Obiecałam kiedyś posta o hortensjach i dziś będzie on!:) Kocham je na równi z klematisami i co roku znajduje miejsce na wsadzenie nowego krzewu, nowej odmiany. Niestety ze względu na psa kwiaty oraz co cenniejsze drzeka i krzewy chronione siatkami, no ale coś za coś; pocieszam się, ze mało widoczne:)
Na początek najpopularniejsza chyba hortensja ogrodowa; ta zachwyca swoimi rozmiarami ale też i warunki ma doskonałe, bo rośnie w zacisznym miejscu przy zejściu z tarasu do ogrodu. Kwiaty w tym roku ma dość mocno uszkodzone przez upalne letnie słońce:(
To hortensja dębolistna, niestety nie kwinie już obecnie, 'wykwitła' się latem; teraz jej liście przebarwiają sie w odcienie purpury. Szkoda, że nie udało mi się zrobić jej sensownego zdjęcia; to jest z czasu upałów, gdy "leżała omdlała"
Ta strzeże wejścia do domu; niepozorna Mariesii Perfecta:
Bukietowa Granndiflora: lubię jej limonkowy kolor, który zaczyna sie obecnie przebrawiać na róż. U mnie rośnie w donicy:
Moja ukochana, ulubiona hortensja Limelight o cudownie limonkowych, zwartych, mięsistych kwiatach
To już tegoroczny nabytek wiosenny, przybyło maleństwo a już obficie zakwitła i kwiaty całkiem spore bo niektóre ponad 20cm! H.bukietowa Phantom
I wcześniej już prezentowana piękność: Annabelle. Jeszcze stosunkowo mała, bo to ledwie 2latka, ale już sięga mi pod pachy:)
i jeszcze coś w temacie tegorocznych nabytków choć zupełnie nie hortensji: cudna, pełna, biała ostróżka! Baaaardzo podoba mi się!
Ciekawa jestem jak nasz ogród zmieni sie w przyszłym roku...:) Oby do wiosny!!!:D