Farmona - tutti sruti

Jestem wielką fanką maseł do ciała z The Body Shop, ale niestety są one dosyć drogie i trudno dostępne. Podczas wizyty w Polsce zwróciłam uwagę na produkty do ciała Farmony, kuszące kolorowymi opakowaniami i egzotycznymi nazwami. Wydawało mi się, że mogą one stanowić godnych zastępców ulubieńców z TBS... Niestety zawiodłam się na całej lini.
 
 
 
Na pierwszy ogień poszło różowe masło do ciała LICZI & RAMBUTAN, które po otwarciu przestraszyło mnie okropnie dziwnym, mdłym zapachem. Dalej było już  tylko gorzej – bardzo zbita konsystencja, bardzo trudna do rozprowadzenia na ciele. Po jego zastosowaniu skóra nie była wcale nawilżona, a pokryta sliską warstwą. Zużyłam to badziewie smarując kolana i łokcie, ale zajęło mi to ponad pół roku!
  
Kolejne cudo Farmony z serii tutti frutti to mus do ciała MELON & ARBUZ. Tu już było trochę lepiej, produkt rzeczywiscie pachnie melonem, ale takim lekko gnijącym, na szczęscie nie utrzymyuwał się na skórze zbyt długo... Konsystencja była całkiem przyjemna,lekka i ułatwiająca aplikację. Kosmetyk całkiem w porządku nawilżał moją mało wymagającą skórę. Natomiast tu zaskoczyło mnie, że tak szybko się skończył, po nie całym miesiącu opakowanie było puste.  
 
Oba produkty polskiej marki kosztują niewiele ponad 10 zł, ale szczerze mówiąc nie polecam żadnego. Niech Was nie zwiodą energetyczne kolory opakowań i zapewnienia producenta o owocowej rozkoszy i tropikalnym szaleństwie zmysłów ... Zdecydowanie można znalesć lepsze, niedrogie balsamy do ciała.
Czytaj dalej »

Cypryjski skarb – halloumi

Halloumi to cypryjski, półtwardy ser niedojrzewający, który tradycyjnie wytwarzany jest pół na pół z mleka koziego i owczego. Pojawiło się na wyspie w czasach bizantyjskich i jak widać przetrwało wiele tysiącleci jako jeden z głównych składników diety Cypryjczyków.
Ten tradycyjny ser jest koloru białego, ale często w zielone ciapki, czyli z dodatkiem lisktów mięty, podkręcających smak jak i wspomagających utrzymanie swierzosci.  Można go nabyć albo w małych kawałkach pakowanych pojedyńczo, albo w kilogramowych blokach do kupienia na wagę. Ważne, żeby kupować jak najbardziej mokre, wtedy jest najsmaczniejszy. Halloumi mają w swojej ofercie wielke supermarkety, małe kioski, wykwintne restauracje jak i tradycyjne tawerny, znajdziecie go w lodówce każdej cypryjskiej rodziny.  
 

Ponieważ halloumi cechuje się bardzo wysokim punktem topnienia, idealnie nadaje się do smażenia czy grillowania. Grillowane kawałki halloumi to niebo w gębie!  Niemniej jednak kanapka z pomidorem, ogórkiem i kilkoma plasterkami surowego halloumi też jest przepyszna, tylko nie radzę solić, bo ser sam w sobie jest wystarczjąco słony. Można go również zetrzeć i posypać nim danie z makaronu, lub co jest specyficzne dla Cypru, zajadać razem z arbuzem:)
 


Znacie halloumi? Jeżeli nie, to przy najblizszej okazji musicie spróbować!
Czytaj dalej »

Najlepsze śniadanie do pracy

Powszechnie wiadomo, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Nie tylko daje nam energię na cały dzień, ale pozytywnie nastraja i poprawia humor. Zwłaszcza jak jest pyszne i kolorowe. W ciągu tygodnia nie mam czasu (i ochoty) zjeść śniadania przed wyjściem do pracy, dlatego zazwyczaj konsumuje swój pierwszy posiłek przy biurku w towarzystwie pierwszej kawy.
Jeszcze kilka miesięcy temu zadowalałam się sklepowym jogurtem owocowym z musli, ale odkąd ograniczyłam w swojej diecie słodycze, to taka kombinacja zaczęła byc dla mnie zbyt słodka. Poza tym zjadając ją o godzinie 9, o 11 byłam już głodna.
 
Poprzeglądałam różne inspiracje w internetach i w końcu sama opracowałam swoje nowe ulubione, szybkie i proste w przygotowaniu, pożywne i przede wszystkim PYSZNE śniadanie. Musiało być również łatwe do przetransportowania w damskiej torebce:)
 

Tak o to podstawą mojego śniadania stał się słoik po kawie Douwe Egberts (pisałam o nich TUTAJ, wiem, że są też dostępne w PL). Słoik ma idealną pojemność i co najważniejsze szczelnie się zamyka.
Jeżeli chodzi o zawartość to bazuje na płatkach owsianych, jogurcie greckim lub naturalnym, owocach plus dodatki takie jak miód lub masło orzechowe. Zazwyczaj dodaje świeże owoce np. truskawki, banany, ziarenka granatu, ale mrożone owoce też się dobrze sprawdzają. Sekretem tego posiłku jest przygotowanie go wieczorem, na dzień następny, wtedy wszystkie smaki ładnie się łączą, a ja rano muszę jedynie pamiętać o zabraniu słoika z lodówki:)
 

A jakie są Wasze ulubione śniadania?  
Czytaj dalej »

Chodź, postrzelamy sobie!

Macie czasem ochotę chwycić za broń i strzelać do wszstkiego, co się rusza?!
Jeżeli tak, to możecie smiało dać upust swoim emocjom na strzelnicy sportowej:)
Pierwszy raz miałam broń w ręku całkiem niedawno, ale przyznam szczerze, że bardzo spodobało mi się ten sposób na spędzanie wolnego czasu i odstresowanie.
 Limassol Shooting Club znajduje się nieopodal Armenochori , kilkanascie minut jazdy samochodem w głąb lądu, pomiędzy pagórkami. Nie jestem specem, więc nie znam się dokłanie na terminologii, ale teren tego przybytku jest bardzo rozległy, a miejsc do strzelania wiele i o różnorakiej specyfice. Można strzelać do tarczy, ale my zdecydowalismy się na wyższy level, czyli strzelanie do latających talerzyków.
 
Po drodze do strzelnicy
 
 
 
Moje początki były trochę pokraczne. Zaskoczyła mnie waga strzelby, ciężko było mi ją utzymać, a co dopiero poprawnie celować. Ale po kilku nieudanych próbach  udało mi się ustrzelić kilka talerzy.  Jak na pierwszy raz byłam bardzo zadowolona ze swoich wyników, praktyka czyni mistrza, więc mam nadziję na kolejna sesje niebawem. A. jest zaskoczony, że taka męska rozrywka przypadła mi do gustu;)
 
 
Na tle tego pagórka latały pomarańczowe talerze
 
Wyporzyczenie strzelby na miejscu to koszt 10E, a paczka nabojów 7E. Natomiast wrażenia oraz siniaki po odrzucie podczas wystrzału są bezcenne:)
 
 
Pełne skupienie i.. pifpaf!


Jeżeli jestescie w Limassol i macie ochotę spędzić kilka godzin na czyms innym niz pływanie, opalanie lub wcinanie suvlaków, to polecam wybrać się na strzelnicę.

 

Limassol Shooting Club
Armenochori - Limassol
Tel: +357 25313580
P.O. Box: 61, ARMENOCHORI , CY 4523 Limassol - Cyprus
E-MAIL :
limassolshootingclub@cytanet.com.cy
Web page : http://www.shootingclub.org/index.php
Czytaj dalej »

Pachnące podarki

Pochwalę się dzisiaj dwoma obłędnie pachnącymi prezentami. Kosmetyki warte uwagi, a nie miałam okazji o nich wcześniej usłyszeć ani przeczytać.


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Pierwszy to zestaw mini balsamów do rąk i ciała z OPI. Avojuice skin quenchers to nawilżające lotiony, które nie tylko błyskawicznie się wchłaniają pozostawiając skórę dłoni lekko miękką i delikatną. Ale przede wszystkim cudownie pachną! Każda 30 ml buteleczka zawiera inną kompozycję zapachową, moje ulubione to ginger lily i violet orchid.
Nigdy wczesniej nie spotkałam się z tym kosmetykiem OPI, dlatego jestem bardzo zadowolona, że mogę wypróbować różne zapachy. Ponoć dostępne są w sprzedaży również duże pojemnosci w butlach z pompka. Z drugiej strony małe opakowania są niezwykle poręczne, zawsze można je mieć przy sobie. Magda, jeszcze raz dziękuję!:*
 

 
Drugi prezent przyjechał do mnie z Londynu. Body mist z nieznanej mi wczesniej firmy NSPA pachnąca intensywnie wanilią. Nie jest to w żadnym wypadku sztuczna woń, pachnie mocno, ale naturalnie, trochę jak biała czekolada z dodatkiem laski wanilii:)  Większosć osób preferuje słodkie zapachy podczas zimniejszych pór roku, ale ja z przyjemnoscią używam ciasteczkowych czy waniliowych kosmetyków nawet w srodku lata. Mgiełka zamknięta została w lekkiej, plastikowej buteleczce o pojemnosci 200ml. Prawdopodobnie postawie ją sobie w pracy na biurku i będę stosować w ciągu dnia – gwarantowana poprawa humoru z każdym psiknieciem.

 

Znacie którys z tych kosmetyków?

 
Czytaj dalej »

Agios Giorgos + boska sałatka

Jak Wam minęła majówka? U mnie początek maja stanął pod znakiem pysznego jedzenia :)

1 maja naszła nas wielka ochota na owoce morza, ale zamiast wybrać się standardowo do Zygi, postanowiliśmy spróbować czegoś nowego. Po kilkunastu minutach jazdy samochodem z Limassol, wylądowaliśmy w miejscowości Agios Giorgos, która prócz zabytkowego monastyru,  słynie z rybnych tawern.  

Tawerna standardowo nie zachwyca wyglącem, ale była wypełniona po brzegi, więc od razu wiadomo, że można tu smacznie pojeść.


Po zamówieniu małej sałatki nie mogłam pozbierać szczęki... zresztą popatrzcie sami:


To chyba najlepsza sałatka jaką w życiu jadłam: miks sałat, pomidory, orzechy włoskie, granat, suszone figi i kozi ser, a wszystko polane niesamowitym sosem  z octu balsamicznego z miodem. Po prostu niebo w gębie. 



Oczywiście musiałam spróbować zrobić tą sałatkę w domu, wyszło całkiem nieźle, ale muszę popracować nad dressingiem, bo to on nadaje unikalny smak:



Jeśli chodzi o danie głowne w Agios Giorgos, to również był pełen wypas! Wyobraźcie sobie, że te krewetki mają wg nich rozmiar "małe"... jestem ciekawa w takim razie, jak wyglądają "duże":)


Tym, co widać na zdjęciu obiadły się dwie wygłodniałe dorosłe osoby i jeszcze zostało, ale śmiem twierdzić, że to porcja dla trzech. Cenowo nie jest najtaniej, ale zdecydowanie warto wydać trochę więcej, a zjeść świeże, pachnące morzem krewetki czy też rozpływające się w ustach marynowane w winie ośmiorniczki.



Po takiej uczcie spacer był obowiązkiem. Bardzo malownicza okolica -  białe skały, urwiste zbocza, piekne widoki!


Na koniec zostawiam Wam namiary na tawerne w Agios Giorgos, ponieważ zdecydowanie warto wybrać się tam na rybną ucztę. Jeżeli będziecie w okolicach Limassol, to warto zboczyć z autostrady i wybrać się do tej uroczej osady. 



Czytaj dalej »

TOP 3 w kwietniu

Kwiecień to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku, ponieważ zawsze dużo się dzieje. Niemniej jednak bardzo cieszę się na maj, który oznacza dla mnie rozpoczęcie sezonu plażowego:)

Dziś podzielę się z Wami trzema kwietniowymi ulubieńcami.

FILM: The Soloist - przyznam szczerze, że nie miałam zbyt wiel czasu na oglądanie filmów, ale zupełnie przypadkiem w TV trafiłam na coś ciekawegosprzed kilku lat. Oparty na prawdziwej historii The Soloist opowiada o przyjaźni dziennikarza  (granego przez Roberta Downey Jr.) z niezwykle utalentowanym muzycznie bezdomnym (genialny Jamie Foxx). Bardzo poruszający film, zabawny i wzruszający, a jego tło stanowi piękna muzyka klasyczna.



YOUTUBE: Cloudy Apples - subskrybuję sporo kanałów urodowo-modowo-lajfstajlowych na YT, ale ten odkryty ostatnio jest szczególnie godny polecenia. Prowadzi go Kassie z Canady, kanał jest w języku angielskim. Kassie skupia się głównie na naturalnym i zdrowym stylu życia, jej filmiki zawierają wiele przydatnych informacji podanych w bardzo przyswajalny sposób, z dużą dawką humoru.


 

JEDZENIE: kanapka z bananem - ha, ale to wcale nie taka zwykła kanapka! Wykreowałam najlepsze weekendowe śniadanie ever, czyli tost pełnoziarnisty, posmarowany kremowym serkiem, posmarowany dżemem truskawkowym, z kawałkami banana przyozdobionymi masłem orzechowym... to jest niebo w gębie:) Na codzień na śniadanie jem jogurt z owsianką, więc taka słodka kanapka to dla mnie rarytas. Jakie jest Wasze ulubione śniadanie???


Życzę Wam cudownej majówki, a przede wszystkim dużo SŁOŃCA!!!

Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Lemessoss , Blogger