Specjalnie dla wielbicieli Pusi kilka słów o króliczku.
Ostatni czas nie należał do najszczęśliwszych dla Pusi. Była osowiała, nie miała ochoty na zabawę, wyraźnie źle się czuła. Po pierwsze była nieco chora, ponieważ zdarzały się częste biegunki i co za tym idzie odparzenia narządów. Tak bywa z naszym króliczkiem, co wcale nie jest normą. Poskutkowała maść z antybiotykiem i króliczek jest jak nowy, skóra pięknie wygojona, odchody normalne, czyli dla niewtajemniczonych "groszki czekoladowe":)
Natomiast drugi powód złego samopoczucia zwierzątka to pojawienie się w domu potwora o imieniu Izer Song, który traktował Pusię jak zabawkę i podskubywał ostrymi jak szpileczki ząbkami, wykradał jedzenie, gonił po mieszkaniu. W odczuciu Izerka była to zabawa, natomiast króliczek czuł się zagrożony i żył w wielkim napięciu.
Minęły dwa miesiące i sytuacja się zmieniła na lepsze. Izerek interesuje się króliczkiem tylko sporadycznie. Absolutnie nie robi jej krzywdy i nie szczypie zębiskami. Co najwyżej okazuje jej swoją wielką miłość liżąc jęzorkiem. Puśka znosi cierpliwie te dowody przyjaźni, aczkolwiek potem musi poświęcić o wiele więcej czasu niż zwykle na doprowadzenie się do porządku. Mycie to czynność, która zajmuje malutkiej większość króliczego życia.
Wyczyścić trzeba łapki przednie, bo to przecież ona służą do trzymania marchewki:)
Nie można zapominać o tylnych, bo to główny narząd ruchu, więc tak jak silnik w aucie, musi być w doskonałym stanie.
Czysty musi być brzuszek i kuperek.
A o uszy zwierzątko dba szczególnie:)
FILM: Pusia czyścioszka
Na tyle przyzwyczaiła się do pieska, że sama do niego podchodzi, siada blisko bez obaw, ba nawet ostatnio próbowała skubnąć jego ogon. Tak więc kontakty psiejsko - królicze uległy zdecydowanej poprawie. Puśka znów się uśmiecha:)
Powróciły normalne zachowania, które mogliśmy obserwować zanim pojawił się piesek. Tak więc gdy rano otwieram drzwi do pokoju króliczka pędzi na powitanie i natychmiast wskakuje do klatki czekając przy misce na śniadanie. Korzysta z tego, że pojawił się piesek, ponieważ z porannego spacerku przynoszę jej mleczyki. Gdy dostaje roślinki lub inny przysmak macha ogonkiem. To było zjawisko, które nas zdumiało, ale też zachwyciło. Zupełnie jak piesek.
Dużo o króliczku mówią jego uszy. Puśka ma duże, zwisające wzdłuż łepka uszyska. Gdy jest gotowa do ataku, do skoku, kieruje uszy do przodu. W czasie ataku również warczy. Atak jest wywoływany przez Adama, który twierdzi, że dba o naturalne instynkty zwierzątka. Tak ustawione uszy są też oznaką ciekawości, zainteresowania.
Puśka wydaje kilka rodzajów dźwięków. Właśnie warczenie, gdy jest zła lub atakuje. Oczywiście atak to na przykład skok na zabawkę, na przedmiot, którym się jej macha zachęcając do zabawy, ponieważ jest bardzo łagodna i nigdy nie robi nikomu krzywdy. Jedynie gdy ktoś nieopatrznie włoży ręce do jej klatki w czasie jedzenia, może doświadczyć ugryzienia. Ale trzeba wiedzieć, że nie wolno pchać rąk tam, gdzie jest jej ścisłe terytorium.
Taki dźwięk zwierzątko wydaje też w czasie zabawy, troszkę odmienny w brzemieniu. Szczególnie, gdy biega wokół naszych nóg i zachęca nas do igraszek. Na króliczych stronach i forach podaje się często, że właśnie w okresie wiosennym takie zachowania są wstępem do kopulacji i następstwem biegania jest atak na kostki człowieka. Puśce nigdy się to nie zdarzyło. Są też takie króliki, które gryzą gości po nogach, gdy tylko przekroczą próg domu. Pusia czeka w swoim pokoju, daje się pogłaskać, a gdy nie ma ochoty na dłuzsze miętolenie ucieka do kryjówki lub klatki.
Kiedy jest zadowolona, na przykład, gdy przytulamy ją i drapiemy za uszkami, zgrzyta cichutko ząbkami. Kiedy jest jej dobrze potrafi też cichutko popiskiwać, mruczeć. Jest to oznaka wielkiego zadowolenia. Ostatnio znów przybiega, łasi się, trąca nas noskiem lub szarpie za nogawki domagając się uwagi i pieszczot.
Gdy przytulamy ją i przestaniemy głaskać, zdarza się, że drapie nas łapkami, jakby chciała powiedzieć "no co jest, dlaczego przestajesz?". Gdy mamy ubraną jakąś bluzę z zamkiem potrafi złapać za końcówkę i bawić się w zapinanie i rozpinanie. Opanowała tę sztukę do perfekcji.
Mówi się, że gdy podczas głaskania zwierzątko przykłada łepek do podłogi oznacza to podporządkowanie i jego uległość. Nasz króliczek jest łagodny i spokojny, ale swój charakterek ma. W czasie głaskania czupurnie podnosi łepek do góry, nie daje się przycisnąć do podłogi, stawia zdecydowany opór. Leżenie z głową przy podłodze to ostatnio jedna z pozycji relaksacyjnych. Po zaakceptowaniu obecności Izerka Pusia wyleguje się w taki sposób w swoim pokoju i na balkonie.
A skoro o odpoczynku mowa. Najzabawniej wygląda sytuacja, gdy malutka jednym ruchem przewraca się na bok i opada z łoskotem zastygając w bezruchu i od razu zasypiając. Wygląda to przekomicznie. Pisałam już, że rozciągnięcie na całą długość świadczy o poczuciu bezpieczenstwa. Znów takie leżenie powróciło, nawet w bliskiej obecności pieska, co świadczy o tym, że malutka nie boi się Izerka i ignoruje jego obecność.
Czasami królica odpoczywa jak kura na grzędzie, jakby zwijając się w kłębek i przysiadając na łapkach.
Pusia jest zwierzątkiem bardzo ciekawskim. Gdy tylko w jej zasięgu pojawia się coś nowego: torba, karton, pudełko, reklamówka itp. natychmiast podbiega i musi koniecznie sprawdzić, co to takiego. Kartony najczęściej od razu obgryza, reklamówki czy torby rozpracowuje łapkami. Nie można na kanapie zostawiać gazet, bo wskakuje nawet na oparcie i czyta. Ot, głód wiedzy i informacji. Niestety zdarzyło się, że zaznaczyła swą obecność na papierach do pracy. Moja wina, że zostawiłam, bo ona tylko sprawdzała, czy jest wszystko poprawnie. Dobrze mieć takiego kontrolera w domu:)
Oprócz zainteresowania różnymi nowościami Pusia ma kilka ulubionych zabaw. Najlepsza to oczywiście toczenie piłki koszykowej. Zadziwiające jest, jak sprawnie porusza krótkimi przecież przednimi łapkami i pyszczkiem. Oczywiście stabilizacja oparta jest na dużych tylnych łapkach - skokach. Najczęściej w piłkę Pusia gra w nocy, ale w ciągu dnia też się zdarza, tym bardziej, że ma wtedy do dyspozycji długi przedpokój. Ostatnio toczyła swoją piłkę, a Izerek z legowiska obserwował ten zadziwiający trening. Jednak nie skoczył, nie przeszkadzał, słowem uszanował wysiłek sportowca, wszak olimpiada tuż tuż:)
Inną zabawką jest drewniany walec z dzwoneczkiem w środku. Podrzuca ten przedmiot, trąca, popycha. Nie boi się hałasu uderzającej o podłogę zabawki, czy dźwięku dzwoneczka.
Oczywiście nie sposób zapomnieć o różnego rodzaju kartonach, kartonikach, papierowych rolkach, pudełkach, pojemniczkach.
Szczególnie lubi bieganie za przedmiotami zwisającymi z góry, np. firany, pranie, ale też trzymane sznurki, szmatki itp. Biega wtedy za nimi w kółko trzymając końcówkę w pyszczku.
Podstawowym pożywieniem królika jest siano i sucha karma - granulat. Jednak urozmaicamy dietę króliczka o rośliny, owoce, warzywa. Chyba przebojem i największym przysmakiem są banany. Potrafi wyczuć otwartego banana z drugiego konca mieszkania i pędzi nie zważając na nic. Gdy dostanie kawałeczek, wokół rozlega się głośne mlaskanie. Uwielbia marchewkę, pietruszkę, mleczyki, trawę, sałatę, prawie wszystko. Czasem dostaje przysmak w kuchni, chwyta w przednie ząbki, zadziera łepek do góry i pędzi do swojego pokoju. Zdarza się, że dajemy je duży kawałek, aby miała przy okazji zabawę.
FILM: Smakoszka
Puśka jest śliczna i wyjątkowa. Na łepetynce ma dłuższe włosy więc czasem zmienia fryzury. Oczywiście ich dobór zależy od aktualnej długości włosów i nastroju zwierzątka. Bywają fryzury ulizane, na boczek:)
Bywają nastroszone:)
A codzienna fryzura jest mniej więcej taka:
Puśka ma swoją szczotkę i grzebyki, ale nie przepada za czesaniem. Raz w tygodniu wystarcza. Króliczek ma również swoją smycz i szelki, ale nie bardzo lubi tego typu spacery. Generalnie lepiej czuje się w domu, chociaż zdarza się, że zabieramy ją na działkę.
Nie lubi też zabiagów pielęgnacyjnych takich jak obcinanie pazurków, smarowanie wszelkimi maściami, mycie kuperka.
Jej śliczny nosek jest w ciągłym ruchu, nawet gdy śpi, cały czas nim porusza. Puśka nie lubi dotykania pod brodą, ponieważ jest miejsce wrażliwe dla królików. Czasami pociera bródka i szyja o przedmioty, co jest znaczeniem terenu. Króliki maja tam gruczoły z substancja zapachową niewyczuwalną dla człowieka, ale rozpoznawalną przez zwierzątko.
Znaczenie terenu odbywa się tez przez posikiwanie. Dotyczy to głównie samców i doświadczyliśmy tego, gdy był u nas Prezes.
Pusia raczej tego nie robi, ale zdarza się, że mocz wydalany jest do kuwety pod takim ciśnieniem, że tryska na ścianę poza klatką nawet na wysokość, 1,5 metra. Od razu można poznać, kiedy Puśka załatwia swe potrzeby, ponieważ ma wtedy bardzo skupioną minę i podnosi wysoko ogonek.
W przeciwiestwie do wielu obiegowych opinii, że królik nie jest kontaktowy, stwierdzam, zę nasze zwierzątko jest pod tym względem wyjątkowe. Gdy wracam z pracy i zapomnę zajrzeć do niej, złości się i tupie, jakby chciała mnie przywołać i zainteresować swą króliczą osobą.
To chyba na razie tyle ciekawostek, wynikających z codziennych obserwacji milusiskiej. Może uda mi się później wstawić pusiakowe filmiki:)