środa, 31 grudnia 2008

Dla duszy i dla ciała

Kilkanaście godzin do Nowego 2009 Roku.

Chciałabym , by dla Wszystkich był bardziej ofiarny w miłość, zdrowie,zwykłe szczęście,w powodzenie w dążeniach i wyznaczanych celach.
Życzę, by nie zabrakło niespodzianek takich ,
o jakich nawet nie śmiemy marzyć...

...A na wieczór Sylwestrowy polecam jako przekąskę zawijane ciasto francuskie z nadzieniem z szynki ze śmietaną lub szynki parmeńskiej z parmezanem.

Upiekłam dziś sporą porcję i niestety muszę jeszcze jutro uzupełnić zjedzone ubytki.
Całe szczęście,że to robota na 15 minut.

Polecam:-)

środa, 24 grudnia 2008

Z życzeniami Świątecznymi

Tym, którzy blisko
i Tym, którzy daleko
życzenia miłości, zdrowia i radości.
Pięknych
Świąt
Bożego
Narodzenia.



piątek, 12 grudnia 2008

Na sianku...


...Z wielkiego worka siana, wyciągnęła garść i zatapiała w mokrym jeszcze gipsie...

Lalka młodszej siostrzyczki posłużyła do wyknania maski Nowonarodzonego Dziecięcia. Szary papier odpowiednio uformowany stał się maleńkim Ciałkiem. Otoczony ortopedycznym bandażem zyskał formę skromnego becika.


Tak powstała szopka na konkurs świąteczny organizowany
w szkole mojej starszej córki.

Kompozycje zostały dzisiaj wystawione na szkolnym korytarzu.
Córka jest zafascynowana pomysłowością koleżanek i kolegów.

niedziela, 7 grudnia 2008

Coś prawdziwego i coś pachnącego

Mada zaproponowała mi kolejną zabawę.
7 prawd o sobie :-)

1.Nie lubię swojego imienia.
2.Ciąglę myślę, że czegoś nie zdążę zrobić.
3. Zamartwiam się o coś nieustanie.
4. Nie jestem optymistką.
5.Ciągle uczę się asertywności i nic mi z tej nauki.
6.Nie uprawiam sportu.
7.Mam za małe stopy i kłopot z kupnem butów.
.........................................................................
Alicjo, mogę prosić o kilka słów o sobie?
.................................
..............
...

Pachnie sianem, które dostałam. Siano miało służyć do budowy szopki. Szopka do szkoły mojej córki na konkurs szkolny. Tymczasem powstał wieniec, a nawet dwa. Wisi na półce w ganku. Cały ganek już pachnie sianem.
A szopka również powstanie, bo prosząc o woreczek siana dostałam ogromny wór.

Coś miłego

Jestem bardzo zaskoczona niespodzianką jaką obdarowała mnie Alicja.Bardzo dziękuję za wyróżnienie.
Jako, że bardzo inspiruje mnie ArteEgo, tym bardziej jest to dla mnie niesamowite. Ta zabawa w swoich zasadach proponuje obdarowanie 7 blogów tym miłym wyróżnieniem. Nadrabiając zaległości w odwiedzaniu moich ulubionych blogów stwierdziłam, ze wszystkie noszą taki znaczek.
Nie chciałabym się powtarzać i może tak ogólnie ujmę to, za co lubię nawet więcej niż 7 blogów.


Gdzieś czerpię spokój i tajemniczy nastrój, w innym miejscu odkrywam prostotę i skromność rzeczy zwykłych a pięknych, czasem znika smutek patrząc na uśmiechniete twarze, czasem zamyślam się i martwię, innym razem podziwiam piekne fotografie i niesamowite ujęcia...
To wszystko dzięki:
Villa Vintage, Keri's Home, decoMarta, Nasza kochana ruderka, In my secret life , Jagodowy zagajnik i najwyżej wspomniane:-)
Zapewniam ,że ulubionych blogów mam więcej i wszystkim daję wyróżnienie.
Dziękuję za odwiedziny i niezwykłe doznania.


sobota, 29 listopada 2008

Drewno i srebro, szkło i gips.

Czasem jestem wściekła na siebie, za gromadzenie przeróżnych bardziej lub mniej potrzebnych rzeczy. A to butelki, a to kawałki drewna, ścinki tkanin i koronek, korale, guziki, kolorowe kartony...Powoli zaczyna brakować miejsca na te "skarby". Kiedy zbliża się okres wytężonej kreatywności: święta zimowe bądź wiosenne wówczas otwieram szafki, pudła i szuflady z tymi niby niepotrzebnymi rzeczami.

Butelka + preparat matujący i gipsowy aniołek= świecznik .
Może adwentowy, może już świąteczny?

Deska zaczęta kiedyś jaskrawą czerwienią+ biała i szara farba i szablon z Werandy= taca, a może deska na ścianę?

Wyklejone delikatnymi płatkami srebra drewniane wisiory ozdobią choinkę. Dobrze, że na nie trafiłam.
Przypomniałam sobie tak dawno przeze mnie nie stosowaną technikę złocenia na mikstion.

poniedziałek, 10 listopada 2008

Anielenie

Kiedy pojawiają sie u mnie anioły, aniołki, putta, amorki to raczej znak, że czas świątecznych robótek rozpoczyna się. Anielski motyw nie jest na codzień dominującym. Nie zbieram, nie gromadzę, normalnie mnie nie wzruszają.
Zaczynają przefruwać moje myśli właśnie w tym okresie,
co raczej nie jest jakimś niezwykłym zjawiskiem:-)

W ubieglym roku wisiały na choince przybrawszy sukienki szydełkowe.
W tym, jeśli czas pozwoli nieco inna struktura będzie tworzyć ich słodkie ciałka.

środa, 5 listopada 2008

Od obrusa do sukienki





I znowu długie wieczory...

...Po śmierci mojej ukochanej babci w "spadku" dostała mi się stara maszyna do szycia, nożyce i kilka szydełkowych obrusów, których nikt nie chciał. Zrobione wzorem filetowym zawsze wzbudzały moją ciekawość, kiedy zasiadałam przy babcinym stole popijając herbatkę, lub wspaniałe wino z "mlecza". Rozsypywany cukier wpadał pomiędzy wzór na obrusie...
To jeden z wielu obrazów, które zatrzymały się w pamięci. To babcia nauczyła mnie szydełkowania, robienia na drutach, wyszywania
i szycia. Godzinami siedziałyśmy przy maszynie tworząc sukienki i bluzki. Tamte chwile nigdy juz nie powrócą, ale pozostało to, co przekazała.

Bardzo lubię czas, który mogę bez wyrzutów poświęcić na szydełkowanie i inne robótki. Tego jednak w tej chwili jest niewiele.

Kiedy nadarzył się taki, podczas którego oczekiwałam na przyjście drugiej córeczki powstała sukienka i czapeczka. Sukienka do chrztu, zrobiona wzorem filetowym.Praca nad nią trwała około połowy czasu ciąży, ale nie było ani chwili zniecierpliwienia, zniechęcenia. Jedynie odpoczynek, skupienie i taki "czysty umysł" . Kiedy skończyłam, uświadomiłam sobie, że już nie szybko znajdę czas na taki relaks szydełkowy.
Dzięki babci i dla Niej, oraz dla mojej córeczki, która w dniu chrztu jako drugie otrzymała imię mojej babci Anny.



niedziela, 12 października 2008

Santi w sypialni

Kilka dni temu szukając czegoś na strychu znalazłam mojego Santiego zapakowanego w worki. Myślałam,że przepadł gdzieś podczas naszych pięciu dotychczasowych przeprowadzek."Kopię" (z wieloma błędami, które teraz dopiero dostrzegam:-)) malowałam na zaliczenie w okresie studiow.Nie jest doskonała, ale doskolnale wpisała się w sypialnię.Stoi na nocnym stoliku i tu najlepiej wygląda. Kolor ścian nie szary, nie czarny, nie biały wybrałam po remoncie mieszkania koleżanki. Tam zaproponowałam zieleń w nieco innym zestawieniu.
U siebie barwę przyciemnilam i "pobrudziłam" lekko, co sypialni nie zaszkodziło.
Pokój jest troszkę za mały-mieści jedynie łóżko i kojec dla córki (już nie długo).
To wszystko też dlatego, że część sypialni została garderobą.
Miejsce to graniczy z naszym "centrum".
Kiedyś połączymy oba pokoje tworząc salon
z kominkiem-kozą.
Tymczasem szukam odpowiedniej narzuty na łóżko
i małego biurka w miejsce kojca.


czwartek, 25 września 2008

Miejsce Małej L.


Pokoje dziecięce już w planach miały mieć inne niż reszta domu kolory.
I tak też zostały zrealizowane.
Ten maleńki został przemyślany tak, by córeczce było w nim wygodnie.
Większość czasu z przyczyn zdrowotnych spędzała w zasięgu naszego wzroku.
Teraz chętnie tu przebywa bawiąc się.
Pozostaje nam jeszcze nauka samodzielnego spania i moze w końcu przyszedł czas na własne duże łóżko, które stanie w miejscu materaca.
Zatem szukam odpowiedniego,
niekoniecznie
nowego.


niedziela, 14 września 2008

Roślinnie




Rzadko dostaję tyle kwiatów w ciągu jednego dnia
i cieszę się, że tyyyle wrzosu :-)

wtorek, 9 września 2008

O zżartym kawałku trzeszczącej podłogi


Podłogi w tym domu, w większości przykryte wykładziną PCW lub zamalowane powłokami olejnej wyglądały okropnie. Wiedzieliśmy jednak, że zrobimy wszystko, aby je zatrzymać. Prace postępowały, cykliniarka odkrywała rysunek korytarzy misternie kiedyś zjadanych przez szkodniki. Panowie z cykliniarką zrobili co swoje i... umyli ręce od dalszych robót. Ponieważ drewno na podłogach jest ponoć rożnego gatunku i kilka desek trzeba było wymienić zdecydowaliśmy się na samodzielne ujednolicenie wszystkich.
I tak: robakowy ażur + bejca i lakier=często podarte rajstopy (kiedy zapominam o pantoflach:-) i niepowtarzalny trzeszczący dźwięk.
Kiedyś pewnie będziemy zmuszeni zmienić to , po czym teraz stąpamy...Na razie to mała atrakcja naszego domu
:-)



sobota, 6 września 2008

piątek, 5 września 2008

Centrum

...Ani to salon, bo salony nieporównywalnie większe, obszerniejsze w nowych domach-tam to rowerami można jeździć,
ani to jadalnia, bo nie tylko tę funcję spełnia,
ni to bawialnia...
Nie mam nazwy na ten centralny pokój czasami dziennym określany.


A była tu kuchnia, z której przechodziło się do dwóch pomieszczeń: jednego małego pokoiku-gdzie teraz sypialnia i jakiegoś bliżej niesprecyzowanego pomieszczenia, w którym teraz my gotujemy.

środa, 3 września 2008

Cień





...a wieczorami
światło kinkietu
zdobi dodatkowo
jedną ze ścian

pokoju

dziennnego..










W dzień...

wtorek, 2 września 2008

Ptaki na ścianach

Prezent od Przyjaciółki Basi. Zawsze barrrdzo mi sie podobały. A zostały namalowane długo przed tym, jak kupiliśmy dom.
I nie dla mnie, tak po prostu, z zamiłowania do malarstwa.
Cieszę się,że teraz są moje :-)

sobota, 30 sierpnia 2008

Letni ganek + kuchenna spiżarka.

W okresie letnim to ten ganek jest głównym:-). Przez niego, prosto z tarasu wchodzimy do kuchni, której jest integralną częścią. Służy jako miejsce przechowywania przetworów, napojów, poduszek tarasowych......
Taka mała podręczna spiżarnia.
To stare krzesło miało być przemalowane.
Tymczasem stoi w swej brzydkiej farbie.
Zapewne kiedyś zmienię mu kolor, ale na jaki?
Black or white?

czwartek, 28 sierpnia 2008

Czas kwitnącej hortensji mija.


Przyznam szczerze, że dotąd nie lubiłam kwiatów
z kwiatkami. Tolerowałam rośliny bezkwietne. Inne mnie jakoś nie wzruszały.No fakt, że miło jest dostać jakiś badylek,ale wolę chyba pudełko czekoladek:-) Miewałam kwiaty doniczkowe i mam nadal-z reguły bez kolorowych dodatków. A to wszystko chyba dlatego, że zupełnie nie znam się na roślinach i nie potrafię ich pielęgnować mimo najszczerszych chęci.

Ale hortensja...

Nie wiem jak to się stało, że zwróciłam uwagę na ten kwiat. Pewnie była od dawna w ogródkach, działkach, podwórkach... W tym roku ją zauważyłam i strasznie mi się spodobała. Zaczęłam kojarzyć zdjęcia z pism wnętrzarskich, na których w pięknych wazonach stały ususzone zatrzymując letni czas.

Dzięki mojej mamie mam te , które najbardziej przypadły mi do gustu.

Ususzyłam na strychu, a teraz stoją w bukiecie.

Niezbędne przed wyjściem :-)


Duże, wygodne i dość popularne.
Miało mieć czarną ramę.
Przekonałam się do tej,
choć nie twierdzę,
że kiedyś nie
przybierze
tej
z
pierwotnego projektu.

wtorek, 26 sierpnia 2008

Przedpokój








Lustro odbija część małego przedpokoju. Drzwi kryją pokój młodszej córeczki
i łazienkę. Ściana
z czarną tapetą tymczasowo (i zapewne jeszcze długo) maskuje wejście na wymarzone poddasze na którym mieścić się będą sypialnie i upragniona pracownia.



Na drugim planie ganek-wiatrołap.




Wszystkie drzwi pozbawiłam olejnej farby
i pomalowałam na nowo własną techniką, która wzbudzała w fazie remontu niezbyt miłe komentarze :-)

Jedynie te drzwi prowadzące do piwnicy
i drugie na strych pokryłam tą samą co ścianę- czarną tapetą, ukrywając skutecznie wejścia. Zaopatrzone w klamkę i zamek zdradzają kamuflaż, wzbudzając ciekawość nowych gości . Każde z drzwi posiadają zamek z kluczem, a klucze lubią się gubić lub mieszać. Stąd prowizoryczne zawieszki. Ta towarzyszy kluczowi do piwnicy.

sobota, 23 sierpnia 2008

Wiatrołap,ganek,przedsionek...

Długo szukałam właściwego wieszaka...
Nie znalazłam.
...Na pewnym strychu od lat stały dwa łóżka. Przygarnięte przez nas miały służyć wedle swojego przeznaczenia. Stało się inaczej. I tak wezgłowie jednego stało się wieszakiem.Ten posiada już prawie kompletną funkcję. Czeka na uchwyty służące do odwieszenia torebki.
Pozostałe części łóżek mają już swoje przeznaczenie,ale to odległa przyszłość.

piątek, 22 sierpnia 2008

Dom





Dokładnie rok temu przeszliśmy przez te drzwi ,by zamieszkać
w nowym miejscu-starym domu.Nie jest tak stary jakbym sobie tego życzyła, ale i nie nowy. Nie budowaliśmy,
a remontowaliśmy i nadal mnóstwo pracy przed nami...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...