haftowała, będąc ze mną w ciąży zrobiła przepiękny obrus z haftem richelieu w rogach, więc zamiłowanie do tworzenia mam we krwi :) a pierwsza bardziej sensowna rzecz, jaką zrobiłam w swojej "karierze", to okrągła serwetka szydełkowa z kilkoma rzędami wachlarzyków, wykonana pod okiem Babci - miałam wtedy 6 lat :D
8. Największy życiowy sukces jaki był lub do jakiego zmierzasz?
chciałabym kiedyś dojść do takiego momentu, by nie mieć wrażenia, że mogłam coś zrobić lepiej ;)
9. Twoja największa wada?
tu chyba trzeba zapytać kogoś, kto mnie dobrze zna ;)
10. Jakie nowe techniki tworzenia chcesz jeszcze wypróbować?
póki co doskonale się czuję w beadingu i daje mi on największą satysfakcję, nie nęci mnie nic innego

niedziela, 16 marca 2014

arabic - moje największe wyzwanie

część z Was wie, a część dopiero się dowie, że od jakiegoś czasu pracowałam nad całkiem okazałym projektem, a dotyczył on zamówienia na bardzo szeroki, płaski naszyjnik, który możecie zobaczyć poniżej :) naszyjnik wyszydełkowałam z toho 11/o w kolorach starlight i opaque jet, na 50 koralików w rzędzie. jednak to nie ta liczba była dla mnie największym wyzwaniem i nie sam fakt szydełkowania takiej ilości półsłupków, bo przez ponad 20 lat mojej znajomości z szydełkiem nie takie rzeczy się udało wykonać ;) największym wyzwaniem były "kilometrowe" sekwencje, liczące po ponad 1400 koralików, sekwencji takich potrzebowałam ośmiu, co dało w sumie około 20 metrów nawleczonych koralików. tym bardziej jestem z siebie dumna, ponieważ w nawlekaniu miałam tylko dwie drobne pomyłki ;) wzór na sznurze jest dwustronny i przechodzi na ukos przez całą długość naszyjnika, od jednego brzegu do drugiego. ornamentalny wzór zaczerpnęłam STĄD, wprowadzając jedną małą poprawkę dla idealnej symetrii (pewnie nikt oprócz mnie tego nie zauważy... ;) ). cały naszyjnik pochłonął blisko 13000 koralików, ma 45cm długości + łańcuszek i 4,5cm szerokości, wykończyłam go masywnymi końcówkami w kolorze złotym (końcówki idealnie mieszczą sznur na 44-45 koralików, więc sam początek i koniec sznura jest węższy). a teraz najważniejsze, czyli zdjęcia








i na koniec to zdjęcie, które część z Was zapewne najbardziej interesuje - naszyjnik na żywej szyi :D (z braku dostępu do bardziej pokazowej szyi, musiałam posłużyć się swoją własną, wybaczcie :P i nie wiem czemu moje włosy wyszły rude, choć w rzeczywistości nie są)



to nie koniec czarnych, dość pracochłonnych rzeczy na blogu - o nich niebawem, choć przy tym sznurze każda wypadnie mizernie... ;)