Witam :)
Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia:
"Hiperprolaktynemia jest najczęstszym zaburzeniem czynności układu podwzgórzowo- przysadkowego polegającym na stałym lub okresowo występującym zwiększonym wydzielaniu prolaktyny (PRL). Hormon ten swoją strukturą przypomina hormon wzrostu oraz laktogen łożyskowy. PRL wydzielana jest przez laktotropowe komórki przysadki mózgowej. Synteza i sekrecja PRL regulowane są przez podwzgórzowy hormon hamujący – dopaminę. PRL może być również wydzielana przez komórki prawidłowego oraz zmienionego nowotworowo gruczołu piersiowego, a także może być syntetyzowana przez błonę śluzową macicy. PRL stymuluje wzrost gruczołów piersiowych w czasie ciąży i jest odpowiedzialna za laktację. Działa również na gonady, komórki limfoidalne, a także na wątrobę. "źródło.
Skutki wzrostu prl: histuryzm, trądzik, otyłość, skłonność do gromadzenia wody, osteoporoza, miażdżyca, skłonność do lęków, depresji, niewydolność ciałka żółtego, niepłodność, brak owulacji, zatrzymanie menstruacji(powyżej 80ng/ml), guzy sutków, mlekotok, bóle głowy, zaburzenia widzenia, PMS.
Przyczyny fizjologiczne: ciąża, karmienie piersią, stres, drażnienie brodawek, hipoglikemia.
Przyczyny farmakologiczne: narkotyczne leki przeciwbólowe, estrogeny,antyandrogeny, trójpierścieniowe leki antydepresyjne, leki przeciwhistaminowe, leki przeciwwymiotne i pobudzające perystaltykę przewodu pokarmowego, inhibitory MAO, niektóre leki wpływające na układ krążenia.
Przyczyny patologiczne: choroby podwzgórza i szypuły przysadki, guzy przysadki, pierwotna niedoczynność tarczycy, urazy klatki piersiowej, napady padaczkowe, marskość wątroby, przewlekła niewydolność nerek, zespół policystycznych jajników, ektopowe wydzielanie prolaktyny może być spowodowane rakiem nerek lub wątroby.
Zatem hiperprolaktynemia jest często jedynie objawem chorobowym.
Początek: Jak doszło do zdiagnozowania hiperprolaktynemi?
Mała Eve(hmm nie tak mała 16-17 lat) szukała pomocy wśród lekarzy w związku z bardzo bolesnymi i obfitymi miesiączkami. Przestałam wychodzić z domu podczas 1 dnia. Wiłam się i płakałam z bólu.
Stawiane diagnozy(błędne)-wizyty prywatne i na nfz:
-endometrioza- zalecenia: najpierw duphaston( nie czułam się po tych tabletkach zbyt dobrze),laparoskopia, tabletki anty ,
-zaburzenia ciałka żółtego- zalecenia: luteina(progesteron),
-młode kobiety tak mają i to całkiem normalne- zalecenia: tabletki anty po to aby jajniki odpoczęły ;) Spróbowałam. Myślałam, że się wykończę od skutków ubocznych.
W pewnym momencie miałam dość, przestałam chodzić po lekarzach.
Okres z czasem zrobił się coraz bardziej rozregulowany(ale był) Nagle się nie pojawił-po kilku latach. W piersi powstał bardzo bolesny, wyczuwalny dłonią guzek. Można go było przesuwać. Dostałam skierowanie na badanie progesteronu, prolaktyny, lekarka zbadała mnie i wykluczyła ciąże(krew) Sprawdziła guzek w piersi.
Wyniki: niski progesteron(sam wzrósł po unormowaniu prl), kilkukrotnie przekraczająca normę prl.
Lekarska stwierdziła, że to nic poważnego, prl(nadmiar) jest leczona zaskakująco łatwo itd.
Leki zawierające bromokryptynę take jak np. bromergon, bromocorn są dość tanie, ale powodują najwięcej skutków ubocznych( w tym wypadanie włosów)
Skutki uboczne takie jak zawroty głowy, wymioty odczuwałam jedynie podczas zażywania większej dawki leku.
Wypadanie włosów towarzyszyło mi cały czas.
(zdjęcie: ulotka bromergonu)
Norprolac, Dostinex- inne leki stosowane w leczeniu hiperprolaktynemii, nie powodują tak dużych skutków ubocznych.
Moja reakcja(2011 rok): uspokoił mnie fakt, że to nic poważnego, znałam diagnozę(wreszcie) Nie planowałam ciąży, więc nie przejmowałam się rozregulowanymi hormonami.
Prl spadła, pojawił się regularny okres, lekarka zmniejszyła dawkę leku. Po czym okres znów się rozregulował, ponowny (stały) spadek prl nie nastąpił. Po każdej próbie zmniejszenia dawki leku moja prl rosła.
Chwilowa regulacja okresu, spadek prl nie dawał mi spokoju. Co się takiego wydarzyło, że mój cykl był regularny? Ufałam lekarce. W między czasie trafiłam do innego lekarza(prywatne ubezpieczenie) Zostałam zbagatelizowana(przecież to tylko prl...) Według lekarza byłam zdrowa- nie leciało mi mleko z piersi. Na chwilę obecną nie mam 100% zaufania do lekarzy.
Pojawił się drugi bolesny guzek(inna pierś
) Wegetowałam do 2013 roku. Wtedy zrobiłam się bardzo wrażliwa na każde najmniejsze wahania prl. Czułam się jak wrak człowieka.
Objawy:
-ból piersi przez cały cykl, ból głowy, histuryzm(pewnie wzrost DHEA, być może dlatego palma sabalowa mi pomogła), wypadanie włosów- na czubku głowy, poszerzony przedziałek, zakola(teraz mam w tym miejscu wysyp nowych włosków), brak baby hair(początkowo włosy zagęszczały się pomimo leczenia),brak przyrostu(lub zwolniony wzrost) włosów, wypadanie rzęs, brwi:
nagła skłonność do obrzęków:
zmiana sylwetki:
Najpierw na plus(+5kg- byłam drobna, nabrałam "kobiecych" kształtów), potem minus(zaczęły się ćwiczenia, zmiana trybu życia, diety) Wróciłam do dawnego, płaskiego brzucha(choć wiele mnie to kosztowało, nigdy wcześniej nie musiałam się tym martwić)
ogromny, męczący PMS, szybkie bicie serca(wysoki puls), niepokój, bezsenność, płaczliwość, codzienne pobolewanie podbrzusza od np. 17 do 50 dc(bardzo męczące)
Badania przeprowadzane przez lekarzy: prl, prl po mtc, progesteron.
Badania, które zrobiłam na własny koszt: prl(24 zł+2zł pobranie materiału), progesteron(plus obserwacja śluzu, temperatury- i tu znów coś odkryłam), estrogeny, tsh, ft3,ft4, anty TPO, poziom glukozy we krwi.
W pewnym momencie postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Nie zgodziłam się na ciągłe zmiany dawki leku. Leki dawkowałam sobie sama(lekarka wiedziała o aktualnie przyjmowanej przeze mnie dawce i nie miała nic przeciwko) Bardzo często badałam prl(częściej niż chciała moja lekarka) Doszłam do zaskakującego odkrycia. Prl poniżej 5 ng/ml(norma mojego laboratorium: 5,18-26,53 ng/ml)- brak okresu(bardzo mocne przetłuszczanie się włosów), 6-15 okres pojawiał się co 50 dni, 20-26 okres był bardzo regularny, ból pojawiał się dopiero w dniu krwawienia, zmniejszyła się ilość wydzieliny menstruacyjnej, prl spadła(2 raz odkąd rozpoczęłam leczenie), odczułam psychiczną i fizyczną ulgę, powyżej 30- drobne rozregulowanie(lepiej je znosiłam niż prl w okolicach 6-9), powyżej 80- zatrzymanie miesiączki, dalej pojawiały się guzki w piersiach. Kluczem do sukcesu okazało się utrzymywanie prl w okolicach 23 ng/ml. Niedobory i wzrosty prl zaczynały mi szkodzić.
Swego czasu brałam castagnus- zawiera 45 mg niepokalanka mnisiego(naturalne leczenie hiperprolaktynemii niepokalankiem mnisim) Dla mnie to za mało. Jeśli po porodzie(już po okresie karmienia itd.) będę miała znów problem z prl to skuszę się na herbatki lub tabletki swanson, vitex 400mg niepokalanka. Ciągłe branie leków wykańczało mnie i mój organizm.
Ciąża:
Czuję się świetnie(psychicznie), nie odczuwam wahań hormonalnych, nie jestem nerwowa, brak depresyjnych stanów, prl w normie, progesteron ładnie wzrósł przed ciążą, w trakcie ciąży nie miałam problemów z plamieniami, wrócił mój metabolizm(znów mogę jeść co chce i nie tyję) zaszłam w ciążę na własnym dawkowaniu leku-poinformowałam lekarkę o swoich planach(to co się sprawdziło u mnie niekoniecznie sprawdzi się u kogoś innego, pamiętajcie o tym), przed poczęciem prl spadła. Moje włosy podczas ciąży wypadają(90sztuk- bywało znacznie lepiej, zwłaszcza po palmie sabalowej), skóra kaprysi, ale jakoś się z tym uporam. Maluszek coraz mocniej kopie(ruchy dziecka są wyczuwalne przez mojego męża). Czasami widzę jak mi się np. legginsy unoszą w górę :)
Sprawdzało się u mnie badanie prl jedynie w 2 fazie cyklu(okolice 24 dc, lub obojętnie kiedy jeśli okres został zahamowany)
Brak pmsu jest cudowny.
Komputer powoduje w moim przypadku(w aktualnym stanie) bóle głowy, więc rzadko przebywam na blogu :(, nie eksperymentuję z włosami, ale staram się pojawiać od czasu do czasu.
Miałyście problem z prl? Jak się czujecie?