sobota, 28 lipca 2012

Kicie - Cats

Jedna część zazdroski juz jest. Druga będzie z dwoma kotkami. Mam nadzieję, ze nie zabierze mi to więcej czasu niż zrobienie tej z czteroma kiciami. ;)

niedziela, 22 lipca 2012

Metamorfozy cd.

Dzisiejszy spacer po mieście był szlakiem starych hoteli. Deutches Haus Zur Goldene Gans, a teraz Restauracja Bagatela :)

Zazdroska

Widać już jednego kotka. Powoli robię małą zazdroskę do kuchni.
Obrazek który zrobiłam wieki temu. Z cyklu: "Pamiętam jak się haftuje".

sobota, 21 lipca 2012

Konik na biegunach

Tak się cieszę, że muszę się pochwalić. Wczoraj wróciłam z pracy i czekał na mnie konik na biegunach. Nie taki duży konik, ale mały w sam raz na sympatyczne krótkie wiadomości. Do konika była dołączona kreda, którą zaraz użyłam. Aniu, dziękuję.
Konik przycwałował od Ani, która wyczarowuje takie sympatyczne drobiazgi. Tu jest blog Ani, który serdecznie polecam: http://sztukaoswojona.blogspot.com/2012/07/konik-na-biegunach.html?showComment=1342855118886#c6319188096963231481

niedziela, 15 lipca 2012

Moje Metamorfozy Gliwickie cd.

Dzisiaj Radiostacja gliwicka - obiekt sztuki inżynieryjnej. Na trasie odwiedziliśmy ciekawe miejsca:

Wieża ciśnień, widać jej dach, postaram się jak nie będzie już liści zrobić lepsze ujęcie z innej strony, w tej chwili wieża zasłonięta jest drzewami


Kartka z Kinem Capitol, kina nie ma, obecnie to jest Plac Mickiewicza
 Wieża ciśnień wodociągowa, na Okrzei
 W radiostacji



Candy

Niczego sobie blog ma Candy
http://www.niczegosobie.com/2012/07/candy-wakacyjne-zapraszamy-do-zabawy.html?showComment=1342375831583#c1568638938645015575

niedziela, 8 lipca 2012

Moje Metamorfozy Gliwickie - Secesja w moim mieście -

Zaliczyłam ciekawy spacer z Metamorfozami Gliwickim" pt. "Secesja". Nogi mnie bolą, do tego byłam po nieprzespanej nocy, bo pracowałam ku chwale itd. Obudziłam się po 2,5 h snu, i była szybka decyzja: IDĘ, żeby nie wiem co!!! IDĘ!!! Będą potem nogi bolały!!! To niech bolą. Nogi bolą, ale com widziała to moje.
;)
 




 Kiedyś ludziom się chciało








Wracając już do domu przechodziłam koło ruin w centrum miasta... A tu miejsce, które jako nastolatka, a potem już jako studentka, dawno temu zwiedzałam. Tu ludzie mieli pracę, tu powstawały osie do wagonów kolejowych, tu były piece pełne gorącej stali, tu było źródło wielkiego zanieczyszczenia powietrza w samym centrum miasta. Teraz są tylko mury. Może jeszcze dożyję, że to miejsce zmieni się i będzie służyło ludziom.



Już się nie mogę doczekać następnego spaceru...