Przyznaję ,zaklinałam wiosnę ale dałam spokój.Ładnie się zrobiło. Roślinom pod śnieżną kołderką nie straszny mróz więc można trochę odetchnąć i pomyśleć o wiosennych planach. Przyznam ,że zasypiam z widokiem mojej jednorocznej rabaty obsianej różnościami. Oczywiście rabata jest już w fazie dorodnego kwitnienia czyli przenoszę się w czasie w okolice czerwca pomijając trudny marzec i kwiecień, kiedy to ten kawałek ziemi mający być rabatą trzeba będzie odpowiednio przygotować. O tym póki co nie myślę. Myślę o wielu miejscach w ogrodzie, którym przydałyby się zmiany.Może powiększę warzywnik a przynajmniej poczynię jakieś kroki ku temu zmierzające? Może wreszcie coś ruszy ze szklarnią ? Może stodoła doczeka się remontu? Może , może .....Zobaczymy co czas przyniesie. Póki co zajrzymy do ogrodu północnego.
 |
| Widok z północnego okna |
Jeśli zajrzy tu właścicielka 'Moczarowego ogrodu" to pewnie uśmiechnie się przyjaźnie , bo to ona natchnęła mnie żeby podzielić ogród według stron świata.Pomysł banalnie prost ale jakoś wcześniej na to nie wpadłam. Ogród oczywiście w sposób naturalny tak się dzieli bo dom stoi dokładnie w samym środku działki na osi wschód -zachód,ale żeby go nazwać południowym, północnym , wschodnim i zachodnim , musiałam odkryć "Moczary".Tak więc , to co do tej pory głównie Wam pokazywałam to był ogród południowy, czyli frontowy.Kiedyś opiszę dokładniej co i jak a może nawet i narysuję ale dzisiaj pójdziemy tam , gdzie w zasadzie mało kto ma wstęp.Za granicę północnego ogrodu (nazywanego kiedyś łąką) przyjęłam linię będącą przedłużeniem północnej ściany stodoły oraz cienistego tarasu od północnej strony domu
 |
| funkiowa ścieżka do kompostownika i fabryki ziemi |
 |
| ta sama ścieżka z widoczną ogromną leszczyną |
 |
| północna ściana stodoły |
 |
| Fragment łąki kwietnej tu z przewagą żłocienia |
 |
| dzwonki z łąki kwietnej |
.Gdy kupowaliśmy ten teren przed ponad dwudziestu laty granica północnego ogrodu była bardzo wyraźna ,ponieważ poprzedni właściciele postanowili w tym miejscu odgrodzić się od świata wysokim drewnianym parkanem. My zastaliśmy już tylko wyłącznie jego szczątki ,ponieważ miejscowa szlachta przygarnęła go sobie na opał.Łąka przez lata nie wykaszana przedstawiała marny widok zwłaszcza wczesną wiosną. Dużo trzeba było włożyć pracy w to aby wreszcie się zazieleniła. Fajnie jest mieć kawałek łąki tuż za oknami ale jest to bardzo trudna rzecz do utrzymania zwłaszcza gdy teren od północy ma dość duże nachylenie.
 |
| Łysa czereśnia wczesną wiosną a dalej leszczyny. Drugie okno dachowe od lewej to moja klitka , w której siedzę i pisze to wszystko |
 |
| schodki z tarasu i trawa po zimie |
 |
| W tym momencie przeważnie kłócę się z mężem ,że jeszcze nie kosimy broń boże |
 |
| kocyk |
 |
| kocyk cd |
 |
| łaka kwitnie a czereśnia przekwitła |
 |
| łąka się obrosiła |
Przyszedł mi więc pomysł ,żeby łąka z czasem stała się lasem. Ponieważ lubię szybkie efekty , więc postawiłam na zasadzenie drzew z dużymi pniami.Od razu przyznaję - to był głupi pomysł. Drzewa ,mimo ,ze sadzone z bryłą korzeniową długo chorowały i naprawdę minęło sporo czasu zanim coś ruszyło.Szybciej rosły jakieś przypadkowo wsadzone patyczki niż te" wypasione okazy na kilkumetrowych pniach".Przyznam ,że nie miałam jakiegoś sprecyzowanego założenia i wybierając odmiany sugerowałam się głównie tym ,ze tego jeszcze nie mam . Ważne jednak było to aby nie były to jakieś rarytasy obcego pochodzenia , lecz rodzime rośliny dobrze i szybko rosnące.Tak więc zasadziłam lipy, klony polne,kasztanowce, dęby, jarzębiny.Las miał być liściasty ale pewnego ciepłego grudnia dosadziłam świerki ,które zostały po świętach a potem czynność kilkakrotnie powtórzyłam .tak więc las stał się mieszany.Las , to na razie zbyt szumnie brzmi ale mam nadzieję ,że kiedyś zaszumi i da tyle cienia ,że nie będą już potrzebne wykaszania.
 |
| te choinki poświateczne już troche wyrosły |
 |
| wczesną wiosną widac kościół, później już nie za bardzo |
 |
| Nie widać już koscioła ale słychać |
 |
| świerk serbski też poswiąteczny |
 |
| Pod tą jarzębiną zwichnęłam kostkę. śliska taka trawiasta ścieżka |
 |
| Dąb mi urósł trochę |
 |
| Kasztanowiec zakwitł |
 |
| z okna dachowego |
 |
| lipa już jesienna |
 |
| czeresnia kwitnie |
Szczerze mówiąc już mi żal tej łąki. Gdybym sadziła ten las teraz, zdecydowałabym się prawdopodobnie na
samą brzozę . Co jakiś czas nachodzi mnie mysl ,żeby wszędzie ponasadzać młode brzózki i jak już będą dostatecznie duże to wszystko inne pousuwać . Jedynie cebulowym pozwoliłabym rosnąc w mojej brzezinie. I tak na stare lata miałabym taki bezobsługowy ogród. A może mi się tylko wydaje ,że bezobsługowy. Pewnie zaraz gdzieś znalazłabym miejsce dla jakiejś róży ,itd,itd.No i jak by się to miało do wizji mojej rabaty jednorocznych, powiększonego warzywnika ,do nowej rabaty bylinowej .Zdecyduj się wreszcie kobieto ,czego Ty chcesz..Ale wracając na północny stok. Zaraz przy tarasie rośną trzy leszczyny, wielka dzika czereśnia ,o której pisałam
kiedyś i dorodna już lipa, pod którą mam sznurki do suszenia prania
 |
| Deszcz leje wiec robię zdjęcie przez okno |
 |
| po obu stronach schodków rosną cebule i paprocie |
 |
| Tu gdzieś jest skarb |
 |
| Brzóz nie sadziłam ale są |
 |
| zachód słońca prawie na północy |
 |
| suszy się |
 |
| Północne konwalie zakwitają o jakies 10 dni później niz południowe. mam je długo |
 |
| Nad nimi jest sypialnia. Nic wiecej nie powiem |
. Taras załapuje się tylko na popołudniowe promienie słońca ale też rozproszone przez rosnące wokół drzewa -dwie duże brzozy ,kilka jesionów, orzech włoski, robinia , klony.Między leszczyną a czereśnią jest zakopany skarb. Jeden z radiestetów po tupnięciu nogą ocenił jego wiek na jakieś 500lat a drugi zmierzył ,że trzeba by kopać 12 metrów w głąb.Podejrzewam ,że może to być jakiś kawałek narzędzia pozostawiony przez dawnego gwarka ,bo trzeba wam wiedzieć ,że prawdopodobnie cała moja górka była srebronośna. Więksi optymiści wierzą w to ,że skarb to żyła srebra. Póki co zostawiliśmy ją sobie na gorsze czasy. No i najważniejsze - po górce snują się duchy i ponoć jest to zarejestrowane na kamerkach ale szczerze powiedziawszy ,nie odważyłam się oglądać . W każdym razie jeśli są jakieś duchy to raczej dobre i oby chciały robić za krasnoludki.cdn
 |
| Iro lubi pobuszować w trawie |