*
Dziś przybywam z mega szybkim postem, pokażę wam spodnie, które zakładam na niepogodę... przynajmniej w małym procencie poprawiają mój nastrój w deszczowy dzień,
wiem to trochę dziwne no ale...
Powstały również w takowy ponury majowy dzień, trochę z nudy i trochę z chęci
przerobienia spodni, których od jakiegoś czasu nie używałam.
Mam dla was mnóstwo przeróbek, ostatnio szyłam, malowałam, robiłam ozdoby,
szkoda że jak zwykle brakuje mi czasu na napisanie postów i pokazanie wam tego wszystkiego,
ale mam na to jedno wytłumaczenie - przeprowadzka! istny koszmar.
A oto i spodnie, których nie nosiłam ze względu na tę wielką mega beznadziejną dziurę,
no wiec czas na przeróbkę... kolejną dziurę? no tak , niech ta wielka nie rzuca się tak w oczy.
Zrobiłam dziurę tuż nad kolanem, a tą wielką na drugiej nogawce zaszyłam, jeśli można to tak nazwać. Jasnych "ripped jeansów" mam już kilka par, więc pomyślałam,że ta para musi być jakaś inna... Na początku miały być naszywki, lecz tutaj w Szwajcarii koszt pięciu naszywek to jakieś 90zł, a i wybór nie urywa tego i tamtego - hello kitty ,samochodziki i nie wiadomo co,
tak więc never ever - malujemy.
Ale co by tu namalować? możemy poszukać inspiracji w internecie, w moim przypadku
były to obrazki. pomysły, które pierwsze wpadły mi do głowy, zaczęłam mazać dokładnie jak
w brudnopisie ;)
Niedługo wracam :)