Czasami wiosnę trzeba po prostu kupić. Tak też i ja, chociaż kilka kwiatków...
Z bratkami na balkonie jest fajnie i niefajnie. Kiedy fajnie ? Zawsze... Kiedy niefajnie - jak trzeba kupić pelargonie, surfinie, czy inne letnie kwiaty, bo w sprzedaży są w określonym terminie, a wówczas bratki jeszcze niejednokrotnie są piękne i dylemat - co zrobić ?
Najważniejszą zmianą w tym roku, to wymiana niestety (!) starszych tiu, jedna, być może dałaby radę jeszcze pożyć, ale druga już w poprzednim sezonie miała swą szansę, jednak nie bardzo się udało. Jedna tuja mniejsza, druga nieco większa. Pracy trochę, bo wyciągnięcie korzeni wbitych w doniczkę, koszmarnie trudne, ale się udało.
W dwie donice powędrowały róże. Tu, zanim o nowych, muszę przyznać, że poprzednia róża, nieprzesadzona do większej doniczki, ale zabezpieczona w pudle ze styropianem, niestety nie przejawia oznak życia, ale czekam. Podobnie, nie przeżyły hiacynty. Co ciekawe, cebule miały dużo ładnych korzeni, jednak same cebule rozmiękły się. Dlaczego ? Co było źle, jaki błąd ?
To największe zmiany. Na zimę będą wymagały każda donica z osobna swojego kartonu ze styropianem. Taka wersja sprawdza się u mnie już kolejny rok. Doskonale sobie radzi przez zimę powojnik botaniczny.