Skoro zrobienie całej dużej stajenki, zajęło 5 minut, ileż czasu można poświęcić na mały żłóbek? No, maksymalnie 4 minuty ;-)
Wzięłam 2 kwadraty z tektury. Przecięłam je w połowie do połowy.
Wsadziłam jedną część w drugą, tworząc X.
Na górnej części przykleiłam 2 kawałki taśmy dwustronnej.
A do niej z kolei przykleiłam zapałki.
Gotowe!
środa, 23 grudnia 2015
wtorek, 22 grudnia 2015
Adwent: Narodzenie Jezusa i pokłon pasterzy
Uprzedziliśmy fakty. U nas już dziś była prezentacja o narodzinach Jezusa i o Dobrej Nowinie powiedzianej pasterzom. Przedstawiona chyba z 7 razy, bo ciągle było: "Jeszcze raz" :)
Najpierw zrobiłam zagrodę z pudełka tekturowego, kawałków sztucznej trawy i "ziemi" zrobionej z wysuszonych fusów po kawie.
Dziś było aż 3 słuchaczy, więc świeczkę ustawiłam wysoko ze względów bezpieczeństwa i przeczytałam fragm. Pisma (Łk 2,1-20), przerywając po kilku zdaniach i ustawiając figurki w szopce lub zagrodzie.
Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Urodziła Syna, owinęła go w pieluszki i położyła w żłobie.
Żłóbka nie zdążyłam jeszcze zrobić. Według naszego kalendarza adwentowego, ma pojawić się w stajence jutro, więc muszę się sprężyć ;-)
W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i pilnowali owiec. Nagle stanął przy nich Anioł Pański, aż się bardzo przestaszyli. Lecz anioł rzekł do nich: "Nie bójcie się. Mam dla was radosną nowinę: dziś w Betlejem urodził się Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie". I nagle przyłaczyło się do anioła mnóstwo innych aniołów, które wielbiły Boga słowami: Gloria, in excelsis deo.
Pasterze mówili nawzajem do siebie: "Pójdżmy do Betlejem i zobaczmy, co tam się zdażyło". Udali się tam z pośpiechem i zobaczyli Maryję z Józefem i niemowlę, leżące z żłobie.
Opowiedzieli wszystko, co zostało im powiedziane o tym dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiedali.
***
W związku z tym, że mieliśmy dziś Gościa (jak ona słuchała!), przypomnieliśmy sobie całą historię Bożego Narodzenia od Zwiastowania począwszy, na Trzech Mędrcach skończywszy (no, bez odwiedzin u Elżbiety, bo jej domek miałam już schowany).
Najpierw zrobiłam zagrodę z pudełka tekturowego, kawałków sztucznej trawy i "ziemi" zrobionej z wysuszonych fusów po kawie.
Dziś było aż 3 słuchaczy, więc świeczkę ustawiłam wysoko ze względów bezpieczeństwa i przeczytałam fragm. Pisma (Łk 2,1-20), przerywając po kilku zdaniach i ustawiając figurki w szopce lub zagrodzie.
Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Urodziła Syna, owinęła go w pieluszki i położyła w żłobie.
Żłóbka nie zdążyłam jeszcze zrobić. Według naszego kalendarza adwentowego, ma pojawić się w stajence jutro, więc muszę się sprężyć ;-)
W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i pilnowali owiec. Nagle stanął przy nich Anioł Pański, aż się bardzo przestaszyli. Lecz anioł rzekł do nich: "Nie bójcie się. Mam dla was radosną nowinę: dziś w Betlejem urodził się Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie". I nagle przyłaczyło się do anioła mnóstwo innych aniołów, które wielbiły Boga słowami: Gloria, in excelsis deo.
Pasterze mówili nawzajem do siebie: "Pójdżmy do Betlejem i zobaczmy, co tam się zdażyło". Udali się tam z pośpiechem i zobaczyli Maryję z Józefem i niemowlę, leżące z żłobie.
Opowiedzieli wszystko, co zostało im powiedziane o tym dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiedali.
***
W związku z tym, że mieliśmy dziś Gościa (jak ona słuchała!), przypomnieliśmy sobie całą historię Bożego Narodzenia od Zwiastowania począwszy, na Trzech Mędrcach skończywszy (no, bez odwiedzin u Elżbiety, bo jej domek miałam już schowany).
Etykiety:
Katecheza Dobrego Pasterza
środa, 16 grudnia 2015
O przyjemności łamania zasad
Mam zasady odnośnie do książek czytanym małym dzieciom. Wybieram te, które przekazują pewne informacje na temat realnego świata - przyrody, ludzi. Intuicyjnie wyszłam z założenia, że mały człowiek przede wszystkim powinien poznać świat, w którym żyje, nauczyć się go. Jeszcze zdąży wejść w świat fikcji, magii, gadających zwierząt i nieistniejących postaci. Jak się okazało, to samo głosiła Maria Montessori :) Według niej, małe dzieci nie
potrafią rozróżnić co jest prawdziwe, a co nie i takie przedstawianie im
rzeczy nierzeczywistych może stworzyć w ich głowach błędny obraz
świata.
Nawet bez tej wiedzy, bardziej podobały mi się np. "Ulica Czereśniowa", a nie "Mamoko"; "Kajtuś", a nie "Świnka Peppa" itp.
No, ale skoro jest reguła, jest i Wyjątek. Wyjątek przez duże "W". Wyjątek, który stał na półce i czekał. Wyjątek, który pokochałam jeszcze na studiach i swego czasu obdarowywałam nim wszystkie znane mi dzieci.
I nadszedł ten moment, kiedy na dobranoc czytam mojemu dziecku... Pana Kuleczkę :-)
Na sercu robi się ciepło, czas zwalnia, dziecko się rozluźnia, a mój głos mięknie.
I niby są tu mówiące ludzkim głosem zwierzęta, ale całość pokazuje mi rzeczywistość o wiele głębiej i jaśniej, niż zauważam na co dzień. Słodko jest łamać zasady. I przyłapuję się na tym, że czytam na głos dalej, ignorując fakt, że dziecko już śpi.
Wojciech Widłak, Pan Kuleczka,Wyd. Media Rodzina
Nawet bez tej wiedzy, bardziej podobały mi się np. "Ulica Czereśniowa", a nie "Mamoko"; "Kajtuś", a nie "Świnka Peppa" itp.
No, ale skoro jest reguła, jest i Wyjątek. Wyjątek przez duże "W". Wyjątek, który stał na półce i czekał. Wyjątek, który pokochałam jeszcze na studiach i swego czasu obdarowywałam nim wszystkie znane mi dzieci.
I nadszedł ten moment, kiedy na dobranoc czytam mojemu dziecku... Pana Kuleczkę :-)
Na sercu robi się ciepło, czas zwalnia, dziecko się rozluźnia, a mój głos mięknie.
I niby są tu mówiące ludzkim głosem zwierzęta, ale całość pokazuje mi rzeczywistość o wiele głębiej i jaśniej, niż zauważam na co dzień. Słodko jest łamać zasady. I przyłapuję się na tym, że czytam na głos dalej, ignorując fakt, że dziecko już śpi.
Wojciech Widłak, Pan Kuleczka,Wyd. Media Rodzina
Adwent: pokłon Trzech Mędrców
Kolejny tydzień adwentu nam upływa. Tym razem tematem przewodnim są trzej królowie. W tym tygodniu to oni dzień po dniu pojawiają się w naszej stajence, razem ze swoimi wielbłądami (i koniem) i prezentami. To obraz, przedstawiający, jak oddają pokłon Dzieciątku, stoi obok świeczki i towarzyszy nam w modlitwie. I to ich historię opowiedziałam Starszemu Bratu.
Według Katechezy Dobrego Pasterza, tę prezentację pokazuje się starszym dzieciom, ale - jak już pisałam - zależy mi bardziej na opowiedzeniu synowi podstawowej historii, żeby wiedział, kto jest kim w stajence, niż wnikaniu w tajemnicę objawienia Pańskiego poganom ;-)
***
"Mędrcy to byli ludzie bardzo mądrzy, którzy uważnie obserwowali różne znaki w przyrodzie i na niebie. Kiedy zobaczyli na niebie niezwykłą gwiazdę, wiedzieli, że wydarzyło się coś niezwyczajnego. Spakowali się i poszli za gwiazdą.
A ona zaprowadziła ich do domu, gdzie znajdowała się Maryja i dziecko. Małe dziecko, ale Mędrcy wiedzieli, że to nie jest zwykłe dziecko. W końcu nie zawsze przy narodzinach dziecka pojawiają się tak niezwykłe znaki jak gwiazda...Może czytali słowa proroków...
Mędrcy, widząc małe dziecko, zostawili mu prezenty-dary. Każde dziecko dostaje od swoich najbliższych jakieś prezenty: grzechotki, smoczek, pieluszki, ubrania. Ale Mędrcy zostawili zupełnie inne dary. Ciekawe dlaczego?
Dlaczego to małe dziecko otrzymało tak niezwykłe dary? Kim ono jest? Co my możemy dać Jezusowi?"* Z jakiego prezentu On ucieszyłby się najbardziej?
To było wprowadzenie do rozmowy o dobrych uczynkach, o których już sobie wcześniej mówiliśmy. W ramach dobrego uczynku Starszy Brat odkurzył wczoraj salon, korytarz i swój pokój :)
* B. Surma, K. Biel, Ja jestem Dobrym Pasterzem.
Według Katechezy Dobrego Pasterza, tę prezentację pokazuje się starszym dzieciom, ale - jak już pisałam - zależy mi bardziej na opowiedzeniu synowi podstawowej historii, żeby wiedział, kto jest kim w stajence, niż wnikaniu w tajemnicę objawienia Pańskiego poganom ;-)
***
"Mędrcy to byli ludzie bardzo mądrzy, którzy uważnie obserwowali różne znaki w przyrodzie i na niebie. Kiedy zobaczyli na niebie niezwykłą gwiazdę, wiedzieli, że wydarzyło się coś niezwyczajnego. Spakowali się i poszli za gwiazdą.
A ona zaprowadziła ich do domu, gdzie znajdowała się Maryja i dziecko. Małe dziecko, ale Mędrcy wiedzieli, że to nie jest zwykłe dziecko. W końcu nie zawsze przy narodzinach dziecka pojawiają się tak niezwykłe znaki jak gwiazda...Może czytali słowa proroków...
Mędrcy, widząc małe dziecko, zostawili mu prezenty-dary. Każde dziecko dostaje od swoich najbliższych jakieś prezenty: grzechotki, smoczek, pieluszki, ubrania. Ale Mędrcy zostawili zupełnie inne dary. Ciekawe dlaczego?
Dlaczego to małe dziecko otrzymało tak niezwykłe dary? Kim ono jest? Co my możemy dać Jezusowi?"* Z jakiego prezentu On ucieszyłby się najbardziej?
To było wprowadzenie do rozmowy o dobrych uczynkach, o których już sobie wcześniej mówiliśmy. W ramach dobrego uczynku Starszy Brat odkurzył wczoraj salon, korytarz i swój pokój :)
* B. Surma, K. Biel, Ja jestem Dobrym Pasterzem.
wtorek, 15 grudnia 2015
Sztuczny śnieg
Autorem pomysłu na sztuczny śnieg jest mój syn, którymi swoimi rękoma najpierw otworzył szafkę kuchenną, następnie wyciągnął opakowanie mąki ziemniaczanej i rozsypał ją na stoliku. Wziął tira, pociąg i zniknął w swoim świecie na jakieś pół godziny. Żałuję, że wcześniej nie wzięłam aparatu do rąk, bo zrobił świetne tory śniegowe. No i śnieg był wtedy bardziej na stole niż na jego ubraniu i podłodze... Ale jestem pod wrażeniem, bo nie sądziłam, że mąka ziemniaczana tak wiernie potrafi imitować śnieg.
Etykiety:
DIY,
sensoryczne,
Zrób to sam
niedziela, 13 grudnia 2015
Pojazdy z piernika na choinkę
Nasza choinka w zasadzie co roku wygląda tak samo. Są na niej pamiątki przywiezione z podróży, naturalne ozdoby, "bombki" i aniołki plecione na szydełku, no i obowiązkowo pierniki. W tym roku nie mogło być inaczej. Zapamiętam ten czas, bo po raz pierwszy piekłam je z synem, o czym pisałam tu. Tak to jest. Kiedyś wyobrażałam sobie ten dzień, marzyłam, by nastąpił dzień, kiedy będę dekorować choinkę, piec ciasta z moimi dziećmi i ten moment nastąpił. Każdego dnia jestem za to wdzieczna i przypominam sobie o tym zwłaszcza w trudniejsze dni.
No, a skoro Starszy Brat wziął się do roboty, nie mogło być inaczej. Ja wycinałam domki, a on to, co Tygrysy lubią najbardziej. I tak powstały piernikowe statki, samochody, samoloty (niestety żaden nie przetrwał), i obowiązkowo pociągi.
No, a skoro Starszy Brat wziął się do roboty, nie mogło być inaczej. Ja wycinałam domki, a on to, co Tygrysy lubią najbardziej. I tak powstały piernikowe statki, samochody, samoloty (niestety żaden nie przetrwał), i obowiązkowo pociągi.
![]() |
niektórzy postawili tylko na konsumpcję |
![]() |
tak to się mniej więcej prezentuje |
Adwent: witraż Bożonarodzeniowy
Zachwyciłam się nim, gdy go zobaczyłam (tutaj). I już ponad miesiąc temu wpisałam na listę zadań do kalendarza adwentowego. Etap wstępnych przygotowań, które musi zrobić dorosły, jest dość długi, ale gdy już usiądziemy z dzieckiem przy stole, jego zadanie jest łatwe i przyjemne i wspaniały efekt nie może się nie udać :)
Użyłam:
- czarnego brystolu
- bibuły gładkiej
- foli samoprzylepnej przezroczystej
- taśmy dwustronnej
- nożyczek
- szablonu
Niestety nie mam zdjęć, obrazujących krok po kroku powstawanie takiego witraża, ale postaram się opisać to w miarę dokładnie.
To, co zrobiłam sama, to wydrukowałam szablon i odrysowałam go ołówkiem na brystolu, a następnie złożyłam czarną kartę na pół i wycięłam, sprytnie otrzymując dwa identyczne egzemplarze. Dzięki temu można zrobić dwustronny witraż, który - na przykład zawieszony na oknie - będzie równie ładnie prezentował się z ulicy.
Zrobiłam to samo jeszcze raz, bo chciałam mieć 2 witraże.
Na jednej czarnej stajence poprzyklejałam kawałki taśmy dwustronnej, do której przykleiłam folię samoprzylepną (stroną nieklejącą). Obcięłam nadmiar folii.
Pocięłam kolorową bibułę na małe kwadraciki.
Taki gotowy zestaw dostał się w łapki Starszego Brata. Zdjęłam papier ochronny z folii i syn poprzyklejał bibułkowe kwadraciki na całej stajence. Gdy skończył, nakleiłam na to drugą symetryczną stajenkę i gotowe.
Witraż przepięknie wygląda. Wprowadza spokojną atmosferę oczekiwania na Boże Narodzenie.
Jeden zawiesiliśmy już na szybie w pokoju dziecięcym.
Użyłam:
- czarnego brystolu
- bibuły gładkiej
- foli samoprzylepnej przezroczystej
- taśmy dwustronnej
- nożyczek
- szablonu
Niestety nie mam zdjęć, obrazujących krok po kroku powstawanie takiego witraża, ale postaram się opisać to w miarę dokładnie.
To, co zrobiłam sama, to wydrukowałam szablon i odrysowałam go ołówkiem na brystolu, a następnie złożyłam czarną kartę na pół i wycięłam, sprytnie otrzymując dwa identyczne egzemplarze. Dzięki temu można zrobić dwustronny witraż, który - na przykład zawieszony na oknie - będzie równie ładnie prezentował się z ulicy.
Zrobiłam to samo jeszcze raz, bo chciałam mieć 2 witraże.
Na jednej czarnej stajence poprzyklejałam kawałki taśmy dwustronnej, do której przykleiłam folię samoprzylepną (stroną nieklejącą). Obcięłam nadmiar folii.
Pocięłam kolorową bibułę na małe kwadraciki.
Taki gotowy zestaw dostał się w łapki Starszego Brata. Zdjęłam papier ochronny z folii i syn poprzyklejał bibułkowe kwadraciki na całej stajence. Gdy skończył, nakleiłam na to drugą symetryczną stajenkę i gotowe.
Witraż przepięknie wygląda. Wprowadza spokojną atmosferę oczekiwania na Boże Narodzenie.
Jeden zawiesiliśmy już na szybie w pokoju dziecięcym.
wtorek, 8 grudnia 2015
Adwent: Nawiedzenie
Dziś druga z 4 planowanych prezentacji biblijnych - nawiedzenie św. Elżbiety.
Figurki Elżbiety i Zachariasza uszyłam z filcu, na podstawie szablonu znalezionego tutaj. Moja Elżbieta jest starsza, zrobiłam jej nawet zmarszczki na twarzy, ale fatalna jakość moich zdjęć raczej tego nie oddaje. Ich dom w górach to stara zabawka dzieci.
Tradycyjnie rozstawiliśmy mały stolik, ustawiłam świecę i ilustrację Maryi, która towarzyszy nam w tym tygodniu. Postawiłam dom Elżbiety i Zachariasza wyżej - w górach, a dom Maryi niżej, zapaliliśmy świecę i zaczęłam czytać.
Maryja poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleni Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Duch Święty napełnia Elżbietę, która wita Maryję bardzo dziwnymi słowami:
Błogosławiona jesteś między niewiastami. Oto Matka mojego Pana przychodzi do mnie. Gdy usłyszałam Twoje pozdrowienie, poruszyło się z radości dzieciątko w mym łonie.
Maryja jej odpowiedziała: Wielbi dusza moja Pana.
Maryja pozostała u niej 3 miesiące, po czym wróciła do domu.
***
Wróciliśmy do tej historii, gdy Starszy Brat kolorował ilustrację. Robiliśmy też zaległe zadania adwentowe.
Figurki Elżbiety i Zachariasza uszyłam z filcu, na podstawie szablonu znalezionego tutaj. Moja Elżbieta jest starsza, zrobiłam jej nawet zmarszczki na twarzy, ale fatalna jakość moich zdjęć raczej tego nie oddaje. Ich dom w górach to stara zabawka dzieci.
Tradycyjnie rozstawiliśmy mały stolik, ustawiłam świecę i ilustrację Maryi, która towarzyszy nam w tym tygodniu. Postawiłam dom Elżbiety i Zachariasza wyżej - w górach, a dom Maryi niżej, zapaliliśmy świecę i zaczęłam czytać.
Maryja poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleni Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Duch Święty napełnia Elżbietę, która wita Maryję bardzo dziwnymi słowami:
Błogosławiona jesteś między niewiastami. Oto Matka mojego Pana przychodzi do mnie. Gdy usłyszałam Twoje pozdrowienie, poruszyło się z radości dzieciątko w mym łonie.
Maryja jej odpowiedziała: Wielbi dusza moja Pana.
Maryja pozostała u niej 3 miesiące, po czym wróciła do domu.
***
Wróciliśmy do tej historii, gdy Starszy Brat kolorował ilustrację. Robiliśmy też zaległe zadania adwentowe.
niedziela, 6 grudnia 2015
Piernikowe Mikołaje na Mikołajki - najlepszy przepis
Co roku robię pierniczki, którymi dekorujemy choinkę i rozdajemy jako upominki świąteczne. W tym roku razem z moim trzyletnim pomocnikiem również je zrobiliśmy, ale wypróbowałam inny przepis. Zaryzykowałam, bo znalazłam go w gazecie, a do takich - nie wiem czemu - podchodzę sceptycznie. Ach, jakże się myliłam. Okazało się, że w moim notesie z przepisami od kilka lat znajdował się wycinek z przepisem na najsmaczniejsze pierniczki na świecie. Przy tych, wszystko, co piekłam do tej pory, wydaje się kulinarną pomyłką. Gorąco polecam!
Przepis znajdował się w magazynie "Kuchnia" kilka lat temu. Jego (przepisu) autorką jest p. Jarmiła Buczyńska.
MIODOWE PIERNICZKI
- 140 g cukru pudru
- 60 g masła
- 90 g miodu gryczanego
- 2 jajka
- 2 łyżeczki dowolnie dobranych przypraw korzennych (ewentualnie przyprawy do piernika)
- 400 g mąki pszennej (typ 650)
- 1,5 łyżeczki dobrego kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Cukier puder, masło, miód, jajka i przyprawy wkładamy do metalowej miski (ja użyłam garnka), ustawiamy ją na garnku z gotującą się wodą. Podgrzewamy, mieszając. Należy uważać, aby masa się nie ścięła, jej temperatura nie powinna przekraczać 50 st. C. Zdejmujemy z palnika, lekko studzimy.
Łączymy mąkę, kakao i sodę, dodajemy 3/4 tej mieszanki do ciepłej masy. Mieszamy, dodajemy resztę mieszanki i wyrabiamy ciasto.
Owijamy je w przezroczystą folię i wkładamy do lodówki na dobę. Nastęnie rozwałkowujemy na grubość 2-3 mm (na blacie oprószonym mąką) i wycinamy dowolne kształty.
Układamy na blasze wyścielanej pergaminem. Pieczemy 10-15 minut w 175 st. C.
Pierniki na choinkę czekają na ozdobienie. Na 6 grudnia postanowiłam przygotować małe upominki dla najbliższych - św. Mikołaja z piernika.
Nie mam takiej foremki, więc narysowałam na kartce takiego Mikołaja, wycięłam i przykładając do ciasta, wycinałam nożykiem odpowiedni kształt. Oto skan mojego rysunku:
I efekt końcowy :)
Kolorowe wersje autorstwa Pomocnika, dekorowane o 7 rano;-)
Etykiety:
na specjalne okazje,
przepisy
wtorek, 1 grudnia 2015
Adwent: Zwiastowanie
Adwent już od kilku dni, ale my dopiero dziś zaczęliśmy odliczanie za pomocą kalendarza.
Starszy Brat włożył pierwszą figurkę do naszej szopki - anioła.
Następnie przeczytałam fragment Pisma świętego na temat Zwiastowania, robiąc prezentację. Inspirowałam się Katechezą Dobrego Pasterza, ale oczywiście nie była ona w 100% zrobiona według zasad KDP.
Wykorzystałam bar - zabawkę, którą mój mąż się bawił, gdy był mały. Nieadekwatny napis zakleiłam napisem "Nazaret" ;) To dom Maryi.
"W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef (...)a Dziewicy było na imię Maryja."
"Anioł wszedł do niej i rzekł: <<Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami (...) Nie bój się Maryjo (...), oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego>>".
Starszy Brat był bardzo skupiony i przejęty podczas prezentacji.
Po obiedzie był czas na kolorowanie i układanie puzzli.
Starszy Brat włożył pierwszą figurkę do naszej szopki - anioła.
Następnie przeczytałam fragment Pisma świętego na temat Zwiastowania, robiąc prezentację. Inspirowałam się Katechezą Dobrego Pasterza, ale oczywiście nie była ona w 100% zrobiona według zasad KDP.
Wykorzystałam bar - zabawkę, którą mój mąż się bawił, gdy był mały. Nieadekwatny napis zakleiłam napisem "Nazaret" ;) To dom Maryi.
"W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef (...)a Dziewicy było na imię Maryja."
"Anioł wszedł do niej i rzekł: <<Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami (...) Nie bój się Maryjo (...), oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego>>".
Starszy Brat był bardzo skupiony i przejęty podczas prezentacji.
Po obiedzie był czas na kolorowanie i układanie puzzli.