Pokazywanie postów oznaczonych etykietą torebka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą torebka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Torebka z filcu - z ręcznie haftowanym pawiem (SPRZEDAM!)

Tęskniliście za ręcznie haftowanymi torebkami z filcu? :) Są kolejne i to nie jedna, a cztery :) Dziś tylko jedna, bo pozostałe nie są jeszcze dokończone.

Szyta na konkurs Eti. W środku standardowo czarna podszewka z kieszonkami na telefon i jedną zamykaną na zamek. Cała torebka również zamykana jest na zamek błyskawiczny.

poniedziałek, 8 września 2014

Oryginalna podróbka

Oryginalna - torba, bo nikt takiej nie ma, a podróbka - bo ta naszywka (ze starej torebki) tak mi pasowała tam z przodu :D

W ramach wspólnego szycia z Warszawa Szyje dorobiłam się nowej torebki. Tym razem tematem był recykling jeansów i zabawa nosiła nazwę "Jeans wraca do szkoły". Należało uszyć torbę, plecak, sakiewkę, worek, walizkę, wielofunkcyjny piórnik czy teczkę czyli wszystko co przydatne do szkoły.

Ja wprawdzie do szkoły już nie chodzę, ale w ostatniej chwili postanowiłam wziąć udział, bo ten jeans ze starych spodni już tyle należał się w pudle, że trzeba było coś z nim zrobić...

Oprócz jeansu udział miała też stara torebka - elementy skórkowe.



piątek, 14 lutego 2014

filcowo - ciut walentynkowo

Kolejne torebki skończone, tym razem poleciały do Krakowa. Z racji tego, że właścicielki trochę się na nie naczekały doszyłam gratisowo walentynkowe niespodzianki w postaci breloczków.


piątek, 24 stycznia 2014

Nic nowego - czyli filcu ciąg dalszy

Kolejna torbinka z filcu.
Mam jeszcze kilka zamówień, więc na tej torebce jeszcze się nie skończy :)
Wnętrza nie fotografowałam, bo jest wykonane analogicznie do wnętrz poprzednich filcowych torebek.

czwartek, 9 stycznia 2014

Torebka filcowa - ze wzorem

Kolejna torebka z filcu i kolejny ręcznie wykonany prezent gwiazdkowy.

Tym razem już bardziej wypasiona.
- z sową na froncie. Sowę i gałązkę wyszyłam ręcznie włóczką, kwiatki z cienkiego filcu wycięłam dziurkaczem do papieru (Gdyby ktoś kiedyś próbował to polecam pod spód i na wierzch filcu podłożyć kartkę papieru). Oczy to po prostu gotowe oczy do maskotek, można dostać w każdej pasmanterii, ew. empiku.
- torebka zapinana jest na zamek. Pierwsza filcówka posiadała zapięcie na magnes przez co kieszonkowcy mają ułatwioną robotę, dlatego rozwiązanie z zamkiem zdecydowanie bardziej mi się podoba.
- w środku, podobne kieszonki jak w poprzedniej torebce.
- rączki to połączenie filcu i parcianej taśmy.
- spód torebki - to stare, mało wygodne spodnie

Siostra zadowolona, prezent udany :)


sobota, 23 listopada 2013

Zimowa torebka z filcu

Szycie próbnych torebek opłaciło się, bo dzięki temu ta właściwa wyszła tak jak chciałam :)
O samym procesie szycia mogę powiedzieć, że nie łatwo szyje się 4 milimetrowy filc, ale myślałam że będzie gorzej szczególnie z odwracaniem na drugą stronę. Poza tym połamałam 5 igieł i powyginałam kilka szpilek.

Czekałam z postem, aż ktoś będzie mógł zrobić mi z nią zdjęcie, niestety jak fotograf się pojawił to pogoda było tak paskudna, że zdjęcia od razu powędrowały do kosza. Dlatego też wstawiam zdjęcia samotnej torebki bez właścicielki.



poniedziałek, 18 listopada 2013

Próba generalna

Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem uszycia torebki. W końcu zamówiłam filc. Ale, ale... najpierw musiałam sporządzić wykrój i uszyć próbny model, aby sprawdzić czy po zszyciu wymiary będą mi pasowały - taki filc nówka nie mógłby się zmarnować (oj płakała bym, płakała),
Eksperymentalnych torebek powstały dwie. Szyłam je z zasłon kupionych przez mamę w sh (nabyte z myślą o torebce, ale jakoś nie miałam na nią koncepcji ze względu na wzór tkaniny - według mnie babcinyale na doświadczalne uszytki nadają się doskonale. 
Pierwsza torebka wyszła zdecydowanie za wąska, za niska, wzór mi się kompletnie nie zszedł na szwach. Ogólnie nadaje się jedynie do piwnicy jako worek na ziemniaki , pod warunkiem, że ktoś je mało ziemniaków :D.
Zrobiłam drugi wykrój i uszyłam kolejną torebkę, ale już z postanowieniem, że uszyję najlepiej jak potrafię - to będzie dla rodzicielki, tak jak sobie zażyczyła. No i uszyłam, wielkość wyszła mi odpowiednia, wnętrze idealne i uważam, że całość wygląda naprawdę dobrze. Nawet ten wzór nie wydaje mi się już tak babciowy. 

Torebkę zaliczam do uwolnionych tkanin bo zarówno warstwa wierzchnia jak i podszewka przeleżały ponad rok aby ujrzeć dziś światło dzienne.