Uzbierało się tego, ojj uzbierało. Pogoda do zdjęć kiepska co zresztą widać, ale postanowiłam już dłużej nie czekać, tym bardziej, że jest tu mnóstwo fajnych kosmetyków, trochę też żal, że się kończyły, i może pomogę Wam podjąć decyzję odnośnie zakupu, któreś z nich. No to co, zapraszam do czytania ;)
Frank Body, Body Scrub, Original - czyli kawowy peeling do ciała o zapachu kawy. Wspaniały! Dość mocny, z zawartością nie tylko kawy, ale też olejków, soli i witamin. Fantastycznie złuszcza martwy naskórek, pobudza krążenie, pomaga w walce z cellulitem, ujędrnia, napina oraz wygładza i to na długo! Do tego nie podrażnia pozostawiając skórę delikatnie odżywioną i zaróżowioną. Bardzo lubię i czekam na kolejne opakowanie, które gdzieś niestety zaginęło :( Ogólnie dla mnie póki co nr. 1.
Nuxe, Skin Perfection Purifying Lotion - tonik przeznaczony głównie dla cer mieszanych i tłustych, ale moim zdaniem sprawdzi się u każdego. Delikatny i pięknie pachnący. Co najważniejsze, doskonale spełnia swoje zadanie czyli oczyszcza, odświeża, tonizuje wyrównując pH, łagodzi, a także pozostawia skórę przyjemnie miękką i zrelaksowaną bez uczucia ściągnięcia czy pieczenia. Bardzo lubię i kupię ponownie.
Mario Badescu, A.H.A. Botanical Body Soap - żel pod prysznic z owocowymi ekstraktami z papai i grejpfruta mający za zadanie nie tylko oczyszczać bez podrażnień, ale też delikatnie nawilżać i wspomagać walkę z wypryskami na dekolcie czy plecach i dokładnie to robi. Bardzo łagodny, delikatnie się pieni, pięknie, owocowo pachnie i oczyszcza nie naruszając warstwy hydrolipidowej. Przy regularnym stosowaniu faktycznie pomaga pozbyć się drobnych wyprysków i przyjemnie wygładza skórę. Minusy? Rzadka konsystencja i mała wydajność.
Mizon, Enjoy Vital-up Time Whitening Mask - rozjaśniająca maseczka w płachcie dla skóry pozbawionej witalności. Kupiłam z ciekawości i okazała się całkiem fajna. Mocno nasączona, z zawartością ekstraktu z białych kwiatów, alantoiny oraz kwasu hialuronowego zastosowana na 20 minut, używałam po uprzednio wykonanym peelingu i masce oczyszczającej, wspaniale koi, odżywia i fantastycznie rozjaśnia pozostawiając skórę promienną, nawilżoną i napiętą. Nie wspominając już, że podczas tych 20-stu minut z nią na twarzy można się świetnie zrelaksować i odpocząć.
Seboradin, Niger, Szampon - szampon do włosów przetłuszczających się i ze skłonnością do wypadania. Mój ulubieniec po którego sięgam regularnie. Mimo SLS w składzie nie podrażnia, a wręcz koi i pomaga mi gdy mam problem ze swędzącą czy podrażnioną skórą głowy. Co więcej, świetnie się pieni, doskonale oczyszcza pozostawiając włosy sypkie, puszyste, odbite od nasady, błyszczące i dłużej świeże, a także mocniejsze. Zagości u mnie jeszcze nie raz!
La Bruket, Salt Scrub Sage/Rosemary/Lavender - peeling solny z zawartością olejków z lawendy, rozmarynu i szałwii. Cudownie, relaksująco i niesamowicie naturalnie pachnie, a drobno zmielona sól doskonale złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę jaśniejszą, gładszą i odżywioną. Konsystencja też na plus, pełna olejków, ale nie lepka, dobrze aplikuje się na skórę i bez problemu spłukuje, niestety peeling nie jest tani, a okazał się bardzo mało wydajny. Co więcej, ze względu na zawartość soli może też podrażniać, dlatego osoby ze skórą bardzo suchą czy delikatną powinny na niego uważać.
Institut Karite, Shea Hand Cream - krem do rąk z zawartością masła Shea. Gęsty, ale szybko wchłaniający się. Otula dłonie wyczuwalną lecz nietłustą warstwą ochronną, natychmiast wygładza, koi i świetnie nawilża. Stosowany regularnie sprawia, że dłonie są przez cały czas odpowiednio nawilżone i miękkie przez co częsta aplikacja nie jest wymagana. Idealny do torebki, do pracy czy też do nocnej regeneracji dłoni. Duży plus za wydajność i piękny, liliowy zapach :)
Alpha H, Micro Cleanse Super Scrub - peeling do twarzy z zawartością 12% kwasu glikolowego, kofeiny i organicznych mikrogranulek jojoba. Działa jak domowa mikrodermabrazja, złuszcza, oczyszcza, wygładza ukazując piękniejszą skórę. Jasną, gładką, jędrną z pomniejszonymi porami i wyciszonymi stanami zapalnymi. Co więcej, peeling nie przesusza skóry, nie podrażnia i myślę, że sprawdzi się u każdego. Naprawdę fajny!
Fridge, 1.6 Face Peeling - gęsty, kremowy i w 100% naturalny peeling do twarzy dla każdego typu cery. Niby delikatny, ale o genialnym działaniu. Szybko i skutecznie pomaga pozbyć się martwego naskórka, wygładza, oczyszcza, a przy tym pielęgnuje oraz, dzięki zawartości olejku z bergamotki, zapobiega mikro urazom skóry pozostawiając ją cudownie gładką, jakby wypolerowaną, promienną i jaśniejszą bez podrażnień czy innych nieprzyjemności. No cudo! Na początku myślałam, że będzie niewydajny, ale okazało się inaczej, do tego pięknie pachnie i ma ładne opakowanie. Wrócę na pewno!
Organique, Creamy Whip, Milk - puszysta, kremowa pianka do oczyszczania ciała o pięknym, mlecznym zapachu. Na skórze zmienia się w przyjemną, delikatna pianę, która otula i bardzo łagodnie, a jednocześnie skutecznie oczyszcza, pozostawiając ją czystą, gładką i odżywioną. Nie ma tu mowy o podrażnieniach, czy ściągnięciu skóra jest miękka i elastyczna, a roztaczający się zapach koi i relaksuje zmysły. Lubię i kupuję regularnie w różnych zapachach, choć ten jest zdecydowanie moim ulubionym.
Marvis, Whitening Mint - pasta do zębów w wersji wybielającej prosto z Włoch! Gęsta, świetnie się pieni i doskonale spełnia swoje zadanie. Oczyszcza, odświeża, pomaga w usuwaniu płytki nazębnej tym samym delikatnie wybiela uśmiech. Zapach ma miętowy, jednak nie ostry, a przyjemny i odświeżający na długi czas, do tego jest wydajna, a jej opakowanie w stylu retro sprawia, że ma się ochotę sięgać po nią cały czas. Gości u mnie regularnie w różnych wariantach smakowych, uwielbiam i polecam! (Na iperfumy.pl kupicie ją w dobrej cenie!)
Fridge, 4.1 Coffee Eye - krem pod oczy prosto z lodówki. Naturalny, wypełniony po brzegi substancjami odżywczymi, działający zgodnie z obietnicami producenta, po prostu doskonały. Bardzo odżywczy, a jednocześnie szybko wchłaniający się, świetnie pielęgnuje skórę pod oczami, wygładza drobne zmarszczki, napina, delikatnie rozjaśnia i niweluje niewielkie opuchnięcia. Ale to nie wszystko, krem świetnie sprawdza się też pod makijaż, jest super delikatny i zapewnia komfort na cały dzień, a do tego wspaniale i bardzo naturalnie pachnie kawą! Dla mnie obecnie nr. 1. Polecam!
Phenome, Non - Drying Cleansing Foam - super delikatna pianka do mycia twarzy opracowana na wodzie różanej i innych wspaniałych składnikach bezpiecznych dla skóry. Ma fajną, puszystą konsystencję, łagodny różany zapach i dobrze oczyszcza skórę pozostawiając ją gładką i elastyczną bez uczucia ściągnięcia. Bardzo fajna i dla każdego, ja lubiłam stosować ją do porannego oczyszczania twarzy, ale wieczorem też się sprawdzi. Dobrze usuwa ze skóry resztki makijażu i inne zanieczyszczenia, ponadto jest bardzo wydajna! Lubię i chętnie wrócę.
Alpha H, Triple Action Cleanser - łagodny żel do oczyszczania twarzy bez zawartości detergentów. Opracowany m.in. na tymianku, aloesie i wyciągu z ogórka. Oczyszcza, reguluje, nie narusza warstwy hydrolipidowej i działa antybakteryjnie. Delikatnie się pieni, jest łagodny, a przy tym skuteczny. Szybko i bezproblemowo pomaga usunąć ze skóry wszystkie zanieczyszczenia zapewniając uczucie odświeżenia. Skóra jest gładką, elastyczna i promienna, bez podrażnień czy pieczenia. producent kieruje go do cer normalnych, mieszanych i tłustych i na takich też się sprawdzi. Fajny.
Bio IQ, Hand Cream - organiczny krem do rąk naszej polskiej marki. Zachwyca przyjemną konsystencją, delikatnym zapachem i genialnym działaniem pielęgnacyjnym. Mimo, iż treściwy szybko się wchłania, otula dłonie wyczuwalną lecz nietłustą warstwą ochronną pozwalając wrócić do codziennych czynności, a w tym samym czasie nawilża sprawiając, że skóra jest gładka, miękka i elastyczna. Co więcej, wspaniale regeneruje i koi spierzchniętą skórę, wygładza, a także, przy regularnym stosowaniu, wzmacnia paznokcie. Mój ogromny ulubieniec.
Alpha H, Liquid Gold Smoothing and Perfecting Mask - maska 2w1 z kwasem glikolowym do stosowania raz w tygodniu. Za zadanie ma jednocześnie złuszczać i odbudowywać, stymulować nowe komórki skóry, ujędrniać, a także wspomagać procesy gojenia stanów zapalnych czy blizn. Co tu dużo pisać, genialna! Zastosowana na 15-20 minut działa na skórze cuda. Cudownie wygładza, rozjaśnia, napina, dogłębnie oczyszcza, a przy tym nie podrażnia ani nie przesusza skóry. Co więcej, jest bardzo wydajna i pięknie pachnie lawendą. Na pewno kupię ponownie, a ostatnio zamówiłam ją mamie. Mam nadzieję, że będzie równie zachwycona co ja ;)
Chanel, Perfect Lumiere Velvet - podkład na bazie wody przeznaczony głownie dla cer mieszanych. Cudownie lekki, średnio kryjący, pięknie stapia się ze skórą dając aksamitne wykończenie. Świetni wyrównuje koloryt, ukrywa drobne niedoskonałości oraz przebarwienia, nie wchodzi w załamania, nie obciąża, nie przyspiesza przetłuszczania, ukrywa zmęczenie i matuje dodając przy tym cerze odrobinę naturalnego, nienachalnego blasku. No bajka! Przy tym jest bardzo trwały, nie ściera się w ciągu dnia, ale też lekko wysuszający i podkreślający suche skórki. Ja go uwielbiam i szybko wracam gdy tylko się kończy. Kolejne opakowanie już w użyciu!
Dr. Bronner's, Pure Castile Soap - organiczne mydło płynie, które ma aż 18 zastosowań. Rzadkie, delikatnie pieniące się i naprawdę wszechstronne, a przy tym super delikatne i o bardzo naturalnym, lawendowym zapachu. Mi służy jako żel pod prysznic - odświeża i nie wysusza skóry, jako produkty do prania ręcznego i mycia pędzli - szybko i skutecznie usuwa zanieczyszczenia nie wpływając w żaden negatywny sposób na myte/prane rzeczy oraz jako płyn do sprzątania. Mieszam odrobinę z wodą i myję wszystko od kabiny, poprzez meble, a kończąc na podłogach. Świetnie sprawdza się w każdym z tych przypadków i roztacza w całym domu piękny zapach. Co więcej, jest wydajne, naturalne, łagodne i występuje w kilku wersjach zapachowych. Dla mnie to już must-have i mam je zawsze u siebie.
Bumble&Bumble, Drypsun Finish - sprej do włosów mający za zadanie dodać im tekstury i objętości. Sprawdza się w tej roli świetnie. Rozpylony na włosy i delikatnie wmasowany natychmiast odbija je od nasady zwiększając tym samym objętość, a przy tym zachowując ich naturalny wygląd. Nie obciąża, nie bieli, nie usztywnia oraz nie skleja lecz jest trochę wyczuwalny pod palcami. Niemniej włosy przez cały dzień są puszyste, lekkie i bardziej podatne na układanie. Fajnie sprawdza się przy upięciach, jak kok czy warkocz, szczególnie gdy mamy cienkie czy śliskie włosy. Minusy? Jest drogi i zbyt szybko się kończy. Może jeszcze wrócę, teraz na oku mam coś innego
Bio IQ, Anti-Aging Cream with HA, Day Cream - najpiękniej pachnący krem do twarzy ever! Organiczny, przeznaczony dla każdego, niesamowicie lekki i błyskawicznie wchłaniający się, a przy tym bardzo odżywczy i delikatny. Otula skórę niewyczuwalną warstwą ochronną, tworzy świetną bazę pod makijaż, zapewnia komfort i odpowiednie nawilżenie na cały dzień. Stosowany regularnie poprawia napięcie, uelastycznia i niweluje drobne zmarszczki, jak np. mimiczne na czole. Przy tym jest niesamowicie wydajny, a jego kwiatowy zapach, jak już wspomniałam piękny!, umila stosowanie i uzależnia. Jestem na TAK i polecam.
Sylveco, Rumiankowy Żel do twarzy - żel do twarzy z zawartością kwasu salicylowego przeznaczony dla każdego typu cery. Bardzo wydajny, o ziołowym zapachu i skuteczny! Nie tylko dobrze oczyszcza nie naruszając warstwy hydrolipidowej, a tym samym nie wysuszając skóry, ale działa też antybakteryjnie pomagając w walce z wypryskami i reguluje wydzielanie sebum. Naprawdę fajny i tani produkt, który warto wypróbować.
Organique, Shea Butter Body Balm, Milk - gęsty, treściwy i wszechstronny balsam z zawartością masła Shea. Odżywia, regeneruje i wspaniale nawilża, nie tylko ciało, ale też stopy, łokcie czy dłonie. Niestety jego stosowanie dla niektórych może być minusem ponieważ twarda konsystencja nieco topornie rozprowadza się po skórze, ale działanie to wynagradza. Skóra szybko odzyskuje prawidłowy poziom nawilżenia, jest miękka, elastyczna, bardziej "zwarta" i napięta. Co więcej kosmetyk jest niezwykle delikatny i sprawdzi się nawet u największych wrażliwców. Ukoi i zapobiegnie łuszczeniu skóry, a boski, delikatny, pudrowy zapach wyciszy i pozwoli poczuć się dobrze. Obecnie w użyciu mam wersję Mango i też uwielbiam!
H&M, Vitalising All Over Oil - olejek do ciała stworzony przez markę H&M! Organiczny, z certyfikatem Eco Cert i naprawdę fajny. Przeznaczony zarówno do kąpieli, ciała jak i włosów. Ja stosowałam go tylko w ten drugi sposób. Ma bogatą, skondensowana konsystencję, dobrze rozprowadza się po skórze i szybko wchłania. Jednak, jak to olejek, pozostawia delikatną wyczuwalną warstwę, ale nie mocno tłustą czy lepką. Przyjemnie nawilża, wygładza i pielęgnuje zapewniając skórze zdrowy wygląd, a jego cytrusowy, trochę słodki zapach umila stosowanie i przywołuje słońce. Świetnie sprawdza się też przy masażu, a wygodny dozownik ułatwia stosowanie i aplikuje tyle produktu ile potrzebujemy.
Kiko, Ultra Tech Mascara - tusz do rzęs robiący wszystko! Wydłuża, zagęszcza, pogrubia i delikatnie podkręca. Jego silikonowa szczoteczka jest precyzyjna, dokładnie pokrywa włoski od nasady, aż po same końce nadając spojrzeniu wyrazistości. Nie ma tu mowy o kruszeniu czy osypywaniu, tusz jest bardzo trwały, a także nie podrażnia oczu i dobrze się zmywa. Do tego nie wysycha przed upływem daty ważności i przez cały czas ma odpowiednią konsystencję. No nie mam do czego się przyczepić. Fajny!
Alpha H, Balancing and Pore Refining Mask - maska oczyszczająca oparta na białej glince z zawartością lawendy i tlenku cynku. Delikatna i skuteczna, przeznaczona dla każdego typu skóry i śmiało sprawdzi się u każdego. Nie podrażnia, nie powoduje nieprzyjemnego ściągnięcia po zmyciu, a zastosowana na 15-20 minut oczyszcza skórę z toksyn i zalegających zanieczyszczeń, delikatnie rozjaśnia, wycisza stany zapalne, obkurcza pory i przyjemnie napina. Lubię i kupię ponownie.
Organique, Anti-Age Hair Mask - regenerująca maska do włosów szczególnie tych farbowanych i zniszczonych choć moim zdaniem sprawdzi się u każdego. Nie obciąża, nie wzmaga przetłuszczania włosów, a jej bogaty skład oparty na naturalnym jedwabiu, odmładzającym wyciągu z perły oraz olejach: arganowym i winogronowym sprawia, że fantastycznie dba o włosy. Obudowuje, regeneruje i wzmacnia dodając im witalności oraz blasku. Śmiało może być też stosowana jako odzywka. Wspaniale nawilża pozostawiając włosy puszyste i gładkie. Zdecydowanie moja ulubiona! Aaa, i pięknie pachnie. Polecam.
Bio IQ, Eye Serum - serum pod oczy działające cuda! Opracowane na kwasie hialuronowy, wyciągach z czarnego bzu, aloesu i bławatka oraz olejach: słonecznikowym i jojoba doskonale zajmuje się skórą pod oczami zapewniając im całodobową pielęgnację. Nawilża, odżywia, koi, regeneruje, wygładza i napina, niweluje niewielkie obrzęki oraz zaczerwienienia. Co więcej, jest lekkie, błyskawicznie się wchłania, bez problemu może być stosowane z innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, świetnie sprawdza się pod makijaż, i co ważne, jest niesamowicie delikatne i dedykowane również osobom ze skłonnością do podrażnień czy alergii. Przy regularnym stosowaniu szybko można zauważyć jego działanie, skóra jest napięta, rozjaśniona oraz odżywiona. Uwielbiam i już myślę o kolejnym opakowaniu.
John Masters Organics, Citrus&Neroli Detangler - organiczna odżywka dosłownie dla każdego! Wydajna, o lekkiej formule i przyjemny, cytrusowym zapachu. Zastosowana na 10 minut zmiękcza, rozplątuje i odżywia pozostawiając włosy nawilżone, błyszczące i gładkie, a przy tym sypkie i pełne objętości. Stosowana regularnie poprawia kondycję włosów, wzmacnia i zapobiega łamaniu. Świetnie sprawdza się też stosowana na skalp, koi i nie przyspiesza przetłuszczania! Uwielbiam i kupię ponownie nie raz! Pełna recenzja
>klik<.
Compagnie de Povence, Liquid Soap with Olive Oil - marsylskie mydło w płynie o zapachu będącym połączeniem anyżu i paczuli. Specyficznym, przyjemnym jednak nie należącym do moich ulubionych. Czym jeszcze się wyróżnia? Konsystencją, rzadką, jakby oleistą i odżywczą. Dobrze oczyszcza i nawet przy częstym myciu nie wysusza skóry dłoni. Ponadto jest wydajne a pompka działa bez zarzutu. Może wrócę, ale w innej wersji zapachowej.
Mam nadzieję, że dobrnęliście do końca! Co Wam padło w oko? :)