"Jest tak, jakby... jakby sama noc na nas patrzyła...
noc, cienie, oczy ciemności".
Czy duchy istnieją, a jeśli tak czy są w stanie z nami się komunikować?
Tina powoli staje na nogi, po tragicznej śmierci syna. Mimo, że od wypadku minął już ponad rok, to jego pokój wciąż zdaje się na niego czekać, a ona nie może zmobilizować się by raz na zawsze usunąć jego rzeczy. W czasie jednej z bezsennych nocy, słyszy nagle hałas dobiegający z drugiego końca domu, a na pierwszy rzut oka nic nie zbudza jej podejrzeń... do momentu, aż w pokoju Danny'ego dostrzega na tablicy napis "nie umarł". I możne nie było by to nic dziwnego, zawsze były mąż albo gosposia mogli jej spłatać figla, gdyby nie fakt, że napis ten zaczął wracać i wracać, a w pokoju zaczęły się dziać kolejne dziwne rzeczy.
Nie jest to jakiś piorunujący rodzaj literatury. Przekraczając sto osiemdziesiątą stronę doszłam do wniosku, że właściwie mało co, miało tu jeszcze miejsce, za to czyta się to cholernie dobrze. Cały czas też wyczekiwałam tego słynnego Wuhan, dzięki któremu świat na nowo sobie o książce przypomniał :)
Oczy ciemności to thriller oparty na dość sztampowym pomyśle, ale znaczenie ma tutaj styl Koontza i lekkość z jaką piszę. To, że pojawiają się rządkowe spiski i tajne akcje to już standard w amerykańskiej literaturze tego typu, za to autorowi nie można odmówić umiejętności porywania czytelnika oraz skupiania całej jego uwagi. Jedyne zastrzeżenie mam jednak do ilości "idealnych strzałów" UWAGA SPOILER!! - bohaterom mimo karkołomnej akcji wszystko się udaje. Biorą udział w pościgach i strzelaninach, wybuchają im domy, a nie zostają nawet ranni. Pomoc otrzymują zewsząd: od losu, przypadku, prawników będących tajnymi agentami, duchów, hipnotyzerów. Są tu również zdolności paranormalne oraz naukowiec, którego dręczy sumienie. Miałam napisać, że zabrakło jedynie kosmitów, ale nie... autor wspomina o nich w posłowiu - wprawdzie w innym kontekście, ale jednak (!!). Cóż poziom kiczu sięga zenitu, a mimo to jakimś cudem, wciąż dobrze się to czyta.
Przyjemna, rozrywkowa historia, byle tylko nie drążyć kwestii jej realności oraz ślepego przypadku ;)
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu
Dean Koontz "Oczy ciemności"
Ilość stron: 386
Wyd. Albatros
Ocena: 3/6