O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni... wiosenny:)
Rozszalała się ulewa, zrobiło się ciemno, wiatr drzewa kołysał, a wszystkiego dopełniały błyskawice i efekty dźwiękowe.
Kocham burze!
Teraz kropi sobie deszczyk spokojnie, więc wyszłam z króliczkiem na balkon na spacer:)
Spacer był krótki i miał konkretny cel: sesja zdjęciowa.
Trzech dni potrzebowałam, by dotrzeć do tego momentu. W niedzielę skroiłam i zszyłam to, co można było na maszynie, wczoraj zabrakło czasu, a dziś prace ręczne. I oto on!
Przedstawiam Wam Marcela:)
Na początku był troszkę zawstydzony...
... i nieśmiało patrzył w obiektyw...
... ale potem się rozluźnił:)
Taki jest właśnie Marcel:)