Oba produkty są naturalne, w formie proszku i pięknie pachną.
Mieszam wszystko w miseczce, do powstania gładkiej masy i nakładam opuszkami palców na twarz. Masuję chwilkę, pozostawiam na kilka minut, najczęściej do wyschnięcia, i zmywam letnią wodą.
Widzicie piasek? Te gluty to pulpa kokosowa. |
W składzie znajdziemy jeszcze sproszkowane algi odżywiające i nawilżające skórę oraz mączkę ryżową, która wygładza i delikatnie matuje. Ta ostatnia przyczynia się też do konsystencji peelingu- proszek jest jedwabisty i cudownie miękki w dotyku.
Ten peeling producent zaleca rozrabiać z ciepłą wodą (ok.35 stopni), tuż przed użyciem (enzymy lubią się zjadać w wilgotnym środowisku i tracą swoje działanie) do czego ja, grzeczna dziewczynka, skrupulatnie się stosuję. I tak jak poprzednika nakładam na twarz opuszkami, ale nie masuję, tylko zostawiam na 15 min, po czym spłukuję.
Wiecie co, w życiu nie miałam takiego peelingu. Działanie ma świetne- wyśmienicie oczyszcza, wygładza, rozświetla a nawet- mogę się pokusić o takie stwierdzenie- jakby odmładza. Pewnie to moja autosugestia, ale dobrze mi z nią;). To jak działa to jeszcze nic. O jeny jaką on ma konsystencję....Normalnie jak plusz. Tak jest pluszowy. Niesamowite uczucie. I zapach- obłędny!!! Nie potrafię go dokładnie opisać, mnie kojarzy się z luksusową czystością (jeśli coś takiego istnieje). Po prostu jest cu-dow-ny!
Nie widzę żadnej wady w tym produkcie, nawet malutkiej. Jest zdecydowanie i bezapelacyjnie godny polecenia.
Po rozrobieniu tworzy taką jakby- piankę. Mam nadzieję, że widać maleńkie pęcherzyki powietrza. |
Oba produkty pochodzą z e-naturalne.pl. Za 30gram zapłacimy ok. 12zł.
Może już je znacie, testowałyście i macie odmienne zdanie? Podzielcie się.
Udanego tygodnia i oby do piątku.
Marta