Dziś padało od rana. Od czwartku, 5 stycznia w Gdańsku jest śnieg. Część się stopiła, ale cały czas jest biało. Dziś była prawdziwa zadymka i bardzo dobrze. Od razu wybraliśmy się z Izerkiem na spacerek. W większości miejsc miał śniegu do brzucha. Bieganie po takim puchu wyczerpało pieska. Ale po godzinie był już gotowy do dalszych spacerów. Szczególnie intrygują go bałwany i wszelkie kule lub górki śniegu. Aby nie wystarczyło mu "zapasu siusiania" czyli znakowania terenu podczas spaceru śnieg podjada.
Jest to blog, w którym opisuję kolejne dni naszego wspólnego życia z golden retrieverem. Życia, które z pewnością zostało wywrócone do góry nogami, ale też jest ciekawsze i barwniejsze. Pojawiają się tu wpisy na inne tematy, w większości psiejskie, przemyślenia, może rady i wskazówki wynikające z codziennych obserwacji i praktyki. Liczę też na poznanie sympatycznych ludzi, którzy zechcą wymienić poglądy, podzielić się własnymi doświadczeniami.
poniedziałek, 16 stycznia 2017
wtorek, 10 stycznia 2017
"Kocham zimę"
Izerek jest jak małe dziecko i uwielbia zimę. Ja zresztą też, nie ma co urywać. Styczeń przyniósł długo oczekiwane opady i mrozik, zatem wolne dni wykorzystaliśmy na większa aktywność na powietrzu. Dla Izerka wystarczyło hasło "pojedziesz" i w sekundzie był w najwyższej gotowości. Potem szalał na śniegu ile się dało.
Spacerek go wyczerpał, ale było warto.
Po wizycie z mulistym strumyku było tarzanie w czystym śniegu.
To tak zany diabelski kamień, jedna z atrakcji w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Diabła nie spotkaliśmy, ale Izercia owszem:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)