 |
| Miało być dzisiaj o powidłach i o tym jak to nie tak miało być ( jak zwykle ) ale zanim zrobiłam powidła musiałam odbyć pewną drogę po śliwki. A droga , wiadomo, ma różne skrzyżowania a ja zwykle się planów nie trzymam i sobie drogę do celu co nieco urozmaiciłam. Z tego powodu powstało trochę fotek z cyklu , który chciałabym zainaugurować -"Cudze chwalicie, swego nie znacie". To ,że kocham różne zamorskie czy zagórskie krajobrazy to pewnie niejeden tu już wie ale ,że nasze ojczyste bliskie memu sercu są szczególnie , to może jeszcze nie miałam okazji dowieść. Więc dziś obnażam swój lokalny patriotyzm i pokazuję Wam trochę Jury. Jura Krakowsko -Częstochowska pewnie większości kojarzy się z "Orlimi Gniazdami", z ostańcami , z jaskiniami . I słusznie ale Jura ma też inne swoje oblicze. Zresztą ma ich kilka. Czego tu nie ma ? Na pewno nie ma równiny i na pewno nie ma wielkich połaci pól. Górki, pagórki, wzniesionka , skarpeczki , wąwoziki , no i to rozdrobnienie tak charakterystyczne dla tej części Polski i stąd pewnie też te charakterystyczne zdrobnienia w słownictwie, po których ponoć Małopolanie są rozpoznawani w innych częściach kraju. No dobrze, może to nie jest zbyt chwalebne ale czasami urocze. Mam na myśli i to rozdrobnienie i zdrobnienia. Ja w każdym razie staram się iść pod prąd tendencjom i scalam , skupując ziemię wokół a to głównie po to ,żeby nie mieć jakiś nawiedzonych sąsiadów.Ale znowu zeszłam z tematu. Bo miałam pisać o tym ,że jadąc po te śliwki mijałam najbardziej rolnicze obszary Wyżyny Krakowsko Częstochowskiej czyli Ziemię Miechowską....Dlaczego pani fotografuje moje kapusty?-pyta mnie fajna ,młoda babeczka zza kierownicy srebrnego volkswagena.A bo są najpiękniejsze w całej wsi -mówię jej na to i dodaję pytanie czy ma coś przeciwko . Z dziwną miną , taką między zdziwieniem i rozpierającą dumą,mówi ,że skądże i odjeżdża dając nieźle po gazie.Ufff. Mogła zechcieć jakiś tantiem od ewentualnej publikacji na blogu. Udało się tym razem. ... A co pani tak obfotografowywuje ? -zapytał dziadzio .A kapusty -odpowiadam. A po co? -A bo ładne. -AAAAA-zabrzmiała jego odpowiedź ,chociaż miałam wrażenie ,że miał ochotę puknąć sięw czoło.Więcej spotkań trzeciego stopnia nie było. Więc trochę udało mi się pocykać , co zobaczycie na załączonych obrazkach. Czasami miałam wrażenie ,że to wcale nie jesień .Tylko te snujące się dymy z palonych ziemniaczanych badyli bezceremonialnie dawały znać ,ze to jesień właśnie. |



























I niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego biała kapusta jest zielona, czerwona jest niebiesko fioletowa a włoska nie nazywa się cavolo?