Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peeling cukrowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peeling cukrowy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 9 maja 2013

Chai Sugar Fix - słodka pielęgnacja z ORLY...




Witajcie

Kto zna markę ORLY? Myślę, że to niemal pytanie retoryczne, bowiem wszyscy chyba znają przynajmniej ze słyszenia… Marka ORLY chociaż kojarzona głównie z fantastycznymi lakierami do paznokci (nad niektórymi głośno wzdycham z zachwytu) ma jednak w swojej ofercie produktów o wiele więcej. Znajdziemy tu nie tylko kosmetyki do paznokci, ale także całe linie pielęgnacyjne do ciała.

Fantastyczną ofertę kremów i balsamów dopełnia linia peelingów do rąk i stóp oraz całego ciała. Mowa o serii SUGAR FIX czyli peelingach cukrowych, które dostępne są w trzech wariantach zapachowych, a mianowicie: biała herbata i wanilia (Chai Sugar Fix), mandarynka i limonka (Citrus Sugar Fix) oraz ciemna czekolada (Cocoa Sugar Fix). Peelingi są też dostępne w dwóch pojemnościach, a mianowicie słoiczkach 227 ml i 540 ml. 



Przedstawiam Wam dzisiaj peeling o zapachu biała herbata i wanilia (Chai Sugar Fix) i pojemności 227 ml. Tak jak widzicie produkt zamknięty jest w dużym i typowym plastikowym opakowaniu typu szerokiego a niskiego słoiczka z odkręcaną dużą białą nakrętką. Wygodny i przyjemny, a zarazem przyjazny w użytkowaniu wariant opakowania, zwłaszcza jeśli chodzi o tego typu kosmetyki.   

Sama bardzo lubię słoiczki podobnego typu można z nich bowiem łatwo nabierać produkt albo ręką, albo szpatułką czy łyżeczką (jeśli nie lubimy jak nam się kosmetyki dostają pod paznokcie). Sama mam odpowiednią szpatułkę, która bardzo mi pomaga, ale przecież każda z nas ma swój dobry i sprawdzony sposób. 



Forma peelingu jest bardzo ciekawa, jest to bowiem zwarty mus cukrowy z dość dużymi drobinkami otulony olejkiem. Drobinki są wyraźne, jednak nie ostre, więc peeling należy do tych bardziej lekkich i delikatnych produktów. Sama nie mogę używać tych słynnych „mocnych drapaków”, dlatego byłam ogromnie zadowolona z faktu, że ten peeling jest zdecydowanie delikatniejszy.

Peeling ma barwę karmelową i podobną nutę zapachową. Dla mnie pachnie karmelizowanym, słodkawym cukrem. Jak wiecie bardzo lubię słodkie zapachy, dlatego dla mnie jest to aromat bardzo przyjemny. Konsystencja zwarta i zbita ułatwia nabieranie produktu oraz wpływa na jego bardzo dużą wydajność. Ta cecha jest zaletą, mamy bowiem do czynienia z kosmetykiem skoncentrowanym, co zdecydowanie podnosi jego walory użytkowe.



Peeling bardzo przyjemnie aplikuje się na wilgotną skórę, dobrze i dokładnie oczyszcza nadając skórze gładkości oraz jędrności. Pozostawia delikatną warstwę olejku, nie jest jednak lepiący czy klejący, bardziej przypomina to warstwę ochronnego „balsamu” na skórze. Odczuwalne jest przyjemne odświeżenie skóry, a sam masaż wpływa relaksująco.

Peeling bardzo dobrze sprawdza się także do pielęgnacji stóp i chyba tę formę stosowania polubiłam najbardziej. Radzi sobie idealnie z naskórkiem na piętach, pięknie i dokładnie oczyszcza, a dodatkowo zapewnia komfort odświeżenia. Teraz, kiedy stopy ubieramy w lekkie i odsłonięte buty warto pamiętać o dobrej pielęgnacji i ładnym wyglądzie naszych stópek.



Przy okazji peelingu ciała czy stóp zawsze dodatkowo wykonuję masaż dłoni, dla mnie jest to kwestia przyzwyczajenia. Taki mam rytuał, który sprawdza się bardzo dobrze i jest końcowym etapem mojej pielęgnacji tego typu kosmetykami.

Warstwa olejku doskonale pielęgnuje nie tylko dłonie, ale także paznokcie i skórki, stąd jest to działanie skuteczne i kompleksowe. Wszystkie z Was, które dbają o paznokcie wiedzą, jak ważna jest jednocześnie troska o ładny wygląd dłoni i ich ochrona. Po zastosowaniu peelingu dłonie stają się nawilżone i wygładzone, a dodatkowo nabierają blasku.  



Peeling jest kosmetykiem uniwersalnym i o jego dobroczynnym działaniu wiedzą chyba wszyscy. Dla mnie ważne jest także, aby skóra nie była zaczerwieniona czy podrażniona, a jak wiecie mam z tym dość dużo problemów. Peeling Chai Sugar Fix oprócz naprawdę delikatnego a skutecznego działania połączonego z przyjemnym masażem daje mi poczucie komfortu i kojenia oraz nawilżenia. Idealne połączenie, które cenię ponad wszystko.

Peeling Orly to kosmetyk profesjonalny, dobrze ścierający a zarazem delikatny. Ma przyjemny zapach, który bardzo przypadł mi do gustu i ładnie pachnie na skórze po wykonaniu zabiegu. Nadaje się znakomicie do perfekcyjnej, a zarazem łagodnej pielęgnacji ciała oraz do peelingu dłoni i pielęgnacji stóp.

Chai Sugar Fix to kolejny kosmetyk marki Orly, który spełnił wszystkie moje oczekiwania. To zatem produkt, który z przyjemnością polecam. Jestem z niego bardzo zadowolona, a moja skóra to potwierdza. 



Od producenta:    


Chai Sugar Fix

Peeling do stóp, dłoni i ciała. Preparat złuszcający z nutą białej herbaty i wanilii. Aromatyczne olejki ze słodkich migdałów, witaminy A i E, brązowy cukier oraz silne przeciwutleniacze odżywią Twoją skórę. 



Peelingi ORLY SUGAR FIX:
- oczyszczają i wygładzają suchą skórę,
- pobudzają mikro cyrkulację krwi
- wyrównują kolor skóry,
- dotleniają i odżywiają tkankę skóry,
- umożliwiają lepsze wchłanianie substancji odżywczych,
- dają efekt odmłodzenia.
Pojemność: 227 ml/Cena: 80,00 zł



POLECAM STRONY:


I jak się Wam podoba taki peeling?
A może macie swoich ulubieńców?
Zapraszam do rozmowy...

Przypominam też o trwającym KONKURSIE z marką ORLY. Do wygrania 2 śliczne zestawy lakierów Mini-Kit z najnowszej linii Mash Up. 
Szczegóły: TUTAJ

piątek, 24 sierpnia 2012

Peeling różany Miraculum - opinia


Tyle już było opinii o peelingu różanym Miraculum, że w momencie, gdy otrzymałam go do testów byłam przestraszona, jak go ocenić aby się nie powtarzać i nie powielać opinii innych. Oczywiście nie da się, gdyż po prostu się w nim zakochałam jak większość testerek i będę pisać same superlatywy, jest to bowiem kosmetyk, który każda kobieta powinna mieć w swojej łazience.

 

Peeling różany Miraculum La Rose z płatkami róż - opinia

Po pierwsze opakowanie zachwyca już na pierwszy rzut oka. Jest eleganckie i gustowne, przyciąga wzrok i stanowi cudowną ozdobę nawet łazienki, której przydałby się remont (właśnie się do niego szykuję). Jestem miłośniczką pięknych opakowań, od zawsze kusiły mnie wszelkie ciekawe i ładne słoiczki, tubki tudzież inne wymyślne kształty, dlatego peeling Miraculum od razu zdobył moje serce, zanim jeszcze zdążyłam zajrzeć do środka.
Po otworzeniu wieczka uderza nas fala cudownego, słodkiego zapachu, który po prostu odurza i zachwyca i już ta kolejna zaleta skłania mnie do powiedzenia, że jest to jeden z najwspanialszych peelingów jakie poznałam. Pachnie kremowo, różana nuta w tle jest tak rozkoszna, jak zapach krzewów dzikiej róży, które właśnie zaczęły kwitnąć pod moimi oknami. Zapach pozostaje długo na ciele, nawet po kąpieli i idealnie komponuje się z moimi ulubionymi perfumami. Jednym słowem zapach bardzo przypadł mi do gustu, jest lekko zmysłowy, słodkawy, ale także kremowy i czysty.
Słoiczek ułatwia łatwy dostęp do kosmetyku, a skóra po nim staje się gładka, pachnąca i aksamitna, pozostaje bowiem warstwa przyjemnego olejku, który pięknie komponuje się z opaloną skórą (już taką posiadam). Zazwyczaj używałam peelingów solnych lub z drobinkami, teraz jednak doszłam do wniosku, że cukrowe są lepsze, bardziej skoncentrowane, przyjemniejsze w użyciu i dodatkowo bardzo łatwo się zmywają z ciała. Masaż peelingiem jest idealną kuracją dla skóry, ale jej nie podrażnia, co dla mnie też jest bardzo istotne.
Jestem zachwycona zapachem, efektami i cudownym opakowaniem kosmetyku, jego bardzo dużą wydajnością, która pozwala długo cieszyć się przyjemnością stosowania i tak naprawdę jest tylko mój, zabroniłam bowiem kategorycznie zbliżania się do niego swoim chłopakom, którzy zawsze są ciekawi nowych kosmetyków w łazience. Jest prawdziwie kobiecy, zmysłowy i zachwycający. Pozwala wyczarować przyjemną atmosferę w zaciszu zwykłej łazienki i sprawia, że czuję się piękną kobietą. A jeśli kosmetyk pozwala wprowadzać w cudowny nastrój i poprawiać humor, to staje się od razu moim ulubieńcem.
Polecam  peeling różany z całym przekonaniem, że na pewno przypadnie do gustu kobietom, które lubią piękne kosmetyki i peelingi o cudownym działaniu relaksującym i odświeżającym, a także zmysłowym, który towarzyszy nam przez cały trudny i długi dzień. Można cieszyć się gładką i nawilżoną skórą, przyjemną i aksamitną w dotyku i niezwykle pachnącą, tą uwodzicielską, delikatną nutą, która skrada się za nami niczym uwodzicielski cień…
Bardzo dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie za możliwość poznania i testowania tego wspaniałego kosmetyku.

 

Od producenta:

La Rose Różany cukrowy peeling do ciała z płatkami róży:
- likwiduje szorstkość skóry, poprawia krążenie;
- naturalne cząstki pilingujące: płatki róży i kryształki cukru skutecznie oczyszczają i usuwają martwe komórki naskórka;
- pobudza skórę do odnowy;
- odpręża i relaksuje;
- uwodzi pięknym, różanym zapachem, wprowadza w dobry nastrój.

Peeling bzowy Joanna - opinia


Testowanie kosmetyków to ogromna przyjemność, a także możliwość poznawania wspaniałych nowości kosmetycznych. I właśnie o takiej nowości chciałam dzisiaj opowiedzieć, mam bowiem wielką przyjemność testować peeling do ciałą z ekstraktem z bzu serii z Apteczki Babuni marki Joanna.

Moja opinia

Peeling zamknięty jest w okrągłym, przezroczystym pudełeczku o pojemności 300 ml z nakrętką. Estetyka opakowania, wyrazistość opisów oraz ładna szata graficzna bardzo przypadły mi do gustu. Jest to więc kosmetyk od pierwszego spojrzenia ciekawy i interesujący (jako kobieta, mam ogromną tendencję do zwracania uwagi na takie szczegóły, a opakowania zawsze przyciągają mój wzrok). Najbardziej kusi jednak jego zawartość w kolorze fioletowo-różowego bzu, zgodnie z oczekiwaniami…
Od razu po odkręceniu pudełeczka uderza nas zapach – mocny, słodki, upajający. Bez w czystej postaci, jeśli znacie tę cudowną nutę zapachową, po deszczu w majowe popołudnie. Mam tę przyjemność, że posiadam krzewy bzu wokół domu i naprawdę wiem, co piszę. Tutaj mamy ten sam zniewalający, przyjemny, naturalny zapach, który jest w stanie oczarować. Mnie osobiście zachwycił, a co więcej nuta bzu może mi teraz towarzyszyć codziennie, chociaż krzewy przestały już kwitnąć (stąd zdjęcia niestety mają inny design). Peeling pozostawia bowiem swój zapach na skórze, a dzięki temu jego stosowanie jest jeszcze bardziej cudowne.
Używanie peelingu jest bardzo wygodne, opakowanie zapewnia bowiem łatwe wydobywanie pożądanej ilości peelingu, co zaliczam do kolejnej zalety tego kosmetyku. Konsystencja peelingu jest półpłynna (galaretkowata, żelowa), dzięki czemu bardzo łatwo się rozprowadza. Podczas mycia lekko się pieni, a dość grube ziarenka (przypominające cukier) idealnie złuszczają i masują skórę, lekko się rozpuszczając. Masaż jest bardzo przyjemny, nie zauważyłam podrażnienia skóry czy nieprzyjemnego uczucia zbytniego drapania (co niestety czasami się zdarza). Używanie peelingu to więc czysta przyjemność, pod wieloma względami.
Kolejną zaletą peelingu Joanna jest efekt, jaki pozostawia po zastosowaniu. Idealnie myje i oczyszcza skórę pozostawiając ją miękką w dotyku, gładką i idealnie odświeżoną. Nawilża i ujędrnia ciało, nie ma nawet potrzeby dodatkowego używania balsamu. Nie wysusza i nie podrażnia, a dla mnie to synonimy idealnego peelingu. Oceniam zatem ten kosmetyk bardzo dobrze, będąc z niego naprawdę zadowolona i zachwycona zapachem, który towarzyszy mi podczas całego dnia. Moim zdaniem, to cudowna kompozycja, która sprawia, że jego stosowanie staje się prawdziwą rozkoszą, poprawiającą nie tylko wygląd ale i humor. Dla mnie nie ma nic bardziej przyjemnego, jak ładny zapach, który „za mną chodzi”, nawet podczas długiego upalnego dnia.
Dzięki tym wszystkim zaletom, peeling Joanna z ekstraktem z bzu jest warty uwagi i polecenia go, z prawdziwą przyjemnością. To kosmetyk, który przypadnie do gustu wszystkim, lubiącym naturalną bzową nutę zapachową, ciepłą i intrygującą, która w idealny sposób harmonizuje z latem i słońcem. Dla mnie jest idealna, bardzo pociągająca, a nawet zmysłowa. To także bardzo dobry kosmetyk myjąco-pielęgnujący, który warto poznać i dać się mu oczarować. Koniec ze skórą, która przypomina spróchniałe drewno – czas pokazać jej piękno i zadbać o jej zdrowy wygląd.
Kuszę, ale naprawdę warto.
Polecam gorąco.
Bardzo dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie oraz marce Joanna za możliwość poznania i testowania tego bardzo dobrego i magicznie pachnącego peelingu, który na pewno zagości u mnie na stałe.
Test opublikowany w dniu 11 lipca na portalu Uroda i Zdrowie: http://urodaizdrowie.pl/peeling-bzowy-joanna-opinia