Tak naprawdę to kiedyś szyłam różne rzeczy. Najczęściej firanki lub zasłonki. Zdarzyła mi się raz kreacja sylwestrowa, ale to dawne czasy.Teraz jakoś wolę "uszyć" np. ATC.
Na blogu ArtGrupy obecnie trwa wyzwaniem którego temat brzmi Lubię szyć.
Temat wybrała Rudlis i postawiła jeszcze dodatkowe warunki: na ATC muszą znaleźć się 3 elementy związane z szyciem.
Moje ATC ma tło materiałowe, popsikane niebieską mgiełką, centymetr krawiecki (ja wykorzystałam przywleczoną kiedyś z IKEI papierową miarę), guziczek, agrafkę, mulinę oraz cekiny. W mojej małej pracowni powstaje projekt sukienki z gorsetem i plisowaną spódniczką.
Obserwatorzy
środa, 30 października 2013
niedziela, 20 października 2013
Z wizerunkiem dziecka
Niestety ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu i nie zdążyłam zapisać się na wymiankę ATC w ArtGrupie.
To oczywiście nie oznacza, że nie miałam ochoty takowego zrobić.
Najwięcej ambarasu miałam ze zrobieniem zdjęcia mojego ateciątka. Folia aluminiowa mająca dawać efekt lustra strasznie utrudniała wykonanie zdjęcia. Nie jestem do końca zadowolona z efektów swojej fotograficznej pracy, ale cóż i tak postanowiłam je pokazać.
To oczywiście nie oznacza, że nie miałam ochoty takowego zrobić.
Najwięcej ambarasu miałam ze zrobieniem zdjęcia mojego ateciątka. Folia aluminiowa mająca dawać efekt lustra strasznie utrudniała wykonanie zdjęcia. Nie jestem do końca zadowolona z efektów swojej fotograficznej pracy, ale cóż i tak postanowiłam je pokazać.
Co tu zważyć?
Kolejne wyzwanie w ArtGrupie. Tym razem elementem, który musiał znaleźć się na ATC to zamieszczona na stronie WAGA.
Długo się zastanawiałam nad tym wyzwaniem, chociaż gdzieś tam w głowie już tlił się pomysł.
No i cóż należało tylko go uplastycznić.
Na "distressowym" tle, najważniejszy element waga podklejona taśmą 3D oraz piórko.
Długo się zastanawiałam nad tym wyzwaniem, chociaż gdzieś tam w głowie już tlił się pomysł.
No i cóż należało tylko go uplastycznić.
Na "distressowym" tle, najważniejszy element waga podklejona taśmą 3D oraz piórko.
niedziela, 13 października 2013
W drodze na Błatnią
Uwielbiam góry jesienią. Zresztą sami zobaczcie:
Jak tu nie kochać jesieni?
Wejście na szczyt dość męczące. Co widać na załączonym obrazku. Po mojej lewej stronie wspiera mnie moja druga połówka.
Na koniec żeby nie było, że nie wdrapałam się na samą górę!
Aktywne spędzanie czasu - bardzo miłe, polecam! Chociaż nogi bolą, oj bolą.
piątek, 11 października 2013
Jesienny wianek
Wraca jesień z czego się bardzo cieszę. Jestem ciepłolubna i zdecydowanie wolę cieplejsze dni niż zimowe chłody i mrozy. Chcąc zatrzymać jesień na dłużej zrobiłam sobie małe co nie co.
Subskrybuj:
Posty (Atom)