Był stary i brzydki. Został porzucony przez poprzednich właścicieli domu i skazany na piwniczny niebyt. Ale musiał mieć w sobie to coś, bo nikt go nie śmiał wyrzucić. Przez wiele lat pokornie znosił kolejne warstwy olejnicy i brązowej, plastikowej folii, która do niego z lubością przywarła.Wyciągnięty na czas remontu, po jego skończeniu, miał być odtransportowany na śmietnik, ale ostatecznie....dostał drugie życie.
Dziś prezentuje się tak...
Tło na wierzchu stołeczka namalowane jest farbami metalicznymi w odcieniach, miedzi, złota i perły.
Wzór, to kombinacja motywów z papieru ryżowego.
I mimo, że ma braki ( boczna poprzeczka będzie naprawiona w późniejszym czasie) podoba mi się jego nowy wygląd. Staruszek jeszcze trochę posłuży.
Pozdrawiam i zachęcam do odnawiania starych przedmiotów.
Nalewki nastawione, czas więc na ozdobne butelki.
Oto pierwsza z nich...
Motyw na butelce naklejony jest na tło malowane farbami metalicznymi. Reliefy to oczywiście konturówka w kolorze starego złota.
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia
z różą...
Trochę tajemnicza...
Jesienna...
Ubrana w miki i złocenia...
Otulona woskiem...
Ozdobiona drobną,delikatną koronką zrobioną za pomocą konturówki.
Trochę zagubiona dama z Poddasza.
POZDRAWIAM