piątek, 30 marca 2012

Charlotte Bronte - Shirley

Autor: Charlotte Bronte
Tytuł: Shirley
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG
Opis książki: Borykający się z przeciwnościami losu młody przedsiębiorca, Robert Moore, sprowadza do swej fabryki nowoczesne maszyny, czym naraża się lokalnej ludności do tego stopnia, że doczekuje się zamachu na swoje życie. By ratować podupadający interes, Moore rozważa poślubienie zamożnej i dumnej Shirley Keeldar, mimo że jego serce należy do nieśmiałej Caroline, żyjącej w całkowitej zależności od swojego stryja. Tymczasem Shirley zakochana jest w ubogim Louisie, który zajmuje posadę guwernera w rodzinie jej wuja. Choć Louis odwzajemnia jej uczucie, ambicja i świadomość przepaści majątkowej, która ich dzieli nie pozwalają mu się do tego przyznać.
Ocena: 6/6


Kiedy tylko dowiedziałam się, że niedługo ma mieć premiera nowej książka Bronte, postawiłam sobie za punkt honoru przeczytanie jej w jak najszybszym czasie. Wciąż pamiętam mój zachwyt nad "Dziwnymi losami Jane Eyer" dlatego tak bardzo pragnęłam móc porównać obie książki, by stwierdzić, czy następna będzie lepsza od poprzedniej. Z czystym sumieniem stwierdzam, że skala 6/6 jest zbyt mała przy powieści "Shirley".

Akcja książki dzieje się na początku XX w północnej Anglii, gdzie jednym z głównych bohaterów jest Robert Moore - młody przedsiębiorca, który ma masę problemów. Głównym z nich jest sprowadzenie do swojej fabryki nowoczesnych maszyn, które wzbudzają protest i dezaprobatę miejscowej ludności która knuje zamach na jego życie. Aby ratować się przed złym losem, rozważa poślubienie z zamożnej rodziny nieco pewnej siebie i nazbyt dumnej Shirley Keeldar, mimo iż jego serce całkowicie należy do Caroline - nieśmiałej i ubogiej dziewczyny, która nie może uwolnić się od władzy stryja. Po mimo chłodu Shirley wciąga się w miłosne perypetie i zakochuje się w biednym Lousie który jest guwernerem u jej wuja. Luis odwzajemnia uczucia dziewczyny jednak sytuacja majątkowa i różnice w niej stawiają miedzy nimi mur nie do przebicia przez co nie przyznają się do swoich uczuć. Jednak nie poddają się zbyt łatwo, wciąż myśląc o sobie wzajemnie.

Moim zdaniem ta książka, jest równie dobra jak "Jane Eyer" - pełna klasy i stylu. Satyra i groteska postaci sprawiają, że aż chce się ciągle wracać do owej lektury. Błyskotliwość i inteligencja zieją z każdej strony, by wciągnąć czytelnika w miłosne uniesienia bohaterów.

Cała akcja powieści toczy się prostym i spokojnym tempem, dzięki czemu niemal namacalnie możemy wyobrazić sobie obraz hrabstwa York, obyczaje mieszkańców i styl ich życia. Autorka - to jest plus, ogromny. Jej styl w jakim zwraca się do czytelnika jest pełny bezpośredniego kontaktu - nie brak tutaj kąśliwych uwag, własnych opinii na dany temat jak i poczucia tego, że jesteśmy częścią tejże historii jaką ona sama stworzyła. Zwraca się do nas w prostym, nieco przyjacielskim języku do którego każdy, od pierwszych stron zapała sympatią i będzie chciał więcej.

Cała historia jest bardzo emocjonalna. Bronte przekazuje nam wiele romantycznych uniesień a także cierpienia przez to, że nie mogą wszystkie być spełnione do końca. Uczucia są widoczne na każdej kartce, płyną do nas, czytelników i wciągają w swoje sidła. Dzięki różnorodności postaci, wieku w jakim są ich poglądy polityczne i społeczne zaciekawiają i intrygują przez co książkę nie tylko czyta się sercem, ale i umysłem.

Przeczytanie "Shirley" było dla mnie czysta przyjemności. Idealny styl pełen klasy i wysokiego połysku, bogactwo językowe jak i fabularne przyciągają do tej książki. Polecam z całego serca każdemu, kto kocha się w książkach o wysokich progach, pełnych refleksji i zadumy, a także miłości zawartej w niekończącym się cierpieniu niespełnienia jej.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa MG za co serdecznie dziękuje.

wtorek, 27 marca 2012

Antonina Malinkiewicz - Dieta dla umysłu

Autor: Antonina Malinkiewicz
Tytuł: Dieta dla umysłu
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Opis książki: Kto się zdrowo odżywia? Ten, kto ma dietę zbilansowaną do indywidualnych potrzeb swojego organizmu, dzięki czemu utrzymuje nienaganną kondycje? Dziś ważniejszym od kondycji fizycznej jest stan umysłu. Wykazując się błyskotliwością intelektualną odnosimy znacznie większe korzyści w pracy jak i w życiu prywatnym. Teraz i Ty dowiesz się jak tanio i przyjemnie zapewnisz swojemu umysłowi zdrowy turbodopalacz, dzięki któremu dobiegniesz do mety zanim rywale wystartują. Dieta dla myślących!

Ocena: 4,5/6

Czytając opis książki obawiałam się surowych zakazów i rygorystycznych zasad, które znajdę wewnątrz. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu dowiedziałam się jak w łatwy i przyjemny sposób urządzić dla swojego organizmu zdrowy sposób na przetrwanie, a co za tym idzie jak zapewnić umysłowi świeżość i napęd dla myślenia.

Na samym początku zapoznałam się z najważniejszymi faktami o budowie mózgu, o tym czym tak naprawdę jest umysł, jak działa świadomość, skąd bierze się intelekt i wiele ciekawostek związanych z tymi zagadnieniami. Pojęcia wyjaśnione w sposób często na wskroś mistyczny zostają wyjaśniane w dość przekonywujący sposób.

Przechodząc do rozdziałów o tym co najważniejsze w tej książce, czyli o zdrowym jedzeniu miałam okazje poznać to co jem "od kuchni’, ponieważ nawet pierwiastki otaczające, jak i składające się na nas zostały tutaj szczegółowo opisane. Diety rozbite na poszczególne dni trwania naszej mobilizacji nie odstraszają ani formą ani treścią. Wszystko jest jasne i klarowne. Składniki potrafiłam znaleźć „w warzywniaku u Pani Gieni”, co przyciąga do stosowania diet.

W kolejnych rozdziałach przeczytałam, że nie tylko poprzez zdrowe odżywianie nasz umysł jest w stanie się zregenerować. Są elementy otaczającego nas świata, którymi również go karmimy, a których istnienia czasem nie jesteśmy świadomi, bądź nie chcemy o tym wiedzieć. Pani Antonina, opisała proste i sprawdzone sposoby afirmacji, medytacji, które pomagają w życiu codziennym, książka więc bogata jest w przeróżne aspekty dotyczące również zdrowia naszej duszy.

Polecam tę książkę wszystkim, którzy zainteresowani są stosowaniem diet na określoną ilość czasu, jak i również osobom, które potrzebują chwilowego oczyszczenia. Język nieskomplikowany, ułatwienia odbioru w postaci tabel i schematów, wszystko utrzymane w stylu powszechno naukowym, na szczęście obyło się bez pseudo psychologicznego bełkotu.
*

* Współautorem recenzji jest mój dobry kolega Tomasz Wesołowski, któremu dziękuje za pomoc.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii za co serdecznie dziękuję.

niedziela, 25 marca 2012

Michelle Zink - Proroctwo sióstr

Autor: Michelle Zink
Tytuł: Proroctwo sióstr
Wydawnictwo: Telbit
Opis książki: "Otwieram książkę [...] i odczytuję treść proroctwa, starając się dostrzec sens w jego bezsensie. Gdy czytam o siostrach, po plecach przebiega mi zimny dreszcz. [...] Jak mam zrozumieć i wypełnić swoją funkcję Strażniczki? Jak mogę przeciwstawić się Alice, która jest Bramą?"

Szesnastoletnie bliźniaczki Lia i Alice nie wiedzą, komu mogą zaufać. Wiedzą jedynie, że nie mogą ufać sobie wzajemnie.
Ocena: 5,5/6 


Sama z siebie raczej nie sięgnęłabym po ową książkę - ot następne czytadło robione na jedno kopyto jakich teraz pełno. Jednak im więcej czytałam recenzji, tym bardziej byłam przekonana, że jest to jednak coś wartościowego, na co warto rzucić okiem. Więc kiedy tylko nadarzyła się okazja poprosiłam wydawnictwo o dwie pierwsze części. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że spędziłam bardzo, ale to bardzo miło czas z "Proroctwem sióstr".

Akcja powieści rozpoczyna się pogrzebem Henrego, ojca Alice i Lia. Druga z sióstr to główna bohaterka i narratorka w całej książce. Zaraz po ceremonii wysłuchują przepowiedni, która dotyczy ich życia i jaką rolę ona w nich odegra. Nie jest to jednak prosta sprawa, gdyż właśnie w ich rękach będzie leżał los i przyszłość całego świata. Dziewczyny postanawiają rozwikłać dalszą część zagadkowej przepowiedni, wiedząc że nie mogą ufać sobie wzajemnie. Prawda jaką odkryją nie tylko zadziwi je, ale i wszystkich czytelników...

Główną i najbardziej ważną zaletą książki jest fakt, że nie sposób się od niej oderwać. Zink pisze z tak wielkim przekonaniem i zaangażowaniem, że ciężko nam wrócić do rzeczywistości ze świata który kreuje nam autorka. Widać pasję i zamiłowanie, a to zawsze pozytywnie wpływa na jakość książki. Wartka akcja która towarzyszy nam już od pierwszych stron książki wciąga, a fabuła jasno i klarownie przedstawiona pcha nas do coraz to nowego rozdziału.

Bohaterki - tak zróżnicowane, tak odmienne a jednak to siostry. Miło jest czytać o dwóch różnych światach, bo zawsze ktoś się w którymś odnajdzie. Ja sama muszę przyznać, że mam cechy i jednej i drugiej dziewczyny. Lia nieco egoistyczna ale i zawzięta, potrafiła rzucić swoje plany i podążać za proroctwem czasami na ślepo, kiedy Alice skrupulatnie rozwiązywała zagadki kierując się zdrowym rozsądkiem. Jednak nie można mieć tutaj pewności do którejkolwiek z bohaterek, gdyż wydarzenia jakie mają miejsce w książce zmieniają się jak w kalejdoskopie, przez co i bohaterki patrzą inaczej.

Język - prosty, styl - lekki, to kolejne atuty książki. Czasami nieco naiwny styl narracji pierwszoosobowej przypomina pamiętnik, to jednak ma to swój cel - wprowadzenie czytelnika w błąd. W końcu zagadki to konik w tej lekturze. Fabuła nakreślona z pomysłem, intrygujące zagadki jak i sami bohaterowie są idealnym zwieńczeniem świetnej książki.

Dodatkowo jasna i czytelna czcionka, pięknie wydana książka w ślicznej obwolucie cieszy oko i zachęca do sięgnięcia i przeczytania. Oprócz tego zdobienia na dolnych stronach i rozdziałach punktują na całego.

"Proroctwo Sióstr" to pierwsza część trylogii, świetnej trylogii. Jestem w trakcie czytania części drugiej i mówię wam - zdecydowanie polecam. Wartka akcja, niecodzienna fabuła i rewelacyjni bohaterowie - to wszystko można znaleźć właśnie tutaj. Idealna dla fanów walki dobra ze złem, miłości i nienawiści a także zagadek i pięknych opisów przestrzeni.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Telbit za co serdecznie dziękuje.

czwartek, 22 marca 2012

Ellen Schreiber - Pocałunki wampira.Miłość po grób

Autor: Ellen Schreiber
Tytuł: Pocałunki wampira. Miłość po grób
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Opis książki: Dwóch tajemniczych chłopaków. Poważne podejrzenia. I pierwsza, niebezpieczna miłość. Raven nie potrafi pogodzić się z odejściem Alexandra. Pragnie go odnaleźć za wszelką cenę. Niespodziewanie na jej drodze staje Jagger - dziwny, mroczny i bardzo pociągający. Czyżby tym razem spotkała prawdziwego wampira? I gdzie się podziewa jej ukochany.
Miłość bywa pokrętna - zwłaszcza taka, która ożywa dopiero po zmierzchu...
Ocena: 4/6


Dobrze pamiętam z jakim oczekiwaniem wypatrywałam pierwszego tomu serii "Pocałunki wampira". Dosłownie w kilka godzin przeczytałam część pierwszą i z nadzieją szukałam następnego tomu. Mogę z czystym sumieniem teraz stwierdzić, że kontynuacja jest równie dobra i wciągająca jak poprzednia.

Akcja rozgrywa się w Grajdole - małej i nudnej mieścinie gdzie dorasta Raven. Dziewczyna inna niż wszystkie - gotka do tego z ciętym językiem, to odmieniec i atrakcja w jej miasteczku. Po odejściu Alexandra nie może znaleźć sobie miejsca - jej miłość uciekła nie wiadomo z jakich przyczyn nie mówiąc jej niczego. Raven postanawia odnaleźć chłopaka, który jest jej przeznaczony. Trafia na trop i ląduje u swojej ciotki - ekscentrycznej aktorce, która bardzo przypomina młodą dziewuszkę. Rozglądając się po mieście, ląduje w Klubie Trumna, a tam poznaje Jaggera - nieziemsko przystojnego i mrocznego chłopaka, który najprawdopodobniej jest wampirem. Niby marzenia się spełniają, jednak on nie należy do tych dobrych a wręcz przeciwnie, obiera sobie za cel Raven. Nieświadoma zagrożenia gotka pakuje się w nie lada kłopoty, tylko po to by znaleźć ukochanego.

Szybko, łatwo i bardzo przyjemnie - tymi trzema krótkimi słowami można opisać efekt czytania. Cała seria jest trafem w dziesiątkę Naszej księgarni, gdyż z dnia na dzień zyskuje rzesze fanów. Za pewne to za sprawą ciekawej fabuły, rozwiniętej akcji i łatwego języka w jakim książka jest napisana.

Ellen łatwo posługuje się piórem - w lekki sposób kreśli wszystkie swoje myśli, prowadząc nas od punktu A do punktu B bez większych ceregieli. Niecodzienni bohaterowie idealnie odnajdują się w dzisiejszym społeczeństwie i realiach w jakich my sami się obracamy. Zabawne zdania, i śmieszne sytuacje do tego wplecione w miłość i akcję sprawiają, że od pierwszej strony ciężko się oderwać od książki.

Język i styl w jakim jest napisana to kolejny plus. Autorka umiejętnie trafia do młodzieżowego slangu i panujących tam reguł. Raven to prawie normalna - tak, tak prawie dziewczyna która, tak jak większość z nas, marzy o wiecznej miłości, szczęściu i poczuciu bezpieczeństwa, jednak nie zatracając i nie zmieniając samej siebie. To chyba właśnie z tego względu powieść tak bardzo przyciąga. Sytuacje i problemy jakie znajdujemy w książce są prawie wyjęte z życia codziennego, przez co łatwo jest identyfikować się z lekturą i tym co się w niej dzieje.

Dodatkowo piękna okładka, która przyciąga wzrok jak najbardziej zachęca. A w środku znajdziemy kawał dobrze dopracowanej opowieści, bez błędów stylistycznych czy ortograficznych. Czytelna czcionka, widoczne rozdziały delikatnie przyozdobione sprawiają, że samo patrzenie cieszy oko.

Jedynym minusem, zabierającym aż dwa punkty jest obszerność. Książka ledwo się zaczęła, a już jest koniec - i to jaki. Autorka urywa nam opowieść w najmniej spodziewanym momencie, momencie kulminacyjnych w którym tak wiele ma się wyjaśnić. Odczuwa się wielki niedosyt i ogromną ciekawość, która pcha nas do kolejnych tomów.

Czy polecam? Zdecydowanie tak. Historia Raven, mimo iż przypomina tak wiele oklepanych książek z serii paranormal romance, to ma jednak w sobie, przysłowiowe "to coś", co sprawia, ze nie można oderwać się od książka choćby na chwilę. Mam nadzieję, że kolejny tom będzie równie dobry jak dwa poprzednie.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia za co serdecznie dziękuję.

wtorek, 20 marca 2012

Anna i Siergiej Litwinowie - Wycieczka na tamten świat

Autor: Anna i Siergiej Litwinowie
Tytuł: Wycieczka na tamten świat
Wydawnictwo: Oficynka
Opis książki: Trójka pasażerów zostaje oskarżona o spowodowanie wybuchu w samolocie lecącym do Archangielska. Przypadkowi znajomi - piękna Tania, dziennikarz Dima i zawodowy karciarz Iwan - poszukiwani są nie tylko przez milicję i służby specjalne. Z jakiegoś powodu ich tropem podąża również mafia. Zdezorientowani przyjaciele podejmują brawurową ucieczkę. Jednocześnie usiłują wyjaśnić tajemniczą historię, która całkowicie odmieniła ich życie.
Wycieczka na tamten świat to pierwsza powieść z cyklu o Tani Sadownikowej, młodej i atrakcyjnej poszukiwaczce przygód.
Ocena: 5/6


Podchodziłam do tej książki bardzo sceptycznie - nad wyraz często czytam teraz kryminały i zdawało mi się, że tutaj znajdę to, co już wcześniej czytałam. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy cała nieziemska akcja wciągnęła mnie bezpowrotnie w zawiły świat przedstawiony przez Litwinów.

Głównymi bohaterami powieści jest trójka pasażerów która, za sprawą lotu Moskwa-Archangielka zostaje wplątana niecodzienną przygodę. Dzięki temu możemy poznać Tanię - ponad dwudziestoletnią pracowniczką agencji reklamowej, Dimę - dziennikarza, który szuka tematu na rozgłos oraz Igora, który podczas wybuchy samolotu wyskakuje i ratuje się. Za jego przykładem idzie pozostała dwójka, dzięki przemyconym spadochronom. Nie wiedzą jednak, że ta akacja przysporzy im wiele kłopotów - zostają oskarżeni o atak terrorystyczny. Rozpoczyna się dziki pościg i szalona ucieczka pełna niecodziennych zwrotów akcji.

Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Akcja w tle dokładnie wplata się w realistycznie nakreśloną fabułę, przez co czyta się szybko, łatwo i bardzo przyjemnie. Bohaterowie ciekawie i wyraziści sprawiają, że każdy odnajdzie w nich cząstkę siebie - postawieni w niecodziennej sytuacji, pokazują jacy są naprawdę. Do tego realia i świat w Rosji - korupcja, mafia ale także i prowincjonalna kraina, tak różna od Moskwy.

Dynamiczna akcja, spisana prostym i klarownym językiem to kolejny plus książki. Duża ilość nieoczekiwanych zwrotów akcji z minimalnymi opisami, nie zanudza czytelnika i wciąga w dalszą fabułę. Piękne zakończenie, które wbija w fotel jest niesamowitym zwieńczeniem lektury.

"Wycieczka na tamten świat" autorstwa Anny i Siergieja to wciągająca powieść pełna akcji, sytuacji bez wyjścia, gdzie niemożliwe musi stać się możliwe, a zaufanie to czasami zwykła naiwność. Polecam każdemu kto kocha kryminały, ale także tym co lubią dobrą zabawę z bardzo dobrą książką. Z pewnością sięgnę po kontynuację, bo jestem ciekawa dalszych losów Tani, a tym samym zachęcam was do rozpoczęcia przygody z pisaniną Litwinów.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości księgarni fabryka.pl za co serdecznie dziękuję.
*********************
KONKURS:
"Ogłaszamy dziś mały konkurs recenzencki - udostępniliśmy jedno z opowiadań naszej autorki. Zadaniem jest napisanie krótkiej opinii o nim. Nagroda - książka, oczywiście. "

ZAPRASZAMY DO STRONY WYDAWNICTWA
Teksty prosimy przesyłać na adres konkurs@wfw.com.pl do 31 marca 2012 do godziny 23.59. 

niedziela, 18 marca 2012

Edward Lee - Sukkub

Autor: Edward Lee
Tytuł: Sukkub
Wydawnictwo: Replika
Opis książki: Witajcie w Lockwood, spokojnej i cichej mieścinie..gdzie sukkuby wychodzą na żer, kiedy zapada zmrok. Wyuzdany seks, bezkompromisowa przemoc i niepokojąca, stara przepowiednia, która wypełni się w nadprzyrodzonym horrorze.Seksowna prawniczka Ann Slavik wraca do rodzinnego miasteczka w poszukiwaniu swoich korzeni...ale znajduje tam coś zgoła innego: śmierć, rozpustę, kanibalizm, diaboliczne tajemnice, strach, strach i jeszcze więcej strachu! A dwóch zwariowanych, podążających za nią psychopatów to małe piwo w porównaniu z tym, co czeka na nią w Lockwood.
Ocena: 5,5/6


Na tę książkę polowałam już od bardzo dawna - wiele przychylnych i pochlebnych recenzji miało wielki wpływ na mój wybór. Teraz kiedy już jestem po całej lekturze, rozumiem zachwyt poprzednich czytelników, a czas jaki poświęciłam książce jest jak najbardziej pozytywnie spożytkowany. Fani horrorów i niecodziennej akcji - tak książka jest specjalnie dla was.

Główną bohaterką powieści jest Ann Slavik - z jednej strony kobieta sukcesu, rozchwytywany prawnik i partnerka znanego poety, z drugiej zaś strony zagubiona kobieta, która nie potrafi odnaleźć się w życiu rodzinnym - brak wspólnego języka z córką, znikomy kontakt z matką. Wszystko zmienia się kiedy dociera do niej informacja o złym stanie ojca. Ann rzuca wszystko, rezygnuje z rodzinnych wakacji i powraca w swoje rodzinne strony - do miasteczka Lockwood, małego, cichego i odizolowanego, które skrywa wiele mrocznych i niebezpiecznych tajemnic. Kobieta będzie zmuszona stawić czoła swojej przeszłości, własnym lękom i koszmarom, do tego ustrzec rodzinę i samą siebie. Jednak to nie takie proste kiedy prawda miesza się z halucynacjami...

Cały ten opis nie bardzo ma się do horroru, prawda? Ale uwierzcie mi, Edward Lee funduje ostrą jazdę bez trzymanki w świat który nie ma granic, masakra nabiera nowego znaczenia a horror nowej odsłony. Mimo iż "Sukkub" to jego powieściowy debiut w Polsce, proszę się tym nie zrażać - Lee został uznany z jednym z najlepszych pisarzy grozy ostatnich lat. A to do czegoś zobowiązuje.

Świetny styl w połączeniu z nietuzinkową akcją i historią rodem z najgorszych koszmarów sennych, to ogromny plus. Fabuła, może i nieco oklepana - pogańskie kulty praktykowane w naszych czasach są nam bardzo znane, to jednak Edward ujmuje je bez tabu, pokazuje takimi jakimi były naprawdę, bez zbędnego ukrywania prawdy: mamy brutalność, wyuzdany seks, dużo krwi, kanibalizm a to opisane w bardzo realistyczny i w najmniejszych szczegółach dopracowany sposób. Muszę powiedzieć, że jest to raczej proza dla starszych osób, o mocnych nerwach i jeszcze mocniejszych żołądkach. Przedstawione w książce opisy makabrycznych scen przyprawią nie jedną osobę o dreszcze i zawrót głowy.

"Sukkub" to powieść napisana prostym i klarownym językiem, do którego przekona się każdy. Wartka akcja prowadzona przez całość książki zagwarantuje każdemu niezapomniane godziny strachu. Zdecydowanie jest to książka dla fanów horrorów, mocnych horrorów, ludzi o stalowych nerwach i raczej pełnoletnich. Osobiście polecam, dla mnie była to niezapomniana przygoda, którą wspominam z błyskiem w oku.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika za co serdecznie dziękuję.

czwartek, 15 marca 2012

Izabela Szolc - Strzeż się psa

Autor: Izabela Szolc
Tytuł: Strzeż się psa
Wydawnictwo: Oficynka
Opis książki: Kiedy my, ludzie, śpimy sobie spokojnym snem lub roztrząsamy zwykłe nudne ludzkie sprawy, w świecie psów toczy się walka na śmierć i życie. Bo psy z honorem codziennie stają w naszej i własnej obronie, narażając swoje życie i pełną miskę. Kiedy więc na pewnym osiedlu zaczyn a się dziać źle, do akcji wkracza nastawiony do życia ironicznie i z dystansem bloodhound Albrecht o szlachetnym rodowodzie detektywistycznym. Tak więc kryminaliści strzeżcie się psa, bo on nie zna litości!
Ocena: 5-/6 

Jako miłośniczka zwierząt i dobrej literatury postawiłam sobie za punkt honoru przeczytanie tej książki. Niecodzienny opis zamieszczony z tyłu okładki bardzo szybko mnie zachęcił do czytania, i muszę przyznać, że czas spędzony nad tą książką jest jak najbardziej pozytywnie poświęcony.

Głównym bohaterem powieści jak i samym narratorem jest sześcioletni bloodhound o imieniu Albrecht - rodowodowy czworonóg zamieszkujący wraz ze swoja panią na arystokratycznym i dość nudnym, nowoczesnym osiedlu. Rozrywki, plotki i spacery to życie w jakim się otacza, niekwestionowany pan i władca cieszący się ogromnym autorytetem zawsze znajdzie ciętą ripostę i wyjście z każdej sytuacji. To właśnie do niego zgłaszają się kiedy to, w krzakach zostaje odnalezione ciało Alexandra. Albrecht nie szczędząc pytań i swoich pobratymców, a wszystko po to by rozwikłać całą zagadkę.

Kryminał kryminałem ale wydaje mi się, że głównym motywem książki jest ukazanie relacji jakie mogą panować i panują między człowiekiem i psem. Historia opowiedziana z punktu widzenia czworonoga jest dla mnie niesamowitym przeżyciem, bo nigdy wcześniej nie mogłam wgłębić się w rozumowanie tych właśnie zwierząt. Dużo humoru i ironii jest tylko dodatkiem do miłości między Albrechtem i Laurą, którą można by porównać do miłości panującej między dwojgiem ludzi. Kiedy do spokojnego życia wkrada się nie mały kołchoz spowodowany morderstwem, widać ile pies potrafi poświęcić by ochronić innych.

Książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie - sama pochłonęłam ją w zaledwie 4 godzinki, z małymi przerwami. Biorąc po uwagę fakt, że jest to krótka historia, bo zaledwie mieści się na stu pięćdziesięciu stronach, klarowny język i szybka akcja sprawiają, że czytelnik nie zastanawia się nad tekstem a łyka książkę jednym tchem. Świetni bohaterowie osadzeni w idealnie dobranych do nich klimacie, stanowią cudowne tło do zagadki morderstwa i całego detektywistycznego śledztwa.

Izabela stworzyła piękną historię która na pewno zapadnie mi na długo w pamięci. To w jaki sposób napisała całość jest godne podziwu - cała psia logika, to czym się kierują i jakie mają specyficzne rozrywki czy styl bycia zasługuje tylko na pochwałę, bo nie każdy tak realistycznie odda to co nieznane innym. Prosty język z masą anegdot głównego bohatera urozmaica i wzbogaca książkę pod względem stylu i fabuły w jakim się powieść toczy. Oryginalny pomysł i wykonanie chwytają czytelnika za serce i skłaniają go do dalszego czytania.

Zdecydowanie polecam każdemu kto kocha zwierzęta, a w szczególności psy. Książka idealna dla każdego, kto chce oderwać się choć na chwilę od świata realnego, od ludzi i swoich problemów, a pragnie wykreować sobie inną ścieżkę - ta powieść jest do tego idealna. Punkt widzenia nie byle jakiego psa, bo przypominającego Sherloka jest miłą odmianą od tego co dotychczas uplasowało się w naszych biblioteczkach.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Oficynka za co serdecznie dziękuję.

wtorek, 13 marca 2012

Piotr Schmandt - Gdański depozyt

Autor: Piotr Schmandt
Tytuł: Gdański depozyt
Wydawnictwo: Oficynka
Opis książki: Wielkimi krokami zbliża się druga woja światowa, tymczasem w Gdańsku wykluwa się intryga  prawdziwym skarbem w tle. Zmysłowa maszynistka, dwulicowi kochankowie, zagadkowy pośrednik, poczciwi polscy urzędnicy odsłaniający drugą twarz, femme fatale o urodzie damy z Siedmiogrodu oraz wywiady kilku państw - wszyscy są uwikłani w tajemniczą sprawę gdańskiego depozytu. Kto okaże się w tej rywalizacji prawdziwym zwycięzcą? Przedwojenny Gdańsk skrywa nie jedną tajemnicę.
Ocena: 3/6 

Nigdy nie byłam w Gdańsku - los tak chciał, że moje drogi jeszcze mnie tam nie zaprowadziły, a wielka szkoda. Mimo iż autor pokazuje nam miasto za dawnych czasów, takiego jakiego już nie ma, daje nam także pokusę by jednak zjawić się tam chociaż na chwilę.

Motywem głównym książki jest skarb - niewyobrażalnie wielki skarb, który owiany jest tylko legendą. Dokładnie nie wiemy co to jest, pisarz nie ujawnia niczego zmuszając czytelnika do czytania dalej by dowiedzieć się czym to owe "coś" jest. Głównymi bohaterami książki a zarazem poszukiwaczami skarbu są: referent Osowski - dyrektor Komisariatu Rządu RP, zakochana w nim biuralistka Stasia mażąca o lepszym życiu, pośrednik nazywany Kolekcjonerem, major polskiego wojska oraz wywiady z innych państw, które także chcą posiąść nagrodę. Można by wymieniać tak w nieskończoność, bo naprawdę postaci jest na pęczki i każda ma okazję przedstawić swój punkt widzenia, przez co niestety często można się pogubić - przeskakiwanie z jednej osoby na drugą sprawia, że konkretnie z żadną nie możemy się zidentyfikować. Komu i w jakich okolicznościach przypadnie odkrycie skarbu? Tego musicie się dowiedzieć sami.

Niby kryminał, a na próżno tutaj szukać kryminalnych cech. Moim zdaniem jest to podróż do starego Gdańska i pokazanie go takim jakim był naprawdę urozmaicając tę wycieczkę właśnie ową historią. Intrygi i zagadki o jakich czytałam wydały mi się błahe jak i płytkie - martwa osoba znikająca z cmentarza nie powoduje żadnego śledztwa czy nawet większego zainteresowania, tylko detektyw siłą dedukcji pakuje winowajcę za kratki i tyle.

Wątki główne i poboczne zlewają się w jedną całość i po połowie książki człowiek nie wie co się wokół niego dzieje - winą na pewno jest zmiana narratorów. Całość z tego właśnie względu staje się nudna i niejasna i nawet odkrycie, tego czym jest skarb nie zachęca zbytnio do czytania dalej - tylko bardzo, ale to bardzo zdeterminowani czytelnicy przełkną całą książkę, jak ja.

Ogromnym plusem, który ratuje książkę przed kiepską oceną jest tło w jakim została ona napisana. Pięknie oddane realia dawnych czasów, piękny język, niesamowita epoka i detale jakie zostały zawarte pozwalają niemal idealnie zobrazować sobie widok starego Gdańska - i jest to chyba jedyny powód dla którego warto sięgnąć po tę powieść.

Język, styl jak i wydanie jest jednym z lepszych. Zero błędów, klarowna i widoczna czcionka i świetna okładka przyciągają, do tego język jakim się posługuje autor jest przychylny i łatwy do odebrania. Styl lekki i klarowny - pomimo wielu niedogodności, stara się nas nieść prostym i jednym torem. Fabuła - jaka jest, taka jest. Ważnym faktem jest to, że jednak nie do końca autor odnajduje się w kryminałach co daje się wyczuć i nasuwa myśl, że Piotr tak na prawdę nie wie o czym pisze.

Do przeczytania książki zachęcam tylko tych którzy pasjonują się historią i podróżami - idealna lektura dla was, można przenieść się w piękne miejsca i niecodzienne czasy nie ruszając się z domu. Fani dobrych kryminałów będą zawiedzeni, bo tak naprawdę "Gdański depozyt" nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych książek polskich, a nawet trochę podupada. Mi osobiści czytało się do połowy lekko i przyjemnie, dalej z nudą i nadzieją na szybki koniec, który na szczęście nadszedł i mogłam spokojnie odłożyć lekturę na wysoką półkę.

Książkę otrzymałam dzięki księgarni fabryka.pl za co serdecznie dziękuję.

sobota, 10 marca 2012

Stosik numer 3 - marzec

Cześć skarby:*

Mam nadzieję, że u was pogoda dopisuje, bo u mnie to istna tragedia - ostatnio padał śnieg, teraz deszcz a do tego chłodno i ponuro. Nie taką wiosnę sobie wyobrażałam. Ale przynajmniej jest motywacja by czytać - co nie poprawia tak humoru, jak dobra książka czytana przy ciepłej herbacie? :)
W tym miesiącu nazbierało mi się książek, oj nazbierało. Do tego jeszcze na 4 czekam - poczta polska leci sobie w kulki coraz częściej. Ale do rzeczy, poniżej przedstawiam wam moje stosiki:)

Stos 1 - recenzencki:


Od góry:
* Ellen Schreiber - Pocałunki wampira 2: Miłość po grób (od wydawnictwa Nasza Księgarnia)
* Anastasia Hopcus - Nawiedzone miasteczko Shadow Hills (j.w)
* William Irwin, Gregory Bassham - Harry Potter i filozofia (od grupy wydawniczej Helion)
* Michelle Zink - Strażniczka bramy (od wydawnictwa Telbit)
* Michelle Zink - Proroctwo Sióstr (j.w.)
* Izabela Szolc - Strzeż się psa (od wydawnictwa Oficynka)
* Maureen Jennings - Ostatnia noc jej życia (j.w.)
* Reginald Hill - Dakziel & Pascoe Ścięte głowy (od księgarni Fabryka.pl)
* Piotr Schmandt - Gdański depozyt (j.w.)
* A. i S. Litwinowie - Wycieczka na tamten świat (j.w.)
* Michel Crespy - Afera Leopolda (j.w.)
* Jose Freches - Dziesięc tysięcy uciech cesarza (od portalu nakanpie.pl)
* Charlotte Bronte - Shirley (od wydawnictwa MG)
* Joanna M. Chmielewska - Poduszka w różowe słonie (j.w.)
* Marcel Pagnol - Czas Tajemnic (od wydawnictwa Esprit)
* Cat Patrick - Zapomniane (wygrana w konkursie 4fun)
* Jana Oliver - Córka łowcy demonów (od wydawnictwa Replika)
* Edward Lee - Sukkub (j.w.)

Brakuje tu jeszcze 4 książek od wydawnictwa Studio Astropsychologii oraz "Mężczyzna od A do Z. Wydanie III rozszerzone" Piotra Marta od grupy wydawniczej Helion , którąś akurat czyta moja przyjaciółka.
Do tego mam jeszcze 3 ebooki:
- Małgorzata Czuma - Człowiek na tronie
- Agata Bleja - Magiczna Polska
- Monika Kasprzak - Uważaj o czym marzysz 
Wszystko od wydawnictwa Albators.

Stos 2 - zakupy własne:
Od góry:
* Adrienne Barbeau, Michael Scot - Wampiry Hollywoodu
* Alyson Noel - Ever
* Melissa De La Cruz - Błękitnokrwiści
* Melissa De La Cruz - Maskarada
* Melissa De La Cruz - Objawienie
* Melissa De La Cruz - Dziedzictwo
* Melissa De La Cruz - Klucze do repozytorium 
* Bettina Belitz - Pożeracz snów


Także tak to wszystko wygląda :D Wygraną w konkursie najprawdopodobniej przeznaczę na zakup Wywiadu z wampirem i  Draculi bo przydadzą mi się do pracy maturalnej :)
Cieszę się, że większość książek już mam przeczytane, lecę jak burza co mnie niezmiernie cieszy - jedyny fakt to taki, że te do recenzji są numerem jeden, dopiero później (jak starcza czasu) zajmuję się swoimi zakupami, ale co zrobić....obowiązki to obowiązki.

Życzę wam udanego i spokojnego weekendu oraz dużo czasu na czytanie:)

Do jutrzejszej recenzji:*
Larysa

niedziela, 4 marca 2012

Yvonne Woon - Piękni i martwi

Autor: Yvonne Woon
Tytuł: Piękni i Martwi
Wydawnictwo: Amber
Opis książki: Szesnastoletnia Renee po tragicznej śmierci rodziców zostaje wysłana do tajemniczej Akademii Gottfrieda. Tam wśród zagadkowych uczniów spotyka Dantego i od pierwszego spojrzenia wie, że są sobie przeznaczeni. Myśli tylko o nim - co dzień piękniejszym, doskonalszym...i coraz bardziej niepokojącym. Czy jego sekret ma coś wspólnego z tym. co dzieje się w Akademii Gottfrieda? Dlaczego znikają uczniowie? Co ukrywa dyrektorka? I dlaczego Dante tak bardzo boi się miłości? W dniu, w którym Renee pozna tajemnicę ukochanego, odkryje, że może stracić dla niego nie tylko serce, ale i duszę...
Ocena: 4-/6


Do autorów dopiero co debiutujących podchodzę z wielką rezerwą, zbyt często się na nich zawiodłam. Jednak moje dobre serce znów wzięło górę nad rozumem i zakupiłam "Pięknych i martwych" już jakiś czas temu. Nie wymagałam od niej ambitności ani tym bardziej powiewu świeżości. Jakie było moje zaskoczenie kiedy ze strony na stronę wciągałam się w świat przedstawiony przez Yvonne, a jedynym rozczarowaniem jakiego doświadczyłam było samo wydawnictwo. Ale po kolei.
"[...] czasem trzeba obejrzeć się za siebie, by zrozumieć to, co niesie nam przyszłość."
Cała historia zaczyna się gdy nastoletnia Renee, w dniu swoich urodzin znajduje ciała rodziców w lesie. Zrozpaczona i zagubiona, nie umie poradzić sobie ze stratą najbliższych - do tego dochodzi jeszcze niejasna i dziwna śmierć jej rodziny - atak serca, gaza w ustach, pełno monet wokół. Wtedy do jej życia wkracza dawno niewidziany dziadek, który postanawia wysłać dziewczynę do renomowanej i wysokiej klasy Akademii Gottfreida, która okazuje się dość dziwnym miejscem - zamiast matematyki lekcja liczb urojonych albo ogrodnictwo. W krótkim czasie Renee zaczyna odnajdywać swoje miejsce w szkole, nawiązuje nowe znajomości oraz...poznaje swojego księcia z bajki. Dante - bo tak nazywa się obiekt jej westchnień, to chłopak owiany tajemnicą i mroczną aurą. Z nikim nie rozmawia, z nikim się nie przyjaźni jednak wyjątek będzie stanowiła Renee. Obydwoje czują, że to co jest między nimi, nie jest normalne. Z czasem zaczynają wychodzić na jaw tajemnice które za wszelką cenę wszyscy chcą ukryć - giną uczniowie, a co najlepsze w taki sam sposób w jaki zginęli rodzice nastolatki. Dziewczyna stara się rozwikłać całą zagadnę, znaleźć winnego i dociec prawdy. Nie wie jednak, że to co odkryje zmieni jej świat o 360 stopni.

Szczerze przyznam, nie spodziewałam się tak dobrej książki. Pisana lekkim i prostym językiem, skierowanym głównie do młodych odbiorców sprawdza się znakomicie w dobie dzisiejszego kanonu powieści. Czysta i klarowana fabuła okalana nietuzinkowym stylem w jakim jest nakreślona, sprawia, że ciężko się od niej oderwać. Każdy sobie myśli: "Ot, kolejna książka z cyklu paranormal romnce" - ale tak nie jest. Wątek miłosny jest tutaj tylko miłym i delikatnym dodatkiem. Autorka stawia na akcję, tajemnicę, zagadki i świetnych bohaterów którzy potrafią podbić nasze serca. Yvonne potrafi przyciągnąć czytelnika tak skutecznie, że ten zapomni o całym świecie i przenosi się na piękne okolice Akademii.

"Czasem warto skupić się na dobrych wspomnieniach. Przypominają człowiekowi, że szczęście jednak istnieje, nawet jeśli w tej chwili jest to najmniej oczywiste."
Historia jest oryginalna...zrobię mały spoiler - i wcale nie jest o wampirach. Tak, tak dobrze czytanie, nie znajdziecie w "Pięknych i martwych" żadnego wampira, ale masę dobrej przygody i wyrazistości z najwyższej półki. Renee - to dziewczyna która jest wrażliwa, ale też nie patyczkuje się z nikim. Zawsze mówi to co myśli i ponad wszystko stawia wartość przyjaźni i miłości nad inne dobra. Odważna i zdeterminowana, w jakimś stopniu bardzo mnie przypomina. Nie jest wyidealizowana, ale naturalna - co teraz jest mniejszością, niestety. Dante natomiast to romantyczny, lecz pełen tajemnic chłopak, który swoim przenikliwym spojrzeniem potrafi rozbroić na łopatki. Mimo iż jego natura, pcha go w pewne...ekhym...czyny on sam umiejętnie się przed tym broni, co powoduje, że od razu zyskuje sympatię i uczucie od czytelniczek. Reszta bohaterów - również ciekawych i ważnych, jest nie mniej interesująca jak dwie główne postaci.

I teraz najważniejsza sprawa - wydanie i opracowanie książki. Z czystym sumieniem mogłabym postawić 5,5 w mojej sakli za dzieło panny Woon, jednak nie mogę, a wszystko przez wydawnictwo. Będę w tej chwili ciutkę bezczelna ale - czy ci co nadzorowali korektę i sprawdzali błędy byli nastukani czy pod wpływem alkoholu? W książce roi się od błędów ortograficznych - jest ich masa, zostajemy zalewania brakiem końcówek, mieszaniem zwrotów typu : On powiedziała, Ona powiedział itp. Oprócz tego (coś, co mi się wyryło w pamięć) to zamiast partyjki krykieta idziemy na partyjkę krokieta. Dobry Boże, czy ty to widzisz. Jestem wstrząśnięta i rozczarowana na całego tym opracowaniem. Wydawnictwo Amber należy do moich ulubionych, jednak tutaj muszę powiedzieć, że dali ciała po całości.

"Tak to właśnie jest, częścią wartości życia jest świadomość, że możesz utracić wszystko co cię otacza."
Pomijając fakt wydawniczy, z całego serca polecam historię zawartą w "Pięknych i martwych" wszystkim tym, którzy kochają tajemnice, zagadki i motyw miłości w tle. Autorka nie podąża wydeptanymi ścieżkami, tylko sama na swój niesamowity sposób kreuje świat przedstawiony w owej powieści. Ja sama odnalazłam w niej, wszystko to co mnie satysfakcjonuje - nietuzinkowych bohaterów, zagadkowe sytuacje i piękne zakończenie. Pomimo wad w druku, każdy powinien dać książce szansę, ponieważ tutaj wina leży tylko po stronie Ambra - Ivonne spisała się na medal. Jej debiut na długi czas zostanie w mojej pamięci. Jestem pewna, że sięgnę po kontynuację jeśli tylko się pojawi. Każdy kto szuka oderwania się od rzeczywistości i przeniesienia się w inny świat - proszę bardzo, wejdźcie kochani w otchłań Akademii Gottfrieda.


**********************************
Ahhh....marzec. Czujecie to? Wiosna idzie, a co za tym...matury;/ Niestety póki co lecę jak burza z książkami, czytam po kilka na raz i jakoś się wyrabiam. Wiem, że w kwietniu będę miała raczej mniej czasu, dlatego staram się teraz nadrabiać. No i 2 kwietnia - wtedy skończę 20 lat. Żegnaj jedynko, witaj dwójko :D Nie wiem czy się cieszyć, czy płakać. Choć mówi się, że wiek to tylko liczby, a masz tyle na ile się czujesz. I chyba faktycznie się to u mnie sprawdza - utknęłam jako wieczna 18 :P

Mam nadzieję, że u was spokojnie - książek nie brakuje, czas jest na wszystko a i życie płynie swoim dobrym torem:)

No i ekhym....nie byłabym sobą gdybym się nie pochwaliła: Moja recenzja "Przyrzeczonych" została recenzją tygodnia na portalu nakanapie.pl :D Nawet nie wiecie jak się cieszę i jakie to dla mnie ważne, takie wyróżnienie. Miło, że komuś się podoba moja pisanina a tym bardziej, że ktoś to docenił.

Nie będę dłużej przynudzać, następna recenzja powinna pojawić się niedługo.

Trzymajcie się cieplutko:*

Larysa

piątek, 2 marca 2012

Ted Andrews - Mowa zwierząt

Autor: Ted Andrews
Tytuł: Mowa zwierząt
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Opis książki: Mowa Zwierząt nauczy Cię technik rozpoznawania i interpretowania znaków i omenów świata naturalnego. Naucz się odczytywać zachowania zwierząt i pozwól prowadzić się im przez życie. Otwórz swe serce i umysł na mądrość zwierzęcego świata. Lwy są ucieleśnieniem siły i męstwa. Wilk z kolei jest uosobieniem lojalności i opieki. Trudno o istotę bardziej kreatywną niż pająk, który jest jednocześnie tkaczem losu. Możesz się wiele nauczyć od zwierząt, lecz zanim to zrobisz, musisz poznać ich mowę.
Ocena: 5/6


Powiem szczerze, że jest to jedna z pierwszych książek które tzw. męczyłam już od miesiąca, a skończyć nie mogłam. Na szczęście nowy miesiąc, nowe książki to z lekkim opóźnieniem przedstawiam wam "Mowę zwierząt" która jest idealnym kompendium wiedzy dla wszystkich miłośników wszelkiego rodzaju zwierząt.

Podzielona na 4 obszerne części, oraz masę rozdziałów książka rozpoczyna się treningiem, który ma na celu odkrycie jakie zwierzę ma na nas specyficzny wpływ i który może być naszym totemem. Odkrywamy jakie zwierzę najlepiej odzwierciedla nasz charakter i z jakim najłatwiej jest nam się identyfikować. Kiedy wszystko staje się jasne, czytelnik przechodzi w dalsze części książki, gdzie autor krok po kroku opisuje jakie wnioski możemy z naszych wyników otrzymać. Ted niejednokrotnie powtarza, że przyroda ma dla człowieka ogromny wpływ, jednak z biegiem czasu jest on zatarty - a wielka szkoda. Przez swoje zachowanie tracimy kontakt z naturą i zwierzętami, od których tak wiele możemy się nauczyć. Poszukiwanie szczęścia w wierzeniach Indian nic nie kosztuje, a może pozytywnie wpłynąć na całe nasze życie.

W dwóch słowach - niesamowita książka. Każdy miłośnik przyrody, mitów i zwierzą powinien ją przeczytać. Napisana lekkim stylem, ale z ogromnym pokładem wiedzy, zawartej w słowach sprawia, że ciężko ją odłożyć na miejsce. Obszerna zawartość, podzielona klarownie i dopracowana graficznie cieszy oko i pozytywnie wpływa na odbiór lektury.

Andrews używa języka łatwego do przyswojenia, takiego który zapadnie w pamięci, choć zdarzają się fragmenty gdzie, całość można było nazwać za toporną i kolokwialną, co niestety przynudza i krótko mówiąc, kładzie do spania - ale na szczęście takich momentów jest niewiele. Na pewno nie można odmówić autorowi kreatywności - idealnie dopieszczona książka, która zawiera wszystko to co czytelnik chce przeczytać, a także to co autor ma nam sam do powiedzenia to teraz rzadkość, bo albo czytamy czcze gadanie o niczym, albo to samo co jakiś czas temu. W "Mowie Zwierząt" mamy i to i to, a nawet jeszcze więcej.

Nie będę wam zdradzać co jest moim totemem - stwierdziłam, że póki co będzie to moja słodka tajemnica, ale powiem wam jedno - mega zaskoczenie było. Ale cóż, ta książka nie kłamie. Dlatego zdecydowanie polecam - przedłużałam czytanie jej, ponieważ tak ciężko było mi się z nią rozstać: opisy zwierząt, Indiańskie historie wciągnęły mnie tak bardzo, że chciałam żeby owy poradnik nie miał końca. Wydaje mi się, że każdy czytelnik odnajdzie w niej coś dla siebie. Chciałabym żeby więcej takich książek powstawało, bo czas z nimi jest jak najbardziej spożytkowany pozytywnie.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii za co serdecznie dziękuję.