Opakowanie i cena:
Opakowanie to standardowy słoiczek o pojemności 10g. Muszę przyznać, że ta forma przechowywania mnie nie zachwyca. To dlatego, że wyciągając krem z opakowania wkładamy tam paluchy i przenosimy bakterie. Jak wiadomo oczy są wrażliwe na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia dlatego wolałabym inne opakowanie np. tubka albo pompka. Cena jest śmieszna ok. 7zł. Dostępność apteki, SP.
Konsystencja i zapach:
Konsystencja jest żelowa i lekka. Praktycznie bezzapachowy.
Moja opinia:
Jak ju wyżej wspomniałam moja pielęgnacją okolic oczu praktycznie nie istniała. Ten produkt kupiłam ze względu, że jest tani. Jeśli bym go nie używała z lenistwa nie byłoby mi go szkoda. Jednak weszło mi już w krew nakładanie tego produktu rano i wieczorem. Zapewne za sprawą tego, że lubię jego lekka konsystencję, która nie obciąża i nie natłuszcza bardzo skóry. Podoba mi się to, że nadaję się pod makijaż. Jeśli nałżę go na powieki bez obaw nakładam później cień do powiek. Muszę powiedzieć, że nie nawilża jakoś rewelacyjnie, ot takie smarowidło. Jest też cholernie niewydajne ale to dobrze bo data ważności od otwarcia to tylko 3miesiące a dzięki temu, ze jest tani to i tak się kalkuluje. Moje oczy na ogół nie są wrażliwe więc nie powiem Wam czy podrażni wrażliwców czy też nie. Producent obiecuję zmniejszenie zaczerwienień ja tego nie zauważyłam jak mam oczy czerwone z niewyspania to ten produkt nie pomaga tego zniwelować. Nie powoduję zamglenia obrazu widzenia. Duży plus, że można go używać przy soczewkach kontaktowych. Jak widzicie odczucia mam trochę mieszane. Niby fajny i tani myślę jednak, że dla osób gdzieś tak do 20roku życia. Myślę, że jeszcze wypróbuję inne warianty bo jest ich od groma.
Co myślicie? Miałyście go czy nie?