Kilka dni temu skończył się skarpetkowy KAL organizowany w grupie Knitting in Poland na Ravelry. Przyłączyłam się do niego bo miałam zaczętą jedną parę skarpet i jakoś brak weny żeby je skończyć. KAL skutecznie mnie zmobilizował do działania. Co więcej zrobiłam dwie kolejne pary.
Zanim wydziergałam swoją pierwszą skarpetkę to miałam do tej części garderoby trochę chłodne podejście. Nie czułam potrzeby posiadania wełnianych skarpet. Nawet to, że jestem strasznym zmarzluchem mnie nie motywowało. Ot nie były mi potrzebne i tyle.
Jak ja się myliłam. Po pierwszej zimie w wełnianych skarpetach już sobie nie wyobrażam ich nie nosić. W końcu jest mi ciepło w stopy!!!
Będąc na fali w krótkim czasie zrobiłam trzy pary.
Pierwsza (te, których nie miałam weny skończyć) to skarpetki ze wzoru Toe-Up Socks With a Difference (wzór darmowy). Włóczka w ciapki to jakiś nołnejm, który mi zalegał w kartonie ( To kolejny plus robienia skarpet, że można powyrabiać zalegające resztki). Fiolet to Lang Yarn Super Soxx, który mi został po Purpurowych skarpetkach.
Jeśli chodzi o wzór to jest bardzo przejrzyście rozpisany i każdy początkujący sobie z nim poradzi. Podoba mi się wrabianie pięty, którą można w miarę dobrze dopasować. Ścieg zastosowany na pięcie dodatkowo ją wzmacnia. To dobra baza do innych, bardziej wymyślnych wzorów.
Druga to skarpetki ze wzoru Vellamo (wzór darmowy). Chciałam coś bardziej ambitnego, więc wybrałam wzór po części wrabiany. Chciałam sobie podnieść poprzeczkę i jak to ja oczywiście podniosłam ją do granic możliwości. Skarpetki robiłam dwie na raz. Wzór wrabiany wymagał dwóch rożnych kolorów, więc miałam jedne druty, dwie skarpetki, cztery motki i wzór wrabiany. Lekko nie było, ale dałam radę.
W tych skarpetkach pierwszy raz robiłam piętę rzędami skróconymi. Całkiem fajnie taka pięta wychodzi i ten sposób jest na prawdę prosty do opanowania.
Włóczka na te skarpetki to również jakieś nołnejmy. Pomału wyrabiam zalegające jednokłębkowe zapasy. Jupi :)
Trzecia to skarpetki ze wzoru Broken Seed Stitch Socks (wzór darmowy). Jak zobaczyłam inne skarpetki zrobione tym wzorem to nie mogłam od nich oczu oderwać. Skorzystałam jeszcze z Dropsowej promocji i zakupiłam Fabel w pięknych odcieniach niebieskiego.
Te skarpetki robiłam od ściągacza (całą resztę od palców) i wyjątkowo pojedynczo (nigdy więcej). Nie podszedł mi jakoś sposób od góry. Starałam się luźno nabrać oczka przez co mam za luźny ściągacz i skarpetka nie trzyma się nogi tak jak bym chciała. Skarpetkę spokojnie można robić od palców więc następnym razem na pewno tak ją będę robić. Poza tym jestem bardzo z nich zadowolona. Wzór jest bardzo prosty. gorąco go polecam.
Jak na razie dosyć skarpet. Pewnie jakieś jeszcze powstaną bo i kolejka na Ravelry się powiększyła i moteczki też są. Teraz jednak przerzucam się na wagę piórkową :)
0 Comments
Zanim wydziergałam swoją pierwszą skarpetkę to miałam do tej części garderoby trochę chłodne podejście. Nie czułam potrzeby posiadania wełnianych skarpet. Nawet to, że jestem strasznym zmarzluchem mnie nie motywowało. Ot nie były mi potrzebne i tyle.
Jak ja się myliłam. Po pierwszej zimie w wełnianych skarpetach już sobie nie wyobrażam ich nie nosić. W końcu jest mi ciepło w stopy!!!
Będąc na fali w krótkim czasie zrobiłam trzy pary.
Pierwsza (te, których nie miałam weny skończyć) to skarpetki ze wzoru Toe-Up Socks With a Difference (wzór darmowy). Włóczka w ciapki to jakiś nołnejm, który mi zalegał w kartonie ( To kolejny plus robienia skarpet, że można powyrabiać zalegające resztki). Fiolet to Lang Yarn Super Soxx, który mi został po Purpurowych skarpetkach.
Jeśli chodzi o wzór to jest bardzo przejrzyście rozpisany i każdy początkujący sobie z nim poradzi. Podoba mi się wrabianie pięty, którą można w miarę dobrze dopasować. Ścieg zastosowany na pięcie dodatkowo ją wzmacnia. To dobra baza do innych, bardziej wymyślnych wzorów.
Druga to skarpetki ze wzoru Vellamo (wzór darmowy). Chciałam coś bardziej ambitnego, więc wybrałam wzór po części wrabiany. Chciałam sobie podnieść poprzeczkę i jak to ja oczywiście podniosłam ją do granic możliwości. Skarpetki robiłam dwie na raz. Wzór wrabiany wymagał dwóch rożnych kolorów, więc miałam jedne druty, dwie skarpetki, cztery motki i wzór wrabiany. Lekko nie było, ale dałam radę.
W tych skarpetkach pierwszy raz robiłam piętę rzędami skróconymi. Całkiem fajnie taka pięta wychodzi i ten sposób jest na prawdę prosty do opanowania.
Włóczka na te skarpetki to również jakieś nołnejmy. Pomału wyrabiam zalegające jednokłębkowe zapasy. Jupi :)
Trzecia to skarpetki ze wzoru Broken Seed Stitch Socks (wzór darmowy). Jak zobaczyłam inne skarpetki zrobione tym wzorem to nie mogłam od nich oczu oderwać. Skorzystałam jeszcze z Dropsowej promocji i zakupiłam Fabel w pięknych odcieniach niebieskiego.
Te skarpetki robiłam od ściągacza (całą resztę od palców) i wyjątkowo pojedynczo (nigdy więcej). Nie podszedł mi jakoś sposób od góry. Starałam się luźno nabrać oczka przez co mam za luźny ściągacz i skarpetka nie trzyma się nogi tak jak bym chciała. Skarpetkę spokojnie można robić od palców więc następnym razem na pewno tak ją będę robić. Poza tym jestem bardzo z nich zadowolona. Wzór jest bardzo prosty. gorąco go polecam.
Jak na razie dosyć skarpet. Pewnie jakieś jeszcze powstaną bo i kolejka na Ravelry się powiększyła i moteczki też są. Teraz jednak przerzucam się na wagę piórkową :)
Pozdrawiam cieplutko
Monia :)