Witajcie!
Dziś weźmiemy pod lupę zawartość kalendarza adwentowego z Asos.
Musze rzec na wstępie, że zakup tego gagatka dosłownie graniczył z cudem, gdyż wyprzedawał się ze strony z prędkością światła i doprawdy nie wiem, jakim sposobem mi się udało go upolować. To ewidentnie musiało być przeznaczenie!
W sumie nic dziwnego, że ów kalendarz był tak popularny, bo jego zawartość jest naprawdę godna podziwu i polecenia, zważywszy na to, jak luksusowe marki (m.in.: Estee Lauder, Mac, Clinique, Dr Paw, Origins, The Ordinary, Iconic, Urban Decay itp.) możemy tu znaleźć.
Tak więc nie przedłużając, zapraszam na przegląd zawartości.
Małe przypomnienie jak kalendarz wyglądał w okazałości:
Po otwarciu wieczka:
A teraz czas na zawartość.
Kosmetyki kolorowe do makijażu:
Krem do ciała:
Mazidła do włosów:
Akcesoria do czesania:
Pielęgnacja twarzy:
Czy jestem zadowolona z zakupu powyższego cudaka?
Ależ oczywiście, że tak!
Całościowe zestawienie cenowe wszystkich znalezionych w zestawie produktów, wynosi ok. 1500 zł, natomiast sam kalendarz wyniósł mnie ok. 270 zł już z wysyłką. Także ponad 1200 zł mam w kieszeni, gdybym chciała kupić mazidła osobno.
Do tych 24 specyfików należy jeszcze doliczyć apaszkę oraz torbę zakupową, jakie były również dołączone do całości zakupu.
Tak więc podsumowując: kalendarz adwentowy z Asos to naprawdę godny polecenia produkt, który ucieszy każdą maniaczkę dobrej jakościowo pielęgnacji skóry, włosów czy paznokci. Mniej tu znajdziemy kosmetyków kolorowych, ale mi to zupełnie nie przeszkadza.
A Wy ile kalendarzy adwentowych kupiliście w tym roku?
Kathy Leonia