Na balsam do paznokci 2x5 trafiłam już jakieś 1,5 roku temu na przeglądanych blogach. 
Pomyślałam wtedy, że to nie może działać - paznokcie są twarde, na pewno nie przepuszczają przez swoją powierzchnię dobroczynnych składników,
które są w stanie "wyłapać" z kremu. Ale po kilku próbach znalezienia odżywki, która nawilżyłaby moje paznokcie - pokornie zwróciłam się ku temu kosmetykowi :)

Herba Studio, Balsam do paznokci "2x5"



od producenta:

Działanie: wzmacnia giętkie, łamliwe, rozdwajające się paznokcie; stymuluje wzrost silnych paznokci; 
odżywia paznokcie zniszczone i przywraca im połysk; wygładza skórki otaczające paznokcie.
Wskazania: paznokcie giętkie, łamliwe, rozdwajające się; paznokcie wysuszone, matowe; 
paznokcie  zniszczone przez stosowanie zmywacza i lakieru; skórki uszkodzone przez manicure.
Stosowanie: balsam wcierać w płytki paznokci szczególnie u nasady i otaczający je naskórek.

Składniki aktywne: wosk pszczeli, ekstrakt z kopru , skrzypu i ostropestu, olej rycynowy, oliwa, D-pantenol, 
aminokwasy keratyny, witamina C, witamina E,   ß-karoten.




Opakowanie: mały, plastikowy słoiczek zapakowany dodatkowo w kartonik. 
Odkręcany i zabezpieczony srebrną folią. Przy takiej konsystencji opakowanie jest bardzo dobre :)
Konsystencja: twarda, po rozgrzaniu przypomina gęstą maść w żółtym kolorze. 
Ja "zeskrobuję" odpowiednią ilość kosmetyku i rozprowadzam na płytce i skórkach, 
zostawiam na jakiś czas lub zakładam bawełniane rękawiczki i idę spać. 




Wydajność: całkiem niezła - słoiczek ma 4,5g więc starczy na sporo użyć. Stosunek ceny do jakości jest bardzo dobry :)
Zapach: trochę woskowy, dość intensywny ale nie nachalny.
Działanie: GENIALNE! Nie spodziewałam się, że spełni (jakiekolwiek) zapewnienia producenta, a balsam pozytywnie mnie zaskoczył. 
Wzmacnia paznokcie, odżywia i nawilża skórki. Nie zauważyłam jakiegoś szalonego wzrostu paznokci, ale tego się nie spodziewałam, 
bo nie narzekam na powolny wzrost. Moje przesuszone zmywaczem paznokcie odzyskują gładkość i blask :) 
Używam go jak tylko zmywam lakier i przygotuje paznokcie do malowania odżywką - kładę grubszą warstwę 
i włączam sobie film lub czytam i wmasowuję balsam w skórki i paznokcie. Dobrze jest też zostawić go na noc 
pod bawałnianą rękawiczką - żeby się nie umazać :) Potem zmywam (koniecznie mydłem, bo balsam jest tłusty) 
i maluję paznokcie. Mogę go wam serdecznie polecić!
Cena: na stronie producenta ok. 8zł (+ przesyłka), stacjonarnie jeszcze go nie dorwałam...


Jestem z niego bardzo zadowolona, bo nic tak nie wpływało na nawilżenie moich paznokci.
Mogę go wam serdecznie polecić, bo kosztuje niewiele i na pewno nie zaszkodzi waszym paznokciom :)
Jedyny problem możecie mieć ze stacjonarną dostępnością... W sieci znajdziecie bez problemu, np. na allegro.

Miałyście balsam Herba Studio? A może znacie i używacie drugi hitowy kosmetyk tej firny
- balsam do ust Tisane?

pozdrawiam, A




Chciałam wam krótko napisać, jak przygotowuję swoje paznokcie do malowania :) 
Specjalistą nie jestem, staram się też nie być dla nich sadystą. 
To wszystko, czego używam:



Zaczynam od opiłowania paznokci szklanym pilniczkiem (1). Miałam już kilka i najbardziej odpowiada mi ten rossmannowej marki for your Beauty (ok. 12zł). Kolejnym krokiem jest odyseja skórkowa - w ciągu tygodnia nie mam zazwyczaj czasu za zabawę z żelem, więc w czasie kąpieli staram się je potraktować szczoteczką do paznokci z mydłem. Taki systematyczny zabieg delikatnie odsuwa skórki i widocznie je zmiękcza - serdecznie polecam - potem wystarczy zaaplikować nawilżający krem. 

Żel do skórek (2) to aktualnie Pierre Rene Good Bye Cuticles (ok. 12zł?), ale równie dobry jest żel z Killys (ok. 10zł). Nakładam, czekam ok 8-10 minut, odsuwam drewnianym patyczkiem (4). Jeśli mam taką potrzebę, nakładam raz jeszcze i po kilku minutach używam szczoteczki do paznokci. Pamiętajcie o dokładnym zmyciu preparatu! 

Jeśli nie nakładam od razu koloru, to wsmarowuję w paznokcie balsam do paznokci 2x5 (ok. 15zł) - ma on za zadanie regenerować i wzmacniać paznokcie. Czy działa? Na pewno nawilża płytkę paznokcia wysuszoną zmywaczem. Wsmarowuję dość grubą warstwę lub zakładam rękawiczki i zostawiam na noc. Zamiennie używam kremu do skórek z Avonu (23zł bez promocji to gruuuba przesada!), ale wolę balsam 2x5. Mam jeszcze olejek Sensique, ale używam sporadycznie.

Jeśli chcę nałożyć kolorowy lakier, to dokładnie myję ręce z wszystkich tłuściochów i nakładam odżywkę (5) - szukam czegoś odżywczego i nadającego się w roli bazy, ale póki co używam Killys, preparat regenerujący płytkę paznokcia (8zł w promocji SuperPharm). Zastanawiam się nad odżywką z Essię, którą pani w SP bardzo polecała... Ale 35zł wydane w ciemno? Może macie jakieś doświadczenie, chętnie poczytam.

I tyle :) Potem już tylko kolor, kolor, KOLOR!

pozdrawiam, A.




Obsługiwane przez usługę Blogger.