 |
| Bardzo dużo w tym roku piliśmy mięty parzonej z herbatą , dlatego jak na sierpień to jest ona w niezłej kondycji. Ciągłe przycinanie dobrze jej robi i przyznam ,że nawet jej specjalnie nie podlewałam. Tyle co z nieba. |
Postanowiłam wreszcie napisać. Oczywiście nie ma najmniejszych szans ,żeby nadrobić zaległości. Tyle się działo przez te letnie miesiące , że trzeba by posta dziennie pisać . Skupię się zatem tylko na sierpniu. Sierpień mimo ,że jeszcze trwa , to wydaje mi się w tym roku wyjątkowo długi. Zobaczycie same po ilości zdjęć. Możecie w tym momencie spokojnie zrobić sobie herbatkę , kawkę , śniadanko , coś słodkiego. Będzie dużo . Można też rozłożyć sobie na raty albo zdezerterować po jakimś czasie. Chyba mnie to nawet nie zdziwi za bardzo. Właśnie przed chwilą wróciłam z ogrodu bo zapomniałam zakręcić zraszacza . Brrr. Zimno się zrobiło a jeszcze tydzień temu mieliśmy upały ,jakich nawet południowe kraje nie mogłyby się powstydzić . Podlewać jednak nadal trzeba ,bo sucho straszliwie. Wczoraj sadziłam świeżo zakupione sadzonki jeżówek . Zrobiłam im miejsce tam, gdzie kiedyś rósł trawnik . Nie podlewałam tego miejsca już od kilku sezonów. Drobne bratki, które się tam z roku na rok wysiewają zwykle wiosną dają sobie same radę a potem zakwitają trawy i dopóki nie skoszę to w miarę malowniczo to wygląda. Jednak koniec czerwca to pora ,kiedy trzeba to wszystko przyciąć i od tego momentu ten kawałek mojego ogródka wygląda bardzo smętnie. Świetnym rozwiązaniem wydało mi się założenie w tym miejscu preriowej łąki z jeżówkami , trawami i innymi suchoznośnymi bylinami. Wczoraj jednak mocno się zmartwiłam ,bo gdy przygotowywałam miejsce pod jeżówki okazało się ,że kopiąc na głębokość ok.40 cm nie natrafiłam na ślady wilgoci.Oczywiście w doły poszły najpierw wiadra wody ,potem kompost i dobrze rozłożony obornik . Mam nadzieję,że dadzą radę. Ale chyba nie o tym miałam pisać bo ani jednego zdjęcia jeżówki nie mam wgranego :-). Miałam pisać o moim warzywniku z przewagą roślin ozdobnych. Tak jakoś wyszło ,że miały być tylko pasy jednorocznych a wygląda jakby zdominowały wszystko. Muszę Wam jednak dać słowo ,że warzywa są i to całkiem niezłe zbiory. Nie udały mi się niestety boby choć powschodziły pięknie , obficie kwitły a potem kicha. Niestety z cebuli też nie miałam dużego pożytku. Padły wszystkie i zwykłe i czerwone i szalotki. Mam podejrzenie ,że ziemia byłą zbyt nawieziona obornikiem. Za to ogromną pociechę mam już od czerwca z własnych ziemniaczków. No i fasola. Fasolę jemy praktycznie co drugi dzień . Mam jej kilka odmian tak ,że się nie nudzi . Raz żółta, raz zielona, fioletowa lub w kopki. No i przebój tego roku to pomidory . Skusiłam się na sianie własnymi rękami. Trochę było kłopotu bo szklarni nie mam więc parapety były obstawione . Wybrałam trzy odmiany : san marzano 3, balconi red i bajaję. San marzano posadziłam w gruncie a red balconi i bajaję w donicy. Szybko się zorientowałam ,że mimo iż ba opakowaniu bajaji piszę,że to pomidor doniczkowy , to jednak zdecydowanie woli on więcej miejsca no i powinien mieć podpory . Red balconi natomiast rośnie dokładnie tak jak na obrazku z opakowania- niziutki , sztywniutki i cały obsypany owocami. Owoce też ma słodsze od bajaji i ma mięciutką skórkę. Bajaja natomiast jest urocza, bo cała obsypana pomidorkami od większego do najmniejszego a te najmniejsze to dosłownie mają średnicę 3 mm. Są bardzo ozdobne. Teraz u mnie trwa przetwórstwo pomidorowe. San marzano suszę a z tych mini robię przeciery. Oczywiście cały czas podjadamy świeże ,bo to rozkosz niebywała. No i co ja tam jeszcze mam ? Ano kwiatów mam co niemiara. Zaszalałam trochę . Już teraz wiem ,że trzeba to bardziej kontrolować. Więcej szczegółów w kolejnych postach .
 |
| A to moje san marzano zbieram codzienną porcję do suszenia .Muszą być bardzo dobrze dojrzałe. |
 |
| Wiosną przywiozłam sobie od Kasi sadzonkę kłosowca. Urocza bylina , na dodatek aromatyczna i nadająca się na herbatki . |
 |
| Nie starczyło mi gałązek na wszystkie płotki, więc taka płotkowa namiastka . Kukurydza. |
 |
| Roboty ciągle trwają . Kamienie , taczka . W tle mój stary warzywnik na fundamencie .W przyszłości miejsce na szklarnię i zielnik |
 |
| bajaba |
 |
| Dynia rośnie na kompoście. Jeden z owoców na starych drzwiach od szafy opartych na drabinie. Obawiam się,że drzwi tego ciężaru nie wytrzymają. Musiałam też wyciąć już jeden szczebel drabiny bo by w niego wrosła. |
 |
| Słoneczniki w tym roku to moja duma . Nigdy takich nie miałam. To są te mini ale mają tak z metr wysokości. |
 |
| Przegięłam w tym roku z maciejką ale nie myślałam ,że ona aż tak potrafi urosnąć. Sadzonki kleome dostałam od Margarytki i średnio w nie wierzyłam bo były takie pycie . Dały radę. |
 |
| W ostatniej dosłownie chwili kupiłam na wyprzedaży hurtową ilość bulwek mieczyków za grosze dosłownie. Przyznam ,że są wyższe ode mnie a niektóre nawet od mojego męża . I mają różne fikuśne kolory. |
 |
| Nagietki oczywiście w marchewce a teraz w zalewie alkoholowej robią się na lekarstwo do smarowania różności. |
 |
| Tytoń ozdobny , to przebój nr. jeden wśród jednorocznych. Pachnie od początku czerwca . Wczoraj przycięłam i wygląda na to ,że powypuszcza nowe pędy. Cudo chociaż wysiane musiało być dość wcześnie. |
 |
| Ten dość wysoki choć o drobnych kwiatach słonecznik o nazwie Vanille Ice jest przecudny. Ozdobne są nawet przekwitłe kwiatostany. |
 |
| Bazylię grecką też wyhodowałam od nasionka. |
 |
| Niby nie przepadam za żółtymi choć ostatnio odkryłam ,że coraz bardziej przepadam. ta dalia to Golden Torch. Fajne pomponki na długich łodyżkach i bardzo długo kwitnie . |
 |
| Tę dalię udało mi się przechować z ubiegłego sezonu. Nie wiem jak się nazywa ale jest absolutną pięknością . |
 |
| "Sofia" bardzo długo świeża |
 |
| Smiem twierdzić ,że jedna z najpiękniejszych "Arabian Night" |
 |
| W tym roku nie kupowałam pelargonii. Udało mi się przechować zeszłoroczne i kwitną jak zwariowane. Fakt ,że klimat tegoletni nadzwyczaj im pasuje. |
 |
| Moja duma , moje goździki szabo wysiewane już w styczniu. Warto było . Pachną nieziemsko. |
 |
| Red balconi |
 |
| Bakłażany i papryczki przywiozłam od Kasi. Miałam opory bo nie mam szklarni ale świetnie dają sobie radę w gruncie. |
 |
| Takie pół dzikie miejsca bo kosmosy i lwie paszcze nasadzone a reszta dziko rosnąca. |
 |
| Od Margarytki dostałam też sadzonki pelargonii różyczkowych. Są urocze. Dmucham i chucham. |
 |
| Gdyby nie pory to ktoś by pomyślał ,że to wcale nie jest warzywnik. A jednak . |
 |
| A za płotem a właściwie przed - dzicz |