Świąt nie będzie...
Tytuł dzisiejszego postu sugeruje znany chyba wszystkim film "Grinch. Świąt nie będzie". Trochę dla przekory, a trochę po to by przyciągnąć tutaj Twoją uwagę.
Osobiście święta obchodzę - właściwie jakby to pewna bliska mi osoba powiedziała, obchodzę tą część nie do końca związaną z religią. Lubię choinkę, prezenty nie tylko dostawać, ale i obdarowywać bliskich. Sprawia mi to ogromną frajdę i dlaczego miałabym sobie odmawiać? Pokazywałam Wam nawet pomysły na samodzielnie wykonanie prezentów, list do mikołaja, czy dekoracje mieszkania z Biedronki.
Nie odczuwam wielkiego ciśnienia na mycie okien właśnie przed tym dniem w roku. Szorowanie / pastowanie podłóg, przewracanie kuchni do góry nogami, wymiatanie najmniejszych kurzy z zakamarków (tak to było w moim domu rodzinnym) - odpuszczam. Nie chce mi się, nie potrzebuję tego do pełni szczęścia. Wystarczy posprzątać z grubsza - tak jak na co dzień.
Do centrum handlowych chodzę, gdy tego potrzebuję. I pewnie jeszcze się wybiorę po ostatnie drobne sprawunki, bo wcześniej nie miałam czasu. Chętnie też wypiję smaczną świąteczną kawę w znanej kawiarni - bo mi smakuje! Nie piję codziennie kawy, jedynie "od okazji" kawę z ekspresu ze spienionym mleczkiem, a ja w domu ekspresu nie mam i nie planuję. Celebruję tą chwilę z najbliższą przyjaciółką.
Nie mam też za złe tym ludziom co szturmują centra handlowe, jak Ciebie to drażni - to omijaj. Każdy sam wybiera jak chce spędzać swój czas wolny.
Jeżeli chodzi o modlitwę, pasterkę kolędy itd. - pozostawiam w tyle i na dzień dzisiejszy jest mi z tym dobrze. To nie dlatego, że jestem nastawiona negatywnie do kościoła - tak nie jest. Nigdy nic złego mnie nie spotkało, powiedziałabym nawet, że mam miłe wspomnienia. Potrafię też przedstawić swoje argumenty na korzyść. Ale nie chcę Wam tego teraz tłumaczyć - bo to nie istotne. Nie o głębokości mojej wiary ma być dzisiejszy wpis...
Chcę Wam zwrócić uwagę, że nie ważne w co wierzymy, czy w narodziny zbawcy, karmę, inne bóstwa - szanujmy siebie nawzajem. Nie uszczęśliwiajmy na siłę życzeniami - osoby, które nie świętują BN. Nie pytajcie też "jak to nie idziesz na Wigilię?", bo to może kogoś zranić/poddenerwować. Nie zakładajcie z góry, że wszyscy ten czas spędzają tak samo jak Ty.
Po za wzajemnym szacunkiem, chciałabym Was przekonać do jak najlepszego wykorzystania "świątecznego" czasu wolnego. Wsiądź w samochód/pociągu/pks (niepotrzebne skreślić) odwiedź swoją rodzinę. Nawet jeżeli dzielą Was długie godziny podróży, a do tego gniewasz się na swoją mamę/tatę/itd. Masz im coś za złe, że nie dali Ci czegoś (nie mam na myśli samych rzeczy materialnych) co chciałaś/potrzebowałaś w danym momencie swojego życia. Może nie mogli, może nie umieli, bo nikt im wcześniej nie dał dobrego przykładu.
Jeżeli nie możesz do nich pojechać, sięgnij po telefon - zadzwoń porozmawiaj chociaż kilka minut w tygodniu. Albo napisz klasyczny list i wyślij pocztą. Czasami łatwiej napisać niż wypowiedzieć pewne słowa.
Twój gest - zakładam, że moje czytelniczki są już dojrzałe/dorosłe - może nie zmieni od razu tej drugiej osoby. Ale może sprawić jej przyjemność, może zmięknie ta twarda/ zgorzkniała skorupa... A nawet jeśli nie, to zrobisz to dla siebie, by później nie żałować, że nie zrobiło się nic, by tą relację naprawić...
mam podobne przemyślenia jak Ty :) przede wszystkim szanujmy siebie nawzajem i nie zmuszajmy innych do naszych przekonań, a wtedy wszyscy będziemy zadowoleni i szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak właśnie odebrałaś mój post:)
UsuńŚwięta nigdy nie powinny być jedynym czasem na rodzinne spotkania i miłe słowa, ale są dobrym pretekstem, żeby sobie o nich przypomnieć i odświeżyć. Mimo, że do religii mi daleko, celebruję święta i ich klimat i nie wyobrażam sobie co by było, gdyby Grinch zabrał je na dobre...
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie jedynym czasem na rodzinne spotkania, my spotykamy się co niedzielę przy obiedzie i to jest super;)
UsuńAle na pewno święta, nawet jak się ich nie obchodzi - to dobry moment na wspólne spędzenie czasu;)
Jakiś czas temu pisałaś, że byłaś na szkoleniu w sprawie nowych zabiegów kwasowych. Jaki to dokładnie kwasy i czy będziesz je miała w ofercie salonu? :)
OdpowiedzUsuńFaustyna napisz proszę do mnie maila;)
UsuńLepiej coś zrobić niż później żałować że nie skorzystało się z okazji. I tak, szacunek przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak:)
UsuńMam bardzo podobne do Ciebie odczucia. Lubię święta, ten rozgardiasz, czas spędzony po nim z najbliższymi. A życząc innym "wesołych świąt" mam przeważnie na myśli świąteczny czas, tak ogólnie.
OdpowiedzUsuńTak więc Kochana, najlepszego w ten spokojny świąteczny czas i szczęścia w Nowym Roku :)
Najlepszego ;) Jest miło, nie narzekam :)
UsuńŚwietny wpis! Szacunek do drugiego najważniejszy! Ale nie tylko od Święta! Codziennie! :)
OdpowiedzUsuńTak codziennie, ale w te święta to co niektórzy się zapominają;P
Usuń