30 kwi 2020

Jak dbam ja i moja rodzina o kompleksową odbudowę mikroflory? Suplementy diety: compliflora femina i compliflora family.

Witam,



Kochani, dziś przychodzę z ważnymi tematami o których chciałabym coś więcej napisać, bo uważam, że są one jak każde inne i nie należy o nich wstydzić się mówić głośno, czy rozmawiać z innymi osobami. Pierwszy temat to infekcje intymne u kobiet. Już na łamach bloga był poruszany podobny taki temat, ale warto o tym pisać co jakiś czas, by uświadamiać młode dziewczyny, kobiety i wszystkie Panie, jak należy o siebie zadbać, gdy dopadnie Nas ta straszna, ale do wyleczenia dolegliwość. Drugim tematem jaki chcę poruszyć to jak dbać o siebie, gdy dopadnie nas wirusowa lub też zwykła biegunka, albo odwrotnie gdy cierpimy na zaparcia lub jak obniży Nam się szybko odporność. Po co wtedy sięgać, co łykać i jak wzmocnić organizm od środka oraz jakie polecam na to suplementy diety, by zadbać o kompleksową odbudowę mikroflory. O tym w dzisiejszym wpisie, na który Was kochani serdecznie zapraszam.


Ja i moja rodzina poznała suplementy diety na odbudowę mikroflory:
compliflora femina oraz compliflora family. 

Compliflora femina to doustny probiotyk ginekologiczny o unikalnej formule 4 w 1 ze szczepami bakterii kwasu mlekowego, natomiast Compliflora family to synbiotyk, zawierający żywe kultury drożdżowe, szczepy bakterii kwasu mlekowego i oligofruktozę. 


 Stosowanie Compliflory femina są następujące:

1). Wspomagająco w celu uzupełnienia prawidłowej mikroflory bakteryjnej pochwy 

2). Szczepy bakterii kwasu mlekowego zawarte w Compliflora Femina są szczególnie polecane:
- przy stosowaniu antykoncepcji hormonalnej/środków antykoncepcyjnych
- podczas i po zakończeniu antybiotykoterapii, np. po kuracji metronidazolem
- kobietom aktywnym, np. podczas podróży, w momencie korzystania z basenu
- w trakcie lub po menstruacji
- w okresie ciąży, połogu

3). Dzięki obecności bakterii z rodzaju Lactobacillus, możliwa jest produkcja kwasu mlekowego. Obecność kwasu mlekowego odpowiada za utrzymanie właściwego, naturalnego środowiska okolic intymnych.


↬ Unikalna formuła 1 kapsułka zawiera aż 4 specjalnie wyselekcjonowane i przebadane szczepy bakterii kwasu mlekowego
↬ Wysoka zawartość szczepów bakterii kwasu mlekowego w 1 kapsułce. Aż 6 mld CFU1 pałeczek kwasu mlekowego w 1 kapsułce
↬ Specjalna kapsułka o spowolnionym uwalnianiu DRCaps™, zabezpiecza składniki produktu przed negatywnym działaniem soku żołądkowego, dzięki czemu docierają one bezpośrednio do miejsca kolonizacji.
↬ Wygoda stosowania - doustnie 1 kapsułka dziennie.

Bakterie zawarte w Compliflora Femina: 
WSPOMAGAJĄ naturalny proces ODBUDOWY prawidłowej mikroflory pochwy. WSPIERAJĄ OCHRONĘ, dzięki produkcji kwasu mlekowego, który zapewnia właściwe pH okolic intymnych.

Suplement ten jest dla wszystkich kobiet, które są aktywne i cenią sobie swoje zdrowie, np. w czasie stosowania antykoncepcji hormonalnej, lub są w ciąży/połogu. Należy go stosować zawsze wtedy, gdy musimy utrzymać równowagę i uzupełnić mikroflorę poprzez przyjmowanie tego probiotyku doustnie. Tabletki są łatwe w połknięciu, średniej wielkości, ale pokryte śliską powłoczką, więc połykanie jest ułatwione. Jedną tabletkę łykamy raz dziennie, którą należy popić wodą. O infekcję nie tak trudno, (zwłaszcza te dokuczliwe infekcje intymne), dlatego ten suplement powinna znać każda kobieta. Ja zazwyczaj sięgam po niego w czasie wakacji, kiedy korzystam z otwartego jeziora, czy na basenach/jacuzzi, które tak uwielbiam. Wiem, że w takich miejscach infekcja może mnie złapać nie będąc tego świadoma, dając o sobie znać dopiero po kilku dniach. Zawsze wtedy profilaktycznie sięgam po szczepy bakterii kwasu mlekowego, które mi pomagają. Niedawno znów zaczęłam ten suplement diety przyjmować, kiedy mam okres lub jestem po. Czuję się wtedy dobrze, komfortowo i funkcjonuje na pełnych obrotach.


Drugi suplement to Compliflora family Synbiotyk dla całej rodziny

Zawiera żywe kultury drożdżowe (Saccharomyces boulardii) oraz dwa probiotyczne szczepy bakterii kwasu mlekowego, które kolonizują jelito cienkie (Lactobacillus rhamnosus GG) oraz jelito grube (Bifidobacterium lactis BS01). Preparat dodatkowo wzbogacony jest o oligofruktozę, która stymuluje namnażanie się bakterii i skraca czas kolonizacji przewodu pokarmowego.

Nowoczesna technologia kapsułki z innowacyjnej hypromelozy o spowolnionym uwalnianiu Dr Caps® - zabezpiecza składniki produktu przed negatywnym działaniem soku żołądkowego. Dzięki czemu składniki synbiotyku dostarczane są bezpośrednio do miejsca kolonizacji w jelitach.


Stosowanie i wskazania Compliflora family są następujące:

- Ostre biegunki zakaźne (skracają czas trwania i łagodzą ich przebieg)
- Biegunki poantybiotykowe
- Nietolerancja laktozy
- IBS (syndrom jelita drażliwego)
- Zaparcia, trudności z regularnym wypróżnianiem się
- Czynnościowe zaburzenia żołądkowo-jelitowe (kolki, odbijanie się, niestrawność, nudności)
- Obniżona odporność

Gwarantowane aż 6x10⁹CFU bakterii i drożdżaków. Nie zawiera substancji konserwujących, barwników, glutenu ani laktozy. Wygodna forma podania, oraz 1 kapsułka dziennie.


Drugi suplement diety to synbiotyk dla całej rodziny Compliflora family (dla niemowląt, dzieci i dorosłych), który działa wspomagająco w celu uzupełnienia mikroflory jelitowej. On przede wszystkim pomaga przy ciężkich dolegliwościach zwłaszcza tych żołądkowych i jelitowych. Nie powinno go zabraknąć w domowej apteczce. Dokuczliwe biegunki, zwłaszcza te wirusowe przychodzą znienacka i potrafią nieraz nieźle dać w kość: osłabić, odwodnić itp. Teraz w dobie różnych wirusów postanowiłam znów zaopatrzyć się w ten suplement, bo nigdy nic nie wiadomo, a ja lubię być przygotowana. Na mojej rodzinie jest on 'sprawdzony' i opinie ma pozytywne. Podobnie jak w tabletkach z serii femina, te także są średnie o śliskiej powłoczce, które dobrze się je połyka. Dla tych, którzy jednak nie mogą połykać, bo mają trudności, producent sugeruje, aby otworzyć kapsułkę, a jej zawartość wymieszać z niewielką ilością płynu i wypić. Suplement ten ma również tą zaletę, że można go stosować zawsze wtedy, kiedy mamy obniżoną odporność. Wiecie, że odporność bierze się z brzucha? Tak! A dokładnie z jelit. Kiedy mamy zdrowe jelita, mamy zdrowy cały organizm, oczywiście to tak w uproszczonym skrócie, bo na to wpływają też inne czynniki. 


Mikroflora bakteryjna pochwy, czy mikroflora jelitowa nie powinny być wstydliwymi tematami, uważam że warto dzielić się rozmowami na ich temat. Przestać się bać rozmawiać o infekcjach intymnych, czy innych dolegliwościach ze strony układu pokarmowego (biegunki, zaparcia itp.)

Ja Wy drogie Panie i Panowie dbacie o kompleksową odbudowę mikroflory? Stosujecie suplementy diety? Znacie może Compliflorę femina lub rodzinną family? W ofercie wiem, że Compliflory są także dla najmłodszych baby w kropelkach lub w saszetkach dla dorosłych. 




pozdrawiam,
Donna 


28 kwi 2020

Moja nowa bielizna: Nipplex i Kinga ze sklepu Moja Fantazja.

Witam,



Damska bielizna to jak druga skóra kobiety. Dobór odpowiedniego rozmiaru jest tu mega ważny. Wiele kobiet niestety nie umie go dobrze dobrać i czuje się potem mało komfortowo na co dzień. Z miseczek nie może 'wypływać' biust, nie może też z boku tworzyć się tzw. 'bułeczki', czyli także wypływanie skóry, a zapięcie z tył powinno być na równi jak mamy obwód pod biustem. Im wyżej zapięcie, tym źle dobrany mamy ogólnie stanik. Każdy producent zajmujący się bielizną posiada też swoje rozmiary, dlatego każdy model jest inny i tu należy przed zakupem zapoznać się z danym rozmiarem w tabelach. Nie zawsze ten sam rozmiar jest taki sam z różnych firm. Skąd to wiem? Znam to z doświadczenia i z pracy. Kiedyś pracowałam w tej branży i trochę wiedzy na ten temat posiadam, aczkolwiek nie wróciłabym już do tego zawodu. Fajnie natomiast jest teraz wykorzystać tą wiedzę, kiedy wybieram bieliznę dla siebie i wiem na co zwracać uwagę. W dzisiejszym wpisie przedstawiam Wam moją nową bieliznę: Nipplex i Kinga, a pochodzi ona z internetowego sklepu Moja fantazja.


Nipplex Sofia biustonosz push-up

Kobiecy i pełen uroku model bielizny damskiej Sofia utrzymany w pudrowo-różowej tonacji kolorystycznej od marki Nipplex. Biustonosz typu push-up doskonale zbiera, modeluje oraz unosi kobiecy biust ku górze. Usztywnione miseczki, okryte delikatnym kwiatowym haftem dodają bieliźnie niezwykłej urody i kobiecości. Bielizna damska posiada dodatkowe wkładki push-up z możliwością wyjęcia, regulowane, odpinane ramiączka oraz trzystopniowe zapięcie na dwie haftki. Gładkie boczki wzmocniono dodatkowo elastyczną siateczką. Całość dopełnia mała satynowa kokardka umieszczona u styku miseczek.


W bieliźnie tej mega dobrze się czuję, rozmiar który wybrałam dla siebie idealnie do mnie pasuje. Bielizna nie uwiera, nie odstaje, jest super dopasowana. Czasem mam wrażenie, że nie czuję jej na sobie, bo jest tak mega wygodna. Jej delikatny pudrowo-różowy kolor z opisu, na żywo wpada w ecru i bardzo przypadł mi do gustu. Nie prześwituje przez białe bawełniane bluzeczki, jakby stapia się z kolorem skóry. W bieliźnie tej podobają mi się wykończenia, delikatne koronki dodają jej eleganckiego uroku, nie są wulgarne, a dyskretnie podkreślają całość. Majteczki tu są przepiękne wycięte, koronka zdobi je z przodu ładnie się prezentując. Komplet tej bielizny jest bardzo elegancki. Ja jestem nim zachwycona. 


Kinga Giacomo biustonosz push-up
Oryginalny i czarujący biustonosz push-up z kolekcji "Carnival of Venice" firmy Kinga. Model zachwyca szykownym połączeniem gładkiej, włoskiej satyny w modnym odcieniu fioletu ze zmysłowym czarnym tiulem drukowanym w subtelne kropeczki. Elegancka ozdoba w postaci lśniącej klamerki z aksamitką nadaje całości luksusowego charakteru. Boczki uszyte zostały z podwójnego, elastycznego tiulu. Usztywniane miseczki typu push-up optycznie powiększają i kusząco unoszą biust. Ramiączka ozdobne, regulowane, odpinane.


Bieliznę z Kingi także bardzo lubię, znam i mam już kilka innych modeli od tego producenta. Tu bielizna także dobrze się nosi i służy na długo. Tym razem wybrałam coś ciemnego, z myślą o czarnych ubraniach. Ten model spodobał mi się za ciekawe połączenie kolorystyczne i wzór. Nie jest on bardzo przesadzony. Jest czarujący to fakt, ale w bieliźnie chyba oto chodzi, by była trochę sexi. 



Drogie Panie jaką bieliznę Wy nosicie?
Na co zwracacie uwagę przy jej wyborze, na kolor, na koronki a może lubicie bez dodatków gładkie jednokolorowe?
Czy Wasi Panowie kupują Wam bieliznę, znają Wasz rozmiar?



pozdrawiam,
Donna 


27 kwi 2020

Jak sprawdziła się u mnie maska+peeling do skóry mieszanej i tłustej z Kiwi i Kaktusem z serii JUICY JELLY MASK 2w1 od Bielendy.

Witam,



Nowe produkty do twarzy uwielbiam poznawać, zwłaszcza te, które są polecane w blogosferze, czy na instagramie. Już jakiś czas temu było głośno o nowych peelingo-maskach z serii JUICY JELLY MASK 2w1 z Bielendy. Ja jeszcze pod koniec tamtego roku poznałam wersję oczyszczającą maska+peeling do skóry mieszanej i tłustej z Kiwi i Kaktusem. Zdjęcia pochodzą właśnie jeszcze z tamtego roku. Tak się zakręciłam, że gdy robiąc raz jedne zakupy on line bardzo chciałam poznać ten słoiczek z kiwi, ale coś mnie wtedy tknęło, aby iść przejrzeć 'co mi brakuje z produktów' i okazało się, że mam ten peeling/maskę u siebie. Haha, byłam zaskoczona, bo zapomniałam całkiem, że go posiadam. Mam też wersję z arbuzem i aloesem, ale jej jeszcze nie otwierałam. Czy polubiłam tą? Zapraszam na dzisiejszy wpis.


Maseczka oczyszcza i odtłuszcza skórę, zwęża pory, pochłania nadmiar sebum. Długotrwale matuje cerę, głęboko nawilża, wyrównuje koloryt skóry. Zapobiega powstawaniu zaskórników i wyprysków, doskonale wygładza i rewitalizuje. Poprawia kondycję skóry, przywraca cerze witalność i blask, łagodzi podrażnienia. Naturalne drobinki peelingujące złuszczają martwy naskórek, wygładzają skórę, odblokowują pory, zapewniają delikatny masaż skóry.

Zawiera cenione składniki aktywne, dzięki czemu doskonałe rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu. Wyciąg z owocu KIWI to bogactwo witamin i minerałów. Zawiera m.in. witaminę C, która rozjaśnia przebarwienia oraz witaminę E, która zapobiega przedwczesnemu starzeniu skóry. Cynk zawarty w owocu KIWI reguluje wydzielanie sebum, magnez tonizuje skórę, a żelazo poprawia koloryt cery. Kiwi dodaje blasku i witalności cerze, zmiękcza i wygładza naskórek, optymalnie nawilża. KAKTUS (ekstrakt z opuncji figowej) dzięki zawartości kwasów Omega 6 i 9 oraz różnych form witaminy E, doskonale nawilża, ujędrnia i uelastycznia skórę. Głęboko regeneruje, łagodzi podrażnienia i zmiany trądzikowe. Reguluje pracę gruczołów łojowych, wzmacnia skórę, chroni ją przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych.

Maseczkę nałożyć na twarz, masować kolistymi ruchami przez około 1 minutę, zostawić na skórze. Po 15 minutach zmyć ciepłą wodą. Stosować 2 razy w tygodniu. Zawartość opakowania wystarcza na około 12 aplikacji.


Używając produkt pierwszy raz przyznam się, że nie doczytałam jak go należy używać. Myślałam, że jest to taki typowy peeling w formie żelowej do mycia buźki, więc nałożyłam na skórę, chwile pomasowałam i spłukałam. A tak jak należało go używać to pomasowaniu zostawić go jeszcze na ok. 15 minut i wtedy spłukać wodą. Potem już wiedziałam i tego się trzymałam. Cieszę się, że jest to produkt 2 w 1 bo za jednym razem możemy użyć i maski i peelingu naraz. Maska zachęca tym, że ma przepiękny zielonkawy kolor, przecudownie owocowo i świeżo pachnie, oraz ma zatopione maleńkie drobinki. Nie są one ostre, ale dobrze oczyszczają one skórę ze wszystkich zanieczyszczeń, potu, czy sebum nagromadzonego w ciągu dnia itp. Masko-peeling ma formę takiej żelowej galaretki, która na żywo wygląda bardzo apetycznie. Znajduje się w wygodnym i małym słoiczku, gdzie bez problemu wydostaje się on do końca. Sama konsystencja dobrze się aplikuje i nie spada z twarzy. Po aplikacji skóra nie piecze i nie jest podrażniona. Jak na moją tłustą skórę, taka żelowa galaretka jest nieco za słaba. Nie ma minusów, ale spodziewałam się takiego drapaczka, kiedy zobaczyłam drobinki. Nie mniej jednak jestem zadowolona z oczyszczania. Buzia staje się wygładzona, promienna i taka z blaskiem. Dzięki takim wieczornym zabiegom co kilka dni, (czasem robiłam codziennie), pozbyłam się suchych skórek w okolicach nosa oraz miałam w miarę dobrze oczyszczoną skórę, w którą mogłam później wklepywać kremy, sera, czy nakładać maseczki w płachcie. 


Jestem także ciekawa tej drugiej wersji, którą mam, ale myślę że bliżej lata ją dopiero otworzę, bo coś czuję, że jej arbuzowy zapach na lato będzie wtedy idealny.

Jeśli lubicie kosmetyki z Kiwi i Kaktusem - warto poznać ten peeling-maskę :)



pozdrawiam,
Donna 

26 kwi 2020

Receptura BIOLEEV kwas hialuronowy 3% dla skóry +30.

Witam,



W szklanych, ciemnych buteleczkach czasem kryją się małe, wielkie cuda. Takie cudo poznałam od marki BIOLEEV, a dokładnie serum Kwas hialuronowy 3%. Nie wiedziałam też, że taki kwas ma tyle zastosowań, kojarzyłam go zazwyczaj z pielęgnacją twarzy, bo często występuje on w kremach, maseczkach, a tak naprawdę ma on też inne zastosowania w pielęgnacji nie tylko twarzy. Zapraszam Was kochani na dzisiejszy wpis o pewnym serum z kwasem hialuronowym 3 %.


Kwas hialuronowy 3% (30+) dedykowany jest osobom dojrzałym, powyżej 30. roku życia, które dostrzegają już objawy starzenia się skóry i pragną ją skutecznie zregenerować. Receptura BIOLEEV pozwala efektywnie ujędrniać skórę na policzkach, wygładzać bruzdy nosowo-wargowe, zmarszczki powstające w okolicach oczu oraz niwelować tzw. lwią zmarszczkę. Regularnie stosowany, szybko przynosi trwałe efekty kuracji odmładzającej.


Polecany do każdego typu cery.
Kwas hialuronowy 3% (30+) marki BIOLEEV znajduje szerokie zastosowanie jako skuteczny preparat pielęgnacyjny do skóry twarzy, ciała, głowy oraz włosów. Można go m.in. dodawać do ulubionych kosmetyków: kremów, olejków, odżywek, szamponów, masek czy balsamów, a nawet glinek (skutecznie wzmacnia ich korzystne oddziaływanie). Dzięki temu, że działa szybko i trwale, polecany jest osobom, których włosy są suche i zniszczone oraz charakteryzują je rozdwojone końcówki.

Twarz/ciało: dozę kwasu rozmieszaj z olejkiem roślinnym lub kremem, delikatnie wklep w skórę i pozostaw do wchłonięcia. Aplikuj dwa razy dziennie.

Końcówki włosów: dozę kwasu dodaj do olejku bądź odżywki, rozprowadź na umytych włosach i pozostaw do wchłonięcia. Nie spłukuj.

Dodatek do maseczek z glinki: żel hialuronowy dodany do glinki wzmacnia efektywność substancji zawartych w glinach, nawilża skórę oraz sprawa, że maseczka ma przyjemniejszą, bardziej kremową konsystencję. Dozę kwasu wymieszaj z przygotowaną wcześniej glinką (np. glinka biała, glinka czerwona, glinka zielona), rozprowadź na twarzy i pozostaw na kilkanaście minut. 

Dodatek do szamponów, masek: kwas hialuronowy dodany do szamponu lub maski znacząco wzmocni właściwości tych kosmetyków. Sprawi, że włosy będą gładkie oraz lśniące. Dodany do szamponu ograniczy wysuszające działanie detergentów, a dodany do odżywki lub maski głęboko odżywi, nawilży włosy oraz wypełni w ich strukturze ubytki.


Kwas hialuronowy 3% używałam na kilka sposobów, lubiłam go dodawać do maseczek (Klik), bezpośrednio wklepywać na twarz, a także na końcówki włosów po umyciu. Na skórze szybko się wchłaniał oraz matowił - wow ten efekt mi się najbardziej podobał. Skóra była też taka szybko wygładzona, świeża, aksamitna w dotyku, jakby po jakimś profesjonalnym zabiegu z taką fajną i przyjemną otoczką. W ogóle nie tłustą, a aksamitnie nawilżoną. Serum używałam na noc, na dzień pod makijaż nie, bo tu miałam już inną pielęgnację. A jak mam kilka warstw, to podkłady zaczynają mi się rolować. 
Konsystencja kwasu jest w formie przezroczystego i bez zapachowego żelu, średnio gęstego. Z początku dobrze się on wydostawał z tej buteleczki, jednak tak w połowie już ta pipetka nie nabierała tak zgrabnie już produktu. Przechylałam więc buteleczkę i takim sposobem próbowałam go wydostawać. Na końcówki włosów o ile pamiętałam też aplikowałam sobie ten kwas, z początku myślałam, że będzie to coś tłustego i tłuściło mi włosy, ale nie - bo kwas wchłaniał się we włosy, one go dosłownie same wpijały. Super też, bo wysychał on szybko i nie zostawiał śladu, że był aplikowany. Końcówki robiły się mięciutkie w dotyku i miałam je ochotę ciągle dotykać. Działanie produktu oceniam rewelacyjnie, jedyny minus to słabe wydostawanie już go z tej buteleczki. Produkt jest wydajny, pomimo pojemności tylko 30 ml, ale kilka kropelek wystarczało do aplikowania go na skórę, czy same końcówki.


Wiem, że w ofercie marki są też inne kwasy tego typu o innych wartościach procentowych od 1,5 %, po 5% i 7%. Znacie może któryś z nich?



pozdrawiam,
Donna 

23 kwi 2020

Francuskie lane perfumy Ambra. Moje nowe inspirujące kobiece zapachy.

Witam,



Wiosna kojarzy mi się zawsze z nowymi zapachami. Lubię jak coś pachnie świeżo, czysto, czy kwiatowo po zimowej aurze. Najczęściej wybieram coś lekkiego na dzień i zmysłowego na wieczór. Do mojej pachnącej toaletki dołączyły niedawno kilka nowych flakoników francuskich lanych perfum AmbraDlaczego więc zdecydowałam się na lane perfumy? Dlatego, że są inspiracją droższych wersji zapachowych. Czasem szkoda wydawać w ciemno na coś droższego, gdzie nie mamy pewności, czy zapach nam się spodoba, jeśli go wcześniej nie powąchaliśmy w perfumerii. Lane perfumy są wtedy wręcz idealne, by poznać dany zapach, by później w przyszłości móc się zdecydować na oryginalny flakonik. Bardzo się też cieszę, że wybór inspirujących zapachów lanych perfum jest tak przeogromny, że w chwili wybierania dla siebie nowości, nie mogłam się zdecydować co chcę ostatecznie wybrać i poznać. Jeśli jesteście ciekawi moich wyborów, zapraszam Was kochani na dzisiejszy pachnący wpis.


Flakoniki zapachów Ambra są podobne, różnią się tylko swoją pojemnością, bo wśród nich wielkości są dostępne od najmniejszej 35 ml, średniej 60 ml i największej 108 ml. Każdy zapach czy to damski, czy męski ma też swój indywidualny numer, a kartoniki różnią się kolorem, biały dla Pań, a ciemny dla Panów. Moje zapachy to numery 214, 405, 416 i 420. Wracając jeszcze do flakoników, są one szklane, proste, klasyczne i może do końca nie przykuwają tak uwagi, ale tu nie chodzi o ich wygląd, a ostatecznie jaki kryją w środku zbliżony zapach do tych z wyższej półki.


Ambra nr. 214 to inspiracja zapachu Angel Thierry Mugler. Jeśli kojarzycie flakonik takiej niebieskiej gwiazdy, to właśnie to jest jego inspiracja. Zawsze w skrycie ciekawił mnie ten zapach. Jest on z kategorii słodkiej i orientalnej, odpowiedni na jesień i zimę, więc tutaj zdecydowałam się tylko na 35 ml jego pojemności. Nuty jakie tu odgrywają swoją rolę to:

- nuta głowy: bergamotka, melon, kokos, mandarynka, jaśmin, liść czarnej porzeczki, wata cukrowa i ananas
- nuta serca: kminek, gałka muszkatołowa, miód, morela, jeżyna, śliwka, orchidea, brzoskwinia, jaśmin, konwalia, róża i czerwone jagody
- nuta bazowa: fasolka tonka, wanilia, paczula, drzewo sandałowe, bursztyn, piżmo, czekolada i karmel.

Po nutach spodziewałam się, że będzie on inaczej pachniał, po prostu inaczej go sobie wyobrażałam. Stawiałam na słodką wanilię i nuty ku temu podobne. Tu przy tak licznych nutach zapach jak dla mnie jest taki trochę 'poplątany', oraz pełen kontrastów. Jest elegancki i zmysłowy, wręcz bym powiedziała, że jest czarujący i magiczny, bo taki jest - ale dla mnie jest ciężki do opisania. Słodki i orientalny to na pewno, ale też konkretny i uwodzicielski. Polecam wybierać go na randki i specjalne wyjątkowe uroczystości rodzinne.


Ambra nr 405 to inspiracja zapachu Dior Bios D’argent i jest to kategoria unisex, ostatecznie kryje się w opakowaniu dla mężczyzn, ale równie kobiety mogą go używać. To zapach drzewny, korzenny, ale o lekkim charakterze. Mi spodobał się od razu i chyba myślę, że skoro to wersja unisex to zapaszek wędruje na moją damską półeczkę. Nuty zapachowe jakie tu występują to:

- nuta głowy: cyprys, irys i jagody jałowca
- nuta serca: paczula i mirra
- nuta bazowa: miód, skóra, bursztyn, piżmo, wanilia, nuty drzewne i żywice

Zapach zauroczył mnie swoją delikatnością i łagodnością. Jest bardzo przyjemny, pasuje jednocześnie dla obu płci. Lubię perfumy, gdzie występuje coś z mirry, bursztynu. Są to nuty dla osób, które wg. mnie mają inne spojrzenie na świat, niż wszyscy i chcą wyróżnić się swoją oryginalnością. To wyjątkowy zapach dla wrażliwych dusz. Polubiłam go bardzo i daje wysoką ocenę.


Ambra nr 420 to inspiracja zapachu Libre od Yves Saint Laurent. Z tej marki jeszcze nie miałam żadnego zapachu, więc również skusiłam się trochę w ciemno i nie żałuję. Wybrałam świeżutką nowość, bo zapach pojawił się na rynku w 2019 roku. Wąchając go cały czas krąży mi po głowie myśl, że gdzieś ten zapach już wąchałam i znam. Jest bardzo znajomy, ale nie mogę sobie przypomnieć co gdzie i kiedy. Heh. Może gdzieś czułam go na skórze koleżanki na jakimś spotkaniu, może gdzieś u rodziny. Sama już nie wiem. Nuty jakie się w nim znajdują tworząc przepiękną całość. Znajduje się tu:

- nuta głowy: mandarynka, lawenda, czarna porzeczka i petitgrain
- nuta serca: jaśmin, lawenda i kwiat pomarańczy
- nuta bazowa: madagaskarska wanilia, cedr, ambra i piżmo

Są to jak widać nuty m.in. korzenne i orientalne, ale zapach przeznaczony jest typowo na wiosnę. Nie jest duszący, czy bardzo słodki. Jest otulający. Uważam, że zapach ten dodaje pewności siebie.


Ambra nr 416 to inspiracja zapachu Idôle Lancome. Zapach także jest nowością roku 2019 i zdobył swoje grono wiernych fanów oraz wysoką pozycję na liście bestsellerowej. To typowo zapach wiosenno-letni, jest mega odświeżający i przeznaczony na ciepłe dni. Mi osobiście przypomina takie owocowe cukiereczki, które kiedyś i dawno temu rodzice przywozili mi za granicy. Wiem, że to dziwne porównanie, ale mam taką pamięć, że jak coś nowego powącham to zaraz mi się to z czymś kojarzy. Ten zapach różni się od poprzednich, bo jest odświeżający i delikatny. Nuty jakie posiada w sobie to:

Nuta głowy: bergamotka i gruszka
Nuta serca: róża turecka, róża majowa i indyjski jaśmin
Nuta bazowa: białe piżmo i wanilia

Moja pojemność tego zapachu to aż 108 ml i super, że właśnie jego wybrałam w takiej pojemności. Ciepłe dni, które przed Nami, będą wypełnione tym lekkim kwiatowo-owocowym zapachem. Uważam, ze jest to wersja zapachowa, która będzie podobać się większości kobiet. Zapach ten pasuje jednocześnie i do pracy i na luźne spotkania, a także na wakacje. 


Podsumowując: Każdy zapach jest inny, ale piękny i każdy na swój sposób mi się podoba. Nie uważam, by lane perfumy były złe. To dobra opcja, by zapoznać się wcześniej z zapachem. Co do trwałości to nie jest źle. Czuje je wciągu dnia, zależy też jak dużą aplikację nałożę na siebie, czy będą to psiknięcia na nadgarstki i za uszami, czy także dość spora dawka na ubrania.


Kochani, a jak Wy wybieracie zapachy dla siebie? Czy poznajecie pierwsze zapach w inspiracji jak np. lane perfumy, czy od razu decydujecie się na drogi flakonik?



pozdrawiam,

Donna 

19 kwi 2020

Kosmetyki BioDermic - Seria kawiorowa do wszystkich typów cery.

Witam,



Seria kawiorowa kosmetyków BioDermic Dermocosmetics jest ze mną już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno od kilku miesięcy ją poznaję i używam. Jest ona do wszystkich typów cery. Trochę z dystansem podchodzę jeśli kosmetyk jest do wszystkich typów skóry, bo czy tak samo będzie działał na tłustą, czy suchą skórę? Czasami się na tym zastanawiam. Jak więc, ta seria spisała się u mnie, czyli u kogoś z tłustą/mieszaną skórą? Zapraszam na krótkie podsumowanie.


Krem na dzień z ekstraktem z kawioru
Najnowszej generacji krem na dzień bogaty w unikalne składniki naturalne i substancje aktywne. Ekstrakt z kawioru odnawia uszkodzoną barierę ochronną naskórka, promuje proces odnowy komórek oraz produkcję kolagenu i elastyny. Wyselekcjonowany ekstrakt z oliwek zapobiega wysuszeniu i wiotczeniu skóry. Olej z pestek moreli, bogaty w kwas gamma linolowy, pomaga w utrzymaniu właściwego nawilżenia i jędrności skóry, działa odżywczo i wygładzająco. Obecność witamin A i E sprawia, że olej morelowy naturalnie opóźnia oznaki starzenia. Ekstrakt z tarczycy bajkalskiej zapobiega uszkodzeniom łańcuchów DNA, ma unikalną zdolność przedłużenia życia komórek.

Krem na noc z ekstraktem z kawioru 
Wysoko zaawansowany krem na noc oparty na silnie skoncentrowanych substancjach czynnych i składnikach organicznych. Ekstrakt z kawioru regeneruje uszkodzoną barierę ochronną naskórka, promuje proces odnowy komórek oraz zwiększa produkcję kolagenu i elastyny. Związki aktywne zawarte w Spilanthes Acmella wzmacniają naturalny dynamizm osłabionych fibroblastów odpowiedzialnych za strukturę, spoistość oraz gęstość skóry. Emolienty na bazie oliwy z oliwek doskonale uzupełniają macierz międzykomórkową, zmniejszając przez to nadmierną utratę wody z naskórka. Olej ze słodkich migdałów utrzymuje prawidłowy bilans hydrolipidowy oraz intensywnie wygładza. Masło shea pozwala na dogłębne zrewitalizowanie skóry w ciągu nocy. Poprawia elastyczność. Zmniejsza utratę wody, tworząc barierę ochronną na powierzchni skóry. Zawarta w nim witamina A i E pomaga redukować zmarszczki.

Krem pod oczy
Multifunkcyjny krem pod oczy i na powieki, oparty na wyselekcjonowanych substancjach czynnych i komponentach organicznych. Ekstrakt z kawioru regeneruje uszkodzoną barierę ochronną skóry wokół oczu, promuje proces odnowy komórek oraz zwiększa produkcję kolagenu i elastyny. Olej morelowy naturalnie opóźnia oznaki starzenia, takie jak zmarszczki mimiczne, utrata jędrności czy matowienie cery, wykazuje również właściwości przeciwzapalne i antyoksydacyjne. Pullulan – polisacharyd, który doskonale wiąże wodę w naskórku, nawilża i niweluje drobne zmarszczki. Tworzy matrycę na powierzchni delikatnej skóry, powodując jej natychmiastowe napięcie i ujędrnienie. Trehaloza o silnych właściwościach wiążących wodę trwale nawilża skórę wokół oczu. Emolient oliwkowy dodatkowo chroni przed nadmierną utratą wody z naskórka.

Serum przeciwzmarszczkowe 
Rewolucyjne serum do cery potrzebującej błyskawicznej poprawy kondycji. Dzięki skondensowanym substancjom aktywnym umożliwia uzyskanie bardzo szybkich rezultatów w postaci rewelacyjnego wygładzenia zmarszczek oraz nawilżenia. Kawiorowy koktajl zawiera glucokiny, które stymulują neosyntezę kwasu hialuronowego w skórze. Proteiny z kawioru napinają skórę, zapewniając efekt ujędrnienia. Minerały, wapń, fosfor oraz witaminy stanowiące składniki kawioru w naturalny sposób przywracają witalność skóry widocznie, poprawiając jej wygląd. Zawarte w serum składniki aktywne znacząco przyspieszają proces odnowy komórek, łagodzą podrażnienia i poprawiają koloryt cery. Unikalna kombinacja peptydów i składników nawilżających wpływa rozluźniająco na skurcze mięśni, umożliwiając redukcję zmarszczek mimicznych.


Kosmetyki BioDermic są w jasnych i eleganckich, a zarazem prostych opakowaniach. Każda seria (bo jest ich kilka w ofercie marki), pod względem opakowania jest taka sama. Zapakowana dodatkowo w folie, więc zabezpieczenie jest naprawdę w porządku. Wygodne pompki, które występują w każdym kremie są mega wygodne i higieniczne. W serii z kawiorem ja poznałam m.in krem na dzień i na noc, krem pod oczy, serum przeciwzmarszczkowe oraz maseczkę, a także jedno serum z serii intensywnie wygładzające 3D z kwasem hialuronowym.


Ogólnie produkty dobrze odbieram i raczej dobrze się u mnie sprawdziły. Najszybciej zużyłam krem na noc, może dlatego, że jego nie żałowałam i nakładałam za każdym razem grubszą warstwę, potem krem pod oczy, krem na dzień, a oba sera mam jeszcze na kilka użyć. Maska także miło mnie zaskoczyła. Mocno nasączona i wilgotna w płacie dobrze przylegała do skóry. Dała zastrzyk porządnego nawilżenia i odżywienia skóry. Buźka po niej była też wygładzona i naprawdę mi się efekt po niej podobał. Kremy też dobrze nawilżały, ale po nich skóra też mocno mi się błyszczała. To chyba był ich jedyny minus, bo nie lubię tego uczucia, kiedy kremy mocno się na mnie świecą, nawet jak warstwa się wchłonie, to po kilku godzinach wychodzi takie mocne błyszczenie. Sera natomiast miały już inne działanie, bo tu czułam po nich, że skóra zamiast nawilżenia była taka napięta, ściągnięta i nie mogłam ich używać samych, tylko zawsze pod albo na nie musiałam używać albo kremu na dzień, albo na noc, bo nakładane same na twarz, były mało komfortowe. Może też przez to, że w konsystencji były bezbarwne, a pozostałe kremy były biało-kremowe. Do końca nie wiem, czy to był ich wpływ, bo każda skóra inaczej reaguje, ja jednak wolę jak coś jest kremowego. 


Seria z ekstraktem z kawioru, wydaje się być serią ekskluzywną, ja do końca nie widziałam tych efektów wow. Nie mniej jednak kondycja skóry poprawiła się, dzięki fajnemu nawilżeniu, odżywieniu. Szkoda, że u mnie pojawiało się też mocne błyszczenie, a co do zmarszczek tu też właśnie nie widziałam spektakularnych efektów, ale mimo to uważam, że seria jest przyjemna do codziennego używania. Produkty są też dobre pod makijaż i myślę, że mogę je śmiało polecić.


Jestem ciekawa, czy znacie tą serię, lub inną z tej marki? Ja polubiłam też tą maseczkę w płacie, więc chętnie poznam też inne z różnych serii. 



pozdrawiam,
Donna 

15 kwi 2020

Mój sposób na piękny i biały uśmiech. Proszek CoCo White Mint od Star Smile + Rabat dla czytelników i darmowa dostawa!

Witam,



Dbanie o piękny i zdrowy uśmiech to mój priorytet. Kiedyś kilkanaście lat temu nosiłam aparat stały na zęby, więc częste wizyty u ortodonty, czy stomatologa były u mnie prawie codziennością. Nie boję się tych specjalistów, ani fotela dentystycznego. Odkąd mój górny łuk uzębienia stał się prosty, dbam o zęby w sposób szczególny i zawsze chcę odkrywać nowinki ze świata pielęgnacji jamy ustnej. Pasty, żele, płyny, spraye, a także produkty wybielające są u mnie zawsze mile widziane w pielęgnacji. Od jakiegoś czasu jest też ze mną rewelacyjny produkt do wybielania zębów, który naprawdę przynosi śnieżnobiałe efekty w sposób szybki i bezbolesny, a jego zaletą jest to, że nie musimy wydawać fortuny jak w gabinecie stomatologicznym, przy powtarzających się zabiegach co jakiś czas.


Kochani przedstawiam Wam proszek Coco White Mint do wybielania ząbków, marki Star Smile. Zawsze byłam ciekawa takich sypkich produktów, czytałam o nich już nieraz i zawsze były to pozytywne opinie. Do tej pory używałam jedynie czarnych past, z których też byłam zadowolona, ale proszek Coco White Mint przebija wszystko! Teraz kiedy sama zobaczyłam u siebie pierwsze efekty, po tak krótkim czasie użytkowania, jestem na wielkie tak i Wam również bardzo polecam takie domowe i bezpieczne wybielanie zębów. 


Mam dla Was także miłą niespodziankę: 

otóż na hasło goldona10, przy zamówieniu CoCo White Mint otrzymujecie 10 zł rabatu oraz darmową dostawę! Warto skorzystać z takiej okazji i cieszyć się z olśniewającego uśmiechu.


Kilka słów o produkcie:
Proszek znajduje się w dużym opakowaniu 60 g, wystarcza aż na 6 miesięcy skutecznego i naturalnego wybielania zębów. Plusem proszku przy systematycznym stosowaniu jest rozjaśnienie uzębienia do kilku tonów. Proszek ten usuwa osad i nalot, kiedy spożywamy dużo czarnej kawy, herbaty, czerwonego wina, oraz innych produktów typu cola, czy palenie tytoniu. 


- Posiada wyłącznie 100% naturalne i organiczne składniki, które usuną toksyny z jamy ustnej i zębów, pozostawiając uczucie czystości i świeżości.

***
- Proszek Coco White Mint stworzony jest w 100% z certyfikowanego organicznego „nano-carbonu”, nie tylko rozjaśnia uśmiech, ale także wpływa korzystnie na ogólny stan zdrowia jamy ustnej (min : redukcja kamienia nazębnego)

***
- Pozostawia piękne, zdrowe zęby, i dziąsła dzięki 100% naturalnej glince bentonitowej i zawartej w niej „bombie” składników mineralnych, które odżywiają zęby i dziąsła. Zapobiegając demineralizacji szkliwa.

***
- Proszek zawiera także nutkę mięty, która oprócz posiadania właściwości antybakteryjnych, jest łagodna i neutralna dla pH jamy ustnej. Przede wszystkim zapewniając wysoki komfort użycia kosmetyku (miętowy smak).


Osobiście bardzo polubiłam się z takim domowym wybielaniem. Pudełeczko jest mega wydajne i może być dla całej rodziny. Efekty są i to bardzo szybko! Bardzo mi na tym zależało, bo lubię to uczucie czystych i białych zębów. Do tego jak zęby są takie 'śliskie', gładkie i przede wszystkim białe to mam pewność, że mogę się szeroko uśmiechać. Często piję też kawę (codziennie), więc zdaję sobie sprawę, że szybko może pojawiać się osad, ale w tym przypadku, kiedy stosuję owy proszek osad jest naprawdę znikomy, a nawet go nie ma. Jedynym tylko minusem jest to, że podczas szorowania, proszek brudzi umywalkę, czy wannę, szczoteczka też jest cała czarna - ale po umyciu zębów, wszystko wraca do czystości, wystarczy tylko umyć/przemyć przestrzeń wokół siebie i nie ma śladu, że używaliśmy to cudeńko, które rewelacyjnie wybiela.




pozdrawiam,
Donna 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...