Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zapiekanki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zapiekanki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 października 2020

OBIADY NA SZYBKO: Różowa sałatka

Uwielbiam sałatki. Im konkretniejsze, tym uwielbiam je bardziej. Najlepsze są takie, które w razie dadzą się podgrzać i zastąpić późny obiad albo wczesną kolację. I zabrać do pracy w jednym pudełku. Zwykle komponuję je według tego samego schematu (wypełniacz: ziemniaki/makaron/kasza/ryż + białko: ryba/kurczak/ser/jajka + 2-3 rodzaje warzyw i sos na bazie jogurtu). Rzadko udaje mi się zapamiętać przepis, bo tak zupełnie szczerze, bardzo często są po prostu efektem sprzątania lodówki, albo tego, że nie zdążyłam z zakupami i zwyczajnie trzeba sobie radzić. Z tą wcale nie było inaczej, ale okazała się tak fantastyczna, że zasłużyła na zapisanie jej tutaj.



Różowa sałatka z makrelą

piątek, 22 maja 2015

Szparagi pieczone z Cheddarem i chlebową kruszonką

               Majowe stragany może nie uginają się jeszcze pod ciężarem sezonowych owoców i warzyw, ale można już znaleźć na nich kilka charakterystycznych smaczków. Jednym z nich są niewątpliwie szparagi. Mam wrażenie, że wciąż jadane są dość rzadko. Trochę chyba dlatego, że wciąż są dość drogie (pęczek to w tej chwili wydatek minimum 8 zł, nawet w supermarkecie), trochę też pewnie dlatego, że kojarzą się z kuchnią przedwojenną, co powodowało, że przez długie lata przylgnęła do nich łatka warzywa lekko snobistycznego. No i, parafrazując poetę "Spieszcie się jeść szparagi, w połowie czerwca już ich nie będzie". 

Szparagi pieczone z Cheddarem i chlebową kruszonką

czwartek, 5 lutego 2015

Pieczone Ziemniaki

             Wiele osób uważa, że ziemniaki są niezdrowe i tuczące. W rzeczywistości są bezglutenowe, beztłuszczowe i niskokaloryczne. Problem stanowi raczej fakt, że zwykle podajemy je oblane roztopionym masłem lub zawiesistym sosem. A tymczasem, odpowiednio podane, są przysmakiem same w sobie. Wystarczy dodatek sałaty, by niewielkim kosztem przygotować naprawdę pyszny i sycący obiad. 

Pieczone Ziemniaki


wtorek, 3 lutego 2015

Tagine en papilote

              No i namieszałam! Będzie to dość luźny sposób przygotowania ulubionych warzyw w roli jednogarnkowego posiłku w piekarniku. Nie wymaga użycia tłuszczu i nie pozbawia warzyw smaku jak gotowanie. Staranne opakowanie warzyw przed upieczeniem sprawia, że ich aromat i smak w piekarniku dodatkowo jeszcze się intensyfikuje. 
           
               W kuchni arabskiej do takich dań używa się specjalnych, glinianych garnków z wysoką przykrywką, od których potrawa wzięła nazwę tagine. We Francji wystarczy zawinąć jedzenie w pergamin przed włożeniem do piekarnika. Efekt jest w smaku zaskakująco podobny. Nie ma sztywnego przepisu, to po prostu mieszanka ulubionych warzyw. Sekretem każdego kucharza jest sos. A moim dodatek suszonych śliwek. W każdym razie to danie ma jedną charakterystyczną cechę: gdy tylko rozchylasz papier, pachnie tak, że zawsze, ale to zawsze znajduje się ktoś chętny do zjedzenia go z Tobą :)

Tagine en papilote


poniedziałek, 2 lutego 2015

Ryżowa Zapiekanka z Paluszkami Rybnymi i Chrzanem

               Zapiekanki to jedna z moich ulubionych form obiadowych. Są jednogarnkowe, mało skomplikowane, zawsze się udają i ... wszyscy je lubią. Ta jest szczególna, bo zawiera w sobie fastfoodowy, okropnie niezdrowy element: paluszki rybne, buuuuu! I pomimo nich, jest baaardzo dobra. 
               Oczywiście, że można przyrządzić jej zdrowszą wersję i zrobić paluszki rybne w domu. Można nawet zamiast nich użyć kawałków ryby bez panierki. Będzie zdrowiej, mniej kalorycznie. Tylko smak już nie będzie ten sam. Umówmy się, paluszki rybne są o niebo zdrowsze niż hamburger z toną sosu. W dodatku często to jedyna forma ryby lubiana przez dziecko i typowego faceta. Uznajmy je więc za dietetyczny kompromis ;) A dietetyczna ta zapiekanka i tak nie będzie, za dużo żółtego sera. Grzeszcie więc i bądźcie szczęśliwi! 

Ryżowo-Chrzanowa Zapiekanka z Paluszkami Rybnymi


niedziela, 1 lutego 2015

Razowa, wegańska La Sbrisoletta

            W powszechnym mniemaniu weganie nie jadają słodyczy, bo przecież bez masła, mleka i jajek nie da się upiec nic sensownego :) A otóż właśnie można i w dodatku często wychodzi to znacznie zdrowiej i przy okazji mniej kalorycznie. La Sbrisoletta czyli włoska szarlotka jest doskonałym sposobem na udowodnienie tej tezy. Jest absolutnie przepyszna; niezwykle krucha i aromatyczna. Bardzo podobna do popularnej szarlotki sypanej, choć nieco odmienna dzięki większej ilości dodatków i drożdżom. Spróbujcie koniecznie!


La Sbrisoletta


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Tofu pieczone w rozmarynie

             Tofu - dla wegan ser, mięso i jajka jednocześnie. Głównie dlatego, że z racji niemal całkowitego braku rozpoznawalnego smaku tofu potrafi udawać wszystko inne. I tak często używane jest jako półprodukt, że zapominamy, że jego delikatny, naturalny smak i gąbczasta konsystencja po odpowiednim doprawieniu naprawdę sam w sobie może stać się atrakcyjny. I raz na jakiś czas warto sobie o tym przypomnieć. 




Tofu pieczone w rozmarynie


wtorek, 20 stycznia 2015

Ciasto francuskie i co dalej?

         Nie. Nie będę nudzić jak je zrobić i, że powinno być na maśle. Chcę po prostu spróbować podpowiedzieć Wam, że ciasto francuskie to absolutne "must have" każdej lodówki. Daje się podać na słono i na słodko i uratuje od głodu wszystkich niezapowiedzianych gości. 
         Wystarczy wyjąć rolkę ciasta z lodówki, lekko przewałkować na mące, ułożyć na natłuszczonej blasze, ponakłuwać widelcem, przykryć papierem, obciążyć suszoną fasolą i podpiec. Zawsze w min.200 stopniach i wkładając do porządnie nagrzanego piekarnika. I pozostaje już tylko rozejrzeć się po lodówce w poszukiwaniu nadzienia ...



niedziela, 4 stycznia 2015

Karnawałowe Szaleństwo cz.4: Francuski Warkocz

              Nawet jeżeli bywa to trudne logistycznie, to jednak na każdej szanującej się imprezie powinno pojawić się przynajmniej jedno ciepłe danie. Z czysto praktycznych względów byłoby jednak idealnie, gdyby dało się łatwo zjeść i na wszelki wypadek należało do kategorii niebrudzących. Po świątecznym obżarstwie przydałoby się coś lżejszego. No i oprócz smaku, powinno dobrze wyglądać, w końcu je się również oczami. 

                Francuski zawijaniec pasuje idealnie. Ciasto francuskie można kupić w każdym sklepie. Nadzienie z brokułów i kurczaka jest dość lekkie i dobrze smakuje nawet po wystygnięciu. Danie jest efektowne i szybkie w przygotowaniu. Spróbujcie!


Francuski Warkocz


piątek, 7 listopada 2014

Serowa Owsianka z Piekarnika

Wczoraj było o chlebie i kanapkach. Dziś pozwolę sobie pozostać jeszcze w śniadaniowych klimatach. Tym razem będzie owsianka, chociaż trochę nietypowa, bo pieczona i połączona z sernikiem. W takiej formie robi się zjadliwa nawet dla tych, który normalnie nie tkną owsianki za skarby świata i jestem tego najlepszym dowodem. Tutaj zamieszczam zdjęcia jeszcze z letniej wersji z malinami i jagodami, ale jesienna, z jabłkami i cynamonem smakuje mi chyba jeszcze bardziej. 

Serowa Owsianka z Piekarnika*


czwartek, 25 września 2014

Naleśnikowy Torcik ze Szpinakiem

Proste, zdrowe i wyjątkowo smaczne. Połączenie fety i szpinaku to, moim zdaniem, jeden z najdoskonalszych duetów na świecie. W połączeniu z puszystymi, razowymi naleśnikami złożonymi w torcik i zapieczonymi pod mozzarellą dodatkowo wyjątkowo efektownie się prezentuje, a wcale nie jest trudne. Z tym daniem poradzi sobie nawet debiutująca kucharka. 

Naleśnikowy Torcik ze Szpinakiem


sobota, 13 września 2014

Nostalgiczne Zapieksy i Szlachetne Zapiekanki

Coraz częściej wydaje mi się, że to, co najlepsze, już było. Muzyka z winylowych płyt brzmiała lepiej niż z CD, papierowe książki mają więcej uroku niż e-booki, telefon komórkowy to tylko smycz, itd. I, oczywiście, zapiekanki z ulicznych budek były 1000 razy lepsze od sieciowych hamburgerów! 

Wprawdzie nigdy nie próbowałam tych najsłynniejszych, krakowskich, ale i w Warszawie jest na Starym Mieście takie okienko, słynne z zapiekanek właśnie, które podaje się tam dość oryginalnie, bo w bułkach z wydrążoną dziurką, tak jak hot dogi na stacjach benzynowych. I w mojej rodzinnej miejscowości, też stała nad rzeką taka przyczepa. I jakoś tak bardzo się za tymi zapiekankami stęskniłam, że przygotowałam je w dwóch wersjach. 


środa, 13 sierpnia 2014

Wariacja na temat: Jajka po florencku

Według oficjalnej wykładni jajka po florencku to jajka w koszulkach podane na pieczywie i szpinaku z sosem holenderskim. Danie nietrudne, za to dość wymagające logistycznie, klasyczne, efektowne i pyszne. W naszym domu ostatnio często pojawia się znacznie prostsza wariacja na ich temat. Występuje w roli śniadania, kolacji, a czasami przekąski do wina. Robi się szybko i niekłopotliwie, a smakuje wybornie. Straszący sos holenderski zastępuję idealnym sposobem na doprawienie szpinaku, który po krótkim przesmażeniem mieszam z serem typu feta (w takiej formie ląduje u nas w lasagne, pierogach, makaronie i zapiekankach).




sobota, 9 sierpnia 2014

Pieczony Omlet na Zielono

W wiedźmowej chatce nie da się żyć bez słodyczy. Jakoś materializują się same na każde pstryknięcie palcami. Może dlatego nigdy nie noszę szortów (bezpośrednim powodem jest brak smukłych ud, ale jakby tak poszukać głębiej, kto wie?). Ale jak każda dobra Wiedźma, współgram z naturą. A to znaczy, że latem zamieniam się w kuchennego lenia, który chce gotować szybko i z tego, co mam pod ręką. I w ten sposób wymyśliłam genialny omlet, którego nie trzeba przewracać, dosmażać, itd. Wkładam do piekarnika i już. A że zielony? No, mówiłam przecież: lato! 



czwartek, 12 czerwca 2014

(Nie)snobistyczny Camembert

Były takie czasy, gdy w naszym kraju nad Wisłą, Camembert uważany był za snobizm, a tzw. "normalni zjadacze chleba" twierdzili, że zajeżdża starymi skarpetkami. Na szczęście ów czas minął, a Camembert, lepszej lub gorszej jakości (oryginalny wytwarzany jest wyłącznie przez kilkuset producentów z Orne w Normandii) dostępny jest w każdym sklepie i to nawet za stosunkowo niewielkie pieniądze (zdarzyło mi się już nawet kupować poniżej 3 zł za krążek). 

Używanie go do kanapek jest oczywiste (osobiście uwielbiam wersję z majonezem i plasterkiem jabłka - spróbujcie!), panierowanie i smażenie również. Ale najbardziej lubię go w wersji piekarnikowej, tłumacząc sobie, że przecież zawsze to lepiej niż w kalorycznej, chłonącej tłuszcz panierce (złudne - już sam ser jest bardzo kaloryczny).


niedziela, 25 września 2011

Moussaka Po Mojemu

Za oknem słońce aż miło, ale na porannym spacerze z psem dostrzegłam dziś szron na trawie. W domu zimno. Co by tu zjeść? Czym się najeść i jednocześnie przywołać lato? W lodówce znalazłam dwa bakłażany i mielone mięso. Oczywiście, moussaka! Grecja, lato, słońce i solidna porcja kalorii . . . od razu wokół jakby cieplej. Ten, kto spodziewa się ortodoksyjnego przepisu, oczywiście, się zawiedzie. To jest moja prywatna interpretacja. 

Moussaka Po Mojemu



Składniki:
  • 2 bakłażany
  • 1/2 kg mielonego mięsa drobiowego
  • 1/2 cebuli
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/4 szklanki czerwonego wina wytrawnego
  • 1/4 szklanki tomatery
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • 3 dag masła
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • 1 szklanka mleka
  • oregano,
  • cynamon,
  • gałka muszkatałowa,
  • pieprz, sól
  • oliwa z oliwek

Wykonanie:

Pokroiłam bakłażany, dość nietypowo, bo wzdłuż. Głównie dlatego, że mam akurat prostokątną formę do zapiekania. Porządnie je nasoliłam z obu stron i odstawiłam na godzinę na durszlak, żeby odciekł z nich gorzkawy sok. Zostawiłam na około godzinę. Po tym czasie wyłożoną folią aluminiową blachę spryskałam oliwą, ułożyłam na niej plastry bakłażana, znów pokropiłam oliwą i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około kwadrans, tylko na tyle, żeby zmiękły. Następnie połową opieczonych plastrów wyłożyłam foremkę do zapiekania. 
Na zimną oliwę (wyjątkowo jak na mnie użyłam oliwy z oliwek, w końcu to jednak kuchnia grecka) wrzuciłam posoloną cebulkę, posoliłam. Gdy cebula się lekko zeszkliła, dorzuciłam mielone mięso. Pod koniec smażenia dodałam czosnek i przyprawy (pieprz, oregano, cynamon), dolałam wino, zwiększyłam ogień i odparowałam. Na koniec dorzuciłam jeszcze pomidory i cukier.



Gotowe mięso wyrzuciłam na bakłażana i przykryłam pozostałymi plastrami. Na maleńkim ogniu roztopiłam masło i zrobiłam z mąki lekką, jasną zasmażkę, rozprowadziłam mlekiem i gotowałam mieszając do zgęstnienia. Doprawiłam pieprzem, solą i niewielką ilością świeżo startej gałki muszkatałowej. Zamieszałam i gotowym sosem zalałam zapiekankę. 
Całość wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piekłam do momentu, w którym sos lekko zbrązowiał. 

S m a c z n e g o !

niedziela, 28 sierpnia 2011

Kobler z Mirabelkami

Dog in the fog, czyli ni pies ni wydra, a właściwie ni ciasto, ni zapiekanka. Ale za to jaka pyszna! Cudowna na upały, absolutnie bardziej orzeźwiająca niż słodka i perfekcyjnie owocowa. A do tego wyjątkowo szybka i łatwa w przygotowaniu. 
Ponownie, z książki Ewy Wachowicz "Słodki Świat". Od dawna już szukałam czegoś w rodzaju crumble, ale bez kruszonki. Albo z jakąś inną modyfikacją. Bo crumble są wszędzie; agrestowe, porzeczkowe, truskawkowe, śliwkowe, z kruszonkami tradycyjnymi, orzechowymi, migdałowymi, kokosowymi. A ja chciałam trochę inaczej. 
I właśnie wtedy Pani Ewa przypomniała mi o koblerze. Nie uczyniłam wielu modyfikacji. Właściwie tylko dwie. Kobler powinien być ze śliwkami, a ja użyłam mirabelek, które obrodziły nam w tym roku wyjątkowo i uparcie paskudzą trawnik, aż żal było nie wykorzystać. Drugą zmianą jest dekorowanie ciasta przed podaniem, posypałam mieszanką cukru pudru z kakao. Zrezygnowałam też z aromatu cytrynowego, dając pierwszeństwo mirabelkom. No i jak zwykle zaokrągliłam ilość użytych składników do pełnych 5 dag. Moim zdaniem: prawdziwa rewelacja!

Kobler z Mirabelkami



Składniki: 

  • 75 dag mirabelek (lub śliwek)
  • 15 dag cukru
  • 1 łyżka wody
  • 20 dag mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 15 dag zimnego masła
  • 1 jajko
  • 1/2 szklanki mleka
  • szczypta soli
  • cukier puder i kakao do dekoracji


Wykonanie:

Wypestkowałam mirabelki i podzieliłam je na połówki, zmieszałam z połową cukru i wrzuciłam do garnka, do którego wlałam uprzednio łyżkę wody. Trzymałam wszystko na maleńkim ogniu tylko tyle, by owoce puściły sok i zaczęły lekko błyszczeć.
Mąkę zmieszałam z proszkiem do pieczenia i resztą cukru, razem z masłem wyrobiłam z tego kruszonkę. Jajko szybko zmiksowałam z mlekiem i solą, wmieszałam w to kruszonkę. 
Owoce przełożyłam do naczynia żaroodpornego i zalałam ciasto. Zapiekałam 40 minut w 180 stopniach, aż wierzch ładnie zbrązowiał. Podawałam jeszcze ciepłe posypując na talerzykach mieszanką cukru pudru i kakao. 



S m a c z n e g o !

czwartek, 25 sierpnia 2011

Bakłażan zapiekany z mozzarellą

Prawie jak pochwała prostoty. Przepis szalenie prosty, na dobrą sprawę raptem trzyskładnikowy, a najprawdziwsze w gębie niebo! Nie napiszę nic więcej, bo tu po prostu żadna rekomendacja niepotrzebna!

Bakłażan Zapiekany z Mozzarellą




Składniki:

  • 2 spore bakłażany
  • 25 dag mozzarelli
  • 1/2 szklanki sosu marinara
  • mąka do obtoczenia bakłażana
  • tłuszcz do smażenia (u mnie, oczywiście, olej słonecznikowy)
  • sól

Wykonanie:

Bakłażana pokroiłam w średniogrube plastry, posoliłam je obficie, ułożyłam na durszlaku i odstawiłam na godzinę, żeby wyciekł z nich gorzkawy sok. Później już tylko obtoczyłam plastry w mące i usmażyłam na gorącym oleju. 
Dno naczynia żaroodpornego wysmarowałam marinarą, ułożyłam na nim dachówkowo bakłażana, na wierzch porwałam połowę mozzarelli. Powtórzyłam całą operację tworząc drugie piętro. I wstawiłam do piekarnika, który nagrzałam, tradycyjnie, do 180 stopni. Nie jestem w stanie określić jak długo piekłam. Na pewno bliżej kwadransa niż godziny. Chodzi po prostu o to, żeby mozzarella na wierzchu lekko zbrązowiała i zaczęła bulgotać. 



S m a c z n e g o !

sobota, 20 sierpnia 2011

Cukinia zapiekana na chrupiąco.

Ja nic na to nie poradzę. Ja je kocham bezgranicznie. Gdy kończy się jagodowo-truskawkowy lipiec i sierpień zaczyna mijać się z wrześniem, moja dieta zaczyna się składać z dwóch podstawowych składników: cukinii i bakłażana. Smażę je, grilluję, duszę, wrzucam do sosów i dodaję do makaronów, a przede wszystkim, zapiekam. 
Chwilowo więc odkładam na bok warzywa w słodyczach (choć jeszcze jeden wpis będzie), żeby zaprezentować przynajmniej część swoich bakłażanowo-cukiniowych dokonań. Uprzedzam tylko, że porcje podaję niewielkie, bo po pewnym czasie moja rodzina zaczyna mieć dość i przyrządzam te cuda tylko dla siebie.
Skoro wczoraj było ciasto z cukinią, to pójdźmy za ciosem.

Cukinia zapiekana na chrupiąco
 


Składniki:

  • 1 spora cukinia
  • 1/2 dużej cebuli
  • sól, pieprz
  • 1 łyżka posiekanej natki pietruszki
  • oliwa z oliwek
  • 2 łyżki mocnego koncentratu pomidorowego *
  • 1/2 szklanki bułki tartej
  • 1/4 szklanki tartego, żółtego sera **
  • 1 ząbek czosnku
  • tłuszcz do smażenia ***

Wykonanie:

Cukinię kroję na dość cienkie plastry, drobno siekam cebulę. Pokrojone warzywa wrzucam na zimny tłuszcz i duszę, aż cukinia zrobi się całkiem wiotka i lekko szklista. Ostatnio widziałam bardzo podobny przepis u Buddy'ego Valastro, tyle, że on zamiast cukinię usmażyć, trzymał ją w soli. Spróbowałam, ale jakoś mi nie odpowiada. Zamiast świeżego smaku warzyw, wychodzi wtedy coś w rodzaju kiszonki. Wybór pozostawiam temu, kto gotuje. 
Wyłączam ogień, przerzucam warzywa z patelni do naczynia żaroodpornego i mieszam z koncentratem pomidorowym. Na sos z cukinii wrzucam wyciśnięty czosnek, natkę pietruszki, ser i bułkę tartą. Nie smażę tego, chodzi tylko o to, żeby bułka skleiła się z resztą składników i wchłonęła tłuszcz i smak ze smażonej cukinii. 
Taką bułkę wykładam na cukinię i zapiekam około 20 minut w temperaturze 200 stopni.

* Najlepsze jest pesto z suszonych pomidorów, ale nie zawsze da się dostać
** Oczywiście, najlepszy będzie parmezan, ale zasadniczo nie stać mnie na kupowanie go w olbrzymich ilościach, więc używam takiego, jaki akurat zalega mi w lodówce. Mozzarella też się nada, ale wtedy już chrupiąco nie będzie na pewno. Osobiście wcale mi to nie przeszkadza, i tak polewam kruszonkę sosem z warzyw :)
*** U mnie, oczywiście, olej słonecznikowy

S m a c z n e g o !

wtorek, 16 listopada 2010

Biała Zapiekanka

Miała być ostra zima, ale jeszcze nie przyszła. Za to za oknami nie jest też szaro. Piękny i słoneczny mamy listopad i niech tak zostanie jak najdłużej. A w mojej kuchni zagościła Biała Zapiekanka. Bo szybka, bo prosta, bo smaczna. Ot, zwykłe jedzonko na zwykły dzień. Ale bardzo smaczne. Kolejny przykład tego, że dobra kuchnia nie zawsze wymaga godzinnego stania nad garami. 

B i a ł a    Z a p i e k a n k a



Składniki:

1 opakowanie makaronu kokardki
1 kalafior
1/2 kg mielonego mięsa
400 ml śmietany 18%
(albo jogurtu greckiego)
2 jajka
10 dag startego żółtego sera
sól, pieprz, cukier
majeranek, czosnek
1/2 cebuli

Wykonanie:

Dzielę kalafiora na różyczki i obgotowuję w wodzie z cukrem i solą (na 1 kalafiora 2 łyżeczki soli i 3 łyżeczki cukru). Na drugi palnik wstawiam makaron, który gotuję niezupełnie do miękkości. Długo to wszystko nie trwa, a jeśli ktoś chce mieć bardzo szybko, może użyć kalafiora z mrożonki. Będzie jeszcze krócej, choć odrobinę mniej prawdziwie. Osobiście nie mam oporów, co do mrożenia, bo żadna chemia mi tu nie bruździ. Na patelnię wrzucam mięso i podsmażam z posiekaną cebulką, solą, czosnkiem, majerankiem i pieprzem.
Kiedy wszystko dochodzi na ogniu, natłuszczam sobie naczynie żaroodporne i mieszam śmietanę z jajkami i przyprawami. Do natłuszczonego naczynia wrzucam makaron, wysypuję na niego mięso i kalafiora, polewam śmietaną, posypuję serem. I do piekarnika na jakieś 20 minut.

S m a c z n e g o !