Wróciłam Moi Mili z nadmorskich wojaży:) Po raz kolejny mogłam rozkoszować się klimatem i atmosferą sopocką.
Pogoda dopisała!Córeńka pokochała morze tak jak ja,trudno ją było zabierać z plaży.
Odpoczęłam, zrelaksowałam się i przywiozłam mnóstwo inspiracji do rękodzieła w głowie:) Być może tuż u progu podwójnego macierzyństwa taki wyjazd powtórzę, ponieważ naładowałam swoje akumulatory jak nigdy!
Nie pisałam jeszcze o Naszym Drugim Dniu- ślubie kościelnym połączonym z chrzcinami córeńki- wszystko pięknie się udało, upał, słońce, przepiękna msza i wesele-na żadnym nie bawiłam się tak dobrze jak na własnym!:)
Wracając na ziemię:)): wczorajsza wieczorna praca- za to także kocham jesień- długie, chłodnawe wieczory, gorący kubek herbaty z malinami i biżuteria:)
Szkło weneckie oraz naturalne kamienie- przeważają turkusy w różnych formach.Tonacja morska.
Bakłażanowa filcowa bransoletka.
Tutaj zamiast przekładek bali, są malachity.
Komplet pięciu bransoletek ze szklanych i marmurowych kulek.
Moja wczorajsza faworytka, jeśli chodzi o kolory.
Przekładki turkusowe.
Na koniec komplet filcowy-naszyjnik/korale oraz bransoletka. Kolor szary melanż.
Nie wiem jak Wy,ale ja już przygotowuję spiżarnię na zimę i chłody. Zapas słoików z naturalnymi sokami z malin, aronii, zapas czosnku, przypraw ( koniecznie cynamon, goździki, kardamon, anyż, wanilia), ogórków domowej roboty. Jeszcze tylko zapas dobrych herbat i jestem gotowa na nadejście zimy:)
Ściskam!
czwartek, 22 września 2011
czwartek, 8 września 2011
Deszczowo Filcowo
W taką pogodę aż chce się siedzieć w domu! Deszczyk przyjemnie siąpie, zegar cicho tyka, gorąca kawa z cynamonem i wanilią paruje na stole.... nastrój wczesnojesienny, podoba mi się!
Jeszcze parę lat temu gdy tylko robiło się chłodniej i deszczowo, popadałam w chandrę. Teraz cieszę się na jesień bardziej niż lato! To chyba mój mąż mnie zaczarował, on uwielbia słotę:)
Robią się filcóweczki, oto część już gotowa:
Bardzo lubię nosić takie bransoletki do tunik i leginsów:)
Pozostała część biżu filcowej pojawi się pewnie po moim powrocie z kolejnego, krótkiego urlopu.
Pozdrawiam Was serdecznie:)
Jeszcze parę lat temu gdy tylko robiło się chłodniej i deszczowo, popadałam w chandrę. Teraz cieszę się na jesień bardziej niż lato! To chyba mój mąż mnie zaczarował, on uwielbia słotę:)
Robią się filcóweczki, oto część już gotowa:
Bardzo lubię nosić takie bransoletki do tunik i leginsów:)
Pozostała część biżu filcowej pojawi się pewnie po moim powrocie z kolejnego, krótkiego urlopu.
Pozdrawiam Was serdecznie:)
poniedziałek, 5 września 2011
W trakcie pracy-bransoletki,kule filcowe
Złapałam wenę do pracy, a że i ilość zamówień rośnie,cieszy mnie to tym bardziej:)
Codziennie zwiększa się ilość filcowych kul,które pewnie już dziś znajdą się na bransoletkach i kolczykach:
Kilka dni temu odkryłam na nowo szkło weneckie- mnogość kształtów, kolorów, cuda można z nich wymyślać:) Na początek bransoletki, ładnie na ręku wyglądają, szczególnie w zestawieniu z gładką bluzką:
Podejrzewam, że na bransoletkach się nie skończy:)
Oczywiście nie mogłam dziś sobie odmówić zrobienia modułek:)
Najczęściej pracuję teraz wieczorami, córeńka już w dzień nie śpi, tak więc należało nieco przeorganizować plan dnia:) Te coraz dłuższe wieczory bardzo cieszą, mam wtedy czas na odpoczynek, pracę, literaturę, czas z mężem, ale też i na brzuszek:) Przy pierwszej ciąży był czas na wsłuchiwanie się w siebie, czytanie,co się dzieje z maleństwem w każdym tygodniu ciąży- teraz zwyczajnie nie mam na to czasu, rejestruję tylko, że rosnę i że jadam podwójne śniadania, obiady i kolacje:) Dni mijają szybko, Lenka zaczęła samodzielnie chodzić, tak więc oczy mam naokoło głowy!
Wracam moi mili do pracy, która w rękach ostatnio mi się pali,tak więc trzeba korzystać:)
Ściskam Was słonecznie!
Filka
Codziennie zwiększa się ilość filcowych kul,które pewnie już dziś znajdą się na bransoletkach i kolczykach:
Kilka dni temu odkryłam na nowo szkło weneckie- mnogość kształtów, kolorów, cuda można z nich wymyślać:) Na początek bransoletki, ładnie na ręku wyglądają, szczególnie w zestawieniu z gładką bluzką:
Podejrzewam, że na bransoletkach się nie skończy:)
Oczywiście nie mogłam dziś sobie odmówić zrobienia modułek:)
Najczęściej pracuję teraz wieczorami, córeńka już w dzień nie śpi, tak więc należało nieco przeorganizować plan dnia:) Te coraz dłuższe wieczory bardzo cieszą, mam wtedy czas na odpoczynek, pracę, literaturę, czas z mężem, ale też i na brzuszek:) Przy pierwszej ciąży był czas na wsłuchiwanie się w siebie, czytanie,co się dzieje z maleństwem w każdym tygodniu ciąży- teraz zwyczajnie nie mam na to czasu, rejestruję tylko, że rosnę i że jadam podwójne śniadania, obiady i kolacje:) Dni mijają szybko, Lenka zaczęła samodzielnie chodzić, tak więc oczy mam naokoło głowy!
Wracam moi mili do pracy, która w rękach ostatnio mi się pali,tak więc trzeba korzystać:)
Ściskam Was słonecznie!
Filka
Subskrybuj:
Posty (Atom)