Cieszę się ogromnie, że nasz balkon przypadł Wam do gustu. W domu rodzinnym balkonu nie mieliśmy, u teściów był i to całkiem spory, ale wiecie jak to jest. Coś tam sobie działałam jednak pełnej swobody nie było. A teraz wreszcie doczekałam się swojego balkonu. Moge ustawiać, przestawiać, sadzić i co tam tylko mi się zamarzy :)
Rano gdy jestem w domu łapie promienie słońca, popołudniu balkon daje mi ukojenie po męczącym dniu w pracy i pozwala odetchnąć od żaru lejącego się z nieba. A wieczorem oglądam gwiazdy i słucham pięknego rechotania żab :D Są boskie i tak cudownie się przy tym dźwięku zasypia.
Surfinia, mój nowy nabytek. I metalowa klatka która czeka na pomalowanie.
Rozpisałam się o balkonie a dzisiejszy post miał być poświęcony kolejnemu prezentowi dla Mikołajka.
Domyślacie się co to jest?
Oczywiście literkowa girlanda :D
Postawiłam na klasyczne autka, ale w miare pojawiania się konkretnych zainteresowań ciocia będzie szyła nowe zawieszki ;)