21 odcinków kultowego serialu o losach czterech pancernych
oglądały miliony widzów. Przystojni czołgiści, piękne łączniczki i
pielęgniarki, a w tle rozgrywająca się II wojna światowa, pochłaniająca z
każdym dniem coraz to więcej ofiar. Miłość, walka o ojczyznę, poszukiwanie
ulotnych chwil szczęścia pomiędzy spadającymi pociskami. To wszystko trwało 6
lat. Ale co potem?
Janek żeni się z Marusią, Grigorij Saakaszwili bierze w swe
ramiona Lidkę i ucieka do Gruzji, a wszyscy żyją długo i szczęśliwie? To nie
jest takie proste, na jakie może wyglądać. Wojna wojną, lecz po kilku latach
walki nadchodzi czas na powrót do rzeczywistości i stosunkowo spokojnego życia,
bez obawy przed atakiem. Trzeba znaleźć pracę, odbudować domy, odszukać rodzinę
i przyjaciół, zapalić znicze na grobowcach tych, którym się nie udało
przetrwać. Wrócić do normalności. Ale jak?
Janusz
Przymanowski, autor książki, na której był wzorowany serial, a następnie autor
jego scenariusza, nie byłby w stanie napisać dalszych losów bohaterów, ponieważ
zmarł w '98. Na pomysł kontynuacji historii Janka Kosa i załogi
"Rudego" wpadł siedemnaście lat później Andrzej Dudziński i to jemu
zawdzięczamy przedłużenie podróży z dzielnymi żołnierzami polskiej armii. To on
poukładał wszelkie sprawy prywatne, sercowe i egzystencjalne naszych bohaterów.
"Deszcze
niespokojne potargały sad... " to słowa piosenki, którymi rozpoczynał się
każdy odcinek serialu. Teraz jej ostatni wers:
"My czterej pancerni
powrócimy wierni,
po wiosenny bez."
towarzyszy podczas
lektury "Zmierzchu bohaterów". Załoga Rudego 102 powróciła!
Książka w
100% oddaje klimat tamtych lat. Co prawda zupełnie inaczej czyta się historię pancernych,
niż wygląda ona na szklanym ekranie, lecz po kilku rozdziałach już nietrudno
połapać się w nazwiskach i skojarzyć je z serialowym wyglądem. Bohaterowie
zachowali swoje cechy, które sprawiają, że od pierwszego wejrzenia pała się do
nich sympatią. Doceniam ogrom pracy, jaką autor musiał włożyć, by zachować
klimat serialu. To nie lada wyzwanie przenieść przedsięwzięcie, w które było
zaangażowane kilkaset osób, do książki napisanej przez jedna osobę.
Ciekawa
wizja przyszłości przyjaciół z czołgu daje do myślenia. Czy tak by było, jakby
czterej pancerni naprawdę walczyli w czasie II wojny światowej? To już tylko i wyłącznie opinia
czytelnika. Jedną rzeczą, która mi przeszkadzała podczas lektury jest fakt, że
mimo, że książka jest napisana naprawdę ciekawie, to czasami się przeciąga.
Zbyt długie opisy jednej sytuacji, czy rozmyślań bohaterów po kilku stronach
nudzą. Mimo tego
jednego minusa, gorąco polecam wszystkim fanom "Czterech pancernych i
psa", na pewno się nie zawiedziecie!
Ananaska, 17 lat
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Bukowy Las.