24 lut 2014

Mydło marsylskie o zapachu Fiołka na bazie oleju palmowego.

Witam,


Jakiś czas temu dostałam do przetestowania od sklepu Etnobazar.pl oryginalne mydło marsylskie 100g o zapachu FIOŁKA na bazie oleju palmowego, które dzieki uprzejmości pani Justyny sama sobie wybrałam. Przykuło moją uwagę właśnie to mydełko fiołkowe. 


Właściwości:
- zawiera 72% olejków roślinnych,
- jest w 100% naturalne, na bazie olejków roślinnych, bez tłuszczów zwierzęcych,
- w 100% biodegradowalne,
- NIE TESTOWANE NA ZWIERZĘTACH,
- neutralne dla skóry pH


Działanie:
- łagodzi podrażnienia, regeneruje komórki,
- odżywia i wygładza,
- HIPOALERGICZNE, nie uczula - idealne dla alergików lub delikatnej skóry dziecka,
- polecane do mycia twarzy i higieny intymnej,
- ma działanie bakteriobójcze, oczyszczające i antytrądzikowe,
- może być stosowane do delikatnego prania.


Polecane dla każdego rodzaju skóry, a szczególnie dla cery alergicznej, delikatnej i wysuszonej. Wspomaga również przy leczeniu trądziku. 

Wskazówki:
- Mydło marsylskie stosowane jako środek do prania ubranek niemowląt wykazuje działanie antyalergicznie i nie podrażnia skóry dziecka
- Doskonałe do odplamiania m.in. do kołnierzyków koszul, a także do prania delikatnych tkanin
- Polecane przez dermatologów w przypadku nietolerancji na mydła
- Roztwór mydła marsylskiego odkaża wszelkie rany

Skład: 
sodium palmate, sodium palm kernelate, aqua, parfum, palmkernel acid,sodium chloride, tetrasodium etidronate, tetrasodium EDTA, CI77891+mica, CI 51319, alpha isomethyl ionone, amyl cinnamal, beznyl benzoate, benzyl salicylate, hexyl cinnamal, hydroxyisohexyl 3-cyclohexene carboxaldehyde, isoeugenol


Moja opinia:
Właśnie z całej ofery mydełkowej Fiołka byłam najbardziej ciekawa. Mydełko dostajemy zapakowane w folię, jest dobrze zabezpieczone. Już przez papierek mydełko delikatnie pachnie, a po ściągnięciu folii uwalnia się kwiatowy aromat. Wielkość mydełka jest na tyle dobrze wyprofilowane, że bez problemu trzyma się go w dłoni przy myciu, z początku jest takie kanciaste, ale to kwestia czasu, bo po kilkukrotnym użyciu zamienia sie w łagodne mydełko o łagodnych kształtach. Pieni się bez zarzutu, tworzy delikatną pianę, która pielęgnuje w czasie mycia. Dobrze oczyszcza i myje, oraz odświeża. Pachnie ładnie kwiatowo, a zapach utrzymuje sie potem na dłoniach, przez jakiś czas tak, ale nie długo. Myłam też nim buzię - mydełko nie uczula i nie podrażnia. Jest bardzo ale to bardzo delikatne dla naszej buzi. Muszę powiedzieć, że po myciu od dwóch tygodni mydełkiem buzi, nic a nic mi takiego niespodziewanego nie wyskoczyło.  Mydełko można również stosować do higieny intymnej i w tym przypadku również dobrze się sprawdziło (używałam w celu oczyszczenia, a potem i tak zastosowałam odpowiedni płyn). Mycie ciała mydełkiem hm tu jestem bardziej przyzwyczajona do żelków pod prysznic (ale dla skóry wrażliwej i alergicznej  bedzie odpowiednie). Jednak kilkakrotnie zdecydowałam się sięgnąć po mydełko pod prysznicem i nie żałuję, gdyż świetnie poradziło sobie z odświeżeniem ciała. 
Mydełko różni się od tych zwykłych mydełek drogeryjnych tym, że przy i po kontakcie z wodą, nie miękknie tak szybko, a jest bardzo jak na swój sposób wydajne. Napisy na mydełku znikły dopiero jakoś po tygodniu używania.


Podsumowując w kilku słowach: dobrze myje, oczyszcza i pielęgnuje. Ładnie pachnie kwiatowo - fiołkowo i jest delikatne dla Naszej skóry. Nie uczula.



Dziękuję firmie za możliwość przetestowania. 



Mydełko po dwóch tygodniach intensywnego i dość częstego stosowania do mycia wygląda tak:
Ślady użytkowania zdecydowanie widać i już żałuję, że mydełko z każdym razem znika, bo bardzo mi się spodobało. 




Znacie marsylskie mydełko fiołkowe?
Lubicie takie wyszukane mydełeczka? 




pozdrawiam,

Donna

23 lut 2014

Turkusowe niebo z Yankee Candle.

Witam,


Weekend szybko minął zanim się obejrzałam, a w tle od kilku dni na tapecie nowy odpalony wosk z Yankee Candle - Turquoise Sky czyli turkusowe niebo. 


O zapachu:

"Doskonale błękitny wosk Turquoise Sky zamyka w sobie magię lazurowego oceanu, bezchmurnego nieba i jasnego, ożywczego wiatru. Morska bryza niesie za sobą wyjątkową świeżość, która – w ulotnych momentach – zamienia się w woń zebranej gdzieś po drodze morskiej trawy i nutę skradzionego ze straganu z egzotycznymi balsamami piżma. Rześko, cudownie tropikalnie i nieco tajemniczo. Wosk Turquoise Sky to podróż odbyta na skrzydłach wiatru pędzącego po najodleglejszych, najbardziej bajecznych zakątkach globu i wzbijającego się ostatecznie w stronę turkusowego, bezchmurnego nieba".

Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach świeżej bryzy, morskiej trawy oraz piżma.



Moja opinia:
Niebieściutki wosk niczym turkusowe niebo, wywarł na mnie pozytywne wrażenie i zapach przypadł mi do gustu. Przypominał mi po odpaleniu męski zapach perfum ale i damski też. (nie wiem czy któryś z zapachów adidasa tak nie pachnie, a może bardzo podobnie). Jest to wosk bardzo świeży, orzeźwiający pokój, kojarzy mi się z wolnością, latem, plażą, beztroską. Zastanawiałam sie jak może pachnieć turkusowe niebo, ale jeżeli ktoś ma wyobraźnie, to po odpaleniu po kilkunastu minutach aromat szybko przeniesie nas na piaszczystą plażę gdzie jest turkusowe niebo. Super wosk, super zapach - polecam! :]


Do kupienia: tutaj



pozdrawiam,

Donna

22 lut 2014

Szampon borowinowy i 7 ziół od Bingo Spa.

Witam,


Kolejny produkt, który poznałam od Bingo Spa to szampon borowinowy i 7 ziół. 
O szamponie już nieraz czytałam na blogach w wersji 5 i 7 ziół, dlatego ja wybrałam sobie do przetestowania 7 ziół. 


Opis:

"Szampon borowinowy BingoSpa zawiera starannie dobrana kompozycja siedmiu naturalnych ekstraktów ziołowych:
1. z rozmarynu, 2. szałwii, 3. nasturcji, 4. łopianu, 5. cytryny, 6. sosn, 7. rukwii,

które wzmacniają cebulki włosowe, działają tonizująco. Szampon BingoSpa pomaga włosom odzyskać sprężystość, elastyczność i puszystość oraz powoduje, że mniej się przetłuszczają. Włosy są optymalnie nawilżone i odżywione na całej długości. Odzyskują witalność i sprężystość, są pełne blasku, miękkie i delikatne w dotyku.

Doskonały rezultat:
- włosy oczyszczone i lekkie od nasady po końce, 
- włosy pełne blasku i naturalnej świeżości,
- włosy mocne i puszyste"


Moja opinia:

Szampon posiada 300 ml czyli standardową pojemność szamponów do mycia włosów. Jego otwieranie jest bardzo łatwe i wygodne, gdyż jest na pstryczek. Dziurka na tyle wygodna do nalewania na dłoń szamponu, że nie rozlewa się więcej niż byśmy tego chcieli. Jego konsystencja jest też taka bardziej hm galaretkowata więc z szamponu nie jest taka woda co ciurkiem się leje. 


Buteleczka jest wąska, przezroczysta, a sam szampon jak widać koloru czerwonego. Do tej pory nie przypominam sobie abym miała 'czerwony' szampon :) Zapach przepiękny, taki ziołowy od razu mi się spodobał (i z chęcią bym poznała inne kosmetyki borowinowe, ze względu na ten zapach). Nie utrzymuje się długo na włosach, ale w czasie mycia jest ładny. 
Etykieta na szamponie przy dotykaniu mokrymi rękami nie brudzi się i nie odkleja. Tu zmiana jest na plus, bo z tego co pamiętam szampon miał dawniej papierową etykietę, co przy kontakcie z wodą wyglądała nie estetycznie. 


Do mycia włosów potrzebowałam dwóch aplikacji, aby umyć i oczyścić włosy. Pieni się bez problemu i nawet szybko ta piana się robi, pomimo gęstej konsystencji. Moje początkowe trzy mycia włosów na buteleczce prawie, że nie odnotowały jakiś poważnych ubytków. Pomyślałam, że szampon będzie bardzo wydajny. Ale gdy zaczynałam zmywać nim naftę kosmetyczną z pasmów włosów, tutaj już szampon sobie z tym nie chciał tak dobrze radzić, bo szamponu zdecydowanie więcej ubywało z buteleczki. Mycie włosów bez nałożenia wcześniej nafty odbywało się już dobrze. Kilka razy myłam włosy bez nakładania odżywki czy maski i w moim przypadku nie miałam poplątanych włosów i raczej rozczesałam je bez problemu. Po wyschnięciu włosy były takie szorstkie w dotyku ale w pozytywnym znaczeniu, bo były dobrze oczyszczone z sebum, z kurzu itd. Robiły się delikatne i takie mięciutkie. Szampon używam w tygodniu prawie, że codziennie lub co dwa dni. Olejki zmywa dobrze, naftę tak sobie, bardziej w kierunku średnim. 


Ogólnie lubię szampony ziołowe. Ten jest wart wypróbowania nawet ze względu na sam zapach, polecam :) Robi, to co ma robić, czyli oczyszcza, odświeża czuprynę i przygotowuje na dalszą pielęgnację włosów. Dla zainteresowanych szampon do kupienia tutaj.






pozdrawiam,

Donna

19 lut 2014

Płyn micelarny Ziaja sopot spa +30.

Witam,


Płyn micelarny Ziaja sopot spa +30 kupiłam całkiem przypadkiem, bo musiałam coś mieć w czasie wyjazdu, jak się sprawdził? zapraszam na krótką recenzję.


Opis:
Błękitny płyn micelarny z substancją tonizującą pochodzenia naturalnego do codziennej pielęgnacji cery po 30 roku życia. Specjalna receptura ogranicza ryzyko migracji składników do worka spojówkowego.
DZIAŁANIE
• zapewnia łagodny demakijaż
• zapobiega wysuszeniu skóry
• zmiękcza skórę oraz redukuje napięcie naskórka
• wpływa kojąco na podrażnienia



Moja opinia:
Wiemy, że ziaja ma dobre i przede wszystkim tanie kosmetyki. Płyn nie należał do drogich, nie pamietam już dokładnie ile za niego dałam ale mniej niż 10 zł to na pewno. Malutka i ładna błękitna buteleczka przyciąga wzrok, zamykanie na pstryk przy którym jest malutka dziurka, sprawnie ułatwia wydostanie się płynu na wacik. +30 czyli pod mój wiek ekhm już się zalicza. Płyn dobrze oczyszcza, zmywa czarną kredkę, podkład - dzienny normalny makijaż taki do pracy czy na zakupy, spotkania ze znajomymi zmywa bez problemu (nie wiem jak z mocniejszym i wieczornym makijażem). Ogólnie odświeża twarz, zbiera nagromadzone sebum z powierzchni skóry po całym dniu i sprawia, że skóra po przemyciu zaczyna oddychać. Jest bezzapachowy i  nie podrażnia oraz po użyciu nie wysusza twarzy. Przygotowuje twarz do dalszych zabiegów. Zakup udał się, a teraz sięgam po niego jak tylko jestem u siostry na noc, bo i tak siostra ma inny rodzaj skóry niż moja, a ja lubię mieć coś swojego jak jestem u niej, by nie wozić tego wszystkiego itd. 


Drogeryjny i tani produkt u mnie się dobrze sprawdza. 

Lubicie Ziaje?





pozdrawiam,

Donna

Peeling solny z solą z Morza Martwego i ekstraktem z bawełny od Bingo Spa

Witam,


Lubię poznawać i testować nowe peelingi do ciała. Tym razem wybór padł na coś z Bingo Spa, a mianowicie Zabieg Spa peeling solny z solą z Morza Martwego i ekstraktem z bawełny. 




"Ekstrakt z bawełny regeneruje, wzmacnia i i odbudowuje naturalną barierę lipidową naskórka. Działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia ii likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry"
Waga 580g


  
Opis:
"Peeling, czyli złuszczanie, polega na usuwaniu z powierzchni skóry martwych komórek naskórka. W wyniku naturalnego procesu regeneracji skóry, który powtarza się cyklicznie co 28 dni, powstają nowe komórki, zaś stare obumierają. Peeling BingoSpa pomaga się ich pozbyć, odsłaniając jaśniejszą i zdrowszą skórę. Poprawia również mikrokrążenie - po jego użyciu skóra ma natychmiast ładniejszy koloryt i jest gładsza. Ponieważ peeling oczyszcza ją głębiej niż zwykłe mycie, jest dzięki temu lepiej przygotowana na wchłanianie substancji aktywnych zawartych w preparatach BingoSpa".


Moja opinia:

Miałam pierwszy raz do czynienia z takim peelingiem w wersji "suchej" czemu suchej? a to dlatego, że w opakowaniu znajdują się kryształki soli. Są one drobniutkie, więc peeling nie jest ostrym zdzierakiem, a takim średnim. Po dodaniu trochę wody, drobinki rozpuszczają się. Wadą tego peelingu może być to, że spada z ciała, wiec ja przez parę razy uczyłam się go nakładać, tak by nie marnować produktu. Nasypywałam na dłoń peeling, trochę wody i odrazu przechodziłam do masażu na ciało i wtedy już te drobinki pod wpływem wody nie spadały, a ładnie utrzymywały się na powierzchni ciała, a ja spokojnie przechodziłam do masażu. Drobinki po kilku chwilach rozpuszczały się i znikały, wtedy już mogłam następną partie sypać na dłoń i tak dalej... Może okazać się to czasochłonne, ale jak chcemy wypeelingować całe ciało i do tego dokładnie, więc musimy się przyłożyć i spędzić nieco dłużej czasu w łazience :P Jest to peeling z wersją zapachową z ekstraktem z bawełny. Dla mnie zapach jest taki jak proszek do prania, ale pachnie świeżo i nie dusząco. Efekty po zastosowaniu: skóra jest wygładzona, a martwy naskórek usunięty. Dla mnie drobinki są zbyt małe, aczkolwiek skóra jest potem bardzo miękka i miła w dotyku. Wydajność produktu w moim przypadku jest dobra, myślałam, że peeling szybko ulotni się, ale jest okej.



Opakowanie przezroczyste, widzimy ile do końca zostało produktu. Przypomina, a właściwie opakowanie jest identyczne jak sole z biedronki. Podoba mi się w takiej wersji, bo jest ozdobą łazienki. Etykieta pomimo, że jest dotykana mokrymi rękami, nie odkleja się, ani nic z nią się właściwie złego nie dzieje. 
Dodam, żeby peeling wykonywać na nie podrażnionej skórze. Ja miałam małe zadrapania na ręce po mojej kotce i jak robiłam peeling w tym miejscu to trochę piekło. 


Cieszę się, że mogłam poznać peeling w takiej wersji. Zawsze to coś nowego i innego i taka odmiana w pielęgnacji. Peeling można kupić tutaj. Znacie powyższy peeling? 





pozdrawiam,

Donna

17 lut 2014

Dzień kota :D

Witam,


Dziś dzień kota :) wszystkim kotomaniaczkom życzę, by jak najwięcej ich pupile sprawiały radość i cieszyły każdego dnia, psociły, mruczały, umilały czas itd. 

Morgana :)

Na tapecie mój leniwiec, który parę dni temu ucinał sobie kocie drzemki śmiesznie pozując :D 




Bloopers :D 

Jak tylko zaczynam robic fotki do wpisów moja Margana nie byłaby sobą, gdyby mi nie przeszkodziła... Robię zdjęcia na polarowym białym kocu, który mam przeznaczony tylko na tło, a kot jak to kot musi wskoczyć i się rozgościć...

...robiłam zdjęcia do wpisu z odżywką Joanna, a na drugim planie obgryzanie pazurków? :D czemu nie, a co! :P hehe




pozdrawiam,

Donna

16 lut 2014

Lovely kiku nowość wiosny 2014.

Witam,


Odpalam woski co kilka dni inne, by cieszyć się przepięknymi aromatami i czerpać radość, pozytywne wibracje dookoła mnie, bo zapach tyle może zmienić, zmienić Nasze samopoczucie nastrój i poprawić humor. By być na bieżąco kolejna recenzja kwiatowego wosku o nazwie Lovely kiku - nowość wiosna 2014. 



"Wosk z serii Housewarmer łączący w sobie zapach chryzantemy z nutami kwitnącej wiśni i ciepłej wanilii".

Opis:
"Wbrew pozorom kwiat wiśni nie jest jedynym, florystycznym symbolem Japonii. Równie istotny jest kwiat chryzantemy, nazywanej przez Japończyków „kiku”. Połączenie tych dwóch pachnących, bardzo urodziwych odmian stało się dla Yankee Candle aromaterapeutyczną inspiracją. Efektem sprawnego zmieszania esencji kwiatu wiśni i nut wydobytych z płatków fioletowej chryzantemy jest bardzo wiosenna, odświeżająca propozycja. Wyrafinowanego smaku nadają jej ciepłe, lekko pieprzne akordy waniliowe. To dzięki nim wosk Lovely Kiku jest tak interesujący, azjatycki i zawierający w sobie wszystko to, co w Japonii jest najlepsze i najbardziej pociągające".


Moja opinia:
Wosk był na tyle mięciutki, że odrazu mi sie pokruszył na drobniutkie ziarenka. Jest to typowy świeżo - kwiatowy zapach chryzantemy. Świeżo, gdy nie przesadzimy z ilością wosku (zaczyna się robić mdły gdy za dużo go ułamiemy). Bardzo tak rozkwita w pomieszczeniu, najfajnieszy aromat jest zaraz po zapaleniu, gdy uwalnia się nuta zapachowa i jak jednolitym płomieniem, spokojnie pali się podgrzewacz, a w około czuć ten zapach. Nie czuje w nim nuty wanilii hmm bardziej coś kwiatowego niż wanilię. No i na pewno przypomina mi zapach jakiś perfum - pytanie tylko których? 


Wosk ujął mnie swoim fioletowym kolorkiem. Lubie ten kolor, wpływa na mnie bardzo pozytywnie. Sam wosk hm jeżeli miałabym go kupić ponownie to bym raczej nie skusiła się... 



A czy Wy znacie już nowości wiosenne 2014? 

Do kupienia: tutaj



pozdrawiam,

Donna

15 lut 2014

Umilacze na weekend.

Witam,


Pogoda dziś u mnie była cudowna, pełno słońca, wokół pozytywne wibracje. Wykorzystałam czas by ogarnąć pokój i odświeżyć, a potem wybrałam się na małe co nieco, by umilić sobie weekend. 


Podgrzewacze zapachowe jabłko-cynamon - mam je pierwszy raz, zobaczymy jak się sprawdzą, wykorzystam je też do palenia wosków :)


 Przekąski na owocową sałatkę z jogurtem light, rodzynkami i mileczka <3 


Jedne z moich ulubionych kadzidełek: lawendowe i orientalne z nutą piżma :)


Ciasteczka do kawki - Ewa Wachowicz poleca! 


A co Wam umila czas na weekend w wersji niekosmetycznej?




pozdrawiam,

Donna

13 lut 2014

Zapowiedź nowych testów z mydełkami Powrót do natury.

Witam,


Dziś post typowo z zapowiedzią co w najbliższym czasie będę nowego testowała, a mianowicie są to naturalne mydełka z Mydlarni Powrót do natury.


Dostałam aż 8 różnych mydełek:
- hipoalergiczne
- hipoalergiczne dla dzieci
- z woskiem pszczelim
- z bursztynem
- z borowiną i kawą
- z borowiną
- z błotem z morza martwego
- z borowiną i bursztynem


Już po pierwszym "dotknięciu" i powąchaniu wybrałam swoich "faworytów", ale to się dokładnie okaże po testach, czy faktycznie mi przypasują Ci faworyci. 



Jeśli znacie te mydełka dajcie znać, czy są dobre i jak sie u Was sprawują :)




pozdrawiam,

Donna

12 lut 2014

Golden Rose Classics 187.

Witam,


Dysponowałam innym aparatem niż mój i postanowiłam wykorzystać go na pokazanie lakieru na paznokciach Golden Rose Classics 187. 

"Błyszczący, długo utrzymujący się i szybkoschnący lakier w małej, poręcznej buteleczce. Idealny podczas podróży lub dla Pań które lubią eksperymentować z lakierami. Ze względu na poręczność opakowania i bogactwo kolorów stanie się Twoim ulubionym lakierem... (5ml)"



Moja opinia:
- na zdjęciach są 3 warstwy (mniej niż 3 są prześwity)
- lakier  przypomina zieleniący się wiosną trawnik 
- jest lakierem rzadkim i może wylać się na skórki należy więc nieco uważać
- zapach typowy jak dla lakierów




- krótki pędzelek nie sprawia problemów przy aplikacji
- dwie pierwsze warstwy schną szybko przy trzeciej należy odczekać
- wytrzymałość około 3 dni (pierwsze widać starte końcówki)
- nie odbarwia płytki
- cena około 3 zł
- pojemność - szklana buteleczka 5 ml
- ma szeroką gamę kolorystyczną --> klik





pozdrawiam,

Donna

11 lut 2014

Krem do twarzy i ciała nawilżająco -ochronny z Venus.

Witam,


Już na początku tego wpisu napiszę, że krem o którym dziś recenzja nie przypadł mi do gustu, dlatego podarowałam go mamie i to ona go testowała i jest z niego zadowolona.

Krem do twarzy i ciała nawilżająco - ochronny Venus z proteinami mlecznymi, witaminą E i filtrem UV. 


Od producenta:

KAŻDY RODZAJ SKÓRY
"Zaniedbywanie codziennej pielęgnacji sprzyja przesuszeniu naskórka. Jeśli czujesz, że brakuje mu elastyczności i blasku to znak, że czas na intensywne nawilżanie. Sięgnij po nowy uniwersalny kosmetyk Venus i pożegnaj uczucie suchej skóry!
Składniki aktywne zawarte w kremie nawilżająco – ochronnym do twarzy i ciała Venus, wzmocnią kondycję nawet najbardziej wymagającej skóry. Proteiny, aminokwasy oraz enzymy otrzymywane z mleka, nawilżą i natłuszczą naskórek. Witamina E o właściwościach przeciwutleniających, antyrodnikowych i przeciwstarzeniowych odżywi i poprawi sprężystość skóry twarzy oraz całego ciała. Dodatkowo, zabezpieczy naskórek przed szkodliwym działaniem promieni UVA i UVB. Delikatna konsystencja sprawia, że krem do ciała szybko się wchłania, nie pozostawiając uczucia lepkości. Dzięki bezpiecznym składnikom, mleczko przeznaczone jest do codziennego stosowania".


Opinia:

Uważam, że krem powinien być osobny ten do twarzy, gdyż skóra tutaj jest bardziej wymagająca, delikatniejsza i wrażliwasza i osobny krem do ciała, który odpowiednio nawilża itp. pielęgnuje poszczególne partie ciała. Krem do twarzy i ciała? - nie ja za taki krem podziękuję, gdyż zdecydowanie różni mi się moja skóra na twarzy, a skóra na ciele jest inna. 


Podoba mi się to, że krem ma wygodne opakowanie, jest bardzo dobrze zabezpieczony sreberkiem. Minus taki jak wcześniej napisałam, nie podoba mi sie to, że jest i do ciała i do twarzy. Krem zrobił pozytywne wrażenie, po tym jak został pierwszy raz otworzony, a spod sreberka ukazało się po same brzegi wypełnienie kremu. (Bo rzadko się to zdarza, aby kosmetyk wypełniany był po same brzegi opakowania)


Krem dobrze się wchłania, jego konsystenacja jest kremowa, treściwa, średnio gęsta i ładnie pachnie, ale wg. mnie jest to taki zapach maminy, mi niestety nie leży. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Jest bardzo wydajny. Do codziennej pielęgnacji jako coś co nawilża skórę dla mamy jest odpowiedni. Nie zostawia tłustej warstwy, skóra jest miękka w dotyku. 



Znacie powyższy kremik?
Ja go otrzymałam na spotkaniu blogerek w paczuszce od Venus. 




pozdrawiam,

Donna

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...