W drodze do Lanzanii. Co to Lanzania wytłumaczę w kolejnych postach.
Przystanek I Nidzica.
Nidzica często bywa mylona z Niedzicą, tym bardziej że i tu i tu mamy okazałe zamki. Z drugiej strony pytanie typu "W Nidzicy byłeś, a zaporę widziałeś?", zadane podczas opowiadania o wyjeździe nad Bałtyk, zmusza do zastanowienia, czy nasz rozmówca ma jakiekolwiek pojecie geografii polski.
No więc Nidzica.
Jasne przestronne miasto.
Trudno w czasie 30 minut spaceru i 15 minut przy kawie zwiedzić miasto, trudno cokolwiek opisywać. Po prostu było sympatycznie.
Miałem już za sobą kilka godzin jazdy, Zresztą od kilku dni bardzo źle sypiałem, nie dość że nerwy przed drogą zrobiły swoje - nie czuję się "orłem" za kierownicą - to jeszcze jestem meteopatą i na nadciągające fronty często reaguje bezsennością. Tak było i tym razem. Z radością więc przyjąłem postój w Nidzicy i możliwość odsapnięcia od kierownicy. Zaparkowaliśmy naprzeciw neoklasycystycznego Ratusza wzniesionego w 1842 roku.
Tzw Klasztorek - początkowo wzięliśmy go za zamek - elementy obronne są tu całkiem nieźle widoczne.
Co nie dziwi gdyż budowla ta poza użytkowaniem cywilnym, miała też charakter obronny.Obiekt jest gotycki, pochodzi z końca XIV w.
Jak zawsze poszukujemy kartek pocztowych - to w ogóle ciekawa sprawa - zarówno ja jak i żona jeszcze za panieńsko kawalerskich czasów tez sami do siebie wysyłaliśmy kartki pocztowe z miejsc przez nas odwiedzanych. Po drodze mijamy Kościół Św. Wojciecha. Zbudowany został w XIV w. jako założenie włączone do miejskiego systemu fortyfikacji, w zachodniej części miasta.
Kartka się znalazła i lody dla dzieciaków a dla mnie ... BROWAR!!!!
Powstał w 1868r. Wówczas nosił nazwę „Schlossbrauerei Neidenburg” (Browar Zamkowy Nidzica)
Krótkie podejście i zbliżamy się do zamku.
Basteja na planie koła - jeden z elementów obronnych przedzamcza.
Widok z bramy
Zamek - pierwotnie drewnianą konstrukcję z 1373 roku, zastąpiono murowana - na swoje czasy jedną z najnowocześniejszych budowli o charakterze obrono rezydencjonalnym.
Kawa smakowała "Biedronką", ale to w sumie nawet dobrze, bo choć kaw wypijam multum, to tych harowato kwaskowatych nie lubię.
Dla tych którzy chcą wiedzieć nieco więcej polecam stronę Nidzicy
I pojechaliśmy dalej...