sobota, 8 listopada 2014

Floes Lek- Żel pod oczy ze świetlikiem lekarskim i rumiankiem

Hej dzisiaj notka będzie tyczyła się żelu pod oczy z firmy Flos Lek. Muszę przyznać, że okolicę pod oczami nie są u mnie priorytetem jeśli chodzi o pielęgnację. Jednak stwierdziłam, że dość trzeba coś zacząć stosować i tak oto tym sposobem trafił do mnie ten produkt.
Opakowanie i cena:
Opakowanie to standardowy słoiczek o pojemności 10g. Muszę przyznać, że ta forma przechowywania mnie nie zachwyca. To dlatego, że wyciągając krem z opakowania wkładamy tam paluchy i przenosimy bakterie. Jak wiadomo oczy są wrażliwe na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia dlatego wolałabym inne opakowanie np. tubka albo pompka. Cena jest śmieszna ok. 7zł. Dostępność apteki, SP.
Konsystencja i zapach:
Konsystencja jest żelowa i lekka. Praktycznie bezzapachowy.
Moja opinia:
Jak ju wyżej wspomniałam moja pielęgnacją okolic oczu praktycznie nie istniała. Ten produkt kupiłam ze względu, że jest tani. Jeśli bym go nie używała z lenistwa nie byłoby mi go szkoda. Jednak weszło mi już w krew nakładanie tego produktu rano i wieczorem. Zapewne za sprawą tego, że lubię jego lekka konsystencję, która nie obciąża i nie natłuszcza bardzo skóry. Podoba mi się to, że nadaję się pod makijaż. Jeśli nałżę go na powieki bez obaw nakładam później cień do powiek. Muszę powiedzieć, że nie nawilża jakoś rewelacyjnie, ot takie smarowidło. Jest też cholernie niewydajne ale to dobrze bo data ważności od otwarcia to tylko 3miesiące a dzięki temu, ze jest tani to i tak się kalkuluje. Moje oczy na ogół nie są wrażliwe więc nie powiem Wam czy podrażni wrażliwców czy też nie. Producent obiecuję zmniejszenie zaczerwienień ja tego nie zauważyłam jak mam oczy czerwone z niewyspania to ten produkt nie pomaga tego zniwelować. Nie powoduję zamglenia obrazu widzenia. Duży plus, że można go używać przy soczewkach kontaktowych. Jak widzicie odczucia mam trochę mieszane. Niby fajny i tani myślę jednak, że dla osób gdzieś tak do 20roku życia.  Myślę, że jeszcze wypróbuję inne warianty bo jest ich od groma.


Co myślicie? Miałyście go czy nie?

czwartek, 6 listopada 2014

Ziaja oliwkowy balsam do ust

Hej dziewczyny dzisiaj przychodzę do Was z postem dotyczącym balsamu do ust firmy Ziaja.
Balsamów do ust za wiele nie mam zazwyczaj są to masełka z Nivea oraz pomadki ochronne z Bebe. Na ten produkt trafiłam dzięki wygranej;)
Opakowanie i cena:
Opakowanie to plastikowa tubka ze ściętą końcówką, która bardzo ładnie rozsmarowuje produkt na ustach. Sama tubka jest miękka dzięki czemu bez żadnych problemów wyciśniemy produkt do ostatniej kropelki nie brudząc sobie przy tym dłoni;). Cena z tego co się orientuje to ok. 6zł za 10ml.
Konsystencja i zapach:
Konsystencja jest dość zbita i żelowa. Po zetknięciu się z ciepłymi ustami ładnie się rozprowadza. Zapach nie przypomina mi oliwek ale to dobrze bo tego zapachu nie lubię. Jest delikatny nie powoduje bólu głowy ponieważ bardzo szybko się ulatnia. Jest bez smaku co w moim przypadku jest plusem bo bardzo często zjadam pomadki o owocowym smaku;)
Moja opinia:
Przyznam szczerze, że od balsamu oczekuje dobrego nawilżenia i ładnego wyglądu z tego względu, że mało kiedy używam pomadek kolorowych chociaż mam ich sporo a to dlatego, że nosząc aparat wszystkie szminki trafiają na zamki co nie wygląda estetycznie niestety. Czy ten balsam sprawdził moje podstawowe wymagania? I tak, i nie. Balsam wygląda bardzo naturalnie na ustach. Nie daje ustom koloru tylko delikatnie podkreśla je i nadaje blask. Niestety średnio je nawilża i odżywia usta. Na ostrą zimę się nie nada jedynie na okres wiosenno-letni. Dużym plusem tego produktu jest to, że ma fantastyczny aplikator, który ładnie rozprowadza produkt na ustach. Jak widzicie mam do niego mieszane odczucia ale na pewno zużyje do końca bo nie jest to bubel wszech czasów. Czytając komentarze na wizaz.pl widzę, że u niektórych się sprawdził dlatego przy tak niskiej cenie polecam Wam wypróbować!





Miałyście? Lubicie?

środa, 5 listopada 2014

Balea- Żel pod prysznic

Hej dziewczyny! Pogoda zdecydowanie nie nastraja mnie do pisania notek. Może nie tyle sama pogoda co zapadający szybko mrok i brak możliwości robienia zdjęć;( Czy to też Wasza zmora?
Dzisiaj przychodzę z notką dotyczącą żelu Balea. Wiem wiele razy mówiłam już, że nie kupię od nich żeli ale same pchają się pod moją kabinę prysznicową;) Ten przywędrował do mnie za sprawą mojej bratowej;)
Opakowanie i cena:
Opakowanie jest bardzo przyjemne dla oka. Kolorowe i zwracające na siebie uwagę. Opakowanie zamykane na zwykłe klik ale nie jest zagrożeniem dla naszych paznokci. Sam otwór jest idealny nie za duży nie za mały. Cena to 6zł w sklepie z chemią niemiecką. Dostępność dość ciężka.
Konsystencja i zapach:
Żel jest dość rzadki i niestety przez to mało wydajny. Dobrze się pieni ale tylko na myjce. Niestety piękny zapach wyczuwalny jest tylko pod prysznicem. Ja jednak lubię bardziej trwałe zapachy.
Moja opinia:
Bardzo lubię zapach wiśni. W herbacie, w żelach czy perfumach dosłownie wszędzie! Ten żel pod względem zapachowym jest C U D O W N Y. Niestety zapach nie zostaje z nami długo i nie mogę się nim rozkoszować przez wiele godzin. Jak już wspominałam wyżej nie pieni się dobrze bez myjki. W moim przekonaniu dobry żel powinien się dobrze pienić ten niestety tego nie robi. Jest to mój 3 żel tej firmy i po raz trzeci jestem utwierdzona w przekonaniu, ze nie warto szukać tych żeli. Zwłaszcza, że za 6zł można mieć żel z Luksji 500ml(często na promocji w Rossmann).



Miałyście? Co myślicie o tych żelach?