Wszystkie dobrze o tym wiemy, że bez odpowiedniego nawilżenia nie ma mowy o pięknej skórze.
Ja trzymam się tej zasady bardzo mocno...
... tak mocno, że mam zapas wszelkiego rodzaju mazideł na kilka miesięcy.
I właśnie dlatego chciałabym ogłosić na forum odwyk na balsamy i masła do ciała (to jest bardziej mobilizujące :P), a Was zapraszam na prezentację jednego z nich :-)
ISANA, krem do ciała z masłem shea i kakao; 500ml; 9,99zł.
- Dogłębna pielęgnacja skóry suchej.
- pH przyjazne dla skóry - tolerancja skóry potwierdzona dermatologicznie.
Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylexyl Stearate, Cocos Nucifera Oil, Butylene Glycol, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Panthenol, Copernicia Cerifera Cera, Theobroma Cacao Butter, Sodium Cetearyl Sulfate, Parfum, Isopropyl Palmitate, Carbomer, Phenoxyethanol, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin.
Moja opinia:
Na krem Isany skusiłam się tylko i wyłącznie za sprawą pozytywnych opinii wielu dziewczyn. Owszem, kiedyś byłam już w posiadaniu takowego kosmetyku Isany, ale w wersji oliwkowej i ostatecznie byłam średnio zadowolona - początkowo miły zapach z czasem stał się trudny do zniesienia... Postanowiłam jednak, że mimo zrażenia do poprzedniego produktu ten krem startuje z czystą kartą i bez żadnych uprzedzeń!
No więc zaczynając od podstaw... Krem zamknięty jest w praktycznym opakowaniu, z którego wydobywamy go do samego końca - nic się nie marnuje! Ogromnym plusem jest folia zabezpieczająca - mamy dzięki niej pewność, że nikt nie grzebał paluchami wewnątrz opakowania! :-) Duża pojemność to również piękna sprawa!
Zapach jest bardzo słodki, przy dłuższym stosowaniu nie męczy mnie jakoś specjalnie, ale dla niektórych może być irytujący. Przypomina mi czekoladowo - kakaową polewę do ciasta. Konsystencja jest całkiem przyjemna. Krem jest dość miękki i sztywny, dzięki czemu gładko i szybko rozprowadza się po skórze.
Wchłania się w skórę naprawdę szybko i pozostawia przy tym warstwę ochronną. Początkowo jest ona dość lepka, ale po kilku minutach wsiąkania w skórę ten efekt zanika i można się cieszyć przyjemną w dotyku skórą. Nawilżenie określam jako bardzo dobre!! Aż sama jestem zaskoczona! Nie wymagałam wiele od tego kosmetyku, a on zaskoczył mnie zdecydowanie na plus! A skład? Nie jestem specem od tego typu spraw, ale na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo dobry!
Podsumowując: Jest to naprawdę bardzo dobry kosmetyk za niewielkie pieniądze. Co prawda ma swoje drobne minusy, ale w porównaniu z całą resztą zalet można przymrużyć na nie oko ;-)
ISANA to marka Rossmanna, który nie testuje kosmetyków na zwierzętach.
Jakie macie o nim zdanie?
A może polecacie jakieś inne kosmetyki Isany?
Pozdrawiam serdecznie!
bG
PS Wiem, że mam pewne zaległości na Waszych blogach, ale postaram się je szybciutko nadrobić :-)