Życzę, by nie zabrakło niespodzianek takich ,
o jakich nawet nie śmiemy marzyć...
Całe szczęście,że to robota na 15 minut.
Kompozycje zostały dzisiaj wystawione na szkolnym korytarzu.
Córka jest zafascynowana pomysłowością koleżanek i kolegów.
Przyznam szczerze, że dotąd nie lubiłam kwiatów
z kwiatkami. Tolerowałam rośliny bezkwietne. Inne mnie jakoś nie wzruszały.No fakt, że miło jest dostać jakiś badylek,ale wolę chyba pudełko czekoladek:-) Miewałam kwiaty doniczkowe i mam nadal-z reguły bez kolorowych dodatków. A to wszystko chyba dlatego, że zupełnie nie znam się na roślinach i nie potrafię ich pielęgnować mimo najszczerszych chęci.
Ale hortensja...
Nie wiem jak to się stało, że zwróciłam uwagę na ten kwiat. Pewnie była od dawna w ogródkach, działkach, podwórkach... W tym roku ją zauważyłam i strasznie mi się spodobała. Zaczęłam kojarzyć zdjęcia z pism wnętrzarskich, na których w pięknych wazonach stały ususzone zatrzymując letni czas.
Dzięki mojej mamie mam te , które najbardziej przypadły mi do gustu.
Ususzyłam na strychu, a teraz stoją w bukiecie.