Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krzesła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krzesła. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 września 2017

Kuchnia w Stylu Enjoy Your Home (w rzeczywistości)

Chociaż o wiele mi bliżej w chwili obecnej do pisania posta w stylu "Oda do radości" (na co składa się między innymi fakt, że w ten weekend mija 10 lat jak jesteśmy razem z Szarlatanem :D), niż o meblach kuchennych , to pogoda w końcu dopisała i nie mogłam przegapić takiej okazji żeby pokazać Wam nasze centrum życia w nowym mieszkaniu. Cierpliwie czekałam aż w końcu pojawi się słońce bo bez niego nie oddałabym na zdjęciach tego szczęścia i radości jakie niesie nam korzystanie z naszej nowej, dużej kuchni :))) Bo uwierzcie mi, że to nie o elementy wyposażenia chodzi, (chociaż nie powiem, spełnione marzenia o wyglądzie kuchni dodają jej powera) a o przestrzeń do wspólnej zabawy, gotowania, pieczenia, jedzenia, przyjmowania gości <3

Zacznijmy jednak od początku. Jeśli dobrze pamiętacie, kuchnia była ostatnim elementem, który spędzał nam sen z powiek przy wykańczaniu nowego mieszkania. I chociaż dokładnie wiedziałam czego chce i skąd chce (pisałam o tym tutaj >>> KLIK) to nie wzięłam pod uwagę, że jednak jest to mocno złożony temat i błędy czy też wypadki losowe powodujące obsuwę są nieuniknione! I tak od źle złożonego projektu, mimo dobrze zdjętych pomiarów, poprzez źle wymierzony blat, po zepsute w transporcie fronty udało nam się osiągnąć oczekiwany efekt i muszę powiedzieć, że lepiej nie mogła wyglądać :) Jeśli można kochać przedmioty to na pewno też wnętrza i to jest właśnie wnętrze, które kocham, bo przypomina mi, że warto realizować swoje marzenia i pomysły, pokonywać trudności oraz nie zważać na teksty w stylu "nie boisz się?". A losowe wypadki i błędy popełniają wszyscy, więc jedyna moja rada to nawet jeśli sprawy w swoje ręce bierze specjalista to mimo wszystko warto zerknąć na to swoim okiem i zweryfikować czy aby na pewno wszystko się zgadza ;)


piątek, 23 grudnia 2016

Święta w Kawalerce (po raz ostatni) :)

To już jutro. Wigilia Bożego Narodzenia. Jedyny dzień w roku, dla którego wszyscy stają na rzęsach, tracą głowę i wszystkie pieniądze w portfelu. Nie powiem i ja (chociaż obiecuje sobie co roku, że tak nie będzie) daje się ponieść świątecznej gorączce ;D Co zresztą pewnie widać, bo mimo, że nie spędzamy świąt w naszej kawalerce, piąty raz z rzędu dekoruje ją w grudniu, jak tylko potrafię najlepiej :) W tym roku to już w ogóle nie wyobrażałam sobie tego nie robić! Nie dość, że to nasza ostatnia gwiazdka tutaj to jeszcze jest z nami Poziomka <3 I chociaż wiem, że nie wiele jeszcze z tego rozumie to z pewnością czuje ten klimat (na Instagramie można zobaczyć jak tańcuje do kawałka "Last Christmas"), a atmosfera i magia świąt też się jej udziela :) 


czwartek, 8 grudnia 2016

Święta w Kopenhadze

Co roku staram się wygrzebać dla Was z czeluści internetów jakieś nieklasyczne świąteczne wnętrze. Nie powiem, łatwo nie jest, ale chęć pokazywania na blogu czegoś innego niż zapodają nam w Polsce (Dir Gad czemu nie mamy w naszym kraju takich magazynów wnętrzarskich jak Duński Bolig czy Holenderski Vtwonen?), jest o wiele większa ;D Tak też dzisiaj na tapecie magiczne obrazki prosto z Kopenhagi <3 Jak zwykle jest trochę perełek z pchlich targów, trochę skandynawskich smaczków, trochę dekoracji DIY i oczywiście trochę retro kolorów i wzorów :)))


niedziela, 31 lipca 2016

Cała prawda o Starachowicach

Pomysł na tego posta pojawił się z tak wielu powodów, że już sama wszystkich nie pamiętam :D Na pierwszy wpadłam jak tylko wysiadłam z samochodu, szczęśliwa, że tym razem Roma przespała ciurkiem 3 godziny, więc całe i zdrowe dotarłyśmy do Starachowic, hand made królestwa Colores de mi alma. Pomyślałam "Zrobię po tym wyjeździe wpis o tym jak bardzo jestem wdzięczna losowi, że na mojej drodze pojawiają się tacy fantastyczni ludzie i miejsca, w których mogę spędzać z nimi czas!". Potem stwierdziłam, że chyba nie trzeba tego pisać, bo będzie to widać na zdjęciach. Zaczęłam się więc zastanawiać nad kolejnym wpisem z cyklu "Polskie Wnętrza". Ale wiecie co? Za duży bałagan panował w środku domu, a ja pojechałam się tam wakacjować, a nie sprzątać i stylizować :P Doszłam więc do wniosku, że najlepiej będzie pokazać Wam całą prawdę (jakiś nowy nie planowany cykl postó o tym tytule mi wyszedł) o tym jak jest tam serio, a nie tylko na tych super, extra sponsorowanych i wymuskanych blogerskich imprezkach ;D 

Do pstrykania, a potem przeglądania 3 wieczory pierdyljarda zdjęć i pisania kolejne 2 dni tego tekstu, zmotywowało mnie coś jeszcze. Magazyn KukBuk Rodzina. Jeden z niewielu magazynów, które kupuje regularnie, a zwłaszcza numer letni, bo kolory, stylistyka i przepisy są w nim pastelowe, przesłodkie i dziecięce. Lubię też przedstawiane tam proste ludzkie historie, a dokładnie różne miejsca, w których wybrane rodziny spędzają nie raz całe lato. Pomyślałam, że i ja mogę Wam taką rodzinę i jej wakacyjny azyl z przyjemnością pokazać :) Zresztą chciałam to zrobić już rok temu, kiedy organizowałam tam z właścicielką warsztaty fotograficzne dla blogerek. Nie miałam jednak na to zbyt wiele czasu, bo sama impreza kosztowała mnie dużo czasu i energii :P Żałowałam wtedy strasznie, ale może i niepotrzebnie, bo od tamtego czasu wiele się w Starachowicach zmieniło i jest jeszcze piękniej! Zresztą Ci co znają Izę i jej blog z pewnością śledzą #projektstarachowice, w którym opisuje i pokazuje krok po kroku kolejne pomysły i ich własnoręczną realizacje, na odświeżenie domu po dziadkach :) No to jak już wiecie skąd i co to zapraszam do małego Santorini w południowej Polsce, gdzie spędziłam przemiło z Romą i innymi blogerkami (anicja, fotobloog, fotostwory i my love shabby)  początek lipca :)))

czwartek, 28 kwietnia 2016

Kuchnia w Stylu Retro

Zanim zbiorę te moje ciążowe doświadczenia do kupy chciałabym podzielić się z Wami moim ostatnim zauroczeniem w kuchennym temacie. Nasze codzienne życie z Romką powoli nabiera jakiegoś rytmu więc myślimy z Szarlatanem jak w ogóle chcemy żeby wyglądało to nasze nowe mieszkanie :D 

Zaczęliśmy oczywiście od kuchni, bo dla nas to najważniejsze miejsce w domu, w którym uwielbiamy spędzać razem czas na pichceniu i konsumowaniu czegoś dobrego :P Korci mnie prosta biała kuchnia Ikei (najprościej, najszybciej i ładnie), bo szarą już sobie odpuściłam (chociaż ostatnio widziałam jedną jaśniutką szarą perełkę, którą wkrótce Wam pokaże w kolejny odcinku Polskie Wnętrza), za ciemna dla mnie, lubię kolorowe wnętrza, a nie ma lepszego tła dla kolorów jak biel :) Z drugiej strony nie chciałabym jakiejś sztampowej kuchni, musi mieć jakiś pazur lub szokujący element. Mam ochotę coś poeksperymentować, chociaż kilka elementów jest już pewnych. Np. stalowy blat, który w obecnej kuchni sprawdza się rewelacyjnie! 

Przebolałam już fakt, że mieszkaniu jakie kupiliśmy daleko do klimatycznych mieszkań na Starym Żoliborzu czy Saskiej Kępie, ze skrzypiącym parkietem, dużymi oknami i starymi drzewami za oknem (właśnie spacerując ostatnio z Romką po naszej części Woli doszłam do wniosku, że na nowym osiedlu najbardziej będzie mi brakować tych wiekowych drzew i śpiewu ptaków :( ). Długo myślałam, że głupio będzie urządzać nowiutkie mieszkanie w stylu retro, bo będzie się to gryzło z jego opakowaniem i okolicą, ale w sumie czemu? Skoro lubię te starocie i eklektyczne klimaty to muszę rezygnować z parkietu (chociaż z tego to akurat tak, bo Szarlatan woli proste deski) czy też skrzypiącej szafy? Chyba nie :D Trudno, będzie dziwacznie (jak zawsze zresztą), ale po mojemu z uwzględnieniem widzimisię Szarlatana, bo tym razem ma już swoje "ale" do urządzania ;) 

No to wracając do kuchni, bo trochę się zagalopowałam z tym tłumaczeniem. Mam ostatnio fazę na kuchnie w stylu retro. A dokładnie na drzwiczki i szuflady wpuszczone w szafkę albo nałożone na nie, tak aby wokół pozostała ramka. Nie mam pojęcia o co w tym chodzi, ale podoba mi się to strasznie :D 


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Dziecko w kawalerce vol. 3

Jadalnia (bo o niej dzisiaj będzie, w ramach kolejnej części zmian zachodzących w naszej kawalerce ze względu na pojawienie się w niej wkrótce małego szkraba) to dla mnie drugie w kolejności najważniejsze miejsce w domu, zaraz po kuchni, a nawet na równi z nią. No bo gdzie wcinać te wszystkie smakołyki, które przygotowujemy, jak nie przy stole. No i właśnie dlatego zarówno dla mnie jak i dla Szarlatana, bardzo ważne było aby zachować stół po pojawieniu się dziecka, mimo niewielkiej przestrzeni jaką posiadamy. Tak też znaleźliśmy w Ikei najmniejszy z możliwych, ale wciąż całkiem spory bo po rozłożeniu może spokojnie pomieścić i 6-8 osób. Ja chciałam dębowy, ale tak się złożyło, że znajomi sprzedawali identyczny w kolorze białym za połowę ceny, w idealnym stanie, więc sprawa sama się rozwiązała :)



piątek, 18 grudnia 2015

Święta na Kolorowo

Długo, oj długo, szukałam wnętrza, które będzie świąteczne, ale takie jak lubię najbardziej czyli bardzo kolorowe, wesołe i nietypowe. Nie tylko z klasycznym złotym, czerwonym i zielonym. No i jest! Jak zwykle w podziwianej i uwielbianej przez niemal wszystkich wnętrzarzy Skandynawii, a dokładnie w Danii :)

122 metrowe mieszkanie, które zaraz zobaczycie, mieści się w kamienicy, a zamieszkuje je czteroosobowa rodzinka. Większość dekoracji, które zaraz zobaczycie wydziergała, uszyła lub skleiła Pani domu - Rachel, której pomysły chyba nigdy się nie kończą! Oprócz tego widać, że uwielbia święta Bożego Narodzenia i jeśli dobrze doczytałam w artykule na Bolig, to co roku już w październiku, planuje jak przystroić dom na tę okazję. Jej ulubione kolory to pastele, ale jak dla mnie to są one raczej tłem dla ferii intensywnych barw i wzorów, które świetnie korespondują ze sobą w całym domu. Zachwycająca jest też ilość wiekowych mebli, zabawek i innych dodatków pozostawionych w ich obecnym stanie lub odmalowanych, zyskujących w ten sposób zupełnie nowy charakter :)


środa, 13 maja 2015

Polskie Wnętrza - vol.5

Wizyta w kolejnym "Polskim Wnętrzu" miała miejsce na majówkę, a to co za chwilę zobaczycie Pan domu postawił własnymi ręcoma z pomocą dwóch chłopa ze wsi, po godzinach pracy na etacie w szkole. Zaczął w marcu zeszłego roku i skończył po 3 miesiącach. Także 16 czerwca szczęśliwa rodzinka mogła się wprowadzić i korzystać z uroków życia na wsi pod Opocznem :)

Magdę poznałam w dzieciństwie na koloniach. W sumie to oprócz tego, że spędziłyśmy całkiem przypadkiem te jedne wakacje i pamiętam że był to szalony wyjazd (nocne ucieczki przez okno na dyskotekę były standardem :D) to nie wiem o niej nie wiele ponieważ nie miałam z nią kontaktu od jakiś 15 lat :P

Bohaterka dzisiejszego odcinka PW czyta jednak z mężem Dawidem od dłuższego czasu EYH i wie, że Lu interesuje się tematyką urządzania. Tak więc któregoś pięknego dnia odezwała się do mnie aby pochwalić się swoim domem. Padłam z wrażenia i bez chwili namysłu zaproponowałam odwiedziny z Szarlatanem i aparatem oczywiście :D

Domek, bo jak inaczej można nazwać te urocze 64 metry, został zbudowany z drewna (konstrukcyjne to świerk, a obicie jesion), które przyjechało prosto ze Skandynawii. Dawid ocieplił je wełną mineralną, pokrył folią izolacyjną, a od środka wykończył karton gipsem. Całość włącznie z oknami, drzwiami, malowaniem, przyłączem wody i prądu oraz sosnową podłogą, wyniosła 50 TYSIĘCY! Aż nie chce się wierzyć prawda??!! O_O



czwartek, 7 maja 2015

Vintage rarytas

Z majówki wróciłam zrelaksowana i wypoczęta. Z kolejnego "Polskiego Wnętrza", które zapowiadałam przed wyjazdem przywiozłam tyle zdjęć, że chwilę mi zajmie zanim je ogarnę i opisze całe wnętrze. A jest co, możecie mi wierzyć :)

Jakiś czas temu myślałam, że w naszym mieszkaniu zrobiliśmy już wszystko, że urządziliśmy je w pełni. I tak jest, ale odkąd podjęliśmy decyzję, że póki co w nim zostajemy co chwilę rodzą mi się w głowie nowe pomysły. Znowu przegrzebuje intensywnie internet w poszukiwaniu wymarzonych sprzętów, dodatków i ozdób. Mam ochotę i potrzebę na zmianę tego i owego, zastanawiam się nad upiększeniem tego i usprawnieniem tamtego kąta. Może wkrótce to podsumuje jakimś jednym wpisem, bo trochę się tego nazbierało, a pomału będę się do tych przeróbek zabierać. 

A na razie podglądam sobie różne wesołe rodzinne wnętrza, które przyciągają jak magnes bogactwem kolorów, wzorów, vintage mebli i zabawek (ach gdybym tak mogła teraz cofnąć czas, to nie wyrzuciłabym żadnej ze swojego dzieciństwa!).

Widać, że właściciele regularnie odwiedzają pchli targ, a znalezionych tam skarbów nie boją się przynosić do domu. W vintage stylu podoba mi się coś jeszcze. Umiejętność łączenia niezliczonej ilości barw, motywów i ornamentów. Tutaj wszystko do siebie pasuje! Spójrzcie tylko na te tapety na ścianach, ile na nich się dzieje, a mimo to nie brakuje w domu kolorowych mebli i dodatków. Oglądając takie wnętrz zawsze przypominam sobie, że nie muszę wyrzucać, że nie wszystko musi być nowe i jak z katalogu żeby było magicznie :)


środa, 24 grudnia 2014

Enjoy Christmas!

Dzisiaj będzie chyba jeszcze krócej niż ostatnio, bo wiem, że nawet jeśli znajdziecie chociaż minutkę żeby tutaj wpaść, to szybko przejrzycie zdjęcia i ruszycie dalej do świątecznych obowiązków lub przyjemności jak kto woli ;)

Tak jak pisałam wcześniej, ten rok będziemy kończyć z Szarlatanem w domu (między innymi na malowaniu podłogi w romby), dlatego chciałam żeby panował w nim świąteczny nastrój. Chyba mi się udało, bo już w ostatni weekend prawie nie wychyliliśmy z niego nosa :P 

Mimo moim wcześniejszym obawom, w naszym M znalazło się miejsce dla wszystkich kolorów, które lubię we wnętrzach - miętowy, żółty, różowy + świątecznego czerwonego. Wszystko świetnie się komponuje i daje niezłego energetycznego kopa. Co uważam w domu za podstawę, ma cieszyć od rana do wieczora! Ciekawa jestem czy Wam takie połączenie kolorów na święta też przypadnie do gustu?



niedziela, 28 września 2014

Podwójna rocznica

Moi Mili :) Dokładnie dzisiaj mijają 2 lata odkąd mieszkamy z Szarlatanem w obecnym lokum. Oprócz tego jest to również siódma rocznica rozpoczęcia naszej wspólnej drogi. Oczywiście poznaliśmy się wcześniej, o czym możecie po krótce przeczytać w ślubnym poście, ale 7 lat temu postanowiliśmy chodzić razem po bułki ;) Dlatego też tego dnia chciałam pokazać Wam największe, najdłuższe i najlepsze "przed i po" jakie dotychczas zrealizowałam, oczywiście z pomocą Szarlatana! 

Przed...


piątek, 9 maja 2014

Małe domowe biuro dla dwojga

Gadałam, zapowiadałam, obiecywałam, aż w końcu udało mi się skończyć i "obfocić" nasz domowy kąt do pracy :)

Biurko z palet jak wiecie mamy prawie od samego początku i widzieliście je już w niejednym poście i nie na jednym blogu, za sprawą mojej zeszłorocznej choinki. Jakiś czas później doszły nad nim półki (trochę na wzór String) i na tym skończyłam przygodę z tym miejscem w mieszkaniu na bardzo długo. Nie podobało mi się, ale przez ponad rok nie miałam czasu przyłożyć się do niego.

Całkiem niedawno po dokonaniu wyboru w kwestii kolorystyki jaka ma rządzić w mieszkaniu (czytaj TU), postanowiłam znaleźć ładne i funkcjonalne dodatki, które będą spójne z pozostałym wystrojem mieszkania :)))

Tak o to powstał kącik moich marzeń, inspiracji, kumulacji tego wszystkiego co lubię i służy mi w tworzeniu :D W sumie to nie wiem czy Szarlatana też, ale jak to facet nie przywiązuje do tego zbyt dużej wagi, a żadnych sprzeciwów i uwag nie zgłaszał , bo w jego części króluje ulubiony czarny :P

Co tu więcej gadać - oglądać i komentować, ciekawa jestem Waszych wrażeń? :D


piątek, 18 kwietnia 2014

Wielkanocny stół

Wielki Piątek Kochani :)))

Za kilka godzin zaczniemy wielkie odpoczywanie :))) Chociaż pewnie niektórzy z Was już od wczoraj się urlopują, porządkują i przygotowują na przyjęcie gości. Mamy nadzieję, że te kilka inspiracji z całego tygodnia oraz dzisiejszy wystrój zaoszczędzą Wam trochę czasu podczas świątecznej gorączki. Bo jak za chwilę zobaczycie, nie wiele trzeba żeby stół wyglądał nieco inaczej niż na co dzień, a tym samym zachęcał wszystkich członków rodziny do wspólnego celebrowania Wielkanocy :)

Na pierwszy ogień propozycja wystroju białego stołu.



wtorek, 18 lutego 2014

Krótka rozprawka o krzesłach

Dzisiaj będę rozprawiać o krzesłach, ponieważ w końcu, nareszcie i z wielką ulgą udało mi się (prawie) zdecydować jacy przedstawiciele tego rodzaju mebla będą pasować do naszego mieszkania :)))

Dla przypomnienia od początku nie posiadaliśmy własnych krzeseł. Wraz z mieszkaniem odziedziczyliśmy cztery modele z wystającymi sprężynami i starymi obiciami (dziwie się, że żaden z gości nie narzekał - z góry przepraszam jeśli komuś coś się wbiło ;). Pierwszy mój pomysł to było obicie ich, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że są za masywne do naszego małego M i nawet jak zmienię materiał na nowy to nie będzie to dobrze wyglądać. 


piątek, 17 stycznia 2014

Odkrycie miesiąca...

...to nowa kolekcja Ikea Bråkig!

Spadła mi z nieba i jestem nią zachwycona :))))))))))))))) Nie tylko kolorystyką, ale i wzornictwem!
A do tego wszystkiego zawiera element, którego wciąż brakuje w naszym M, czyli...

Krzesła!!!
:D:D:D:D:D


wtorek, 7 stycznia 2014

Kraina z filcu

Jak to u mnie w każdy niemal weekend, tzw. "niedzielny przegląd prasy wnętrzarskiej" zakończył się nowym odkryciem. 

Odkrycie samo w sobie - jak zaraz zobaczycie - nie jest może niczym nowym, a wręcz już oklepanym tematem, jeżeli chodzi o zastosowanie... natomiast ja odnalazłam w tym coś nowego... :) Jakkolwiek skomplikowanie to brzmi zaraz dowiecie się o co mi chodzi.

Mowa o filcu. Niby nic nowego, bo już od dawna panuje moda na wszelkiego rodzaju podkładki, bieżniki i torebki z tego materiału (choć osobiście za torebkami nie przepadam) ale... 

Z ciekawości zaczęłam szukać gdzie jeszcze można skorzystać z tego materiału i jak wkomponować go we wnętrza i muszę przyznać, że znalazłam dość dużo ciekawych rozwiązań i sama byłam pozytywnie zaskoczona. Mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu :)

Chyba najpopularniejszy jest filc w kolorze szarym, ale myślę że dodatkowym atutem jest to, że ten materiał tak naprawdę można dostać w każdym kolorze. Czyli wedle gustu i uznania :)

Zacznę może od mojej ulubionej inspiracji tj. tablicy z paneli filcowych...



wtorek, 3 grudnia 2013

PLEDY, PUFY I PODUCHY - dla każdego coś miłego!

Za oknami nadal szaro, buro i ponuro... a na blogach i w sklepach szał świąteczny :)

W chwili obecnej królują kalendarze adwentowe, jako temat najbardziej na topie (o których też już zresztą pisałyśmy), ale żeby nie zanudzić Was świątecznym tematem i dawkować świąteczną gorączkę - w końcu nadal mamy ponad 3 tygodnie - to wracamy do naszych wspaniałych wnętrz.

Według prognoz pogody nadciąga prawdziwy mróz i śnieg...brrrr :P Zaraz też większość z nas zacznie urlopy i duuuużo czasu będziemy spędzać w domowych pieleszach...pomyślałyśmy więc, że przyda się Wam drobna wskazówka jak uczynić z czterech kątów przytulne i miłe miejsce :)

Do leżenia, do siedzenia, do przytulania, do dobrej książki, na zimno i na niepogodę, na lenia i dla lenia oraz przede wszystkim dla oka - poduchy, koce, pledy, narzuty, pufy i dywaniki. Niby nic niezwykłego, bo z większości tych rzeczy korzystamy na co dzień. Ale wystarczy zmienić poszewki na wełniane, dorzucić pled i położyć długowłosy dywanik, a wnętrze zmienia się nie do poznania :)











Podobają Wam się takie wnętrza, bo nam bardzo!? :) Tak mało pracy i wkładu finansowego, a jaki efekt! Dzięki tekstylnym dodatkom, wnętrza od razu stają się cieplejsze! Wręcz wymarzone na długie zimowe wieczory! :))) Te i podobne produkty możecie znaleźć na:


Nasz wybór:


An


Lu

Produkty, które dla Was wybrałyśmy są z dwóch kampanii: "zmiana w 30 sekund" i "dla łowców designu". Obie trwają jeszcze tylko dwa dni, więc jeśli coś naprawdę Wam się spodoba musicie się spieszyć tak jak my ;) 

Dodatkowo Westwing obchodzi właśnie swoje drugie urodziny. Z tej okazji niektóre kampanie ze specjalną zniżką lub darmową wysyłką! Kulminacja tego wydarzenia nastąpi 5 grudnia gdy odbędzie się Urodzinowa Noc Zakupów. Od godziny 20:00 do 24:00 Klubowicze, będą mogli skorzystać ze specjalnych  niespodzianek. 


My życzymy ekipie Westwing pasma nieustających sukcesów i nowych inspirujących kampanii! :)

Przed nami kolejny pracowity dzień, ale już wieczorem zanurkujemy pod ciepłe pledy i poduchy, z herbatką i dobrą lekturą ;)

Miłego! :)))
An & Lu

niedziela, 24 listopada 2013

Czarno na białym

Weekendowe przeglądanie i wertowanie magazynów i czasopism wnętrzarskich z moją mamą zakończyło się sukcesem! Albo wręcz nową fascynacją.

Było już szaro, było biało to teraz czas na zestaw czarno-biały :)

Oczywiście zaczęło się od jednego zdjęcia w gazetce a skończyło na kilkugodzinnym przeglądaniu internetu w poszukiwaniu inspiracji black & white.

To co mnie urzekło najbardziej to to, że zestaw ten można jak sie okazało wykorzystać w każdej przestrzeni i wszędzie przy zrównoważonym doborze kolorów, faktur i dodatków wygląda wręcz nieziemsko.

Salon:




Sypialnia:






Kuchnia:






Łazienka:





Kącik do pracy:




Przedpokój i garderoba:





Black & White to też ciekawe rozwiązanie dla wytroju wnętrz restauracyjnych:



A jeżeli ktoś uważa, że sam zestaw czarno- biały jest dość monotonny i smutny to dodam, że każdy kolor który wprowadzicie do tego połączenia idealnie wkomponowuje się w przestrzeń. Na to też mam kilka fotograficznych dowodów :)




Z góry zaznaczam, że przedstawiłam tylko kilka zdjęć w każdej z przestrzeni (wybór okazał się niezwykle ciężki) natomiast setkę pozostałych zdjęć znajdziecie na naszym Pinterest na tablicy Black & White.
Pozdrawiam i miłego tygodnia!

An

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...