30 sty 2015

Paco Rabanne 1 Million - czyste złoto w eterze

In abstracto nigdy nie byłem entuzjastą wszelkiej maści perfum – co wynikało przede wszystkim z wrażliwości moich receptorów węchowych na sztucznie skomponowane, plastikowe zapachy. Jednakże, gdy pierwszy raz moje powonienie spotkało dyfundujące cząsteczki Paco Rabanne 1Million zdecydowanie i diametralnie zmieniłem zdanie, uznając, że ten zapach jest właśnie dla mnie. To, co odmieniło moją zapachową koncepcję to odpowiednie proporcje połączenia olejków eterycznych pochodzących z wysublimowanych nut zapachowych, które składają się na kształt ostateczny złotego miliona w eterze.

Interpretacja i symbolika


Nazwa 1 Million sugeruje nam ex ante swoją wyższość w drabinie stratyfikacyjnej perfum, uwzględniając semantykę. Właściwie każdy może dowolnie asocjować tytuł produktu – wszystko zależy od naszej fantazji i finezji, wtedy, gdy pobudzone receptory węchowe przewodzą sygnał nerwowy do mózgu.

1 Milion Czystego Złota - 1 Million Absolutely Gold


Paco Rabanne 1 Million to specjalnie skomponowana nuta zapachowa dla prawdziwych dystyngowanych mężczyzn, którzy wiedzą czego oczekują od życia, stawiają sobie jasne cele, założenia i umieją je realizować. Podobne frazesy wykorzystywane są jako motyw przewodni wielu kampanii reklamowych zapachowych specyfików, więc jest to pewien sposób manipulacji opinią publiczną, jak również przejaw czynnego wykorzystania impresywnej funkcji językowej. Jadnak nie to jest najistotniejsze – kampania reklamowa to połowa sukcesu, reszta należy do niewidzialnej ręki rynku. Tylko jak ona zareaguje? Nie wydaje się dosyć oczywistym fakt, iż każdy z nas inaczej odbiera zapach otaczającego świata, w związku z tym recenzja nigdy nie może być w pełni obiektywna, ponieważ jest w niej cząstka Ciebie i Twojej indywidualnej wrażliwości receptorów węchowych. Poza tym, generalizując, każda recenzja unikalnie skomponowanych nut zapachowych jest w pewnym stopniu idiograficzna, a więc niepowtarzalna i wyjątkowa – stanowi więc unikatową auto-rejestrację doznań zmysłu powonienia. 

Obiektywny subiektywizm

Paco Rabanne 1 Million składa się z trzech nut zapachowych, czyli grup składników spośród których tworzy się olejki eteryczne. Te z kolei mieszane są w odpowiedniej kolejności i proporcjach znanych tylko i wyłącznie producentowi, co wydatnie wpływa na trwałość zapachu oraz doznania zmysłowe. Niektóre perfumy potrafią działać jak feromony, czyli swoisty chemiczny afrodyzjak, dzięki któremu podniesiesz swoje morale i wzbudzisz potencjalne zainteresowanie wśród kobiet. Paco Rabanne 1 Million potrafi obudzić w płci przeciwnej drapieżność i dzikie zmysły, które są skrupulatnie skrywane pod płaszczem codzienności.

Pierwszą odczuwalną nutę zapachową stanowi esencja: pomarańczy, mięty i grejpfruta, jednak to nie ona jest najbardziej trwała, wręcz przeciwnie. O zdecydowanej ulotności chwili dyfundowania cząsteczek, decyduje fakt, iż nuta głowy stanowi 15% - 25 % zapachu.

Z kolei na nutę serca składają się: cynamon, absolut róży tureckiej, kardamon.

Nuta serca utrzymuje się dłużej (30-40%) , stanowi charakter zapachu i pomost między nutą głowy, a bazą zapachu, wśród której należy wymienić: ambrę i skórę.

Baza zapachu utrzymuje się najdłużej (45-50%) i stanowi najważniejszą część komponentu, chociaż na wrażenia zmysłowe (pierwszy kontakt z cząsteczkami) najbardziej wpływa nuta głowy. Nie wchodząc w szczegóły – nie możemy interpretować Paco Rabanne 1 Million, zgodnie z zasadami holizmu, jako sumy, składającej się z poszczególnych części.

„We wszystkich kulturach i religiach świata złoto miało zawsze moc uwodzenia człowieka”


1 Million Absolutely Gold jest zapachem wyjątkowym, który chciałbym porównać do innego specyfiku istniejącego na rynku perfum, by uświadomić wszystkim możliwe doznania receptorów węchowych, ale takowy niestety nie istnieje. Pozostaje mi odesłać wszystkich do zapoznania się z kulminacyjną sceną filmu Pachnidło Tom Tykwera, kiedy Jean-Baptiste Grenouille... (nie da się wyrazić słowami tego, co odbierają nasze receptory węchowe i jaka jest reakcja organizmu na specyficzną, wyrafinowaną i unikatową mieszanką olejków eterycznych dyfundujących w eterze)

Jeżeli człowiek żyje w niedoli, podczas gdy złoto leży na jego progu, dowodzi to nieinteligentnego podejścia do życia.


27 sty 2015

Walentynki 2015

Z okazji zbliżających się Walentynek (przypomnienie dla dyletantów - 14 luty) Perfumy-Perfumeria.pl oferuje rabat 5% na cały asortyment.
Kod rabatowy: WALENTYNKI2015 
Szczegóły tutaj.

walentynki

O firmie

Firma El nino parfum s.r.o. sprzedażą i dystrybucją perfum zajmuje się od 2002 roku. Nasze oddziały sprzedają produkty znanych, prestiżowych marek na terenie Czech i Słowacji, a od lutego 2006 wkroczyliśmy na rynek Polski.W Polsce dystrybucją perfum zajmuje się dział El nino parfum s.r.o , który posiada w swojej ofercie blisko 10.000 produktów najlepszych marek, takich jak Armani, Calvin Klein, Chanel, Christian Dior, Dolce & Gabbana, Gucci, Hugo Boss i inne.Prowadzimy sprzedaż detaliczną i hurtową. Zaopatrujemy sklepy i hurtownie na terenie całej Polski. Dołożymy wszelkich starań, żeby nasze usługi były na najwyższym poziomie.


26 sty 2015

Moje spojrzenie na miniCRM

Header artykułu brzmi całkiem tajemniczo dla potencjalnego laika, jednakże po bliższym kontakcie z testowaną aplikacją oraz zapoznaniem się z etymologią skrótu CRM jesteśmy w stanie zrozumieć genezę i sedno powstałego tworu. Zarządzanie relacjami z klientami (ang. customer relationship management – CRM) to istota programu, za którego powstanie i rozwój odpowiedzialna jest firma AGENO z Bielska-Białej.


Dobry efekt prakseologiczny przede wszystkim


CRM zasadniczo obejmuje szereg działań związanych z organizacją pracy w mikro i małych firmach, jednakże jest to również dobry patent dla freelancerów, czyli osób pracujących bez etatu, a więc np. copywriterów czy blogerów. Dzięki tej aplikacji zmaksymalizujesz efekt synergiczny własnej jednostki organizacyjnej, oraz unikniesz redundancji, czyli powtarzania informacji w toku procesu decyzyjnego. Usprawnienie pracy osiąga się za pomocą wyspecjalizowanych narzędzi, do których niewątpliwie należy mniCRM.

Wirtualny organizer


Projekt jest jednym z pionierskich rozwiązań na naszym rynku, jeżeli bierzemy pod uwagę grupę docelowych odbiorców. Jednak nie ma on nic wspólnego z wielosegmentowymi, rozbudowanymi aplikacjami, które często, ze względu na poziom skomplikowania oraz trudność operowania interfejsem, utrudniają i znacząco wydłużają proces decyzyjny, zamiast go usprawnić.

MiniCRM to prosta aplikacja o jasnym i intuicyjnym interfejsie, dzięki któremu szybko poznamy funkcjonalność programu. Dane klientów są szyfrowane protokołem SSL, co wydatnie zwiększa bezpieczeństwo przepływu informacji przechowywanych w profesjonalnej serwerowni. W zależności od możliwości finansowych potencjalnego klienta mamy do dyspozycji pięć planów abonamentowych. Tylko 15 sekund dzieli Cię od samodzielnego przetestowania miniCRM.

Pierwszy kontakt z aplikacją


Szanowny dyletancie, zakładając, że dotarłeś do tego momentu, przyjmuję do wiadomości, że masz już ogólne pojęcie o CRM, czyli zarządzaniu relacjami z klientami. Brzmi to dość patetycznie, jednak obsługa aplikacji jest bardzo prosta i dostosowana właśnie do Ciebie. Gdy zaczynałem przygodę z programem byłem w kropce, ponieważ tak naprawdę nie korzystałem nigdy do tej pory z własnego organizera. Zarządzałem zasobami ludzkimi sam, a właściwie jednym zasobem. Decydowałem o własnych działaniach, o kształcie potencjalnych celów i terminach i wykonania.
Teraz wiem ile traciłem. Sama organizacja pracy sensu stricte jest również czasochłonna, ale podliczając ostateczny wynik, to więcej tracimy na braku organizacji i planowania. Możemy inspirować się cyklem organizacyjnym Le Chateliera, bądź dyrektywami relatywnymi usprawniania działania, ale to jest utopia, do której się dąży. Wypróbuj mniCRM, od kontaktu z tą aplikacją zacząłem planowanie własnych działań oraz dodawanie zleceń, kontaktów oraz ich lokalizacji.

Wielość informacji mieści się w chmurze, więc tak naprawdę wystarczy dostęp do internetu na wszelkiej maści urządzeniach mobilnych. Poza tym możesz być pewien, że Twoje informacje będą bezpieczne, dzięki szyfrowaniu przesyłu danych. Dysponujemy zatem wirtualnym dyskiem, gdzie istnieje wyraźna historia działań, dzięki czemu unikamy redundancji informacji, co pozwala nam osiągnąć lepszy efekt prakseologiczny. Należy, więc antycypować przeciwności i wdrażać rozwiązania pionierskie, z których korzysta już ponad 400 mikro i małych firm. Freelancerzy również nie pozostają ominięci targetem aplikacji. Jako jeden z nich mogę Wam transparentnie oświadczyć, że w świecie, w którym rządzi informacja elektroniczna, przesyłanie danych w eterze, coraz częściej zapominamy o konwencjonalnych środkach, które mają nam ułatwić zapamiętywanie pewnych istotnych rzeczy. Z autopsji mogę to jak najbardziej potwierdzić. Otaczamy się elektroniką, nasz świat jest zautomatyzowany, dążymy do ograniczenia działania, jednak przy założeniu że efekt prakseologiczny pozostanie niezmieniony. Pomaga nam w tym właśnie elektronika, jednak przez tę wielozadaniowość często gubimy się w środku dnia zapominając o ważnym spotkaniu, transakcji, czy chociażby kolacji z żoną. Teraz czas to zmienić. Wypróbuj miniCRM, a zobaczysz jakie to proste. Twoje życie się zmieni, będziesz umiał właściwie harmonizować czas i realizować wiele celów jednocześnie, przy zachowaniu optymalnego efektu prakseologicznego. Możesz go zmierzyć za pomocą cech działania sprawnego, o których w jednym ze swoich dzieł wspominał wybitny polski uczony Tadeusz Kotarbiński.

Sui generis...


MiniCRM zoptymalizuje Twoje cele, zobaczysz jak prosto planować i jakie skutki wynikają ze stosowania tej umiejętnej strategii. Możesz prowadzić działania długofalowe albo względnie operatywne – wybór zależy wyłącznie od Ciebie, ale na pewno pomoże Ci w tym wirtualny organizer do zarządzania firmą oraz relacjami z klientami. Zwyciężają ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężyć. Jeżeli człowiek żyje w niedoli, podczas gdy złoto leży na jego progu, dowodzi to nieinteligentnego podejścia do życia. Chwyć okazję, zmień strategię, podejdź inteligentnie...






23 sty 2015

Historia Koluszek - biuletyn

65 lat nadania Praw miejskich Koluszkom 

Pierwsza wzmianka o Koluszkach pochodzi z 1399 roku z brzezińskich ksiąg sądowych - mała osada położona nad rzeką Mrogą zwana Coluscovice była miejscem poboru cła leżącym na jednym z gościńców. Przez następne wieki zmieniali się właściciele wsi, a ta powoli się rozwijała. Pierwsze dane demograficzne pochodzą, z 1775 roku, wskazują, że nasza osada była zamieszkana przez 141 osób w dziewietnastu domostwach, a 15 lat później domostw było już 23, a prócz nich także młyn, browar, karczma i wiatrak. Jednak dopiero nadchodzący wiek kolei żelaznych miał przynieść Koluszkom dynamiczny rozwój. W 1846 otwarto linię warszawsko - wiedeńską, a w 1865 roku oddano do użytku odgałęzienie do Łodzi. Od tego momentu Koluszki stały się węzłem kolejowym, co przełożyło się na gwałtowny rozwój osady.  
Fragment pocztówki z okresu I Wojny Światowej ilustrujący wygląd dawnego koluszkowskiego dworca.
W 1921 roku ziemie późniejszego miasta zamieszkiwało już 4713 osób. Pierwszym krokiem na drodze do uzyskania praw miejskich było pismo Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości do Starostwa Powiatowego w Brzezinach z 23 listopada 1928 roku sformułowane w celu potwierdzenia charakteru miejskiego Koluszek. Formowanie struktur miejskich miało początek 27 listopada 1934 roku, wtedy Sejmik Powiatowy Brzeziński podjął uchwałę o pomiarach i regulacji granic Brzezin, Jeżowa, Koluszek, Strykowa, Głowna i Ujazdu. Uchwała ta została ponownie podjęta dopiero 12 października 1936 roku po 2 latach bezczynności. W 1937 roku rozpoczęto pomiary i nanoszenie na mapę przyszłych granic miejskich - miało ono mieć powierzchnię 559 ha. W tym czasie powstał również projekt Statutu Koluszek. Zmierzania do praw miejskich przerwał wybuch wojny w 1939 roku.



W grudniu 1939 roku cały zespół osadniczy, w skład którego wchodziły wsie: Felicjanów Nowy, Katarzynów ,Nowy, Koluszki Stare, Koluszki Kolonia, Kowalszczyzna, Zakowice Nowe li Wypalenisko, znalazły się decyzją władz okupacyjnych w obszarze administracyjnym Gminy Długie. W sierpniu 1940 roku na wniosek p. Kuligowskiego (kierownika wydziału administracyjnego przy Starostwie Powiatowym w Tomaszowie Mazowieckim) zorganizowano oddział Gminy Długie w Koluszkach: Gemeindeverwaltung Długie Zweigstelle Koluschki. Niemcy używali dla Koluszek nazwy Stadt - miasto. Urząd zaczął działać 1 października 1940 roku w składzie:
- Burmistrz - Włodzimierz Mikołajewski - Zastępca Burmistrza - Rudolf Tierling - Sekretarz - Andrzej Wochna
W 1941 roku mianowano Tierlinga burmistrzem, a Mikołajewskiego jego zastępcą. W nocy z 17/18 stycznia 1945 roku ostatni niemieccy urzędnicy opuścili Koluszki.

18 stycznia, w mroźny poranek o godzinie 7:00, do Koluszek wkroczyły czołgi 11. Korpusu Pancernego 69. Armii Radzieckiej. Około południa zwołano zebranie mieszkańców z inicjatywy Włodzimierza Mikołajewskiego, na którym utworzono Komitet Obywatelski Miasta Koluszki. Mikołajewskiego powołano na stanowisko tymczasowego burmistrza. Ustanowiono polskich sołtysów oraz Sekcje Komitetu: Administracyjną, Aprowizacyjną, Bezpieczeństwa, Opieki społecznej oraz Oświaty. Komitet funkcjonował jako Rada Miasta Koluszki. 30 stycznia 1945 roku pełnomocnik Rządu Tymczasowego na powiat Brzeziński - Antoni Tomc'zak - zwołał zebranie Komitetu Obywatelskiego celem przywrócenia administracji przedwojennej. Po wojnie odrzucano wszelkie zmiany poczynione przez okupanta. Zgromadzeni na zebraniu stanowczo odrzucili propozycję pełnomocnika uznając, że są Radą Miejską, a Koluszki miastem. W lutym 1945 roku podjęto kolejne kroki w drodze do praw miejskich, zwrócono się do pełnomocnika Rządu Tymczasowego na województwo łódzkie -Kazimierza Mijala, który zalecił utrzymać dotychczasową administrację do czasu podjęcia decyzji przez Ministerstwo Administracji Publicznej. 10 lutego 1945 roku tymczasowa Rada Miejska podjęła uchwałę o utworzeniu miasta Koluszki, nie czekając na decyzję ministerstwa. 14 marca 1945 roku odbyły się pierwsze wybory do władz miasta. Burmistrzem został wybrany Andrzej Stęplewski (Stemplewski). Wybrano również radnych do Rady Miejskiej. 7 kwietnia Koluszki przystąpiły do Związku Miast Rzeczypospolitej Polskiej. 12 maja delegacja z Koluszek udała się bezpośrednio do Ministra Administracji Publicznej. Sześć dni później Powiatowa Rada Narodowa wyraziła swe poparcie dla roszczeń miejskich Koluszek w uchwale. Zaś 11 grudnia Gminna Rada Narodowa w Gałkówku wyłączyła ze swojej gminy: Koluszki Kolonię, Koluszki Stare i Żakowice Nowe.

2 maja 1948 roku Miejska Rada Narodowa w Koluszkach ustanowiła uchwałą herb Koluszek pracę konkursową ucznia liceum Bronisława Cywińskiego - późniejszego architekta. Skrzydełko kolejowe to oczywiste odwołanie do kolei jako głównego czynnika miastotwórczego w Koluszkach. Gęsie pióro to nawiązanie do kultury i oświaty, a kłos jest symbolem rolnictwa.

18 stycznia 1947 roku zostają wytyczone granice przyszłego miasta przez Regionalny Urząd Planowania Przestrzennego. Po długich staraniach mieszkańców i władz Koluszek dnia 1 kwietnia 1949 roku ukazuje się Zarządzenie Ministra Administracji Publicznej Władysława Wolskiego nadające prawa miejskie naszemu miastu i zatwierdzające jego granice (w nieco zmienionym kształcie w stosunku do projektu z 1947 roku - powyższa mapa). Funkcję ostatniego burmistrza (przed reformą administracji w 1950 roku) sprawował do 30 czerwca 1950 roku Mieczysław Białobrzeski.


Nowopowstałe miasto liczyło 9,90 km2 i 5785 mieszkańców. Sytuacja gospodarcza nie była zła - mieściło się tutaj 5 średnich przedsiębiorstw przemysłowych oraz 65 sklepów. Zatrudnionych było 489 urzędników w różnych instytucjach. Większa część miasta była zelektryfikowana już w latach 30, XX wieku, w Koluszkach dziąłał wtedy także Urząd Pocztowo - Telegraficzny. To, co wyróżniało i do dzisiaj wyróżnia Koluszki z grona innych miast, to patriotyzm lokalny, dzięki któremu osada, zespół osadniczy, aż nareszcie miasto rozwijały się prężnie również dzięki wielu zaangażowanym mieszkańcom i oby tak pozostało. 

Tekst powstał na podstawie źródeł: Dzieje Koluszek - Zofią Kladzińska Zapiski - Stanisław Sitek Historia Miasta Koluszki - Tadeusz Biernacki
Biuletyn „Historia Koluszek" ukazał się w liczbie 5000 egzemplarzy nakładem Portalu historiakoluszek.pl oraz Miejskiego Ośrodka Kultury w Koluszkach.

Głównym zadaniem portalu jest dokumentacja wspomnień żyjących świadków historii, zbieranie zdjęć, dokumentów i przedmiotów związanych z historią naszego regionu. Zanim jeszcze muzeum formalnie powstało nasza grupa zorganizowała przy dużej pomocy Urzędu Miejskiego akcję „Kapsuła czasu", która będzie odkopana w 2062 roku.
Organizujemy również wycieczki oraz spotkania - Seanse „Dawne Kino". Od 2011 roku jesteśmy organizatorami stoiska rekonstrukcyjno - historycznego podczas Dni Koluszek. Uczestniczymy w świętach narodowych i kościelnych, przyświeca nam idea dawania dobrego przykładu młodzieży oraz służby miastu i ojczyźnie. Do zadań jakie sobie postawiliśmy należą przede wszystkim: odnawianie pomników i cmentarzy, indeksowanie list, czy też kształtowanie postaw patriotycznych.

Zapraszamy do współpracy!
Internetowe Muzeum Koluszek
www. historiakoluszek.pl
e-mail: kontakt@historiakoluszek.pl
tel. 533 761 737 (cały tydzień, godz. 7-22)
ul. Armii Krajowej 33,

95 — 040 Koluszki  

22 sty 2015

Moje carpe diem

Dobre momenty jak fotografie zbieram w swej głowie jak w starej szafie – śpiewał w jednym z, wypromowanych w 2004 roku, utworów Sidney Polak. Jednak po co nadmiernie obciążać płaty: skroniowy i czołowy – odpowiedzialne za myślenie, planowanie i pamięć , skoro żyjąc w XXI w. mamy nieograniczony dostęp do wysokiej jakości sprzętu fotograficznego na każdą kieszeń. Wystarczy jedynie dostosować do swoich potrzeb i wydolności finansowej wybrany produkt z odpowiedniej klasy budżetowej i możemy cieszyć się z każdego uchwyconego momentu, który nas zachwycił, i to wielokrotnie, uwieczniając go na karcie pamięci albo dysku zewnętrznym. Osobiście  od ponad roku jestem szczęśliwym posiadaczem średniobudżetowego Canona SX 130 IS, w którego posiadanie nie wszedłbym, gdyby nie bogaty asortyment i kuszące oferty serwisu juppi.

aparat

Carpe diem

Dobór aparatu fotograficznego w większości przypadków warunkuje linia ograniczenia budżetowego, ale warto zaznaczyć, że wśród istotnych czynników, którymi kierują się kupujący, znajdują się: mobilność i wydajność baterii. Z reguły aparaty cyfrowe cechuje właśnie mobilność, którą ceni każdy, kto zawsze chce mieć do dyspozycji sprzęt do rejestracji audio/wideo. Życie jest pełne niespodzianek. Nie możemy ich uniknąć, ale możemy je uwiecznić i wtedy właśnie stajem się panem sytuacji.


Aparat cyfrowy powinien być więc kompaktowych rozmiarów, tak, by bez problemu zmieścił się damskiej torebce, czy aktówce. Poza tym warto zwracać uwagę na różnorodność oraz rozpiętość wartości oferowanych trybów, funkcje pomocnicze (np. automatyczna stabilizacja obrazu) czy zoom optyczny, pokazujący właściwą moc urządzenia.


Swoją przygodę z fotografią zacząłem od zapoznania się z trybami automatycznymi, dzięki którym można nauczyć się podstawowych funkcji korzystania z aparatu oraz kadrowania. Stopniowo nabrałem odwagi, by zainteresować się trybami półautomatycznymi (Tv i Av), które jednak wymagały większej wiedzy teoretycznej, ale z moim dyletanckim podejściem oraz samozaparciem udało mi się nabrać doświadczenia. W powyższych trybach można operować czasem naświetlenia oraz wartością przysłony – z tym, że użytkownik ustawia jedynie jedną wartość danego parametru, druga zostaje wygenerowana automatycznie. Tryby półautomatyczne dają niezwykłą moc uwieczniania każdej 1/2500 części dnia. Na takie efekty pozwalał mi zakres czasu naświetlania w Canonie SX 130 IS. Poza tym uwiecznione momenty nie są na co dzień dostrzegalne dla ludzkiego oka, a niezwykłym doświadczeniem jest możliwość spojrzenia na wykadrowany obraz z innej perspektywy, ponieważ ludzie oko, w porównaniu do wartości parametrów niektórych aparatów, ma ograniczone możliwości i a contrario.

oko

Podstawowe parametry ekspozycji

Do podstawowych parametrów ekspozycji, czyli ilości światła padającego na matrycę, należą:


czas naświetlania, przysłona i ISO (czułość matrycy). Te wartości są komplementarne – stąd też często mówi się o tzw. trójkącie ekspozycji, ponieważ każdy z parametrów bierze udział w regulowaniu ilości światła docierającej do komórek światłoczułych tworzących matrycę. W zależności od warunków, w jakich wykonujemy zdjęcia – należy dobrać odpowiednie ustawienia czasu otwarcia migawki. W słabym oświetleniu powinno się możliwie wydłużyć czas naświetlania, jeżeli nie dysponujemy innymi środkami, żeby zniwelować barierę ciemności. Dłuższe czasy naświetlania (np. kilka sekund) wymagają użycia statywu, w przeciwnym razie otrzymamy rozmyte zdjęcie. Oczywiście można użyć lampy błyskowej, żeby zmniejszyć czas naświetlania – patrz. trójkąt ekspozycji.


Czułość matrycy (ISO) powinna oscylować wokół wartości środkowych. Jeżeli mamy rozpiętość ISO od 100 do 1600 (aparaty wysokoczułe) to wtedy wartością standardową będzie 800. Decydując się na wyższe parametry skazujemy zdjęcia na szumy i efekt ziarnistości.

przysłonaOstatnim istotnym czynnikiem jest przysłona, której funkcjonowanie można porównać do zasady działania tęczówki w ludzkim oku. Obraz powstaje za pomocą rogówki na siatkówce zbudowanej z milionów komórek światłoczułych (nasza matryca). Tęczówka zmniejsza lub zwiększa swoją średnicę w zależności od natężenia światła. Tęczówką obiektywu jest przysłona, której otwór jest regulowany tak, aby uzyskać właściwą ekspozycję obrazu. Żeby lepiej wyobrazić sobie zasadę działania przysłony trzeba zapoznać się z pojęciem efektu źrenicznego: [...]mechanizm adaptacji oka do zmieniającej się ilości światła padającego na siatkówkę. Średnica źrenicy maleje wraz ze zwiększaniem się natężenia promieni świetlnych.[...] 


20 sty 2015

Historia Kanta

Historia Kanta

W polskiej blogosferze nie brakuje tytułów budzących wątpliwości interpretacyjne, z których analizą zapewne miałby problem wybitny, polski językoznawca prof. dr hab. Jan Miodek. In abstracto, bez powoływania się na autorytety, mogę stwierdzić transparentnie jedno: Historia Kanta jest blogiem skierowanym do grupy docelowej +18, aczkolwiek nie ma technicznego zastosowania wyraźnej bariery wiekowej co do publikowanych treści. W sumie dostęp do contentu ma każdy użytkownik internetu. Generalnie blog powinien być wytargetowany w możliwie jak największe grono odbiorców, jednak od tej reguły istnieją wyjątki, a wyjątków, jak powszechnie wiadomo, nie można interpretować rozszerzająco wedle łac. zwrotu: Exceptiones non sunt extendendae. Świadczy to przede wszystkim, iż nie są to aż tak intymne zapiski, które z pewnością moglibyśmy określić tematem tabu.

Kant czyli kto?

Prima facie homonimiczność wyrazu wskazuje na pierwsze skojarzenie z nazwiskiem Immanuela Kanta, jednak jest to tylko zbieżność językowa i ułuda, za którą możemy odkryć iż wyraz kant jest, w domyśle autora, skróconą formą od słowa kanciarz. Chociaż i to sformułowanie jest niepoprawne logicznie. Rozważania zostawmy sofistom. Najprościej rzecz ujmując autor zastosował zamierzony, celowy błąd semantyczny.

Podtytuł: bohater w żyiu opartym na kantach... możemy interpretować tylko opierając się na znaczeniu wyrazu kant sensu largo, gdzie oznacza on według SJP oszustwo, a cała definicja wygląda następująco:
1. ostry brzeg, krawędź; rant;
2. potocznie: oszustwo


Tematem bloga są więc zwierzenia bohatera, podmiotu, który karmi się oszustwami, inspirują go teorie spiskowe i do świata podchodzi zawsze z odpowiednio wyważoną dozą sceptycyzmu. Autor jest w stanie podważyć każdy problem i nie stanowi to dla niego życiowego dylematu – jednak nie możemy określić go mianem sofisty, ponieważ w każdym publikowanym tekście jest jakieś ziarnko prawdy, a w opisach relacji damsko – męskich mamy chyba zbieżny punkt widzenia.

Kto stoi za kantem?

Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że tytułowy bohater jest porte – parole autora, ponieważ zdecydowanie dominuje narracja pierwszoosobowa, która czasami potrafi niesamowicie rozśmieszyć:

Osobiście mam jeden ręcznik, którym wykonuję wszystkie czynności, nie wiem czy macie tak samo lecz Ja zawsze stoję przed dylematem kiedy zaczynam wycierać twarz. Czy to ta strona, którą przed chwilą wycierałem sobie zadek.

Z kolei z drugiej strony wyobrażając sobie, że takim tokiem rozumowania będzie posługiwał się każdy facet około 30, możemy dojść do bardzo absorbujących wniosków, których, ze względów estetyki języka, nie będę tutaj publicznie przytaczał.
Generalizowanie jednak nie jest moją mocna stroną jako umysłu humanistycznego, więc analizę powinienem zostawić raczej fachowcom w tej dziedzinie, jednakże reguły wnioskowań prawniczych nie zostawiłyby w tym temacie suchej nitki.



Intrygujący tytuł

Header zawiera frazę: kant – historia (nie) prawdziwa, która wskazuje, że treści publikowane na blogu nie koniecznie muszą być stuprocentowo oparte na faktach. Autor umiejętnie zaznaczył, że miesza prawdę z fikcją, żeby inteligentny czytelnik wychwycił to co realne, a nieumiejętny odbiorca zwrócił uwagę na te aspekty, które właśnie są (nie) prawdziwe. W ten sposób bloger targetuje w potencjalnych czytelników elementami manipulacji, przy czym kwestia karmienia się tym słowem pozostawiona jest, wedle uznania autora, zainteresowanym.

Podsumowując

Autor Historii Kanta bawi się słowem, cynicznie obnaża prawidła życia codziennego, relacji damsko – męskich, każda sfera życia nie jest dla niego tematem tabu, aczkolwiek na łamach bloga nie ma szczególnych treści intymnych. Osoba siedząca przed monitorem komputera, za pomocą którego powstaje blog, jest stosunkowo młoda (około 30 lat). Właśnie taki przedział wiekowy podyktowany jest przez stosowane konstrukcje językowe (niekiedy przerafinowane) czy bardzo naturalistyczne podejście do świata.

Historia Kanta jest więc zapisem codziennych spostrzeżeń – raz z większą, raz z mniejszą dozą prawdy, ale nie tylko z najbliższego otoczenia, blog został bowiem zakwalifikowany w kategorii życie i społeczeństwo i pretenduje do nagrody Bloga Roku 2014.

Ponad pół roku z reachblogger.

From the beginning

Kiedy portal startował i ja rozwijałem skrzydła podchodziłem do idei tego przedsięwzięcia dosyć sceptycznie. Moje nastawienie uzależnione było od kilku czynników. Przede wszystkim trudności z nawiązaniem współpracy oraz niski zarobki z kampanii reklamowych. Postanowiłem spróbować więc czegoś nowego, co również wydawało się pewnym nowatorstwem w polskim content marketingu. I chociaż istniały już podobne polskie portale jak choćby whitepress, to są one zamkniętą, zamrożoną enklawą. 



Z reachblogger było inaczej

Chociaż portal istnieje już od czerwca 2014 roku, to wciąż przybywa coraz więcej nowych członków. Spowodowane jest to ogromną liczbą pozytywnych recenzji usług Reach'a. Marka postawiła więc na początku na autopromocję budując zaufanie przyszłych, potencjalnych partnerów. 

Jak zmieniały się statystyki?

Oto, jak ReachBlogger prezentuje się w liczbach (stan na 24.09 2014)

- 1062 użytkowników platformy
- 457 zarejestrowanych blogów
- 450 aktywnych transakcji
- 30 zleceń Klientów
- 903 ofert Blogerów

Stan na 31.12.2014:

1. Oficjalny strat platformy – 18 lipca
2. Liczba użytkowników – 1800
3. Łączna liczba zleceń od startu platformy – 221

Z mojej perspektywy

W portalu zarejestrowałem się czytając artykuł na zaprzyjaźnionym blogu, dlatego należy pamiętać jak ważne jest dbanie o internetowe kontakty i znajomości - bez nich nie ma rozwoju bloga i nie da się zbudować zaufanego kręgu czytelników. Czytając artykuł sponsorowany na pokrewnej stronie od razu wiedziałem, że jest to coś dla mnie i o wiele szybciej zdecydowałem, że w tej kampanii nie może zabraknąć również mojego uczestnictwa. 

Do dziś (7 miesięcy) zarobiłem z portalem 240 złotych. Ze współpracy jestem bardzo zadowolony, a warunki pracy są dobre. Komunikację na łamach portalu ułatwiają środki porozumiewania się między klientem, a blogerem. Poza tym odprowadzaniem podatku zajmuje się pośrednik, czyli Ridż, co potwierdza  odpowiedź na wysłany mail z zapytaniem:

Witam serdecznie, 

my odprowadzamy podatek za Pana. Stąd przy umowie o dzieło nie otrzymuje Pan całej kwoty tylko pomniejszoną o zaliczkę na podatek dochodowy. 

Pozdrawiam, 

Kasia Linka
ReachBlogger.pl

A to opinia o mnie znaleziona na reachbloggerowym blogu:

 To, że blogerzy „nie chwalą się” ile zarobili nie leży w naszej gestii i nie mamy zamiaru ich do tego namawiać. Natomiast tutaj znajdziesz opinię zadowolonego blogera, który chętnie udostępnił swoją umowę – http://kamilgora.blogspot.com/2014/08/reachblogger-to-naprawde-dziaa.html

#PolskaBlogosfera




12 sty 2015

Jaki prezent na dzień Babci?

Szokującym jest fakt jak wiele zapominamy egzystując w świecie, który jest naszym spiritus movens. Zapominając o najbliższych odcinamy się od korzeni, a to z kolei powoduje że tracimy poczucie własnej tożsamości.
Co więc zrobić? Przede wszystkim należy pamiętać o świętach i uroczystościach najbliższych - stąd też dzisiejszy artykuł, który, jasno i transparentnie zaznaczam, jest sponsorowany.



Dobre geny zawsze w cenie - 21 stycznia Dniem Babci

Zbliżający się Dzień Babci jest jedną z tych okazji, o których warto, a nawet należy pamiętać. Nasze babcie są żywym nośnikiem: tradycji, kultury i historii, którymi często się nie interesujemy, a które mają niezwykle ważną wartość dla ciągłości szeroko pojętych dziejów - również naszych rodzin. Bez nich nie byłoby naszych rodziców, jak również nas samych. Uwierzcie, że warto doceniać to co jest oczywistością. Kocham Cię, bo jesteś... Często tego nie dostrzegamy, co jest globalną wadą, o której należy uświadamiać przy każdej okazji i w każdym możliwym momencie.


Urbi et orbi - ale jaki prezent?

W naszej gestii leży wybór prezentu. To nie musi upominek za astronomiczne kwoty, to ma być wyraz naszej pamięci, troski. Prezent powinien być uniwersalny i optymalny, czyli najlepiej dostosowany do konkretnych warunków. Clara non sunt interpretanda - jasnych kwestii się nie interpretuje mówi jedna z reguł prawa. Upominek powinien być więc tak oczywisty jak oczywiste i naturalne jest nasze uczucie do ukochanej osoby. Wybierzmy więc kwiaty lub ewentualnie słodycze. Do bardziej odważnych rozwiązań należą maskotki, ale z wielu względów są niepraktyczne, niefunkcjonalne. Może warto się więc zdecydować na upamiętnienie wspólnie spędzonych chwil. Idąc tym tropem warto wyciągnąć zdjęcia pstrykane do szuflady i przenieść je do rodzinnego albumu albo wywołać, oprawić w antyramę i podarować ukochanej Babci. Koszt takiego przedsięwzięcia wynosi ok 10 zł. (oczywiście uwzględniam standardowy format A5)
Właśnie takim prezentem zdecydowałem się obdarować moją, już niestety świętej pamięci, babcię dokładnie rok temu. Efekt był piorunujący, a bliska osoba była naprawdę zadowolona. W sumie ciężko wyrażać uczucia na łamach tego artykułu... Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą - pisał kiedyś ks. Jan Twardowski.

Kwiaty, a może poczta kwiatowa?

Kwiaty to wyrafinowany, wysublimowany standard. Więc wśród rankingu najbardziej oczekiwanych prezentów zajęłyby z pewnością pierwsze miejsce. 
Osobiście poleciłbym pocztę kwiatową internetowej kwiaciarni Mandragora szczególnie tym, którzy są sceptyczni wobec wszelkiego rodzaju internetowych transakcji. Po pierwsze jest to nowe doświadczenie - sam zamawiałem przesyłkę z Niemiec z internetowej apteki i jedno mogę potwierdzić - zamawiając przez bezpieczne strony o wiarygodnych opiniach klientów możemy spać spokojnie, a do takich z pewnością należy Mandragora. Przy transakcji lewa część pasku adresu powinna być zamalowana na zielono. Ponadto możemy dostrzec wtedy charakterystyczny znaczek kłódki. (fachowo to jest certyfikat SSL, który zapewnia o autentyczności strony)
Najistotniejszym jest fakt, iż możemy zamówić prezent bez wychodzenia z domu. Co więcej klient dysponuje dużą ofertą produktów, a zamówienia można składać także poza granicami Polski. Co to nam daje?

Przykładowo przebywamy czasowo za granicą lub mieszkamy za granicą (należymy więc do Polonii) i chcemy obdarować kogoś bliskiego w kraju za pośrednictwem poczty kwiatowej. W takiej sytuacji nie ma nic prostszego. Wystarczy założyć konto na portalu, wybrać produkt i dokonać zapłaty. Co ciekawe za dostawę płacimy o wiele mniej niż gdybyśmy zamawiali pocztą kwiatową z zza granicy. Mandragora ma siedzibę w Polsce w Warszawie.


Oferta

Standardowo mamy do wyboru kwiaty, bukiety, kosze delikatesowe, maskotki,  a dla wytrawnych smakoszy/kiperów - wina. Kwiaciarnia posiada również specjalną ofertę florystyczną dla firm, która jest dostępna w ramach umowy. 

Taka forma uczczenia pamięci o bliskich jest dobrą alternatywą dla wszystkiego, czego próbowaliśmy już wcześniej często na ostatnią chwilę i w aktach desperacji. Przypomnijcie sobie jaka była reakcja ukochanej babci na wasz prezent rok temu i zatrzymajcie ten moment w Waszej świadomości aż do 21 stycznia, kiedy Wasze Babcie otrzymają upominek od poczty kwiatowej. Uwierzcie reakcja będzie niesamowita:
1) zdziwienie;
2) miłe zaskoczenie;
3) dowartościowanie siebie
4) docenienie pamięci wnuczków ;)


Lange - film produkcji stowarzyszenia Historia Koluszek

Historia Koluszek

Film prezentuje życie społeczności małej wioski - Sabinowa. Jej wojenne problemy i wydarzenia na zawsze zmieniły świadomość lokalnej społeczności. Podjęliśmy próbę dotarcia do najstarszych mieszkańców rejonu wsi Sabinów. Ze wspomnień świadków historii wyłania się obraz pewnego Niemca o nazwisku Lange.
 
 

O stowarzyszeniu


Szanowny Czytelniku,


Jeśli chciałbyś zamieścić swoje zbiory, wspomnienia, bądź artykuł, albo po prostu skontaktować się z nami pisz na: kontakt@historiakoluszek.pl
Portal historiakoluszek.pl założyliśmy 1 sierpnia 2012 roku, gdyż nie było wcześniej skutecznie działającego Internetowego Muzeum Koluszek, gdzie każdy mógłby zamieścić swoje zbiory i wspomnienia. Nasza mała ojczyzna ma bogatą i zawiłą historię, której szczegóły pragniemy odkrywać i udostępniać mieszkańcom. W tym celu właśnie powstała ta strona, aby każdy Koluszkowianin mógł zaczerpnąć informacji i ciekawostek o naszej gminie i okolicach, a także mógł się podzielić swoimi zbiorami. 

Jesteśmy zapaleńcami historii, na codzienny świat patrzymy właśnie przez jej pryzmat. Kultywujemy staropolskie tradycje i obrzędy, dbając o skansen ludowy we wsi Ciosny, uczestnicząc w świętach narodowych i kościelnych w strojach z minionych epok. Staramy się, aby wartości patriotyczne nie zaginęły, w tym celu od 2011 roku organizujemy stoisko historyczno - rekonstrukcyjne podczas każdych Dni Koluszek. Współpracujemy z wieloma organizacjami i instytucjami z terenu Gminy Koluszki. Dnia 28 stycznia 2013 roku Rada Miejska w Koluszkach wyraziła zgodę na używanie herbu Koluszek przez nasz portal.

11 sty 2015

Historiakoluszek.pl wśród partnerów

Portal regionalny Historiakoluszek.pl opublikował artykuł pochodzący z mojego bloga, który obecnie można odnaleźć również pod adresem: http://historiakoluszek.pl/index.php/czytelnia/191-prawo-czy-bezprawie-stan-wojenny-a-prawo-prl. W związku z powyższym w najbliższej przyszłości powstanie artykuł sponsorowany o tematyce portalu.