17 czerwca 2016

Kilka dni temu skończył się skarpetkowy KAL organizowany w grupie Knitting in Poland na Ravelry. Przyłączyłam się do niego bo miałam zaczętą jedną parę skarpet i jakoś brak weny żeby je skończyć. KAL skutecznie mnie zmobilizował do działania. Co więcej zrobiłam dwie kolejne pary.

Zanim wydziergałam swoją pierwszą skarpetkę to miałam do tej części garderoby trochę chłodne podejście. Nie czułam potrzeby posiadania wełnianych skarpet. Nawet to, że jestem strasznym zmarzluchem mnie nie motywowało. Ot nie były mi potrzebne i tyle.
Jak ja się myliłam. Po pierwszej zimie w wełnianych skarpetach już sobie nie wyobrażam ich nie nosić. W końcu jest mi ciepło w stopy!!!

Będąc na fali w krótkim czasie zrobiłam trzy pary.

Pierwsza (te, których nie miałam weny skończyć) to skarpetki ze wzoru Toe-Up Socks With a Difference (wzór darmowy). Włóczka w ciapki to jakiś nołnejm, który mi zalegał w kartonie ( To kolejny plus robienia skarpet, że można powyrabiać zalegające resztki). Fiolet to Lang Yarn Super Soxx, który mi został po Purpurowych skarpetkach

Jeśli chodzi o wzór to jest bardzo przejrzyście rozpisany i każdy początkujący sobie z nim poradzi. Podoba mi się wrabianie pięty, którą można w miarę dobrze dopasować. Ścieg zastosowany na pięcie dodatkowo ją wzmacnia. To dobra baza do innych, bardziej wymyślnych wzorów.


Druga to skarpetki ze wzoru Vellamo (wzór darmowy). Chciałam coś bardziej ambitnego, więc wybrałam wzór po części wrabiany. Chciałam sobie podnieść poprzeczkę i jak to ja oczywiście podniosłam ją do granic możliwości. Skarpetki robiłam dwie na raz. Wzór wrabiany wymagał dwóch rożnych kolorów, więc miałam jedne druty, dwie skarpetki, cztery motki i wzór wrabiany. Lekko nie było, ale dałam radę. 
W tych skarpetkach pierwszy raz robiłam piętę rzędami skróconymi. Całkiem fajnie taka pięta wychodzi i ten sposób jest na prawdę prosty do opanowania. 
Włóczka na te skarpetki to również jakieś nołnejmy. Pomału wyrabiam zalegające jednokłębkowe zapasy. Jupi :)

Trzecia to skarpetki ze wzoru Broken Seed Stitch Socks (wzór darmowy).  Jak zobaczyłam inne skarpetki zrobione tym wzorem to nie mogłam od nich oczu oderwać. Skorzystałam jeszcze z Dropsowej promocji i zakupiłam Fabel w pięknych odcieniach niebieskiego.
Te skarpetki robiłam od ściągacza (całą resztę od palców) i wyjątkowo pojedynczo (nigdy więcej). Nie podszedł mi jakoś sposób od góry. Starałam się luźno nabrać oczka przez co mam za luźny ściągacz i skarpetka nie trzyma się nogi tak jak bym chciała. Skarpetkę spokojnie można robić od palców więc następnym razem na pewno tak ją będę robić. Poza tym jestem bardzo z nich zadowolona. Wzór jest bardzo prosty. gorąco go polecam.

Jak na razie dosyć skarpet. Pewnie jakieś jeszcze powstaną bo i kolejka na Ravelry się powiększyła i moteczki też są. Teraz jednak przerzucam się na wagę piórkową :) 

Pozdrawiam cieplutko
Monia :)
0 Comments

13 października 2015


Zaczęłam je na spotkaniu w Toruniu, które było 22 sierpnia. Trochę mi z nimi zeszło. Pewnie dlatego, że nie była to moja priorytetowa robótka, raczej taki wypełniacz czasu. Dodatkowo druty nr 2 nie ułatwiały zadania, więc skarpetki powstawały powolutku. Mimo to dziergało mi się je bardzo przyjemnie.
Chciałam, żeby coś się zadziało na froncie i postawiłam na podwójny ryż. Bardzo lubię ten wzór. Niby nic wielkiego a daje fajny efekt.

Włóczka której użyłam to typowa skarpetkowa - Super soxx z Lang Jarn (skład 75% wełna i 25% poilamid)

Zdjęcia robiłam sama sobie. Nawet nie pytajcie jakie musiałam przyjąć pozy, żeby złapać ostrość :)


Dane techniczne:
Wzór - Toe-Up Socks With a Difference by Wendy D. Johnson
Włóczka - Super soxx Lang Jarn nr 146 Violett
Druty - nr 2

W planach mam jeszcze z jedną parę. Może zrobię z grubszej włóczki takie mega cieplutkie :) Jeszcze tylko nie wiem z jakiej włóczki, może macie jakąś sprawdzoną na grubsze skarpeciory?

Ja idę przeganiać zimę bo się troszkę z buciorami wpycha przed jesień. W planach mam też zrobienie zdjęć paru moim gotowym rzeczom. Trzymajcie kciuki, żeby mnie wena zdjęciowa nie opuściła :)

A i nadgoniłam wyzwanie czapkowe. Została mi tylko do zrobienia październikowa, więc na dniach powinny się pojawić posty ze zdjęciami zaległych czapek.

Pozdrawiam cieplutko
Monia :)

0 Comments

26 sierpnia 2015

http://www.makneta.com/search/label/yarn%20along

Bardzo dawno nie brałam udział w zabawie Maknety. Troszkę mnie to dołowało bo najzwyczajniej w świecie żadna książka do mnie nie przemawiała. Zaczynałam jedną, przerywałam, zaczynałam kolejną. I tak na moim czytniku mam kilka porozpoczynanych książek a weny do skończenia zero. Stwierdziłam, że nie będę się męczyć i zostawiłam je w spokoju, ale cierpliwie szukałam dalej.

Jak zwykle lekiem na całe zło okazała się pani Chmielewska. Uwielbiam jej książki. Jedne są dobre a inne lepsze. Jak dla mnie idealne na chandrę. Zostało mi jeszcze parę pozycji do przeczytani więc wybrałam jedną na chybił trafił. Padło na "Boczne drogi". Możecie mi wierzyć lub nie, ale nigdy tak się nie śmiałam czytając książkę. Momentami wybuchałam taką salwą, że aż małżonek się interesował co ja takiego czytam a ja śmiałam się tak histerycznie, że nie byłam w stanie czytać dalej. Jeśli lubicie poczucie humory Chmielewskiej to polecam z całego serca.

zdjęcie pochodzi ze strony empik.com

Drugą książką od której się nie potrafię odkleić to "Stulecie Winnych" Ałbeny Grabowskiej. W trzy dni przeczytałam dwa tomy a trzeci czeka w kolejce. Książkę czyta się tak dobrze, że nawet włączona w tle telewizja nie jest w stanie mnie od niej oderwać. Zawsze czytam w ciszy czyli najczęściej wieczorem w łóżku a tę książkę podczytywałam cały dzień. Podoba mi się, że akcja się toczy w miarę wartko. Nie cierpię rozwlekłych opisów przyrody, czy zawiłego opisu sytuacji. W tej książce niczego takiego nie uświadczycie. Nie jest to książka sensacyjna tylko typowa saga opowiadająca losy rodziny Winnych, która mimo przeżycia dwóch wojen i licznych przeciwności losu zawsze stara trzymać się razem.

Gdy wczoraj skończyłam czytać drugi tom to od razu chciałam zabrać się za kolejny, ale wiedziałam czym to się skończy. Znowu bym czytała do bladego świtu a później cały dzień bym chodziła jak zombiak. Odpuściłam. Ale pewnie nie wytrzymam długo i już dzisiaj się zatopię w lekturze.


Zdjęcia pochodzą ze strony empik.com

Na drutach ostatnio skarpetki za sprawą Amanity i jej akcji Uwolnij skrzata. Dziergam właśnie drugą parę.


Pierwsze mi wyszły troszkę przyduże. Nie miałam odpowiednich drutów ale oczywiście chęć dziergania była większa. Tak oto powstały bardziej kapciochy niż skarpety. Zapewne przydadzą się zimą więc aż tak bardzo nie ubolewam nad ich rozmiarem.
Druga para już mi wychodzi bardziej dopasowana, chociaż już wiem, że po praniu może się zrobić ciut luźniejsza. Na przyszłość będę wiedziała, żeby szybciej zaczynać wyrabianie pięty.
Podoba mi się to całe skarpetkowanie.Fajna robótka na tak zwany międzyczas.

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie miała czegoś więcej na drutach. Robótka od początku wyznaje mi miłość więc mam nadzieję, że jest to dobry znak. Jeszcze nie wiem jak będzie ostatecznie wyglądał sweterek bo tworze na bieżącą. Jedno wiem na pewno raczej mu będzie bliżej do zwyklaków :)



Lecę poczytać co tam u Was ciekawego 
Pozdrawiam cieplutko
Monia:)
0 Comments

.
Obsługiwane przez usługę Blogger.