Skończył mi się szampon do włosów, więc wpadłam do drogerii, chwyciłam co mi wpadło w ręce, a że było pięknie wyeksponowane na półce z nowościami, to tym bardziej rzucało się w oczy.W zasadzie sprawdziłam tylko markę. Elseve lubię i często używam, stwierdziłam więc, że na pewno będzie w porządku. I tak też jest, tylko że ja czasem działam jak w malignie. Powiedzcie mi więc, po jaką cholerę kupiłam szampon do wypadających włosów, skoro nie mam takiego problemu? Żeby było jeszcze ciekawiej, to zachwycona działaniem szamponu poszłam po odżywkę. Stosując się do zasady: szampon do skóry głowy, a odżywka do włosów, pomyślałam, że już odżywkę kupię odpowiednią do moich. I co? I wyszłam z tą dla wypadających. Ja chyba jakaś nienormalna jestem.
No dobrze, ale do rzeczy. Seria nazywa się Elseve Arginine Resist X3.
Jak sama nazwa wskazuje szampon i odżywka zawierają argininę, która jest najważniejszym aminokwasem dla struktury włosów, wpływa na cebulki włosowe, pobudzając je do działania, bez niej po prostu włosy przestają rosnąć. Oprócz tego wygładza, ułatwia rozczesywanie i przeciwdziała elektryzowaniu.
W składzie produktów znajdują się również proteiny, które łącząc się z włóknem włosa wnikają w jego głąb wzmacniając tym samym.
A dlaczego 3X? Bo oba działają na trzech płaszczyznach: wzmacniają na poziomie komórek, odbudowują włókna włosa, wzmacniają od nasady.
Oba produkty okazały się naprawdę skuteczne, a po moich przygodach, szczególnie odżywkowych, jestem nimi oczarowana.
Po użyciu samego tylko szamponu włosy są gładkie i miękkie, nie plączą się podczas rozczesywania ( na początku myślałam, że szampon jest z odżywką). Produkt dobrze zmywa oleje, jest gęsty i bardzo wydajny.
Odżywka widocznie potęguje działanie szamponu. Jest bardziej lejąca niż szampon, ale nie ucieka przez palce. Nie obciąża włosów, dodaje im puszystości, ale nie jakiejś pudlowatej, tylko naturalnej, zdrowej. Ogólnie rzecz biorąc włosy wyglądają bardzo dobrze- są gładkie, lśniące, nie puszą się ani nie elektryzują. Dla mnie to wystarcza, nie oczekuję niczego więcej.
Oba produkty mają praktyczne opakowania. Muszę też dodać, że bardzo przyjemnie pachną- świeżo, delikatnie. Zapach dość długo utrzymuje się we włosach, ale nie przeszkadza, nie jest nachalny.
Kończąc, chcę sobie podziękować za swoje oszołomstwo, ale tylko w tym przypadku, bo dzięki niemu trafiłam na fajne, godne polecenia produkty. Myślę, że to nie koniec mojej przygody z nową serią Elseve, tylko że następnym razem wybiorę coś bardziej odpowiedniego:)
Pozdrawiam gorąco z zimnej Polski.