tłum. Inga Sawicka
Czarna Owca 2010
ss. 448
Co za naród, no naprawdę. Niby tacy spokojni, zimnokrwiści, a trup się ściele za trupem. Tym razem policjant z Fjällbacki, Patrik Hedström, musi zmagać się aż z dwoma zabójstwami, a na dokładkę - z przygotowaniami do własnego ślubu.
W wypadku samochodowym ginie kobieta. Pozornie sprawa jest prosta - prowadziła po pijanemu. Pewne ślady sugerują jednak, że ktoś przyczynił się do jej śmierci. Jednocześnie w miasteczku rozpoczyna się realizacja reality show pod nazwą "Fucking Tanum". Biorą w nim udział uczestnicy wcześniejszych edycji rozmaitych "Big brotherów", "Barów", "Amazonek" i innych tego typu programów. Młodzi ludzie z problemami emocjonalnymi i parciem na szkło. Organizatorzy lokują ich małej mieścinie, wysyłają do pracy i filmują każdy krok. Mimo tej inwigilacji jeden z uczestników zostaje znaleziony martwy. Medialny rozgłos tej zbrodni przyćmiewa poprzednie morderstwo, ale Patrik musi poradzić sobie z oboma.
Zauważyłam, ze ta książka zbiera znacznie gorsze recenzje niż poprzednia, jednak mnie czytało się ją naprawdę dobrze. Mimo znacznej objętości zajęła mi tylko jeden dzień. Sporo tu drobnych wątków pobocznych: przygotowania do ślubu Patrika i Eryki, romans Anny i Dana, prywatne życie Martina Molina, pierwsza miłość komisarza Mellberga, nowa policjantka, losy uczestników "Fucking Tanum". To sprytny zabieg - sprawia, że łatwo zżywam się z bohaterami i ciągnie mnie do poznawania dalszych tomów serii.
Podstawowy minus - błyskawicznie i bez żadnych starań domyśliłam się, kto będzie zabójcą. Możliwe, że przy czwartej z kolei części pisarka zaczyna popadać w jakiś schemat, który ułatwia rozszyfrowanie zagadki. Niemniej doczytałam do końca, zainteresowana tym, jak sobie poradzi policja i jakie okażą się motywy - to taki mały plusik w minusie ;) Pozostałe wady są takie same, jak w poprzednich częściach - autorka wspomina o odnalezionym ważnym dowodzie, dzięki któremu Patrik "wszystko zrozumiał", ale co to jest, wyjaśnia dopiero 20 stron później. Takie sztuczne podbijanie napięcia.
Z tym, że to "najlepsza kryminalna saga po Larssonie" zdecydowanie się nie zgadzam, niemniej zła nie jest. Sympatykom kryminałów skandynawskich polecam.