|
Z serii "Bazgroł z kolana" :) |
Ze wstępnych analiz wynika, że ze Świąt pamiętamy tylko elementy nadzwyczajne, nie pasujące do układanki, wystające dziwnym formatem z szuflady przyzwyczajeń.
Zeszłoroczna Wigilia to pierwsza w Bawarii. Pierwsi ever goście, dla których odbyliśmy 90-minutową wędrówkę przez pola w poszukiwaniu baristy. Oraz nowa potrawa w repertuarze dwunastu - irlandzki akcent na polską część wspólnych świąt. Rissoles. Diabetyków, dietetyków i osoby z wysokim cholesterolem prosimy o odejście od komputerów. Wiewiór twierdzi, że postna, wszak mięsa brak: smażone na frytki kartofle, zmielone do pure widelcem, wymieszane z toną ziół, uformowane w talarki, obtoczone w cieście naleśnikowym i smażone raz jeszcze na głębokim tłuszczu. Zjadliwe - przysięgam!
Dwa lata temu, jeszcze w wigwamie pod Spokojnym Karolkiem, na kolację serwowałam stres sponsorowany pięćsetną wersją doktoratu, której zażyczyła sobie na Sylwestra moja promotorka.
Trzy lata temu - pierwsze święta zupełnie we dwoje. W Wigilię kupiliśmy za trzy ojro przecenione trzydzieści centymetrów choinki, które do dziś wieńczą nam Kilimandżaro z prezentów i rozsiewają plastikowe kulki "Morgentau" (porannej rosy) na podłodze.
Sześć lat temu natomiast wypróbowałam, jak to jest nie przygotowywać, nie obchodzić.
Eksperyment nader udany, choć bolesny. Wniosek: Bez świąt nie potrafię.
A tegoroczne za co zapamiętamy? Ze wspólnego pieczenia waniliowych księżyców, które ostatecznie okazały się zastępem niedźwiedzi? Heroiczną wyprawą do Wsi Obok po karpia oraz euforię (my) i konsternację (sprzedawca) na widok owego? Wzruszający o
płatek od Starszaków z Niegowa, którym dzieliliśmy się rżąc z Wiewiórowego "Faszistkiego najlepsiego" (
no dobra, tylko ja dławiłam się perfidnie)? Kostkę Rubika 3x7? Za wiosnę za dnia i Narnię nocą? Czy kosmonautę na orbicie mojego brzucha, oglądającego z nami w wyczynie maratońskim filmy produkcji Marvel? Wszak pierwsze to święta w dwójkę i pół.
Czas wymaże gumką co trzeba.
p.s. I niech Wam nie zabraknie wspomnień w formatach niestandardowych.
Czujcie się obtuleni!
p.s.s. A komu w te Święta smutno, źle, nieswojo, pusto....kto wątpi w ludzkość i dobro, ten niech sobie popatrzy i zatankuje do pełna. Bezinteresownie dzieją się na świecie takie oto cudowności: http://jestrobotka.blogspot.de/2014/12/rozdanie-2014-voli.html