Sparkly eyes

Wiecie jak zrobić sobie makijaż na rozmowę o pracę? Na szybko i wcale nie klasycznie. Bo to właśnie spojrzenie może Wam pomóc. Nie dekolt, nie idealnie wykute odpowiedzi. Pewność siebie i miłe, ale nie cielakowate spojrzenie. To właśnie powiedział mi mój nowy szef, kiedy podpisywałam kontrakt. Że i owszem, ładna jestem, że wiem o czym mówię i co mam robić, że jestem pewna siebie ale najbardziej spodobało mu się to, że mając idealne ubranie poszalałam z makijażem i że to ciepłe spojrzenie pokazało mu, że nawet najbardziej wymagający klient wyjdzie zadowolony, bo go po prostu udobrucham. Ja, kobieta z chronicznym biczfejsem. Największa zołza w mieście, suka nad sukami. Ale połechtał mi ego, to Wam pokażę czym wygrałam pracę :)

Miało być lekko zielono i z kreską. Kreska mi wyszła krzywa, a ja to zawsze maskuję brokatem. Nie było innej opcji, jak tylko nim przejechać. Miałam użyć czarnego, ale w ostatniej chwili pomyślałam pieprz to bejbe, jak będziesz dobra to i bez tapety pracę dostaniesz. O eyelinerach pisałam kilka razy, najlepiej zajrzeć jednak tutaj.

W gratisie moja zabawa soczewkami. Na rozmowę o pracę ich nie zakładałam, ale już po owszem :) Soczewki jak zwykle z Pinky Paradise.