August Pullman to dziesięciolatek, który właśnie po raz pierwszy pójdzie do szkoły. Do tej pory, w domu uczyła go matka, ale ta sama osóbka zdecydowała, że Auggie musi w końcu zmierzyć się ze światem. Jego życie nie było do tej pory usłane różami, ze względu na fakt, że twarz, w wyniku zmieszania się dwóch genów, jest zdeformowana, a chłopaczek ma na swoim koncie już dwadzieścia siedem operacji. Jak poradzi sobie w szkole, gdzie będzie wystawiony na widok publiczny? Czy będzie umiał zmierzyć się ze swoją innością?
Ludzie mają irytujący zwyczaj oceniania po wyglądzie, zauważyliście? Zwracanie uwagę na estetykę czy fakt, czy dany człowiek jest zadbany to jedno, ale wyrzekanie się kogoś wyglądającego nie jak inni to już czyste okrucieństwo.
"Cud chłopak" - R.J. Palacio do doskonały przykład na poparcie tezy, jak w gruncie rzeczy, ludzie są nietolerancyjni i zmieszani, jeśli mają styczność z czymś co nie jest takie jakie powinno być. Jak często matki zabierają swoje dzieci od innego dzieciaczka, jeśli tylko zobaczą, że wygląda gorzej od ich własnych? Jak często same dzieci wyśmiewają swoich rówieśników, którzy mogą być bardziej pulchni, czy noszą okulary?
Nie oceniaj książki ludzi, po okładce wyglądzie.
Auggie Pullman stanowił w książce przykład na to, jak cywilizowane społeczeństwo zmienia się pod wpływem kogoś wyróżniającego się z tłumu. Główny bohater powieści, rzucony na głęboką wodę, musi poradzić sobie z odrzuceniem ze strony rówieśników, z faktem, iż prawdopodobnie jego życie nigdy nie będzie
"normalne", a także z tym, że jego najbliżsi także toczą swoje własne życie. Autorka podzieliła swoją książkę na parę części, które były prowadzone z różnych narracji, dzięki czemu oprócz poznania perspektywy samego pokrzywdzonego - czyli Augusta, mogliśmy poznać sposób myślenia także osób go otaczających. Każda nowa perspektywa dawała nam świeże światło na problematykę utworu, jaką jest oczywiście ocenianie innych po wyglądzie oraz nieakceptowanie
"inności".
"Tak na marginesie, mam na imię August. Nie powiem wam, jak wyglądam. Cokolwiek sobie wyobrażacie, w rzeczywistości jest pewnie gorzej."
Mimo, że powieść skupia się na postaci dziesięciolatka, jest nad wyraz dojrzała, ponieważ to nie wiek bohatera miał najistotniejsze znaczenie w
"Cud chłopaku". Dojrzałe podejście do tematu autorki sprawiło, że nie dość, iż przedstawiła naprawdę wspaniałą, nad wyraz przyjemną w odbiorze książeczkę, to jeszcze zawarła w niej pewne przesłanie, które uczy, wytyka prawdziwą naturę człowieka, a także w pewien sposób moralizuje, choć niczego nie narzuca. Piękno historii brzydkiego Augusta sprawia, że w gruncie rzeczy, przywołujemy sobie w myślach bajkę o
"Brzydkim kaczątku". Tym razem nie ma pięknego
happy endu, w którym August zmienia się w urodziwe dziecko - bo opowieść ma podłoże realne, ale pani Palacio uczy, że nie ważne jak bardzo bylibyśmy uprzedzeni do kogoś tylko ze względu na wygląd, powinniśmy poświęcić trochę czasu na jego poznanie, bo może się okazać, że pod niezbyt piękną powłoką, skrywa się piękne wnętrze.
"Jeśli możesz dać dowód albo swojej racji,
albo dobroci,
daj dowód swojej dobroci."
"Cud chłopak" jest po prostu piękną opowieścią. Przepiękną. Wyjątkową, unikalną i całkowicie urzekającą. Mimo, że nieprzyjemne czyny różnych postaci w książce, brutalnie sprowadzają umysł czytelnika do rzeczywistości dzisiejszego świata, to jednak nie zmienia faktu, że powieść jest... absolutnie cudowna! Nie miałam pojęcia czego się po niej spodziewać, kiedy przystępowałam do pierwszych rozdziałów, ale z czasem zorientowałam się, że kolejne strony po prostu przepływają przed moimi oczami, a
"Cud chłopaka" się wręcz wchłania, a nie czyta.
Wraz z treścią oraz kolejnymi przygodami i zmaganiami Augusta z rówieśnikami, docierały do mnie różne wskazówki moralne, przetkane przez autorkę z fabułą, niczym różnokolorowe nitki, tworzące jedną całość. Gdy w pełni poczułam, wraz z Auggie'm, okrutność innych, poczułam wstyd. Wstyd za siebie, wstyd za innych, bo uświadomiłam sobie, że nie mam pojęcia jak ja sama zareagowałabym widząc kogoś takiego jak August, na korytarzu szkolnym.
Pani Palacio wzbudziła wszystkie moje emocje, począwszy od radości, po smutek, melancholię, nostalgię czy złość. Kreacja bohaterów czy samego świata była tak realna, że zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem cała historia nie jest autentyczna. Bo mogłaby taka być.
Przy
"Cud chłopaku" nie umiałam powstrzymać łez wzruszenia. Historia mną absolutnie zawładnęła, poruszyła każdą czułą strunę, a na koniec sprawiła, że na długo po odłożeniu książeczki na półkę, po głowie krążyły mi pozytywne, optymistyczne myśli, a ja poczułam szczerą chęć do życia i... czynienia dobra. Z całą pewnością mogę więc dziś stwierdzić, że lektura była tego warta.
Była warta wszystkiego. Dlatego mam nadzieję, że choć kilkoro z was poczuło się zainteresowanych powieścią po przeczytaniu mojej opinii. Naprawdę przykro by było, pozostawić coś tak autentycznie pięknego, na łaskę ignorancji.
Ta przejmująca historia odmienia Augusta. Odmienia inne postaci. Ale czy tylko ich? Bo czuję, że i ja zostałam zmieniona. Przeprogramowana na stuprocentową tolerancję i akceptację innych.
Polecam oczywiście.
9/10
Pozdrawiam,
Sherry
"To, co piękne, jest dobre,
a co dobre,
będzie z całą pewnością piękne."
- Safona