Dziś na tapetę kolejna recenzyja smarowidła do ust o wyjątkowo burżujskiej nazwie, mianowicie Bourjois mini tinted lip balm.
Słowo od producenta: "Odzywcze balsamy do ust. Nawilżają i chronią. Dają połyskl na ustach, więc moga być także uważane za błyszczyki. Zamknięty w metalowej puszce".
Dostałam to coś jakiś miesiąc temu i uwierzcie, miałam go na ustach raz... ażeby zrobić tę recenzję.
Czemu aż tak długo czekał na swoje wielkie wyjście?
A temu, że to nie mój koloros, i nie mój odcienios różowego...
Ale do rzeczy.
Oto bohater dnia:
Bourjois mini tinted lip balm nr 01 |
A to efekt na ustach:
Szczegóły:
Cena i dostępność: ja to cudo dostałam, ale z tego co wiem, można je czasami w internetowym drogeriach, tudzież Allegro spotkać.
Zapach: miły, waniliowy.Konsystencja: no taka do maziania ust, miękka, ale równocześnie na tyle stała, że z produktu nie robi się ciapa.
Opakowanie i pojemność: metalowe, przyjemne do rozsuwania. Polecam taką zabawę z rozsuwaniem i zasuwaniem opakowaniem jak ma się doła odstresuje! Pojemność 3 gr.
Wydajność: no po jednym razie ciężko stwierdzić wydajność... Ale uważam, że to produkt na lata, bo po pomalowaniu ust nawet nie widać, że cokolwiek go używałam.
Działanie: Nawilża-owszem, nadaje kolor- owszem. Pachnie przyjemnie. Schodzi równomiernie i nawet do 2 godzin wytrzymuje na ustach. Ale co z tego, skoro to nie mój kolor???
Ocena: 4/5
W związku z tym mam zapytanie do Was.
Może komuś się ten odcień na tyle podoba, by go ode mnie odkupić?
Sprzedam za 7 zł plus 6,5 list polecony ekonomiczny - wysyłka.
Tylko się nie bić!
Kathy Leonia