To był niezwykły i naprawdę cudowny wieczór.
Aniu dziękuję !!
Wróciłam do domu już dobrze po ósmej i pomyśłałam,
że nie zdążę sie przygotować więc siadłam i zaczęłam oglądać.
Po pół godziny nie wytrzymałam i w biegu strałam się dogonić Anię,
to niestety mania scrapoholiczki chyba :)
Niestety nie dałam rady tylko patrzeć, w rezultacie udało mi się zrobic obydwie prace.
Juz żałuję, że przegapiłam wieczory z Olgą,
od tej chwili napewno już żadnego nie przepuszczę :)
A niżej efekty wczorajszego boskiego wieczoru/nocy (bo skończyło się coś koło 23-ej)
Jeszcze raz dziękuję Ani za cudowny wieczór :)
Pozdrawiam serdecznie:)