Dzisiejszy post sponsoruje wada wzroku autorki...
Ale może troszeczkę się wytłumaczę :) Całe "porównanie" podyktowane było tym, co zobaczyłam na wzorniku. Lakiery były prawie identyczne... Widzicie?
od lewej: OPI Lincoln Park After Dark i Catrice 05Doris' Darling
Zobaczyłam je na wzorniku i znowu skarciłam się w myślach za lakierową powtórkę.
Pomyślałam, że może któraś z was marzy o OPI-ku, więc wersja tego koloru od Catrice będzie dużo przyjemniejsza dla portfela, ale... To nie są bliźniacze odcienie :)
Lakier Catrice pochodzi z aktualnej limitki Hollywood's Fabolous 40ties.
Pokusiłam się jeszcze o inne kosmetyki z tej serii, ale może o tym później.
Już od jakiegoś czasu szukałam podobnego odcienia. Jesienią i zimą uzupełniam swoje lakierowe nabytki w ciemne kolory, które rozjaśniam często brokatowymi topami. Ale ten kolor podoba mi się jak najbardziej solo :) Do idealnego krycia potrzeba dwóch warstw, można się pokusić o jedną grubszą. Lakier ma świetną konsystencję, nie rozlewa się po skórkach i dobrze rozprowadza na płytce. Pędzelek ma płaski, szeroki i trafił mi się wyjątkowo dobrze przycięty egzemplarz.
Lakier OPI pochodzi z zestawu pięciu mini lakierów z serii Best of the best. Dostałam go w zeszłym roku na święta i kosztował ok. 60zł. Mikołaj mówił mi jeszcze, że kupił go na allegro :) Jest też druga część tego zestawu, jaśniejsza. Widziałam dziś, również na allegro, że pojawił się odświeżony zestaw The top ten - zamiast lakieru Russian Navy, znajdziecie tam Vampsterdam.
Osobiście wolę moją wersję, która wygląda tak:
od lewej: Big Apple Red, I'm Not Really a Waitress, You Don't Know Jacques! i Lincoln Park After Dark
Nowy zestaw kusi mnie "jaśniejszą" częścią, w której znalazły się takie kolorki: Alpine Snow, Bubble Bath, Tickle My France-y, Kiss Me on My Tulips i Red Lights Ahead... Where?
Ale wracamy do lakieru OPI w kolorze Lincoln Park After Dark. Na zdjęciach widzicie, że jest on praktycznie czarny! OPI-k jest bardzo ciemnym, głębokim fioletem - prawdziwy vamp. Kryje przy dwóch warstwach. Ma dość rzadką konsystencję, więc radzę uważać przy skórkach. Mini wersje lakierów OPI mają jak dla mnie dużo wygodniejsze pędzelki niż pełnowymiarowe buteleczki. Klasyczne, cienkie i długie, idealnie rozkładają się na płytce. Jeżeli chodzi o trwałość lakieru to nie mogę się za bardzo wypowiedzieć, bo zawsze używam Seche Vite albo innego topu. Generalnie nie jest ona jakoś fenomenalna. Ja z resztą nie kupuję lakierów dla jakości, tylko dla kolorów :)
Póki co oba lakiery będą zasilać moje półki :)
Ale szykują się już kolejne pary do bójki na paznokciach... Trochę się tego nazbierało.
Chciałam wam pokazać, na co skusiłam się z limitki Catrice Hollywood's Fabolous 40ties. Na początku nie podobało mi się nic, potem wszystko, a koniec końców zdecydowałam się na:
- lakier, który pokazywałam wam wyżej (14,49zł)
- dwie szminki w kolorze 02 i 03 (16,99zł)
- kredkę rozświetlającą pod łuk brwiowy (12,99zł)
Szminka została ze mną jedna, ta ciemniejsza 02. Pierwszą zainteresowała się moja babcia :)
A niech ma kobieta, mi szczerze powiedziawszy nie przypadła do gustu.
Poniżej swatche szminek i kredki, która coraz bardziej mi się podoba :) Jest delikatna, ale spełnia swoje zadanie. Nie miałam jeszcze okazji sprawdzić jej trwałości, ale jeśli okaże się godna uwagi to dam wam znać.
I to by było na tyle. Trochę tego wyszło... Kupiłam jeszcze kilka rzeczy, ale pewnie macie dość swatchy limitki Essence więc sobie daruje :D Powiem tylko, że po raz kolejny zawiodłam się ich szminkami i więcej po nie nie sięgnę...
pozdrawiam, A.